Pierwsza panna z fraucymeru POMPA

Pompa - pierwsza dziewica, ile u tej paniej
Wątpię, żeby to prawda. Atoli ja na niej
Nie chcę prawa przewodzić ani pióro moje
Myśli w żadne zachodzić z nimi niepokoje.
Moja rzecz - zgoda święta, zwłaszcza z białym stadem.
Pióro! czego się bawisz, idź ty swoim szladem.
Pompa - harde to plemię. Nie wiem jako do niej
Przystąpić, to wam jednak krotce powiem o niej.
W karocy sobie jedzie, bo nigdy nie chodzi
Piechotą ani się jej bez sług stąpić godzi.
Tłum około niej ludzi, wszyscy się kłaniają,
Wszyscy jej jak nawiętszą uczciwość działają.
Sława jej głośna wszędzie, do stołu krzykliwe
Brzmią trąby, w bębny biją, a żądze jej chciwe
Nasycenia nie znają. Pod pyszne pokoje
Fontany przeźroczyste wypuszczają zdroje.
W złocie chodzi, na złocie i sypia, i jada,
Złotem ściany obite i na złocie siada;
Na psiech obroż ze złota, w toż ubrane konie,
Z tegoż i lity łańcuch, po każdej się stronie
Złoto świeci, tymże też okowane wozy,
Szle na poły z jedwabiem, także i powrozy;
Pałace marmurowe, w nich cedrowe ściany,
Pawiment z alabastru drogiego ciosany.
I wsze rzeczy, które się pod słońcem najdują,
Jej się kwoli na świecie szerokim kierują.
Ona nie zna co dosyć, zbytek za herb nosi,
A po wyniosłej bucie pyszną stopę rosi.
Rada by pod niebiosa skrzydła rozciągnęła
I wszystek świat ramiony swymi ogarnęła.
Hardym okiem przenosi mierność i pokorę
W majestacie jak sokół swym wynosząc gorę.
Wsze przeważne tryjumfy, wszelki koszt, utraty,
Jawne niebeśpieczeństwa, znaczne skarbów straty
Za nic u niej, byle swej żądzy dogodziła,
A buczno się tym, którzy tłumią ją, stawiła.
Ale ja nic na przepych; pióro powinności
Swej dosyć uczyniwszy, kłania się Jejmości,
A do Asystencyjej zawołane bieży -
Tam kędy go chęć ciągnie, nóżka mu me cięży.

Czytaj dalej: Światowa rozkosz - Hieronim Morsztyn