Otwórz dziewczę, ktoś cię woła:
To królewicz maj!
Pęki blasków ma u czoła
I porannych mgieł zawoje,
Otwórz dziewczę okno twoje —
To królewicz maj!
Patrz, gałęzią czeremchową
Puka w okno twe,
I kochania cudne słowo
Śle z jutrzenką do twej chaty...
Zbudź się dziewczę, — maj skrzydlaty
Puka w okno twe!
Czy nie słyszysz nic dziewczyno?
Czy nie czujesz nic?
Pocałunków szmery płyną,
Jak piosenka wiosny pusta...
Czy ci we śnie nie drżą usta?
Czy nie czujesz nic?
Czy ci w piersi żar nie wstaje,
Nie przerywa snu?
Upojeniem szumią gaje,
Upojeniem ziemia płonie...
Czy ci krew bijąca w skronie
Nie przerywa snu?
Zbudź się cicha i pragnąca,
Niech nie czeka maj!
Z pocałunkiem złotym słońca,
Z pieśnią bujną niby wino,
Niech nie czeka maj, — dziewczyno, —
Niech nie czeka maj!