Wspomnienia

Wszystkie uczucia, co przeszły przez dusze
Niby wężowy pochód i tęczowy:
I te co w świetnej dumy pióropusze
Rozsłonecznione przystrajały głowy,
I te co smętne szły i zadumane,
Patrząc na piersi swej otwartą ranę.

I te jak echa milknące po cichu,
I te owiane krwią, morem i głodem,
I te z trucizną w liliowym kielichu,
I te pachnące melisą i miodem,
Te wszystkie czucia, które wiatr rozmiata
Wsiąkają w wielkie cmentarzysko świata.

I leżą one trupy zapomniane
Na piorunowych złotych błyskawicach,
Mgły wieczorowej całunem owiane,
W mórz rozhukanych szerokich trumnicach.

Leżą, a czasem błędnych cieni zgrają
Jako upiory do dusz powracają.

Jedne się z bagien o zmierzchu podnoszą,
W szarych wyziewach kłębami się wiją,
I z jakąś głuchą, zaciętą rozkoszą
Ostatnie blaski dnia zgasłego piją,
A z ócz, co patrzą w konające słońce,
Piją przesiąkłe blaskiem łzy gorące.

Inne powstają w słonecznych roztoczach,
I lecą ślepym, rozpętanym lotem,
W swych rudych włosów zwichrzonych warkoczach,
Jak ćmy potworne na powietrzu złotem,
A komu w żyłach młoda krew się pali,
To one wyssą krew i lecą dalej.

A jeszcze inne wędrują gromadą
Przez siana łężne i zbożowe snopy
I u nóg ludzkich nieśmiało się kładą,
Jak pies, co przywlókł się, i liże stopy,
I tak skulony, kornie u nóg leży,
Pytając wzrokiem: czy pan go uderzy?

Czytaj dalej: Gwiazdka - Bronisława Ostrowska