Sypiące się w jezioro wielkie krople deszczu
Tworzą koła rozlewne, rosnące na fali,
I mrące pod brzegami w bezustannym dreszczu,
Co się w chwiejnem sitowiu wiecznym pluskiem żali.
Coraz to nowe krople na powierzchni dzwonią
Cichy pacierz przedśmiertny i nikną w głębinie.
Szereg kół nakształt echa wstrząsa drętwą tonią
I pod nowym szeregiem przygasa i ginie.