Las śniegiem zasypany

Zasępił się bór stary
I w głuchym smutku drzemie...
Bezlistne drzew konary
Przygniotło śniegu brzemię.
Gęstwina się zasuła
Puchowym hen całunem.
Wilk kędyś w niej się tuła,
Co nieszczęść jest zwiastunem.
Lub kruki zgrają czarną
Z siedliska się poderwą,
Śniegowy pył rozgarną
I lecą węszyć ścierwo.
Wiatr zrywa się od czasu
Z wściekłością opętańczą
I pryska z głębi lasu
Lodowych skier szarańczą.
Na szał żywiołość sprzeczny,
Na dolę nienawistną
Narzeka bór odwieczny
Koroną swą bezlistną...

Czytaj dalej: Zima - Maria Konopnicka