-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez leo
-
gdzie podziało się serce? teraz jedynie głos w gardle zamiera zza ekranu pozostaje się uśmiechać a w noc bezkresną tańczyć na schodach na tak wielu horyzontach, leżą dawne dzieje wpierw spojrzę potem dotknę, poczuję żyje świat we mnie tak bardzo boje się zapomnieć zapisane karty prawdy objawione dary dla króla w szarości gdzie zniknął dawny żar? wymyśliłem sobie? dziwnie śnić ławka wciąż w parku stoi, na niej już nikogo (nawet i mnie) co począć? bo czy to śmiałość że przez zęby przemawiam? raczej głupota naiwność poprzedniego dnia tak dawno minął moment na sentyment łatwo dać się płaczu? nie znam tych chwil, już odległych a co najśmieszniejsze? minęła tylko sekunda.
-
niesamowita już godzina, gdzie brak mi jest wytchnienia a jutra nie ma dobrego, nie ma praktycznie żadnego siedząc w ławce skończył się mój świat, a chwilę potem odrodził się, tylko inny bez żalu, bez polotu zbyt zwykło, zbyt nijako schematyczna rola, pusta obietnica takie są realia, już bez marzeń, bez wspaniałych słów i rąk, z którymi można spleść swój los zwykła szara teczka w rogu, w której ludzie trzymają swoje życie i mnie poty oblewają, że taki jest mój los po wszystkim, będę jedynie z kawą witał dzień, i żegnał z srebrną butelką a nazajutrz się nie obudzę bo już nie będzie do czego, zimno w krainie szarości, dusza duszę pogania, życie wypędza życie
- 1 odpowiedź
-
4
-
- melancholia
- życie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Nata_Kruk poprawiłem, dziękuję!!
- 5 odpowiedzi
-
0
-
nie ma sensu w myślach o drugiej nad ranem, ku pokusie niesamowitej, bo mojej i nie ma prawdy w myślach o drugiej nad ranem, bo wtedy tylko kłębią się głosy, a odbicie nie przypomina siebie nie poczuję się inaczej o trzeciej nad ranem, po co to wszystko? zapiski umarlaka zmęczony o czwartej, ujrzałem wreszcie siebie, w domu bez osób, spojrzałem ku sobie i nie było rozbitej twarzy, a ja we śnie o piątej nad ranem jest coś dziwnego, niespotykanego jedyni w swoim rodzaju boją się dnia, nieprawdaż? herbato o szóstej, dobranoc
- 5 odpowiedzi
-
6
-
i już widzę jak się tracę, bez szelestu, za drzwi pokoju za drzwiami rzeczywistość bez jakiegoś sensu jak nauka bez ciekawości, rozłożone me ramiona, na brak blasku piękny obraz i już widzę, co ja widzę? czy coś, czy tak śnię, marnuje potencjał czy to problem? bo przecież dlaczego "życ nie umierać?" zadaje sobie pytanie, potem się na spacer wybiorę a jakże! były słów pragnienia ku romantykom me zażalenia, (jestesmy zgubieni) zatracone oczy, zaspana godzina próbowałem złapać moment, na zawsze się nie udało, wskrzeszony ze mnie jest poeta, jedynie niestety poeta już nie ma świateł latarni, nie ma choćby gwiazd na niebie, stanę na środku, poczekam na Ciebie, co by trwać miało wieczność dam ci światło moje, tak jak oddawałem zawsze przejdę obok bez słowa, bo tylko to pozostało gdy nie ma już tego, co spełnieniem nazywano
-
1
-
- zaduma
- melancholia
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Monia naprawione!
-
@Marek.zak1 naprawie :D sam widzę że nie wygląda to dobrze
-
to było tak nagłe, niespodziewane ukryte głęboko pod powłoką prób, pióro i kruche słowa powołanie, ukryta magia tak to tylko możliwe jest opisać że przez literę, potrafię zagrać na sercach ludzi zagrać prostą melodię, o tym co codzienne i co trudne, u wielu jednak takie same nie czuję się wyjątkowy bo prosta istota ze mnie, targana tym co wy wszyscy, pragnę tego samego! lecz to mi "dar Apollina" dany by mówić poprzez wers, czemu? zastanawiam się każdego dnia, bo go wcale nie potrzebuje i nic co wykrzesam z siebie, nie chcę by było tylko moje bo po co być egoistą? krzywdą jest narzucić wizję, perspektywę odnajdź siebie w tym co widzisz, tylko o to mi chodzi, by jakkolwiek pomóc mym tworem szuflada pełna zapisek, nieudanych zdań i pomyłek często tak bywa, i choć chęci wiele, to nic się siebie nie trzyma, brak połączenia kocham słowa innych cudotwórców, od których nic tylko się uczyć a potem trwać do 5 nad ranem by ujrzeć piękno stworzone przez własną rękę, i ze szczęścia jedynie zapłakać szczerze
-
jedna szansa, chce się wykazać, sobie uzmysłowić, wszystko poukładać obraz wszelaki w mojej głowie, rozłożony na czynniki, namalowany wielokrotnie a ja jestem autorem i czy to wszystko naprawdę? wszystkie plany, sny o wielkich rzeczach kochane słowa, domy nad ziemią, ogrody pełne kwiatów czy to miejsce istnieje? życie, bądź łaskawe pozwól pożegnać się gdy trzeba, nie szkodź czasu na uśmiech powiedzieć, że moment przemija i już go nie ma, tak okrutne, tak realne nie chcę marnować chwili, kolejnej szansy już nie będzie i doceniam głos ciszy, ten nikły i spokojny zakochałem się w blasku nocy, odległej jasnej boskości, by stać się nadzieją, nutą, dla swojego świata i zostanie tylko pokój z powiewającą zasłoną pierwsza chwila ukojenia, poza barierą własnych zobowiązań, ciemny pokój bez właściciela oswoję życie, by zaświeciło jak nigdy, i otworzę oczy na wspaniały widok, lustra, które się do mnie śmieje
-
dlaczego mam się bać "dziwności"? bo sam straszyć będę? to nie powód do wstydu! w każdym scenariuszu, odrobina śmiechu jest potrzebna "dziwność", czyli co dokładnie? dzieło sztuki w lustro obrane, co dokładnie? może zwykły trunek co dwa oblicza ma? czym dokładnie "dziwność" jest? ja i ty dziwak, kochamy być dziwakami tymi co smoki na świat sprowadzą, tymi dzieciakami, co w kącie różne własne bajanie mają, co odrzuceni przez ich ziemię zostali, więc nową stworzyli, nie wstydźmy się "dziwności"! zagraj co chcesz przy ognisku, i po prostu rozpłyń się, nie dajmy umrzeć "dziwności", bądźmy różni i ciekawi czyńmy różne durnoty, bez zasady i głębszego rozrachunku, po co się kłopotać? świat się przecież jutro pewnie skończy niech więc dziwność nas obejmie, nic mam nie grozi, nie bójmy się.
-
jak zrozumieć siebie? jak pojąć własne ciało, własne pragnienie, jak ustanowić sobie jeden cel, malutkie marzenie? zastanawiam się, czy mam być kopią innych słów, gdzie tu miejsce na oryginalność? po co się starać być kimś własnym? pozwól, że odpowiem, warto, bo wtedy nadajesz sens, widzisz czemu ten świat jest, czujesz go a nie tylko obserwujesz, warto, bo wtedy możesz oświetlić kogoś świat, pomalować im go, wraz z nimi obok, a sumienie? nie ma co się winić, nie ma co sobie żalić, bo ludzką rzeczą jest zrozumienie, ludzką strach i porażka, natomiast diabelską poddanie i własna bezradność czyli co? zrozumiesz, kiedy pora przyjdzie, po coś ty istniejesz, po coś warto być światem, nie sądzisz?
-
czy ja wymagam wiele? to pytanie mnie nurtuje ciepło, błogi raj kruche marzenia małego dziecka, marzenia zabite rozpaczą, której nie ma co żałować za późno stałem się czymś, czymś odległym od istnienia rzeźnikiem z własną krwią na rękach, siedząc, nad wodą, patrząc na to wszystko pytanie mnie nurtuje, gdzie w tym wszystkim sens? złote serca są niszczone, złotych ludzi świat ten lubi niszczyć, skąd wiem? to opowieść jest nieważna, nie ma nadziei, dla ludzi troskliwych, niech więc otwierają się me rany, pokaż co masz mi do zaoferowania, do zobaczenia, na krańcu świata.
-
nie udało się to życie, pełne było zmartwień i zawodów, może następne będzie lepsze? bo na to nie ma już nadziei przykre to, tyle chwil zmarnowałem i ludzi pomęczyłem, stojąc tu, wśród piaszczystych kości, wiem, że już to koniec, droga się tu kończy, sam się stanę piachem, wspomnieniem wiatru zostanę bez pamięci wschód rany moje obmyje, zachód zakopie doszczętnie, będę płakał obok, patrząc na to wszystko, nie odnajdzie mnie tu nikt już nie będę sobą, ale też i nikim, będę małą rzeczą, nie wiem czy potrzebną nie ma co żałować, żałuje się osoby, nie człowieka-żadnego oddech tracę, niedługo światło, tyle, a tak mało, długo niby, a tak naprawdę chwila nie udało się to życie.
-
myślą o mnie, patrzą na mnie, idź żeś no dalej, śmieją się ze mnie, głowa w dół, rusz no się! zaraz ktoś podejdzie, w twarz oberwę, hej, już spokojnie, nic się nie dzieje, to tylko ja, nie bój się, za dużo myślę
-
spokój wreszcie spokój
-
@error_erros Dziękujeee Jest mi niezmiernie miło to słyszeć i tak, wiem że to nie ma trochę sensu ale jakoś mi pasowało @Koziorowska thank you so much też mam małe wrażenie, że czegoś brakuje również pozdrawiam i weny życzę :'D
-
śmierć nadejdzie, stary przyjaciel wyciągnie rękę, powitam go z uśmiechem, powiem "Witaj" śmierć odejdzie, z duszą na ramieniu, śmierć odejdzie, z łzą na szacie, z rozdartym sumieniem, śmierć przeminie, czas zapomni, piach zatrze rany, wiatr zabierze wspomnienia, i tak oto mnie już nie ma
-
Swąd unosi się w powietrzu, to zapach Śmierci, tego kto rządzi duszami, ludźmi poniewiera, Za nim podąża Wojna, symbol zdrady i krwi, straconych lat, zabranych żyć, nienawiść ludzka w czystej postaci, Za Wojną, Głód się pałęta, pierwotny ludzki instynkt, zmysłów morderca, Ostatnia podąża żmija, Zaraza, bestia dawnych czasów, ślad paniki zostawia, w umysłach na zawsze zostaje, jeden ukryty zostaje, Chaosem on jest zwany, łańcuchami skuty, ale one pękają, twarde serca jego apetyt załagadzają, wyjdzie z powierzchni, wszystko pochłonie i zasiądą na tronie, Jeźdźcy Apokalipsy,
-
Miłość zdradziecką pieśnią bywa, czasem mgłę tajemnicy rozmywa a czasem serce nożem przebija, Miłość piękną pieśnią bywa, uśmiech i ciepło na serce przynosi po umyśle człowieka się nosi, utula do snu, Miłość zdradziecką pieśnią bywa, potrafi zniszczyć duszę, człowieka w klatce trzymać, Miłość ważną pieśnią bywa, melodią, bez której ludzie są skorupą, nutami, które napędzają świat, kołysanką ludzi zmęczonych Miłość mityczną pieśnią bywa, marzeniem o nowym życiu, rzeczą tak bliską a tak daleką, Miłość ryzykiem bywa, czy odpowiedź będzie tak, czy odpowiedź będzie nie, Miłość nadzieją bywa, światłem na końcu korytarza, nowym startem Miłość po prostu miłością bywa, tajemniczą i odległą, rozpoznaną i bliską, sięgnij ją, pozwól jej uciec, bądź nią,