Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'spokój' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


  1. Będę się stroić moja Miłości w ciepłe uśmiechy i zamyślenia, będę się stroić w łagodność ducha i wzniosłe mego serca pragnienia . Kiedy do Domu Twego szła będę to się wystroję w suknię jak dama, będę nastrajać wszystkich dokoła abym już nigdy nie szła Tam sama. Będę się stroić Najdroższy zawsze w ogień najczulszy nieugaszony, będę się stroić niczym instrument cicho uderzać w najczystrze tony. Będę się stroić w biele, błękity dobre uczynki gesty prawdziwe, a w moich oczach każdy wypatrzy czyste intencje, i iskry żywe. Będę się stroić w pokorę, ufność jak polny kwiatek gdzieś z boku kwitnąć, zanim mnie zerwiesz nakarmisz światłem bez śladów dobra, nie dasz mi zniknąć. Coraz to mocniej ściskam Twą rękę bo Tyś wystroił mnie Swą Miłością, nie mam już lęków ni wątpliwości do Ciebie Boże płynę z godnością.
  2. Spokojnie płynę jak rzeka łagodnie podążam w dal, spoglądasz na mnie z daleka najbliższy - jedyny Pan. Choć sztormy, wiatry i burze ja zawsze bezpiecznie się czuję, bo cała w Twej boskiej naturze modlitwą Cię obejmuję. Spoglądasz wciąż na mnie łagodnie przytulasz do Serca Świętego i chociaż grzechami się dławię wciąż kochasz, nie pytasz: dlaczego ? Ja ufam bez lęku, bez granic bezpiecznie przymierzam to życie, i chociaż mnie mają tu za nic miłością mnie karmisz obficie. Bezpieczna jest droga do Ciebie chociażby świat cały się walił, bo kochać Cię, to jak być w niebie Tyś Sobą każdego ocalił. Więc wdzięczność mi serce unosi bo skrzydła jak orzeł dostałam i o nic nie muszę już prosić na wieki Ci zaufałam.
  3. Nie ma miłości bez przebaczenia A przebaczenie z wnętrza pochodzi Stań, popatrz głębiej, skup się i pomyśl Pokochaj siebie, A co ci szkodzi? Przestań zadręczać się tym co było Wszystko minęło, nigdy nie wróci Na tym polega ta właśnie miłość By powstać z kolan, przestać się smucić. Trzeba powrócić do punktu wyjścia A ten punkt wyjścia to ty w zasadzie Usiądź w spokoju i poukladaj W głowie i w sercu, nie trwaj w nieładzie. Na dobre siebie pokochaj lepiej I nie przestawaj ani na chwilę A kiedy zło cię zacznie dopadać W pokoju serca nakarm motyle. I nie zostawiaj pokoju serca I tej miłości, która tam żyje I niech ta łza ostatnia, najszczersza Na zawsze niechęć do siebie zmyje. * podziękowania za inspirację dla Marcina z Frysztaka
  4. a u mnie cicho nie ma miejsca na hałas i zgiełk i niepokój wszystko mi wyszło bokiem jest spokój wyglądam przez okno pięknie ptaki szybują kwitną kwiaty poza tym nic mnie nie łączy z tym światem pewnie myślisz, że jestem samotna sterczę w tych oknach patrzę w dal lecz tu gdzie nie ma już nic siebie mam śnieg już dawno nie prószy a jednak czasem z zimna poruszy się motyl i zapłacze żałośnie jest przedwiośnie a może to już maj odejdź samotności trwaj
  5. wypisałam się jak wieczne pióro coś mnie ciągnie na margines wiersza pozostawiam twoją twarz ponurą cisza serca jest mi najcenniejsza gdzieś po kątach rozstawiłam słowa niech tam stoją póki nie zmądrzeją jutro zacznę może znów próbować lecz na razie poczekam z nadzieją dla mnie czarny to czarny po prostu i różowym się nigdy nie stanie rzucam prawdą w oczy prosto z mostu ty stosujesz swoje wody lanie i rozmywasz prawdy po swojemu na swą modłę kłamstwem operujesz imię dajesz choć nie znasz, każdemu i uciechę w ranieniu znajdujesz gdzieś na boku postoję, popatrzę wytrę z twarzy ten jad, którym plujesz więcej w takim nie zagram teatrze ty z pewnością się lepszym poczujesz gdy głupota nas kąsa jak żmija i iść nie da spokojnie do celu wtedy niech się cierpliwość rozwija mądrość z tobą zostanie u steru wypisałeś się jak pióro wieczne? wszak to problem jest chyba najmniejszy dobre myśli znów wrócą bezpieczne hejter nigdy nie będzie mądrzejszy.
  6. Twarzą do słońca, tyłem do cienia, idę i spełniam swoje marzenia realizuję się jak życzenie twardo w pokera gram z przeznaczeniem. Plotę warkocze włosów nie zetnę ominę wszystko co podłe, szpetne swoje sekrety puszczę dla hecy założę suknię odsłonię plecy. A potem z wiatrem poromansuję on zawsze we mnie piękno znajduje pójdę przed siebie niczym zajęta beztroska, miła i uśmiechnięta. Pójdę przed siebie wydeptam drogę nową i moją bo wszystko mogę i nie przelęknę się, nie zawrócę wczorajszą siebie na zawsze rzucę.
  7. Zegar mi stanął wpół do dziewiątej ani to koniec ani początek, ani to mądre, ani to głupie, zegar mi stanął, mam wszystko w dupie. To moment, w którym się nie starzeję, nadpsutą zupę jutro wyleję, kota nakarmię gdy przyjdzie pora, czuję się świetnie nie będę chora. Trwa niema chwila patrzę przed siebie, popijam kawę jest mi jak w niebie, zegar nie rusza i ja nie ruszę, nic mnie nie goni więc się nie zmuszę Zegar wskazówki daje mi ciągle, że jest wciąż wcześnie i wszędzie zdąrzę, więc siedzę twardo pod nosem nucę, czas mnie zasmucał już się nie smucę. Zegar mi stanął wpół do dziewiątej, kupię baterie około piątej, lecz kiedy piąta skąd mam to wiedzieć? Więc jak usiadłam tak będę siedzieć! * osoby wysoko wrażliwe, proszone są o nieczytanie ostatniego wersu zwrotki pierwszej ;)
  8. viola arvensis

    Nie chcę

    Nie chcę w tym szumie brać udziału, w tym całym zgiełku, krzyku, wrzawie. Ciszą mnie dzisiaj podotykaj, w objęć milczenia weź łaskawie. W lesie pod dębem posiedź ze mną. Wyszeptaj wierszyk o miłośći. I niech świat roślin, zwierząt, ludzi, tego spokoju nam zazdrości. Nie chcę zamętu lecz od ciebie, tej jednej obietnicy zgrabnej, że mnie w spokoju nie zostawisz. I tylko mnie i więcej żadnej!
  9. Mam coraz bardziej zamglone oczy, choć to nie mgła. Czuję, że jestem tylko fragmentem, pozorem tła. Przerysowany świat mnie odpycha, uciekam w dal. Tam gdzie skowronki piją z kielicha, kwietniowy czar. Dostrzegam wieczność w małym kwiatuszku, co kwitnie sam. Światło jest blisko czuję wyraźnie, więc spieszę tam. I jeszcze tylko oczy obetrę, na co mi łza. Z błękitnym wiatrem wzlecę na wieczność, cicho jak mgła.
  10. leo

    Jedna Szansa

    jedna szansa, chce się wykazać, sobie uzmysłowić, wszystko poukładać obraz wszelaki w mojej głowie, rozłożony na czynniki, namalowany wielokrotnie a ja jestem autorem i czy to wszystko naprawdę? wszystkie plany, sny o wielkich rzeczach kochane słowa, domy nad ziemią, ogrody pełne kwiatów czy to miejsce istnieje? życie, bądź łaskawe pozwól pożegnać się gdy trzeba, nie szkodź czasu na uśmiech powiedzieć, że moment przemija i już go nie ma, tak okrutne, tak realne nie chcę marnować chwili, kolejnej szansy już nie będzie i doceniam głos ciszy, ten nikły i spokojny zakochałem się w blasku nocy, odległej jasnej boskości, by stać się nadzieją, nutą, dla swojego świata i zostanie tylko pokój z powiewającą zasłoną pierwsza chwila ukojenia, poza barierą własnych zobowiązań, ciemny pokój bez właściciela oswoję życie, by zaświeciło jak nigdy, i otworzę oczy na wspaniały widok, lustra, które się do mnie śmieje
  11. Przez dziurę w swetrze chłodny poranek Wdziera się, w warstwie zaraz przy skórze Szerzy wzburzenie, kiedy zachłannie Karmisz się dymem i parzysz lurę I parzysz ręce Strach się zagapić, ale nie sposób W taki poranek niby zwyczajny Od barwnej feerii oderwać wzroku Niechaj pulsuje, rozsadza ściany, Urzeka pięknem Rozmył się miraż wraz z przymrużeniem Widać dobitnie ostrość konturów Rzeczywistości, zaledwie tchnienie Ledwie mrugnięcie zastyga w ruchu Nic się nie dzieje
  12. koralinek

    nocy moja

    nocy przyziemna, nocy spokojna w górze w marzeniach szaleje wojna gwiazd tabuny tłoczą się, ściskają blaskiem swych ostrzy w siebie rzucają skończ te waśnie, kłótnie na swym łonie otrzyj łzy srebrne, spocone skronie krwi złocistej zahamuj krwawienie daj tym gwiazdom słodkie ukojenie tyś moim oparciem, rozsądku mój nocą, która cierpienie odbiera wojnie wyciskającej ze mnie znój lecz także i serce się wydziera pragnąc czucia, wojny niby wróg twój prosząc ciebie o garść przebaczenia V 2022
  13. Groszki_i_róże

    Mój kot

    Mój kot niczym Budda albo kamień przywieziony z podróży nie daje po sobie poznać że czuje strach każdego dnia umiera tak jak ja i Ty życie przelatuje nam przed oczami a on jakby pogodzony spokojnie dryfuje wewnątrz pewny swojej drogi Być jak kot, kamień, czy Budda.
  14. Są takie dni w mej samotni Kiedy zamykam czas nieistotny Resztki wspomnień zamiatam Zakładam wtedy dziurawe skrzydła Na ścianie kreślę wzory przyszłości Pająki nieczułe na dźwięk, którym się karmię Wiatr omija chłodem Okna bez odbicia Szczęście odgrzanych kopytek Czasem tylko przemknie Twoja twarz
  15. ƺ Przede mną leciała Nić... Spłodzona w nagim galopie Choć chciałbym i czasem ją skryć, To Jej z zielenią nie stopię... Ni z winem, bo za wczas je pić... ƺ Przede mną spadała Nić... Ta, która zmysły zmieniła Źle, że muszę czasem ją kryć... Bo Ona myśl mą zdobyła - Prawda, z którą nie sposób być... ƺ Przede mną leżała Nić... Lecz los zarżał, rozdał karty Choć próbuję piętno ich zmyć, Krocząc przez chłód rozpostarty, Tylko podniosłem Ją, by znów... Przede mną leciała Nić...
  16. Człowiek jest taki mizerny i tak ślepy kłóci się, bałamuci i ciągle smuci... umiera tak często i żyję prędko a za wolno.. za wolno.. za wolno.. Zaczyna widzieć śmiech, przyjaźń i ten delikatny.. spokój ducha Nieszczęśliwy innych ciągnie w otchłań a przezabawne, że przecież biedaczek spełnia ich oczekiwaniska a oni spełniają innych... ludzkości walizka Adam i Ewa są winni mogli nie mieć dzieci i zamieszkać na drzewie umarli by spokojnie a ziemia byłaby piękna i nieskazitelna.. walizka pusta, ale szczera a ludzkości nie pochłoneła by ta przeklęta maniera...
  17. "przede mną wielka ciemność " tak lubilem jej melo die tak wesołe rozgrywane i spokojne dyskoteki nigdy się nie zakochałem tak lubiłem gdy śpiewała dla mnie swoje pioseneczki smakowała pięknie oczy w kreski grała ślicznie na pianinie lub synte za to że pop lubiła fotobłyski oraz czarne morze. Z dedykacją dla spokojnego autora. Shadow Dance” w YouTube
  18. dobrze mi tu cicho dziś nawet obudziłam się z uśmiechem na ustach kruki o p u s z c z a j ą pole pszenicy
  19. Deonix_

    O odpoczynku

    błogi spokój śnieżna jasność błyszczy miękko na styku sunie tylko słońca diament po jedwabiu błękitów dzień polarny mlecznym światłem wciąż rozszerza horyzont noce wyschły w źrenicach szorstki granat wpadł w nicość
  20. Jakub Święcicki

    Spokój

    1. Słoneczny żar opala mnie, morze znów szumi jak we śnie. Ja odpoczywam, gubię złe emocje co kotłują się. Już tracę złość, już tracę gniew, nie jest mi smutno, nie jest źle. I tylko bardzo, bardzo chcę w tym stanie móc utrzymać się. Ref: Chcę mieć ten spokój, chcę mieć ten litościwy stan. Chcę mieć i rozwój tej siły, co mi w duszy gra. Na zawsze już nie martwić się, Mieć w nosie wszelkie chwile złe. I nie czekać na to, aż coś znowu spadnie mi na twarz. 2. Za oknem deszczu coraz mniej, na sercu również jest mi lżej. Nie ma już smutku, nie ma łez, istnieje tylko ciepły śmiech. To za idealnie jawi się, czy to jest fikcja, czy też nie? Chcę by to była prawda, lecz Obawiam się, że chyba śnię. Ref: Chcę mieć ten spokój... 3. To chyba jednak nie był sen, bardzo spokojnie wciąż czuję się. Za każdą chmurą ukryte jest Słońce co nowy daje życia sens. Ref: Chcę mieć... Autor: Jakub Święcicki
  21. Zastopowanie Wplotłam w swój warkocz marzenia, wrażenia i wszelkie skojarzenia. Włożyłam je wieczorem do puzderka, czekają, nie wchodzą w zawiłości berka dziecinnego, ale i przerażającego. Są ciche, rozważnie pobudzają wyobraźnię. Czuję się spokojna, po co mi wojna? Niszcząca, dobro pożerająca. Justyna Adamczewska
  22. Mateczka Śpij dziecino, moja mała, szare oczka zmruż. Ja cię będę kołysała, a ty zaśnij już,' a ty zaśnij już.* Umarło echo moich marzeń. Dziecko owinęłam w białą chusteczkę. Złożyłam ciałko malutkiego w trumnie z drzewa oliwkowego. Odważyłam się zadać pytanie: - Dlaczego, dobry Panie, Wojtuś z Tobą w niebie? - Dlaczego tylko dla Ciebie? Uśmiechnąłeś się do mnie skromnie, wymownie. Mrugnąłeś trójkątnym okiem, tęczowym głosem odpowiedziałeś: - Mamusiu, chłopiec szczęśliwy, nie klęcz u mogiły, patrz w słońce, potem zamknij oczy, otwórz ramiona. Gotowa na spotkanie? Zatem rzeknij: - Kochanie, przytul, zrozpaczona mateczko wyciszona. Justyna Adamczewska * Kołysanka - XIX w.
  23. Nawet nocka Nocka drzemie, listki drzew otula mile, a ciemnoszara koszula króla srebrnieje. Gwiazdy nawet milczą, cyt, cyt na cytrze gra nadchodząca poranna mgiełka. Śpijmy. Justyna Adamczewska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...