Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wiersz wolny' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 24 wyników

  1. Walka z Czernią

    5A

    5A Chodzisz dumnie tak!! … – Krokiem dajesz znak!! … –– –– –– Skąd masz ciało swe?!! … – Skąd są złota te?!! … –– –– –– Gdzie Ty świecisz mniej?!! … – Kiedy chcesz, się śmiej!! … –– –– –– – Chcę być Tobą – znów…, W ŚWIECIE BŁĄDZĘ SNÓW!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– Dyplomy Twe… są prawdzi-we!! … –– –– Spojrzenie Twe… jest wrażli-we!! … Jeno… Tobą… pragnę… być!!! … – Pozwól… w sobie… chwilę… żyć!!! … –– –– Dyplomy Twe… cień rzuca-ją!! … –– –– Spojrzenia Twe… zawstydza-ją!! … Znowu… próżno… idę… spać… – MOŻE… SIEBIE… ZECHCESZ… DAĆ?!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– –– Cegły ręką łam!! … – Ja li ciemność znam!! … –– –– –– Powiedz tylko mi… – TOBE TEŻ SIĘ ŚNI?!!! … –– –– –– Nogi zgniatasz me!! … – Wszak masz lepsze – swe!! … –– –– –– Nic nie widzę już!! … – PORA ŻYĆ, JAK TCHÓRZ!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– Dyplomy Twe… są prawdzi-we!! … –– –– Spojrzenie Twe… jest wrażli-we!! … Jeno… Tobą… pragnę… być!!! … – Pozwól… w sobie… chwilę… żyć!!! … –– –– Dyplomy Twe… cień rzuca-ją!! … –– –– Spojrzenia Twe… zawstydza-ją!! … Znowu… próżno… idę… spać… – MOŻE… SIEBIE… ZECHCESZ… DAĆ?!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– –– –– Nie mam nic!!! … – Nie mam nóg…, Choćbym mógł…, Słodkich lic!!! … –– –– –– –– Daj li znak!!! … – Mogę spać…, Możesz znać…, CZUJESZ SMAK!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– –– –– –– –– Dyplomy Twe… są prawdzi-we!! … –– –– Spojrzenie Twe… jest wrażli-we!! … Jeno… Tobą… pragnę… być!!! … – Pozwól… w sobie… chwilę… żyć!!! … –– –– Dyplomy Twe… cień rzuca-ją!! … –– –– Spojrzenia Twe… zawstydza-ją!! … Znowu… próżno… idę… spać… – MOŻE… SIEBIE… ZECHCESZ… DAĆ?!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– Dyplomy Twe… śmiech Ci da-ją!!! … –– –– Spojrzenia Twe… Cię wzmacnia-ją!!! … Ty wiesz…, czym jest… jasny… świt!!!! … Ty znasz… błogi…, CENNY… ŻYT!!! … –– –– Dyplomy Twe… – ślady ży-cia!!! … –– –– NIE ZNANA CI… DROGA GNI-CIA!!! … Daj mi… przepis… tylko… swój…, DAM CI… CAŁY… DZIENNIK… MÓJ!!!!! … –– –– –– (–– –– ––) –– –– ––
  2. Julia, Julia, Julia… Oddaj mój głos!!! … Wycofaj cios!!! … Odpowiedz mi!!! … – Czy to się śni?!!! … Już nadszedł czas!!! … – Rozwiązać nas!!! … Obejrzyj się!!! … – Ty nie znasz mię!!! … –– –– Oddaj mój głos!!! … Wycofaj cios!!! … Odpowiedz mi!!! … – Czy to się śni?!!! … Głos oddaj mi!!! … – Zapłacę Ci!!! … Proś, oddam się!!! … – Choć nie chcę Cię?!!! … –– –– Oddaj mój głos!!! … Wycofaj cios!!! … Odpowiedz mi!!! … – Czy to się śni?!!! … Więc mówić daj!!! … Zgubiłem kraj!!! … Nie mogę spać!!! … – Nie mogę grać!!! …
  3. Rtęć struła świat cały Są okna… z kratami… I blade… kolory… Wysoko… nad nami… – Na ścianach…, złe wzory!!!!! … –– (––) –– –– –– U-wię-zio-ny… w gęstej czerni…, –– O-bu-mie-ram… w łożu z cierni!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– Zielona… podłoga…, Tak ciemna…, jak mroki… Podziemne…, gra wroga… Wypija… z nas soki!!!!! … –– (––) –– –– –– U-wię-zio-ny… w gęstej czerni…, –– O-bu-mie-ram… w łożu z cierni!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– – Te wzory – krew, kości… I kraty…, i bladość…, Więc nastał… czas złości…, Legendą… jest radość!!!!! … –– (––) –– –– –– U-wię-zio-ny… w gęstej czerni…, –– O-bu-mie-ram… w łożu z cierni!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– –– –– –– –– –– –– –– –– Rtęć struła… świat cały…, Naiwnie… czerpiący… Wsztko z sekt tych… niemałych…, W NAS – NOWYCH… – KŁUJĄCYCH!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– U-wię-zio-ny… w gęstej czerni…, –– O-bu-mie-ram… w łożu z cierni!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– ––
  4. Wejście do głębokiej czerni Żyję… w cieniu Twoim…, Dusza… ma się boi…, Jesteś… zbyt znacząca…, Jesteś… zbyt błyszcząca!!! … Może… tylko padłem…, Może… w sen zapadłem…, Który… mnie krępuje…, Który… powstrzymuje?!!! … –– –– –– –– Czekam… na tę chwilę…, W której… wzrosnę w sile…, Wzmocni… mnie odejście… Twoje… – świata przejście!!! … Wszechświat… już zanika…, Słońce… się rozpycha…, Nie ma… więc myślenia… – W cichych… łzach cierpienia!!! … –– –– –– –– Przestań… rozdeptywać…, Przestań… gnieść, przykrywać… Ciało… słabe moje…, Jeno… się dozbroję!!! … Poznaj… nieco więcej…, Poznaj… moje serce…, Co się… w głębi kryje…, Co już… ledwo bije!!! … –– –– –– –– Czekam… na tę chwilę…, W której… wzrosnę w sile…, Wzmocni… mnie odejście… Twoje… – świata przejście!!! … Wszechświat… już zanika…, Słońce… się rozpycha…, Nie ma… więc myślenia… – W cichych… łzach cierpienia!!! … –– –– –– –– Pokaż… łzy cierpienia!!! … Pokaż… swe pragnienia!!! … Musisz… mieć też wady!!! … – Nie mam… teraz rady!!!!! … Powiedz…, że odżyję!!! … – Powiedz…, gdy się kryję!!! … Odejdź…, chcę zapomnieć!!!!! … – CZASY… DAWNE WSPOMNIEĆ!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– Czekam… na tę chwilę…, W której… wzrosnę w sile…, Wzmocni… mnie odejście… Twoje… – świata przejście!!!!! … Wszechświat… już zanika…, Słońce… się rozpycha…, Nie ma… więc myślenia… – W cichych… łzach cierpienia!!!!! … –– –– –– –– Jech! – Chech! … –– –– (–– ––) –– ––
  5. Wyjście z czerni gnicia Smutne dziecko losu, –– Wzmocnij siłę głosu, –– Uderz w moce życia, –– ODEJDŹ Z CIENI GNICIA!!! … –– (––) –– T o j e s t… d z i u r a! … T o j e s t… c h m u r a! … – C i e m n a…, g r o ź n a…, Z i e m i a… m r o ź n a!!! … –– –– –– –– Nie ma siły w Tobie, –– Gardło zbuduj w sobie, –– Utwórz moce życia –– – I WYJDŹ Z CZERNI GNICIA!!!! … –– (––) –– T o j e s t… d z i u r a! … T o j e s t… c h m u r a! … – C i e m n a…, g r o ź n a…, Z i e m i a… m r o ź n a!!! … –– –– –– –– Trudne są to dzieje, –– Nie wiem, kto się śmieje, –– Poznaj moce życia, –– ODEJDŹ Z CZERNI GNICIA!!!!! … –– (––) –– T o j e s t… d z i u r a! … T o j e s t… c h m u r a! … – C i e m n a…, g r o ź n a…, Z i e m i a… m r o ź n a!!! …
  6. Czasy nienawiści i pozornej miłości Niech przepadnie… nienawiść!!! … Niech przepadną… – ból, zawiść!!! … – Brak miłości… – ukryty!!! … – Nigdy w pełni… wyżyty!!! … –– –– Na świecie… miłość dziś… jest zniszco-na…, W egoizm…, narcyzm też… przemienio-na!!! … To czas jest… miłości?!!! … – Nienawiś-ci!!! … Ludzie są… w parach, lecz… – nigdy czyś-ci!!! … –– –– –– –– Jak przed końcem… wszechświata!!! … – W próżni biegną… wsztkie lata!!! … Nic już nie jest… wiadome!!! … Miłość – słowo!!! … – Zmęczone!!! … –– –– Na świecie… miłość dziś… jest zniszco-na…, W egoizm…, narcyzm też… przemienio-na!!! … To czas jest… miłości?!!! … – Nienawiś-ci!!! … Ludzie są… w parach, lecz… – nigdy czyś-ci!!! … –– –– –– –– Operacje…, maszyny!!! … Dziś na salach… krzyczymy…, Aby słychać… nas było!!! … Miłość?!!! – To się… SKOŃCZYŁO!!!!! … (–– ––) –– –– Na świecie… miłość dziś… jest zniszco-na…, W egoizm…, narcyzm też… przemienio-na!!! … To czas jest… miłości?!!! … – Nienawiś-ci!!! … Ludzie są… w parach, lecz… – nigdy czyś-ci!!! …
  7. Chemia (symbol) – zło tego świata Nic nie zmieni się…, gdy tego chcemy…, Kiedy zgoła nic… już dziś nie wiemy…, Kiedy kłamstwa li… świat wciąż promuje…, Gdy się chemią świat… jeno zajmuje!!!!! … –– –– Chemia – symbol to… logiki braku…, Złośliwości, złych… naczelnik znaków…, Trzeba skończyć z tym… badaniem chemii…, Bo się gleba w pył… cała przemieni!!!!! … –– –– –– –– Nic nie zmieni się…, gdy tego chcemy…, Kiedy zgoła nic… już dziś nie wiemy…, Kiedy kłamstwa li… świat wciąż promuje…, Gdy się chemią świat… jeno zajmuje!!!!! … –– –– Chemia zmusza nas… do komunizmu…, Związki idą w kwas… katastrofizmu… – I trucizny się… nad nami tworzą…, Ludzie uran znów… na bomby wożą!!!!! … –– –– –– –– Nic nie zmieni się…, gdy tego chcemy…, Kiedy zgoła nic… już dziś nie wiemy…, Kiedy kłamstwa li… świat wciąż promuje…, Gdy się chemią świat… jeno zajmuje!!!!! … –– –– Chemia – ona nas… truje, odurza… I naturą świat… szczery zaburza…, Jak czarownik zły… mikstury miesza… – I SIĘ PROSZKIEM LUD… BIAŁYM POCIESZA!!!!! …
  8. Wróci harmonia i wróci powaga! Wcale nie zachwycają mnie widoki, Które dziś oglądam. Czuję, że razem z nimi idą mroki. Smutno w dal spoglądam. Gdzie wasza dawna łagodność i skromność? Gdzie nasza dawna zniknęła odwaga? Nas naszła wcześniej nieznana bezbronność. Zmieniliśmy się i przeszła powaga! Wcale nie śmieję się, świat oglądając, Który wciąż się wali. Możemy jednak dalej żyć, nie znając – Zgliszczy tych, gdzieś w dali. Gdzie wasza dawna łagodność i skromność? Gdzie nasza dawna zniknęła odwaga? Nas naszła wcześniej nieznana bezbronność. Zmieniliśmy się i przeszła powaga! Gdzie nasza odwaga? Gdzie wasza skromność? Wam teraz bronić nas! Nam jest bezbronność! Gdzie są rycerze, co honor cenili? Dawno ostatnie kroki tu zrobili! Nie musim wcale burzyć tego świata, Lecz wrócić na drogi; Drogi przez przeminione dawno lata, Gdzie świat nie był srogi. Gdzie wasza dawna łagodność i skromność? Gdzie nasza dawna zniknęła odwaga? Nas naszła wcześniej nieznana bezbronność. Zmieniliśmy się i przeszła powaga! Wróć, wasza dawna łagodność i skromność! Wróć, nasza dawna, rycerska odwaga! Odejdź, nieznana wcześniej nam bezbronność; Wróci harmonia i wróci powaga!
  9. Wojna z grzechem Boże…, nie pozwól… mi Cię… przekląć…, Pomóż… w ogóle… ludziom… nie kląć… Wytrwać… tylko chcę!!! … –– –– –– – Męki… wszystkie te!!! … –– –– –– Trudno… dłużej żyć…, –– –– –– Czasem… – zło gdzieś zbić… –– –– –– (–– –– ––) –– –– –– –– Boże…, nie pozwól… mi Cię… przekląć…, Pomóż… w ogóle… ludziom… nie kląć… Przebyć… wrogi świat!!! … –– –– –– – Jeno… kilka lat!!! … –– –– –– – Ale… dłuży się…, –– –– –– Pomóż…, proszę Cię… –– –– –– (–– –– ––) –– –– –– –– –– –– Nie mogę… bronić się…, –– Gdy wojna… dusi mię…, –– Bo silna… zdaje się…!!! … –– – Więc – Boże…, proszę Cię… –– (––) –– –– –– –– Pył dalej… niesie się… –– – Z posoką… – duszą mię… –– Oddychać… ciężko mi…, –– Lecz może… to się śni?!!! … –– (––) –– Może śni się tylko?!!! … –– –– – CAŁY WIEK JEST CHWILKĄ!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– –– –– –– –– Wytrwać… tylko chcę!!!!! … –– –– –– – Męki… wszystkie te!!!!! … –– –– –– Trudno… dłużej żyć…, –– –– –– Czasem… – zło gdzieś zbić!! … –– –– –– (–– –– ––) –– –– –– Przebyć… wrogi świat!!!!! … –– –– –– – Jeno… kilka lat!!!!! … –– –– –– – Ale… dłuży się…, –– –– –– Pomóż…, proszę Cię!! … –– –– –– (–– –– ––) –– –– –– –– Może śni się tylko?!!! … –– –– – CAŁY WIEK JEST CHWILKĄ!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– Może odurzenie?!!! … –– –– – NIGDY ZAPOMNIENIE!!!!! … –– –– (–– ––) –– ––
  10. Uwaga! Tu nie było jeszcze średniówki. Człowiek i Pies Pewien człowiek psa napotkał. W ręku kość miał. Pies doń podbiegł. Razem długo się bawili. Mąż uszczęśliwiony przysmak zwierzęciu dał. Wkrótce rozejść się musieli. Gdy zaś znowu się widzieli, Pies ugryzł człowieka, bowiem nie miał dlań kości. Człowiek uciekł. Nie krył swojej dolegliwości. Myślał, iż się razem z psem zaprzyjaźnili.
  11. Walka z Czernią

    Jach!

    Jach! Chcesz zacząć nową swą wyprawę…, A-by lepsze miejsce zamieszkać… –– Gotujesz się na tę naprawę… – Czu-jesz, iż nie możesz omieszkać… –– Pragniesz uciec z tego obozu…, – Mor-dów on narzędziem się staje… –– Do krytego wsiadasz powozu…, Bo-wiem nic ci tu nie zostaje… –– Jach! Jach! Jach! –– – Jeno szpadą ma-chasz… Jach! Jach! Jach! –– Bić nie musisz tak… aż… Jach! Jach! Jach! –– Użyj cennej mo-wy… Jach! Jach! Jach! –– Coraz bliżej gło-wy… –– –– Bijesz – głowy pragniesz obcinać…, – Mo-żesz ponieść karę surową… –– Dlaczego chcesz nam głowy ścinać? … – Za-płaciłem niegdyś sam głową… –– – Bądź spokojny, nie walcz tak więcej…, Wi-dzę, iż traumę swą przeżyłeś… –– Przestań – trzęsą wszak ci się ręce… – Nig-dy wcześniej taki nie byłeś… –– –– Jach! Jach! Jach! –– – Jeno szpadą ma-chasz… Jach! Jach! Jach! –– Bić nie musisz tak… aż… Jach! Jach! Jach! –– Użyj cennej mo-wy… Jach! Jach! Jach! –– To już blisko gło-wy… –– Wojownikiem złym się nie stawaj… – Dia-beł kusi ciebie – on wrogiem… –– Ze swej zguby teraz już wstawaj…, Cze-kam na cię tutaj, za progiem… –– Wyżywać na bliźnich się przestań…, Bo-wiem nic tobie nie zrobili… –– I mordercą losu się nie stań…, Nie-chaj ludzie będą już mili… –– Jach! Jach! Jach! –– – Jeno szpadą ma-chasz… Jach! Jach! Jach! –– Bić nie musisz tak… aż… Jach! Jach! Jach! –– Użyj cennej mo-wy… Jach! Jach! Jach! –– – Bardzo blisko gło-wy… –– Jach-jach-jach-jach! Jach-jach-jach-jach! Jach-jach-jach-jach! Jach-jach-jach-jach! Jach-jach-jach-jach! Jach-jach-jach-jach! Jach-jach-jach-jach!! Jach-jach-jach-jach!!!
  12. Mój pustelniczy tryb życia Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Zmienił mnie… ten dziki tryb ży-cia… – Wszak mię zmuszono…, nie mogłem się sta-wić… Czuję wciąż… ten gorzki smak gni-cia… – Czyli człek słaby… to może napra-wić? … Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Samotny przy ognis-ku… Biedny, jak – pies w schronis-ku… Co może mnie napra-wić? … – Lub radość chociaż spra-wić?! … –– Samotny przy ognis-ku… Biedny, jak – pies w schronis-ku… Nie pragnę też powró-cić…, Lecz wolę sam się smu-cić! … Co… to… mo-że… być? … – Cho-ry… mo-gę… gnić!! … Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Jestem już… tak dziki, jak zwie-rzę… – W dżungli żyjące…, co musi polo-wać… Mówię wciąż… wieczorne pacie-rze… Ludzie – me ciało… już pragną holo-wać… Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Samotny przy ognis-ku… Biedny, jak – pies w schronis-ku… Co może mnie napra-wić? … – Lub radość chociaż spra-wić?! … –– Samotny przy ognis-ku… Biedny, jak – pies w schronis-ku… Nie pragnę też powró-cić…, Lecz wolę sam się smu-cić! … Co… to… mo-że… być? … – Cho-ry… mo-gę… gnić!! … Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– (Pragnę móc… to wszystko odwró-cić…, Nie chcę żyć w dziczy… – być wciąż pustelni-kiem… Nie chcę już… – samotny – się smucić… – Jam się pasował… dzikim męczenni-kiem!! …) Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Samotny przy ognis-ku… Biedny, jak – pies w schronis-ku… Co może mnie napra-wić? … – Lub radość chociaż spra-wić?! … –– Samotny przy ognis-ku… Biedny, jak – pies w schronis-ku… Nie pragnę też powró-cić…, Lecz wolę sam się smu-cić! … Co… to… mo-że… być? … – Cho-ry… mo-gę… gnić!! … Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Ooooooołłooo! … –– Co… to… mo-że… być? … – Cho-ry… mo-gę… gnić!! … Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo… Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo… Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo… Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo… Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo… (Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo…) ((Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo…)) (((Oołłoo-oołłoo… oołłoo-oołłoo…)))
  13. Jeden z moich najstarszych wierszy, jeszcze bez średniówki. Wojna Z Diabłem Wszystkich ludzi wyniszcza powoli, A szczególnie tych o słabej woli. Każdy z nas, kto mu bowiem ulega Próżno na wojnie o byt polega. Trzeba z nim dzielnie walczyć próbować, Jeśli chce się swój żywot zachować. Ten kto wejdzie do jego czeluści, Tego on już nigdy nie wypuści.
  14. Lustro obłudy i pustoty Kiedy w lustrze zobaczysz własne odbicie, A piękną, delikatną i smukłą masz twarz, Będziesz patrzeć ponownie, odrzucisz życie. Pamiętaj bracie, siostro – pierwej wnętrze zważ. Dlaczego lustra kłamią, czemu nie mówią Nam o tym, co tak ważne, lecz pokazują Wszelkie uroki ciała, przez co nas gubią Oraz obmierzłą pychę w nas odnajdują? Pychę tę przebudzają; tłumią uczciwość! Nie lubię ładnych kobiet, lecz kochające Tudzież znające skromność, szczerość, wrażliwość I od nas niejedynie piękna pragnące.
  15. Ludzie śmiechu i swawoli Śmieją się w dużych gronach Ludzie w wolność bogaci. Może siedzą na tronach? – Cierpienie się opłaci! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach. Wciąż w dużych grupach stoją Ludzie śmiechu, swawoli, O przyszłość się nie boją I nic ich tu nie boli! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach. Nie chcę tego zatrzymywać, Co tu zgromadziłem, Chociaż się trudziłem. Mogę wszystko to porzucić! Wolę wkrótce odpoczywać, Chociaż, gdy błądziłem, Wiele zgromadziłem. Wolę wszystko wkrótce rzucić! Z upadku się nie śmieję Swojego na podłogę. Cieszy mnie, co się dzieje, Gdy zaśmiać się nie mogę?! Gdy to, co: marne i fizyczne Będzie już gnić w trumnach i w grobach, Nie znikną perły duchem śliczne, Zapomną o: wojnach, chorobach.
  16. Pies z różową kokardą Pies z różową kokardą Pies z różową kokardą na dużej kanapie. Nie poluje, nie pływa, lecz leży i sapie. Jest ubrany w falbanki, nie jest mu wygodnie, Wszakże jest z właściciela pomysłami zgodnie. Wędrowiec, most i rzeka Stał podróżny przed rzeką. myślał, jak ominąć Tę przeszkodę, gdy mocny most przez wstęgę wody – Bez pułapki – li czekał na ludzi przygody. Nie spostrzegł go wędrowiec – rzekę chciał przepłynąć. Górnik i diament Pewien górnik, kopiąc, spostrzegł nad sobą bryłkę Szklistą i błyszczącą – myślał jeno przez chwilkę I skierował kilof, i zaczął kruszyć skałę. Został zasypany – cierpienie to niemałe. Patrzył pies w morze blisko przy borze Pewien pies w dal patrzył na skraju urwiska. Nie polował, nie chciał rozpalić ogniska. Nie chodził po wodę – patrzył jeno w morze I niebawem usechł – tak, jak stał, przy borze. O podróżnym, którego łódka niosła Podróżnego łódka niosła, Który dłońmi trzymał wiosła. Aby lżej mieć, wnet odrzucił Wiosła – krzyczał – i nie wrócił. Sroka i jej bransolety Bransolety sroka miała. – Które włożyć? – Nie wiedziała. – Tedy obu nie nosiła, Przez co smutna długo była. Alpinista na szlaku Stał alpinista na wysokim szczycie. Wnet postanowił o swoim pobycie, Iże go znacznie, skacząc z góry, skróci. Zatem zeskoczył – do domu nie wrócił. Co sprawiło psu przyjemność? Poszedł pies na przyjęcie, szukać pocieszenia. Był on bardzo łagodny. Po chwili tańczenia Poczuł się posępniejszy – wrócił więc do domu I skamlał tam żałośnie – głaskać go nikomu. Przyszedł wreszcie właściciel, z psem swym się pobawił, Czym prawdziwą mu radość i przyjemność sprawił. Górnik i diament II Górnik diament odnalazł, zabrał go do domu. Ukrył w skrzyni – nie będzie jawny tam nikomu. – W nocy owo pudełko na podłogę spadło. Wewnątrz miękko nie było – bogactwo przepadło. Jeleń, Pies i dziura Pewien labrador w lesie, na spacerze, spostrzegł, Iż tuż przedeń stał jeleń – wtedy psa on ostrzegł. – Za mną głęboka dziura, której dno ujrzałem, Po czym więcej radości żadnej nie doznałem. Pies był jednak ciekawy – dziury dół zobaczył. Kiedy wrócił do domu, bawić się nie raczył. Kamień, Byk i mrówka Chciał byk przenieść kamień – do stodoły drzwi grodzący. Wielce się wysilał. wkrótce legł – już bardzo śpiący. Przyszła mrówka z dźwigiem, chociaż słaba i nierosła. Zaczęła pracować – rychło ciężki głaz przeniosła. Czemu stale biegasz? Biegł podróżny bez mapy – i – chyba bez celu. Pewien mąż go zapytał. – Czemu stale biegasz? – Ten – już z dala. – Obumrzesz, gdy leżysz i czekasz. – Stwierdził wtedy mężczyzna. – Takich dzisiaj wielu. Wycinanie a sadzenie lasu Li w dni kilka las wycięto, By tam miasto nowe żyło. Lecz gdy sadzić znów zaczęto, Czekać lata trzeba było. Jak Dąb pewien został królem lasu Chciał dąb pewien rządzić lasem – I koronę dostał z czasem. W czasie burzy wnet zgubiła Władza drzewo – uderzyła Błyskawica wprost w koronę, Gdy król nie dbał o obronę. Drzewo bez wody Nie wzrośnie drzewo bez wody, Lecz czasem ktoś z nas próbuje. – I nawet całe narody! – A co człek bez wody czuje? Mysz i jej pałac Pewna mysz zamieszkać w pałacu pragnęła, Toteż oszczędności odkładać zaczęła. Gdy gmach upragniony wreszcie zakupiła, Wydał się zbyt duży, więc go porzuciła. Szedł wędrowiec po przygodę… Szedł wędrowiec po przygodę. Deszcz spadł, burza dołączyła – Podróżnego nie strwożyła, Gdyż nie zważał na pogodę. Szedł po swoje hen marzenie Wiedząc, jak się chodzi w burzy. Wnet przemierzył świat ten duży – Toteż spełnił swe życzenie! Ludzie jak ręce My jesteśmy jak ręce – każdy siłę znajdzie, Jeśli będzie wytrwały – też, gdy czart go najdzie! Wszyscy równi są sobie, choć się wywyższamy, Bo tereny brać chcemy – te, których nie mamy. W lewej ręce swej mydło szybko obracałem, Zaś w silniejszej mej – prawej – wcale nie umiałem. – Tedy poczuj się silnym, wytrwałym człowiekiem, Wiedzy z gazet nie pijąc przy śniadaniu, z mlekiem. Matematyk i chłopiec Matematyk długo nad równaniem siedział. Po roku, co zrobić, wciąż zgoła nie wiedział. Przyszedł wtedy chłopiec stołu sięgający. Wyzwaniu podołał się nie siłujący. Dziwne rosną dzisiaj lasy… Dziwne rosną dzisiaj lasy. Przeminęły tamte czasy, Gdy potężne rosły drzewa – Dbać o zieleń bowiem trzeba. – Wyrastajmy jak te lasy, Co rycerskie znały czasy! Sportowcy biegli do przodu… Sportowcy biegli do przodu, Nie patrząc, dokąd zmierzają, Lecz jeno – czy zwyciężają. – Wilczego nie ma narodu. Drzewo o bardzo długich korzeniach Drobne, z wolna rosnące drzewo, miało marzenie – Wpleść we wsztkie bliskie ziemie bardzo długie korzenie. Kiedy już się spełniło, inne rosnąć przestały I niebawem przez jedno drzewo usechł las cały. Pobiegł Pies do lasu Wbiegł pies złoty w las mu znany, Lecz w całości niezbadany. Najpierw słuchał dźwięków lasu – Odpoczywał od hałasu. Wąchał kwiaty, kiedy były Gdzieś na łączkach – świat mu miły! – I podziwiał znowu zieleń. Nagle wkroczył – tam, gdzie jeleń Żaden nigdy nie zaglądał – I biegł, i li w dal spoglądał. Wnet się zmęczył – nie mógł wrócić, Lecz się jeno wielce smucić. – Nie pamiętał, jakie drogi On przemierzył – i las srogi Psu się wydał – i weń został, I się nigdy nie wydostał. Pies szuka diamentów w ziemi (na podwórzu) Pewien pies kopał w ziemi, Znaleźć chciał tam diamenty – Spragniony, nieugięty, Lecz patrzył li za niemi. Barany Kiedy furtka od zagrody była otwarta, Nie przeszła przezeń baranów grupa uparta. Wszakże – gdy te drzwiczki później zamknięte były, A wejść tam barany chciały – furtkę zniszczyły. Wiewiórka i jej orzechy Pewna wiewiórka orzechy zbierała. Niebawem dziupla pełna była cała. Nadmiaru nigdy zeń nie wysypała, Lecz się do dziupli nowych wprowadzała. Bogacz i jego majątek Niegdyś pewien bogacz liczył swój majątek. Spojrzał wkrótce w okno – powódź nadciągała. Już pod wodą stała skrzynia jego cała. – Więc się dlań poświęcił – utracił rozsądek. Pies bez sierści Pies bez sierści po chodniku się przechadzał. Śmiali się zeń – a on głowę gdzieś odwracał. Wkrótce jednak śnieżne futro mu wyrosło – Zawstydzenie u wytykających wzrosło. Pies, który nie czuje, czym jest zieleń Pewien pies na łożu leżał. Gdy miał wstać, spać dłużej pragnął – Zieleni bowiem nie łaknął, W kojenie on nie dowierzał. Głaz i krople wody Na głaz padła kropla duża – Pozostała tam kałuża. Później mała kropla spadła, Po czym skała się rozpadła. Wojownik-zdrajca Pewien wojownik rychło musiał kraj ocalić, Gdy trwała ciężka wojna – a wróg miał już spalić Wsie ostatnie – woj. Jednak kraj cierpiący zdradził, Zaś cenny niegdyś honor – i imię – zatracił. Koń z bajki i fajka Pewien człowiek pragnął konia z bajki I odrzucał nawet białe kuce, Wszakże w domu palił jeno fajki, Gdyż oddawał wszystko złej nauce. Mędrzec i Podróżny Mędrzec nad księgami siedział. Niczego się nie dowiedział – A szukał. – Jak postępować, By się i innych zachować? – Podróżny wrócił z wyprawy, Znał mędrca myśli i sprawy. Doznał i wszystko powiedział, Co poczuł, nie się dowiedział Cofnąć się, by iść dalej Robotnicy zbyt nierówne fundamenty postawili. Nad budową gmachu długo, lecz na próżno, się męczyli, Bowiem opadł, gdy powstawał jeszcze – gdy znów budowali, Jeśli błąd gdzieś popełnili – aby dalej iść, wracali. Rąbał pewien drwal drzewa… Rąbał pewien drwal drzewa. Mówił, że to potrzeba. Wyciął dużą część lasu. – Strata miejsca, drzew, czasu! W bruk idziemy Ludzie znów nie chcieli pójść do lasu, A zieleń trwać może tutaj czasu Już bardzo niewiele. – Lecz nie chcemy Resztek jej podziwiać – w bruk idziemy. Owca i trawa Owca trawę dostawała Do korytka zawżdy swego. – Gdy w zagrodzie skubać miała, Nie zdołała czynić tego. Myślało drzewko… Myślało drzewko. – Kiedy urosnę – Poznam żywota swojego wiosnę? – Lecz w czasie burzy się przewróciło, Gdyż rosłe drzewo je potrąciło. Blisko a daleko Ludzie rok cały śniegu czekają, Nawet uśmiechów sobie nie dając. Dwudziesty czwarty grudnia nadchodzi. – Dopiero wtedy rozdawać chodzim. O osobie, która chciała rozdmuchać mgłę Pewnej osobie mgła przeszkadzała, Więc ją rozdmuchać postanowiła. Dmuchał człek, dmuchał. – Już się schadzała Rzesza ciekawych – i się… zdziwiła!
  17. Czerwony duch marności To koniec! – Wszystko niknie! Gdzie leży teraz cel mój? Albo chodź, albo tu stój! – Ta mara cię przeniknie! Odejdź! – Duchu marności! Zakrywasz wszystko, a ja chcę siły! Oszczędź ty mojej złości! Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły! Od owej krwi czerwone Jest już całe sklepienie! – Więc wszystko jest stracone! Jakie jest me pragnienie?! Odejdź! – Duchu marności! Zakrywasz wszystko, gdy ja chcę siły! Oszczędź ty mojej złości! Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Tyś źródłem mego jest cierpienia! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Wnet runią całe twe podziemia! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Tyś źródłem mego niespełnienia! Odejdź i nie kryj już sklepienia! Nic już tu nie mam do stracenia! Odejdź! – Duchu marności! Zakrywasz wszystko, a ja chcę siły! Oszczędź ty mojej złości! Ty jesteś – (jesteś) – mi tak niemiły!!!
  18. Życie twórców Gdy jedni się… rodzą z majątkami…, –– –– To w lochach są… ludzie zdolni – sami!!! … –– –– – I oni, by… się na górę dostać…, –– –– Nie mogą przy… dziecinności zostać!!! … –– –– Ambitni wciąż… groby zamieszkują…, –– –– W klawisze li… w biurach coś wstukują!!! … –– –– – Bogaci są… leniwi – zyskują… –– –– Li złoto swe…, wieczorków smakują!!! … –– –– –– –– –– –– Mordercy dziś… pierwsze noszą szaty…, –– –– Oprawcy – z nich… każdy jest bogaty!!! … –– –– Gdy milczą, wciąż… głośni się wydają… –– –– – Ciałami i… tańcem – świat sprzedają!!! … –– –– My musim zaś… ranić się, przebierać… –– –– Za możnych tych… i gry z żyć wypierać!!!!! … –– –– Musimy kłaść… karty oszukane…, –– –– Przesuwać się…, PEŁZAĆ – NIC NAM DANE!!!!! … –– –– –– –– –– –– –– –– Ciężki wiek dla… twórców to…, –– –– Którzy pragną… zwalczać zło…, –– –– Monteskiusza… nie chcą znać…, –– –– NA CHLEB CZĘSTO… ICH NIE STAĆ!!!!! … –– –– –– –– –– –– Ruchy palców…, jak przy grach…, –– –– Kartach, długie… życie w snach!!! … –– –– Monteskiusza… nie chcem znać…, –– –– NA UBRANIA… NAS NIE STAĆ!!!!! … –– –– (–– –– –– ––) –– –– –– –– Ach! - Te niespełnione ambicje! Odnoszę wrażenie, iż we współczesnych czasach - twórcy, jeśli chcą zostać docenieni, muszą kombinować, myśleć, często oszukiwać, aby przebić się przez "wielką mgłę". Przepraszam za linki. Pozdrawiam, Walka z Czernią :) .
  19. UWAGA NIEBEZPIECZEŃSTWO!!! V3.1 (Mój Pierwszy Wiersz) Czuję w sobie pewną pustkę. Spełnienie tym czego mi trzeba. Zainteresowanie jedynie Tym, Czego mi teraz potrzeba.
  20. Rozgrzej metal! (Data: 20.11.2023) Bij… żelazo swe!! … –– –– Tnij… końcówki te!! … –– –– Pal…, by rozgrzać piec!! … –– –– CO… JA MOGĘ RZEC?!!! … (–– ––) Czy… to koniec już?!! … –– –– NIE… MA WIĘCEJ ZŁÓŻ!!! … –– –– Skąd… możemy brać?!! … –– –– NIC… NIE CHCEMY ZNAĆ!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– –– –– –– –– Może to!!! … – Może zło?!!! … Może żal?!!! … – WYTOP STAL!!! … –– –– –– Obij los!!! … – ZADAJ CIOS!!! … – Zacznij bal!!! … – WYTOP STAL!!!!! … –– –– –– –– –– –– Niech… wrze w piecu żar!! … –– –– – Niech… lud goni mar!! … –– –– Gdzie… paliwo me?!! … –– –– GDZIE… SĄ CZASY TE?!!! … (–– ––) Też… chcę palić się!! … –– –– – WIĘC… – CHODŹ, ZAPAL MIĘ!!! … –– –– Niech… wybuchnę wnet!! … –– –– NIECH… ODEJDĘ HET!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– Może to!!! … – Może zło?!!! … Może żal?!!! … – WYTOP STAL!!! … –– –– –– Obij los!!! … – ZADAJ CIOS!!! … – Zacznij bal!!! … – WYTOP STAL!!!!! … –– –– –– –– –– –– –– –– –– –– Ech! O – nie!!! … –– Nie płonie!!!!! … –– (–– ––) Bij… żelazo swe!! … –– –– Tnij… końcówki te!! … –– –– Pal…, by rozgrzać piec!! … –– –– CO… JA MOGĘ RZEC?!!! … (–– ––) Gdzie… jest koniec ten?!! … –– –– NIECH… ODEJDĘ HEN!!! … –– –– Gdzie… jest koniec mój?!! … –– –– TRWA… PRAWDZIWY BÓJ!!!!! … –– –– (–– ––) –– –– Może to!!! … – Może zło?!!! … Może żal?!!! … – WYTOP STAL!!! … –– –– –– Obij los!!! … – ZADAJ CIOS!!! … – Zacznij bal!!! … – WYTOP STAL!!!!! … Może to!!! … – Może zło?!!! … Może żal?!!! … – WYTOP STAL!!! … –– –– –– Obij los!!! … – ZADAJ CIOS!!! … – Zacznij bal!!! … – WYTOP STAL!!!!! …
  21. Leadeer

    Widz

    wiesz że już nie żyję czasami najczęściej się za wieszam między faz a mi przenika się przez powietrze i fale mnie otaczają cząstki reagują interakcje zanikają ludzie odchodzą nie ruszając sie z miejsca zmieniają się zakładając stare maski pragnąć ujrzeć nagą skórę wyrwać się spod łaski głeboko tnę i zrywam warstwy obcęgi zakleszczam ale te pierwsze budują sie same sam też mam mur i szpachluję go codziennie niedostępny numer zakładam blokadę tak jak wspomnienia klikam ctrl-x wszystkich wykasuję imiennie jeśli myślisz że jesteś bezpieczny i nie grozi ci nic wymień zespół dziedzinę książkę zostaw ciszę i pustkę a zobaczysz tylko wstążkę przewiązaną na folderze podpisanym widz
  22. Farras

    Pragnąć

    Gdy w ciężkim pojęciu Prawdy od snu Tracisz pragnienie swe Jedyne prawdziwe wieczne Pozostaje pustka i smutek Lecz nie zwykła pustka Jakby milion gwiazd W sercu mogło się zmieścić A ni jedna mieszkać nie chce Jakby ocean pierwotny Pozbawić każdego bytu Jakby na tej ziemi Zamilkli wszyscy I choć nadziei lichej Tak kurczowo chcesz Ona sama Ci już odpowiada "nigdy nie nastanę Jako nigdy nie byłam" Cisza Tylko to mi pozostaje Bo Ty odchodzisz Odejdź więc wreszcie W zapomnienie
  23. Pozdrawiam wszystkich cieplutko :) Tu sam tekst na wypadek gdyby nie było niczego widać na zdjęciu :) "Czemu mam pisać o jakiś stworzonych frazesach? Choć boska postawa przepiękna od dziecka we snach mnie kołysze, A wszelkie stworzenie choćby idealne podlega pysze, nie o nim napiszę w tych wersach! Bo na nic mi realizm, gdy na bakier z przedmiotem, a słowem opisać sto więcej rzeczy mogę, Choć z abstrakcją żem walczył zaciekle, to słodka ta myśl o tej chmury kęsach, Chmury burzowej, co idee zbiera tak różne i tak różne wole, Tak różne przeżycia i różne emocje, tak różne melodie wygrywa flażolet, wolne od siebie jak zole, Czy cel uświęca środki i by ukazać te dźwięki, odrzucimy mowę wieszczą, rzuconą nam we snach? Czy może odrzucimy słowo i jego wdzięki? Czy będzie to wtenczas nadal poezja? Gdy barwne opisy zastąpi, chaotyczna tęcza, gdy człowiek nie będzie się przejmował, Układem rymów w wersach, z czym zostaniemy? Czym się staniemy? Czy ta herezja, Taka dziwaczna, opłaci nam zrzucając nowego barda? Czy będzie jak kokarda, Na torcie, czy gwóźdź do trumny, towarzyszyć ostatniemu z poetów, gdy czas będzie nas chował? Pod milami kwarcu, kwadrylionami ziarenek, kalejdoskopami wrażeń, fraktalami zwierzeń, Czy też pozwoli jej to trwać w swej potędze wiecznie* jakby kwazarami wypełnionej? *Czy wieczność to kolejna znowu abstrakcja, innym sposobem niemożni osiągnąć jej, Niespełnionej?"
  24. Hangarette

    kalipso

    kalipso moja kalipso nim odys nadejdzie nim perseusz uwolni twoja wyspa zatonie w objęciach okeanosa kalipso moja kalipso drzewa wciąż spadają a magia drzemie w tobie ukryta pod martwym bluszczem i liścmi zeschniętymi laurami kalipso moja kalipso od niepamięci nie uratujesz hipokampów potworów pupili driad centaurów i smoków a po tobie kalipso nikt nikt nikt już nie będzie a po ka li pso przyjdzie deszcz zeusowy przyjdzie słońce i sztorm przyjdą ptactwa miliony spełniać wolę kalipso
×
×
  • Dodaj nową pozycję...