Aleksander Fredro to twórca epoki romantyzmu, który znany jest przede wszystkim jako komediopisarz. Do jego znanych dzieł należy trzyaktowa komedia zatytułowana „Mąż i żona”, napisana w roku 1821. Prapremiera sztuki miała miejsce w teatrze lwowskim 29 kwietnia 1822 roku. Po raz pierwszy z kolei tekst wydrukowano w Wiedniu w roku 1826, w drugim tomie komedii tego autora. Dzieło opisuje relację czwórki bohaterów, których łączą małżeństwa, romanse, zdrady i tajemnice.
Spis treści
W komedii Fredro opisuje losy czwórki bohaterów: Elwiry, Wacława, Alfreda i Justysi. Wiążą ich wzajemne relacje, małżeństwa, romanse, zdrady i obietnice. Elwira to żona Wacława, jednak potajemnie romansuje z przyjacielem męża, Alfredem. Z kolei jej mąż, hrabia Wacław, ma romans ze służącą, Justysią, która jest też przyjaciółką i powiernicą Elwiry. Dziewczyna jednak romansuje równocześnie z Wacławem i Alfredem. Spotykają się oni wszyscy w domu Wacława i Elwiry, gdzie ciągle wchodzą sobie w drogę, próbując utrzymać wszelkie zdrady w tajemnicy, jednocześnie uważają, że od pozostałych należy im się uczciwość oraz wierność. Ostatecznie jednak sekretów nie udaje się utrzymać i wszystko wychodzi na jaw. Wówczas mężczyźni dochodzą do wniosku, że ten skandal należy ukryć i wyciszyć dla dobra Elwiry, natomiast Justysia powinna trafić do klasztoru.
W pierwszym akcie Elwira i Alfred siedzą obok siebie na kanapie i rozmawiają ze sobą. Mają oni ze sobą romans, co stanowi dla nich ciążącą im tajemnicę. Elwira uważa, że ich miłość jest nieprawa. Jej wychowanie w cnocie kłóci się w niej z uczuciem, jakie żywi ona do Alfreda. Mężczyzna jednak uważa inaczej, dla niego miłość wypływa z natury, niebiosa wskazały mu bowiem jego kochankę. Elwira wątpi w to, że uczucie Alfreda do niej jest wieczne, natomiast mężczyzna zapewnia kochankę, że jego uczucie do niej jest nieskończone. Tymczasem Elwirę nachodzą wyrzuty sumienia, ponieważ zdradza ona swojego męża z Alfredem. Uznaje ona też, że Wacław zapewne czułby się szczęśliwszy z inną żoną zamiast niej. Kobieta żałuje, że sytuacja zmusza ją do zwodzenia męża. Alfred przypomina, że Wacław zachowuje się wobec Elwiry ozięble, mimo iż jest rozumny, bogaty i przystojny, zatem sam jest sobie winien, że poszukała ona miłości u kogoś innego. Elwira uważa jednak, że Wacław przed innymi udaje dobrego męża, para też ironizuje i kpi sobie z nieobecnego mężczyzny. Wymieniają dodatkowo liczne wady, jakimi wyróżnia się Wacław.
W drugiej scenie pojawia się Justysia, która zapowiada, że zaraz nadejdzie hrabia Wacław. Elwira nie spodziewała się powrotu męża tak wcześnie, a Alfred także nie jest z tego zadowolony i wychodzi. W trzeciej scenie następuje rozmowa Elwiry z Wacławem. Mąż pyta kobietę, czemu spędza ona tyle czasu w samotności, której on osobiście nienawidzi. Żona odpowiada, że pisze pamiętniki, a tymczasem Wacław opowiada o tym, jak grał w karty, a następnie zaczął rozważać wszelkie wady małżeństwa. Elwira z trudem wykazuje zainteresowanie tym, co robił wcześniej jej mąż.
Następnie w scenie piątek do pokoju ponownie wchodzi Justysia, by zabrać robótki pani. Wacław zaleca się do swojej służącej. Pragnie wręczyć jej pierścionek i pocałować dziewczynę, która trochę się przed tym wzbrania. W scenie szóstej powraca jednak Elwira, a Justysia szybko się odwraca i zaczyna udawać, że przypadkiem uderzyła się w głowę pana i niemal o nią rozbiła, gdyż hrabia nieostrożnie chodzi po domu. Elwira radzi jej położyć na to zimne okłady. W scenie siódmej Elwira i Wacław rozmawiają o Justysi, mężczyzna wspomina o tym, że służąca cierpi z jego powodu. Nazywa ją trzpiotem, ale według Elwiry dziewczyna wykazuje się dużym rozsądkiem. Następnie hrabia wypomina Justysi dobry humor i nazywa ją kokietką, czemu znów zaprzecza Elwira. Kamerdyner zapowiada nadejście hrabiego Alfreda. Wacław każe go prosić, gdyż Alfred rzadko u nich bywa, ale Elwira stwierdza, że to i tak zbyt często, udaje bowiem, że nie lubi swego kochanka. Wacław tego nie rozumie i wymienia różne zalety Alfreda, który jest powszechnie lubiany w towarzystwie. Elwira udaje zatem chorobę, kiedy w pokoju pojawia się Alfred. Wacław opowiada Alfredowi, że dostał charta, który będzie lepszy od Sokoła przyjaciela, a ten mówi, że był u Stolnikowej, o której Alfred usłyszał wiele plotek. Obgadują również histeryczną Anielę, marudną Julię, a także Erazma, który za dużo winszuje innym. Pojawia się też temat Barona, którego żona zdradza z Pułkownikiem, jego przyjacielem, a mężczyzna nic o tym nie wie. Alfred spogląda na zegarek, zbliża się bowiem godzina wyjazdu do teatru, o czym przypomina on swoim rozmówcom. Elwira i Wacław zapraszają go do swojej loży, ale Alfred zamiast tego stwierdza, że zagości u nich na obiedzie kolejnego dnia.
W scenie dziewiątej i potem dziesiątej wraca Justysia i spotyka się z Alfredem. Służąca ma zamiar nieco upokorzyć pewnego siebie panicza, by zmienić postać rzeczy, tak bowiem każe jej honor i sumienie. Pojawianie się Alfreda wywołuje trwogę u Justyny. Justysia oznajmia także Alfredowi, że zwodzi on jej panią. Alfred jednak oznajmia, że kocha Elwirę, ale równie gorącym uczuciem darzy też Justysię. Alfred nie przyrzekł bowiem służącej wierności, o czym jej przypomina. Mężczyzna nie może się spotykać tylko z nią. Justysia wypomina mu pisane po francusku listy, które mogą na nich sprowadzić nieszczęście, a które nosi przy sobie pani. Alfred wyjaśnia, że znalezione przez Justysię listy nie są pisane przez niego gdyż pomaga mu w tym pewien Francuz, któremu on dyktuje treść lub mężczyzna sam coś przepisuje. Justysia nie chciałaby, by ich romans się wydał, bo może to trafić następnie do Wacława, a Alfred próbuje ją pocałować. Przypomina też, że nikogo nie wymienia na piśmie. Justysia ucieka, Alfred zapewnia, że ją dogoni.
W scenie pierwszej Justysia dochodzi do wniosku, że powinna zostać przy Wacławie, a Alfreda natomiast oddalić. W drugiej scenie udaje się zatem do Wacława, gdzie najpierw mówi mu, że pani wyszła do kościoła. Hrabia cieszy się z nieobecności małżonki, pyta jednak służącą, czemu jest smutna. Ona jednak początkowo nie chce zdradzić przyczyny smutku, a potem udaje, że musi rozstać się z Wacławem. Nie chce bowiem sprawiać zmartwienia Elwirze. Justysia oznajmia, że najlepszym wyjściem będzie dla niej pokuta w zakonie. Wacław odradza jej to i sugeruje znalezienie męża dla służącej, ale Justysia wyznaje mu miłość, natomiast hrabia uważa, że małżeństwo nie ma nic wspólnego z miłością. W tym czasie do domu wraca Elwira, która wcześniej wyszła z kościoła. Gdy wchodzi do pokoju wdaje się w rozmowę z mężem, który ma ją za dewotkę. Elwira tłumaczy się, że jej pobożność jest szczera.
W scenie czwartej Elwira i Justysia rozmawiają ze sobą. Służąca pragnie o czymś powiedzieć swojej pani, jednak Elwira daje jej list do kochanka. Dziewczyna ma go zanieść Alfredowi. Ta jednak sugeruje, że korespondencji lepiej nie oddawać. W scenie piątej nadchodzi Alfred, który stwierdza, że zbyt długo już odwlekał rozstanie z Elwirą. W scenie szóstej Alfred wypytuje Wacława, czemu nie ma humoru, a ten opowiada mu o małżeństwie, daje przyjacielowi rady, a także opisuje własny związek jako wspaniały. Wspomina też, że młodzież obecnie nie wyznaje takich zasad. Alfred w duchu wybiera relację z Justysią.
W scenie ósmej zapłakana Elwira nazywa Alfreda zdrajcą i oznajmia, że nie chce go kochać. On pyta czy jest zazdrosna o Alinę, a ta tłumaczy, że chodzi o Justysię. Alfred mówi, że ona mu się jeszcze podoba i wymyśla, że najlepiej będzie oddać Justysię na służbę u Aliny. Nadchodzi kamerdyner i mówi, że Wacław prosi Alfreda do siebie.
W scenie pierwszej Elwira i Justysia szukają listów, które są ukryte między innymi za obrazem męża. Justysia wyznaje, co działo się między nią a Alfredem, a Elwira mówi jej, że to niemożliwe, by tamten kochał służącą. Kobieta nie chce palić listów, zatem bierze je i oznajmia, że wyjedzie do rodziny.
W scenie czwartej Justysia cieszy się z takiego obrotu spraw dla siebie i Wacława, do którego się udaje. Tak przyłapuje ich Elwira, która wypomina mężowi jego zdradę, jednak z rąk wypadają jej listy Alfreda. Kobieta nie chce przyznać, od kogo one pochodzą. Wacław rozmawia z Alfredem, a tamten podejrzewa, że musiał je wysłać student, ale drugi mężczyzna wyjaśnia, że nie są one adresowane do żony Wacława, tylko do Justysi. Wacław wyznaje, że jest zakochany w służącej, a Alfred mówi mu, że dziewczyna go zwodziła. Wacław tymczasem mówi przyjacielowi, by lepiej wyznał, że to on do niej pisał.
Alfred mówi Justysi, że jest ona oszustką, ale służąca tłumaczy się, że kocha obu mężczyzn i jest to problem, który należy rozwiązać. Alfred oznajmia, że Justysia ma powiedzieć, że listy pochodzą od każdego mężczyzny z miasta, bo jego to już nie obchodzi. Wacław oznajmia Justynie, że wyśle ją do zakonu, a do Alfreda nie chowa żadnej urazy, mimo iż Elwira wyznała mu, co ich łączyło. Wacław pragnie pogodzić się z żoną. Alfred i Wacław dla dobra Elwiry i wyciszenia skandalu rozchodzą się w porozumieniu.
Aktualizacja: 2025-10-07 19:04:38.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.