Sanatorium pod Klepsydrą – czas i przestrzeń

Autorka opracowania: dr Aleksandra Smusz.
Autor Bruno Schulz

Akcja opowiadań wydanego w 1937 r. tomu „Sanatorium pod Klepsydrą” Brunona Schulza dzieje się w małym miasteczku przypominającym Drohobycz z początków XX wieku, czyli rodzinne miasto pisarza. Położone jest ono w odległości ok. 80 km od Lwowa i znajduje się obecnie na Ukrainie. Jednak jego nazwa ani razu nie pojawia się w żadnym utworze. Według Jerzego Jarzębskiego miejsce przedstawionej akcji to prowincja, która paradoksalnie znajduje się w centrum świata. Z kolei czas, w jakim rozgrywane są wypadki opisane w tomie „Sanatorium pod Klepsydrą”, stwarza większe możliwości niż zwykły bieg chwil. 

Spis treści

Sanatorium pod Klepsydrą – miejsce akcji

Akcja opowiadań z tomu „Sanatorium pod Klepsydrą” Brunona Schulza rozgrywa się w małym, prowincjonalnym miasteczku na początku XX wieku. Znajduje się ono pod zaborem austriackim, a więc na terenie Austro-Węgier, którymi władał żyjący nad wyraz długo cesarz Franciszek Józef I. Przestrzeń ta zwykle utożsamiana jest z miastem pisarza, czyli Drohobyczem. Co ciekawe, jego nazwa nie pojawia się w opowiadaniach Schulza ani razu. Jednak niezależnie od tego można w nich odnaleźć wiele szczegółów topograficznych, wskazujących na to, że spostrzeżenia interpretatorów są trafne. Zawarty w „Sanatorium pod Klepsydrą” opis rynku i jego okolicy rzeczywiście w znacznej mierze pokrywa się z obrazem zabudowy Drohobycza z początku XX wieku, w istotnej części przetrwałej do dziś. W opowiadaniach z tego tomu mowa chociażby o placu Świętej Trójcy, o lokalnym kinoteatrze czy o willi, w której mieszka Bianka. Wszystkie te miejsca mają swoje odpowiedniki w rzeczywistych punktach na mapie Drohobycza. Należy przy tym dodać, że prezentacja miasta ma w „Sanatorium pod Klepsydrą” charakter uniwersalny. Niezależnie od wyróżniających szczegółów można je uznać za podobne do wielu małych miejscowości zlokalizowanych na terenie naszego kraju na początku XX wieku, w szczególności w Galicji. Przedstawione miasto jest więc nie tyle Drohobyczem, co po prostu przestrzenią, gdzie rozgrywa się akcja. Wskutek poddania go procesowi mityzacji funkcjonuje ono w obszarze licznych związków z szeroko pojmowaną tradycją. Rozpatrywana z takiej perspektywy prowincja Schulza, przedstawiona w „Sanatorium pod Klepsydrą”, paradoksalnie leży więc w centrum świata (J. Jarzębski, „Prowincja centrum. Przypisy do Schulza”, Kraków 2005).

Centralne miejsce w unaocznionej tu przestrzeni miasta stanowi kamienica należąca do rodziny bohatera-narratora o imieniu Józef. Zlokalizowana jest ona przy rynku, co świadczy o jej wysokim statusie materialnym. W żadnym opowiadaniu nie zostaje wyartykułowane wprost, że budynek ten stanowi własność rodziców Józefa. Ale na taką interpretację pozwala znajomość obecnych w „Sanatorium pod Klepsydrą” kontekstów historycznych. Otóż Jakub jest żydowskim kupcem zajmującym się handlem, w czym zresztą pomaga mu żona. Sklep prowadzi na parterze w kamienicy przy rynku, a na górze mieszka wraz z rodziną. O jego własności można wnioskować na podstawie tego, że Żydzi bardzo często prowadzili działalność w swoich budynkach. Jeśli jednocześnie w nich mieszkali, zwykle oznaczało to, że byli w posiadaniu całych kamienic (lub przynajmniej ich istotnych części). Co więcej, w tym samym budynku mieszka także służąca zatrudniona w rodzinie Jakuba oraz jego subiekt Leon. To zaś właściwie udowadnia sformułowaną tezę, bo trudno sobie wyobrazić, że pryncypał opłacałby im wynajem mieszkań. Z opowiadania „Edzio” wynika natomiast, że lokatorem kamienicy rodziców Józefa jest również tytułowy młodzieniec o bezwładnych nogach wraz z ojcem i matką. Świadczy to o tym, że rodzice bohatera-narratora najprawdopodobniej wynajmowali im mieszkanie. Wiadomo też, że w przedstawionej kamienicy znajduje się oficyna (nazywana tylnym gankiem). Stanowi ona przestrzeń tradycyjnie przeznaczoną dla służby, stąd mieszka tam Adela.

Lokum rodziny Jakuba znajduje się na I piętrze, a jego okna wychodzą na rynek. Jest ono duże i składa się z kilku przestronnych, przechodnich pokoi. Spora część akcji rozgrywa się właśnie w mieszkaniu rodziny Józefa. Stąd m.in. w „Sanatorium pod Klepsydrą” można znaleźć barwne opisy znajdujących się w nim sprzętów czy przedmiotów. Są nimi np. piec ogrzewający lokal, przeciekająca beczka z wodą stojąca w kuchni czy futro Jakuba. Uwagę przykuwa także prezentacja sklepu bławatnego znajdującego się na dole. Można w nim podziwiać ułożone ze znawstwem tkaniny, gustowne meble czy obraz przedstawiający dwóch kupców.

Poza kamienicą rodziców Józefa najważniejszą przestrzeń akcji stanowi znajdujący się tuż przy niej rynek. To właśnie tam strażacy rozkładają trampolinę, umożliwiającą Jakubowi brawurowe wyskoczenie z okna na oczach bliskich. Sporo uwagi narrator poświęca też opisowi lipcowego upału, w jakim mieni się rodzinna kamienica. Nieco odleglejsze lokalizacje obejmują wydarzenia przedstawione w „Wiośnie”. Rozgrywają się one w tym samym mieście, ale pod koniec akcji przenoszą się dalej – do trudnego do określenia miejsca, w którym znajduje się port. Postaci płyną stamtąd statkiem z nieżyjącym panem de V. Poza przestrzeń zasadniczej akcji wybiegają też wypadki ukazane w tytułowym opowiadaniu tomu „Sanatorium pod Klepsydrą”. Opisany w nim ośrodek dra Gotarda znajduje się bowiem w innym mieście. Podobnie jak w przypadku głównej przestrzeni akcji jego nazwa się nie pojawia. Józef dociera do niego pociągiem. Co ciekawe, jego architektura przypomina rodzinne miasto bohatera. Wskazuje to na podobieństwo wielu wschodniogalicyjskich miejscowości. W okolicy sanatorium Jakub jako kuracjusz ośrodka dra Gotarda również prowadzi sklep z tkaninami. Jest on jednak znacznie skromniejszy. Zajęcia tego podejmuje się jako poważnie chory człowiek, przebywając poza domem. Świadczy to o tym, że kształtuje on w nowym miejscu swoje otoczenie i codzienność na wzór tego, co było dla niego ważne w ciągu całego życia. Zarazem takie praktyki pokazują, że bycie kupcem uważa on za niezwykle istotną rolę. Realizując się w niej nawet w takich okolicznościach, Jakub potwierdza jednocześnie swoją wielką chęć istnienia.

W zobrazowanej w „Sanatorium pod Klepsydrą” przestrzeni uwagę zwraca mityzacja. Polega ona na wykazywaniu jej związków z szeroko pojmowaną tradycją kulturową, a także na eksponowaniu uosabianej przez nią niezwykłości. Stąd np. spowijający przestrzeń lipcowy upał przechodzi do wnętrza sklepu Jakuba z taką intensywnością, że jego dokumenty wydają się płonąć, niczym w Apokalipsie św. Jana. Z kolei sam skwar zostaje poddany hiperbolizacji poprzez porównanie go do wielkiej, szklanej bani, przykrywającej cały świat. Przestrzeń w wielu opowiadaniach z tomu „Sanatorium pod Klepsydrą” obfituje też w roślinność, często ukazaną w czasie wegetacji. Obrazowanie w tym obszarze niekiedy utrzymane jest w konwencji naturalistycznej. Toteż obok pięknej, letniej przyrody widzimy też chwasty znajdujące się na podwórzach kamienic. W wielu opowiadaniach mityzacji towarzyszy konwencja oniryczna, przedstawiająca otoczenie w sposób przypominający obrazy pojawiające się we śnie. Przekraczanie przez bohatera granic rzeczywistego świata sprawia, że wszystko może się w niej zdarzyć, np. nagła zmiana ulic miasta w labirynt.

Sanatorium pod Klepsydrą – czas akcji

Jak zostało to już wspomniane, akcja opowiadań zawartych w tomie „Sanatorium pod Klepsydrą” rozgrywa się na początku XX wieku. Czas w niektórych utworach z tego zbioru charakteryzuje się większymi możliwościami w porównaniu ze zwykłym biegiem chwili. To zaś, wraz z innymi elementami, jak mityzacja, konstytuuje fantastyczny wymiar świata przedstawionego tomu „Sanatorium pod Klepsydrą”. Czas w części opowiadań, jak np. w tytułowym utworze zbioru czy w „Martwym sezoniedziała w inny sposób. W dziele „Sanatorium pod Klepsydrą” możliwe jest jego cofnięcie. Dzięki umiejętności władania tym procesem dr Gotard przywraca zmarłego Jakuba do momentu, w którym jeszcze żył. Z kolei w „Martwym sezonie” ojciec Józefa jest w stanie angażować się w pracę w sklepie do tego stopnia, że niemal nie śpi, zachowując przy tym pełnię sił witalnych, niezależnie od postępującej starości. Warto przy tym dodać, że motyw czasu pojawia się w tytule tomu, przesądzając jednocześnie o jego przesłaniu. Klepsydra oznacza bowiem starożytny zegar, składający się z dwóch naczyń połączonych wąskim kanalikiem. Spadający suchy piasek lub skapująca woda z jednej części do drugiej pozwala na mierzenie czasu. Jednocześnie klepsydra oznacza ogłoszenie o śmierci oraz o pogrzebie. Wyeksponowanie tego motywu w tytule tomu podkreśla znaczenie w świecie przedstawionym upływu czasu i perspektywy śmierci. Dotyczy to zwłaszcza Jakuba, będącego głównym bohaterem „Sanatorium pod Klepsydrą”. Nad starzejącym się bohaterem ciąży widmo śmierci, której on nie akceptuje, chcąc dalej żyć.

Czas i przestrzeń w tomie „Sanatorium pod Klepsydrą” przedstawione są w sposób wykraczający poza konwencję realistyczną, jednocześnie zachowując z nią istotne związki. Na tym też polega artyzm opowiadań Schulza, które nie mieszcząc się w mimetycznym obrazowaniu, tym samym nie są utworami reprezentującymi literaturę fantastyczną. Elementy nadrealistyczne nie są stanowią w nich bowiem głównego składnika świata przedstawionego, lecz współtworzą warstwę mityzującą. 


Przeczytaj także: Dokonaj interpretacji porównawczej fragmentów Genialna epoka oraz Bohiń

Aktualizacja: 2025-05-15 15:13:45.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.