Wiosna (opowiadanie) – interpretacja

Autorka opracowania: dr Aleksandra Smusz. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor Bruno Schulz

„Wiosna” pochodzi z tomu „Sanatorium pod Klepsydrą” z 1937 roku. Fabuła funkcjonuje w niej na równi z warstwą refleksyjną. Stąd „Wiosna” różni się od wielu innych utworów Schulza, w których opisy dominują nad ciągami przyczynowo-skutkowymi. W opowiadaniu bohatera-narratora o imieniu Józef pojawiają się dwa zasadnicze wątki. Pierwszym z nich jest spisek dynastyczny, jaki próbuje on zrealizować, zorientowany na odsunięcie od władzy cesarza Franciszka Józefa I i zastąpienie go jego bratem, Maksymilianem I. Drugi zaś to opowieść o „porwanej i zamienionej księżniczce” Biance, w której bohater-narrator się zakochuje. Oba wątki uzupełniają refleksje dotyczące wiosny jako pory roku, wywołane w młodzieńcu przez silnie oddziałujące na niego znaczki z markownika jego przyjaciela Rudolfa. Ów album stanowi w odbiorze Józefa wcielenie Księgi, czyli uniwersalnego tekstu o świecie, służącego do pogłębionego interpretowania rzeczywistości.

Spis treści

Wiosna – interpretacja podstawowa

Rzecz dzieje się we wschodniogalicyjskim miasteczku położonym w Austro-Węgrzech na przełomie XIX i XX w. za panowania Franciszka Józefa I. Najistotniejsze momenty akcji rozgrywają się w willi, w której mieszka Bianka, i w jej okolicy oraz w Panoptikum, czyli w gabinecie figur woskowych przedstawiających imitację znanych postaci historycznych. Niezależnie od podstawowego wymiaru świata przedstawionego w „Wiośnie” istnieje też powołana do życia przez markownik Rudolfa rzeczywistość całego globu ziemskiego. Obejmuje ona nie tylko Europę, ale także różne odległe kraje z całego świata, jak np. Meksyk, Stany Zjednoczone czy państwa afrykańskie oraz ich mieszkańców.

Józef

Józef jest głównym bohaterem i zarazem narratorem „Wiosny” oraz synem Jakuba. Początkowo zostaje przedstawiony jako dziecko spędzające szczęśliwe chwile wraz z rodzicem, a później jawi się jako młody dorosły. We wczesnych latach doświadcza snu przypominającego ten, który miał jego biblijny imiennik. W wizji obserwuje oddające pokłon słońce, księżyc oraz jedenaście gwiazd. Sen ten wyraża jego podświadome pragnienie władzy, a przy tym antycypuje spiskową przyszłość.

Przyjacielem młodzieńca jest kolekcjonujący znaczki Rudolf. Pewnego razu pokazuje on swój zbiór Józefowi, co wprawia go w stan olśnienia. Posiadający skłonności do fantazjowania bohater traktuje klaser jako wcielenie Księgi. Według niego może on służyć jako narzędzie do kreatywnego interpretowania rzeczywistości i poszerzania przy tym własnych horyzontów. Na znaczkach w albumie Rudolfa bohater-narrator „Wiosny” dostrzega wizerunek cesarza Franciszka Józefa I, ówczesnego monarchy. Konserwatyzm tego władcy i stworzony przez niego świat, przypominający jego zdaniem zbiurokratyzowane więzienie, sprawiają, że odczuwa wobec niego niechęć. Stąd, wiedziony fantazją pobudzoną przez markownik, bohater wpada na pomysł obalenia cesarza. Jako jego następcę widzi brata, Maksymiliana I. Uważa, że w znacznie wyższym stopniu stawia on na rozwój i patronuje w swoich działaniach poezji.

Jednocześnie jako młody dorosły Józef zakochuje się w Biance i od razu obdarza ją gorącym uczuciem. Okazuje się, że spotykał ją już wcześniej, jako dziecko. Jednak czas na miłość przyszedł wraz wiekiem. Bohater zaczyna kochać Biankę od momentu, gdy spotykają się ich spojrzenia. Ujmuje go jej prostota i autentyczność. Stopniowo Józef, inspirowany treścią znaczków z markownika Rudolfa, dochodzi do wniosku, że dziewczyna jest „porwaną i zamienioną księżniczką”. Postanawia ją uwolnić spod kurateli pana de V., jej ojca. Zamiar ten wprzęga w plan obalenia cesarza Franciszka Józefa. W sumie więc postanawia zrealizować misję polityczną obejmującą dwie różne ambicje: społeczną i osobistą.

W tym celu bohater negocjuje z ojcem Bianki. Umożliwia mu to także odwiedzanie ukochanej w domu pod pretekstem spraw dynastycznych. Postanawia wskrzesić tragicznie zmarłego Maksymiliana – wraz z innymi postaciami historycznymi. Odkrywa go bowiem w formie figury woskowej w Panoptikum w swoim mieście. Jednocześnie nawiązuje przy tym relacje z towarzyszącymi mu postaciami w muzeum. Dostrzegając ich pustkę, wkłada wiele wysiłku, by obudzić w nich ich tożsamość i ducha walki. Chce bowiem, by persony te zostały jego sprzymierzeńcami. Wysiłki Józefa kończą się sukcesem jedynie częściowo z powodu ograniczonych możliwości intelektualnych figur. Ku jego rozczarowaniu najbardziej bezrozumną postacią z nich okazuje się Maksymilian, cierpiący na otępienie umysłu z powodu tragicznych okoliczności jego śmierci.

W swoich działaniach bohater nie zraża się sytuacjami, które wskazują na wysokie prawdopodobieństwo niepowodzenia zaplanowanej misji. Nie wyciąga zatem wniosków z ignorancji Bianki, która nie traktuje go poważnie, gdy spotykają się w sprawach dotyczących spisku. Swoją postawą sugeruje ona, że bliżej jej do pełnej wewnętrznego zepsucia trzpiotki niż do szlachetnej księżniczki. Józefa nie zraża także kompletna niegotowość Maksymiliana do objęcia władzy w Austro-Węgrzech. Gdy wraz z figurami z Panoptikum młodzieniec postanawia wprowadzić swój podwójny spisek w życie, boleśnie zderza się z rzeczywistością, ponosząc klęskę na wszystkich polach. Jawi się jako groteskowy przywódca całkiem niegroźnego oddziału. Okazuje się wtedy, że Bianka nie potrzebuje pomocy w uwolnieniu, bo choć pochodzi z zamożnego domu, jest zwykłą dziewczyną, a nie księżniczką. Opiekunem kobiety zaś okazuje się Rudolf, jej przyszły mąż. Pan de V., widząc Józefa wraz z jego sprzymierzeńcami w natarciu przeciwko niemu, na przekór komizmowi całej sytuacji popełnia samobójstwo, co doprowadza Biankę do rozpaczy. Postawiony w takiej sytuacji bohater, któremu towarzyszy niezdolny do objęcia władzy Maksymilian w roli woskowej figury, przyznaje się do błędów i z goryczą godzi się z wyższością Franciszka Józefa. Uznaje także pośmiertnie pana de V. jako dobrego człowieka. Chcąc zachować twarz, formułuje też akt swoistej abdykacji. Przeprasza w nim m.in. figury z Panoptikum za to, że zaangażował je do fałszywej, jak się okazało, idei, wywiedzionej z nadinterpretacji markownika. Obraz jego niepowodzeń zostaje dopełniony także tym, że przed wprowadzeniem w życie swojej misji podpalił muzeum, niszcząc w ten sposób dom postaci. Stara się jednak naprawić ten błąd. Prosi Rudolfa o wsparcie materialne (Rudolf ma bowiem otrzymać majątek po panu de V.), choć zdaje sobie sprawę z tego, że zadośćuczynienie personom poniesionych przez nie krzywd należy do niego jako sprawcy czynu. W końcu Józef usiłuje popełnić honorowe samobójstwo, lecz w ostatniej chwili uniemożliwia mu to żołnierz, który go aresztuje. Jednak, ku zaskoczeniu bohatera, przyczyną zatrzymania okazuje jego dziecięcy sen, a nie niedawne występki. Paradoksalnie to doświadczenie ratuje mu życie, stąd z pokorą oddaje się w ręce stróża prawa. Aresztowanie dokonuje się w imieniu władzy cesarza Franciszka Józefa, co przynosi symboliczne potwierdzenie klęski zamierzenia Józefa. Chcąc uwolnić świat od jego wpływu, na przekór swoim planom zostaje pozbawiony wolności i ostatecznie znajduje się w znacznie gorszym położeniu niż na początku misji. 

Bianka

Bianka jest zwykłą dziewczyną z zamożnego domu, w wyobraźni Józefa staje się jednak „porwaną i zamienioną księżniczką”, znajdującą się pod kuratelą pana de V., jej bezdusznego ojca. Bohater styka się z nią jeszcze w dzieciństwie, lecz zakochuje się w niej dopiero jako młody dorosły. W jego oczach jawi się ona jako piękna i tajemnicza postać, która ujęła go swoją prostotą, szczerością i wysublimowanym sposobem poruszania. Zawsze widzi ją w białej sukni, co sprawia, że wygląda ona jak anioł. Zwykle towarzyszy jej guwernantka. Według Józefa Bianka mimo swojego wieku jest kobietą o dużym doświadczeniu życiowym, na co ma wskazywać skrywane przez nią cierpienie (w jego mniemaniu). Mimo obecnych w opowiadaniu licznych emocjonalnych prób opisu wyglądu bohaterki niewiele wiadomo na ten temat

Dziewczyna mieszka w wielkiej posiadłości, będącej jednocześnie hotelem. Inspirowany przez marki z klasera Rudolfa Józef wyobraża sobie, że znajduje się ona w eksterytorialnej przestrzeni, chronionej przez traktaty międzynarodowe. Pod wpływem inspiracji pochodzących z zamieszczonych w albumie znaczków bohater dochodzi do wniosku, że Bianka jest uwięzioną księżniczką, żyjącą incognito w miasteczku, stąd postanawia ją uwolnić. Postrzega ją ponadto jako istotny układ odniesienia w interpretacji zawartości klasera.

Chcąc wprowadzić w życie swój spisek, Józef negocjuje z ojcem Bianki. Umożliwia mu to zbliżenie się do jego córki i odwiedzanie jej w domu. Odkąd bohater lepiej poznaję Biankę, odsłania ona przed nim swoją prawdziwą twarz, która nijak nie przystaje do wizerunku kobiety, w której się zakochał. Do misji Józefa odnosi się z nonszalancją. Gdy rozmawiają na jej temat, usiłuje uwieść młodzieńca, stara się też przy tym wywołać w nim zazdrość, mówiąc mu o swoich relacjach z innymi mężczyznami. Niezależnie od tego rodzaju zachowań Bianka jawi się jako postać niejednoznaczna. Bo choć np. nie okazuje z szacunkiem swojego zainteresowania dla kwestii poruszanych przez Józefa, to gdy trzeba, bez trudu jest w stanie merytorycznie odnieść się do przedmiotu ich rozmowy. Mimo że dziewczyna tworzy bliższą relację z młodzieńcem, w czasie tym jest w potajemnym związku z Rudolfem i ostatecznie to jego wybiera jako swojego męża. Przyjmuje ona różne pozy na potrzebę rozmowy z Józefem. Niewiele wiadomo na temat więzi Bianki z jej ojcem. Ale biorąc pod uwagę rozpacz dziewczyny po jego samobójstwie, można przypuszczać, że relacja z nim odgrywała istotną rolę w jej życiu.

Rudolf

Rudolf jest przyjacielem Józefa. Kolekcjonuje znaczki pocztowe, które pewnego razu mu pokazuje. Nie dostrzega w nich jednak tak wielkiej wartości, jak jego przyjaciel. W opowiadaniu odgrywa przede wszystkim rolę młodego mężczyzny o racjonalnym spojrzeniu na rzeczywistość, uwidaczniającym się w zestawieniu z Józefem, charakteryzującym się marzycielską naturą.

Rudolf, wraz z rosnącą fascynacją przyjaciela, coraz bardziej daje się przekonać do niezwykłości znaczeń ewokowanych przez album. Przemawia do niego zwłaszcza swada Józefa, z jaką mówi on o świecie wyłaniającym się z marek z klasera. Jednak mimo to Rudolf w porównaniu z nim pozostaje sceptyczny. Stąd Józef w przypływie zarozumiałości w myślach nazywa go „ptakiem niskich lotów”. Nie wtajemnicza on Rudolfa w swoje spiskowe plany. Podobnie Rudolf nie mówi Józefowi o nawiązaniu bliższej relacji z Bianką. Można więc powiedzieć, że choć mężczyźni mają przed sobą tajemnice, to pod tym względem w ich przyjaźni panuje równowaga. W obliczu niepowodzenia zamierzeń politycznych przyjaciela właściciel markownika wykazuje się szlachetnością. Nie tylko nie ma żadnych pretensji, ale także deklaruje, że wesprze materialnie bezdomne figury z Panoptikum, kupując dla każdej z nich narzędzie pracy, katarynkę. Gra z wykorzystaniem tego instrumentu umożliwi postaciom samodzielny zarobek. Zapewne to właśnie racjonalne podejście do życia i wynikająca z niego odpowiedzialność sprawiają, że na swojego męża Bianka wybiera Rudolfa, a nie Józefa.

Cesarz Franciszek Józef I

Franciszek Józef I był cesarzem Austrii, a później Austro-Węgier. To jeden z najdłużej sprawujących władzę monarchów w Europie. Lata jego rządów przypadały na drugą połowę XIX wieku oraz pierwsze dekady XX wieku. Stąd, za sprawą wieloletniego kierowania państwem, w epoce tej gros ludzi miało wrażenie, że pełni godność cesarza wieczyście. Okres panowania Franciszka Józefa pokrywa się też z czasem akcji „Wiosny”, tj. z przełomem XIX i XX wieku. Wizerunek cesarza często zdobił wtedy popularne znaczki pocztowe, zbierane przez dzieci czy młodzież. Właśnie ten motyw stał się inspiracją do wykreowania w opowiadaniu jego postaci.

W wizji bohatera Franciszek Józef jawi się jako konserwatysta w negatywnym znaczeniu tego słowa. Zapewnia on poddanym bezpieczeństwo, zostaje ono jednak wymuszone wszechobecną w państwie biurokracją i tym, że wskutek wprowadzonego prawa przypomina więzienie. W ten sposób monarcha hamuje też rozwój państwa. Mimo to cieszy się on dużym uznaniem ludu. Józef krytycznie odnosi się także do jego wyglądu, który jest daleki od powierzchowności, jakiej można by oczekiwać od władcy. W opisie bohatera uwagę zwraca karykaturalna aparycja cesarza, dookreślona animalizującą i reifikującą jednocześnie metaforyką.

Młodzieniec postanawia odsunąć od władzy Franciszka Józefa, a jako następcę monarchy widzi jego brata, arcyksięcia Maksymiliana I. Plan ten stanowi jednocześnie jego wystąpienie przeciwko „państwu prozy” monarchy. Jednak praktyka spiskowa bohatera kończy się całkowitą porażką i uznaniem wyższości panującej władzy nad alternatywnym rozwiązaniem, jak się okazuje, możliwym tylko w wyobraźni.

Maksymilian I

Maksymilian I, podobnie jak Franciszek Józef I, to bohater, którego kreacja inspirowana jest postacią historyczną. Był on bratem cesarza Austro-Węgier i cesarzem Meksyku. Zginął tragicznie w młodości. W wizji bohatera „Wiosny” Maksymilian jawi się jako idealny kandydat na monarchę. Wedle jego opinii powinien on zastąpić Franciszka Józefa i położyć kres wyznawanemu przez niego konserwatyzmowi. To, że Maksymilian nie żyje, nie stanowi przeszkody w działalności politycznej młodzieńca, gdyż spotyka go on w formie woskowej figury w Panoptikum. Inspirując się w swoich marzeniach treścią znaczków z markownika Rudolfa, postanawia przywrócić go do dawnej świetności. Zamiar ten udaje się zrealizować tylko częściowo, gdyż Maksymilian cierpi na otępienie umysłu, będące konsekwencją tragicznych okoliczności jego śmierci. Toteż nie ma w sobie nic z rezolutności niezbędnej u kandydata na władcę. Bohaterowi „Wiosny” udaje się jedynie doprowadzić go do stanu, w jakim reaguje na imiona cesarza i słysząc je, przyjmuje bojową pozycję. Stąd prezentuje się on jako karykatura kandydata na jego następcę. Klęska Józefa jako spiskowca staje się także porażką Maksymiliana jako aspiranta do tronu, całkowicie niezdolnego do zastąpienia obecnie panującego cesarza.

Figury z Panoptikum

Figury z Panoptikum to dwanaście woskowych postaci eksponowanych w muzeum, będących imitacjami znanych z historii osobistości. Działają wspólnie jako bohater zbiorowy „Wiosny”. Spośród nich najbardziej wyróżnia się Maksymilian I, brat cesarza Franciszka Józefa I i cesarz Meksyku. Obok niego Józef wymienia jeszcze takie persony, jak np. „Dreyfus i Garibaldi, Bismarck i Wiktor Emanuel I, Gambetta i Mazzini”. Postaci te wykonane są z wosku, toteż w środku odznaczają się pustką. Swoim wyglądem jedynie imitują wybitne jednostki, które za sprawą swoich osiągnięć zapisały się na kartach historii. Stąd Józef postrzega je jako puste formy bez treści przypominające ludzi. Jednak inspirowany przekazem znaczków z markownika Rudolfa wpada na pomysł, by ożywić figury i nadać im tożsamość. Celowi temu przyświeca zamiar obalenia rządów Franciszka Józefa i zastąpienia go Maksymilianem. W związku z tym cesarz Meksyku potrzebuje pomocy w tym, by wrócić do dawnej świetności. 

Józef regularnie odwiedza zatem figury w Panoptikum. Upija dozorców, aby móc swobodnie z nimi rozmawiać i wkłada wiele wysiłku, by wesprzeć je w odkryciu ich tożsamości. Puste w środku figury okazują się podatne na sugestie i żywo zainteresowane tym, by poświęcić swoje istnienie dla realizacji szczytnej idei. Największym wyzwaniem okazuje się jednak współpraca z Maksymilianem. Z powodu tragicznych okoliczności, w jakich zginął, cierpi on na otępienie umysłu i jest daleki od tego, by móc zastąpić Franciszka Józefa. Mimo wzmożonego trudu młodzieńcowi udaje się jedynie doprowadzić do tego, by Maksymilian reagował na imiona cesarza. Słysząc je, przyjmuje bojową pozycję.

Wespół z figurami z Panoptikum Józef postanawia zrealizować swoją podwójną misję: dotyczącą uwolnienia Bianki i odsunięcia od władzy obecnie panującego cesarza. Wraz z postaciami tworzącymi jego groteskowy oddział, całkowicie niegroźny i pełen inwalidów, wyrusza do willi pana de V., ojca ukochanej. Następnie dogania go, dowiedziawszy się o tym, że wyruszył on w podróż. Misja ta kończy się jednak całkowitą porażką. Co więcej, Józef, jeszcze przed jej rozpoczęciem, przekonany o tym, że zdoła wprowadzić w życie swoje zamiary, podpala muzeum, niszcząc dom figur. W odpowiedzi na tę sytuację postaci, niczym zdyscyplinowani żołnierze, milczą i nie formułują wobec swojego przywódcy żadnych zarzutów. Józef, chcąc choć częściowo naprawić swoje błędy, prosi Rudolfa o wsparcie materialne woskowych person. Przeprasza także postaci za to, że wykorzystał ich idealizm, chcąc zrealizować swoje, jak się okazało, fałszywe idee, wynikające z nadinterpretacji treści znaczków z klasera. Przyszły mąż Bianki zgadza się spełnić jego życzenie i deklaruje, że zakupi dla każdej figury katarynkę – narzędzie pracy umożliwiające zarobienie na dach nad głową. Figury zostają zatem postawione w sytuacji, w której muszą wyruszyć w świat i rozpocząć w ten sposób pełne wolności i odpowiedzialności samodzielne życie. 

Markownik Rudolfa jako Księga

Markownik Rudolfa to album ze znaczkami, przed laty często kolekcjonowanymi przez dzieci i młodzież. W „Wiośnie” stanowi on wcielenie Księgi, pierwotnego, uniwersalnego tekstu, inspirującego do alternatywnego postrzegania rzeczywistości. Różnorodność marek zamieszczonych w klaserze odkrywa przed Józefem bogactwo otaczającego go świata wraz z jego rozlicznymi władcami, państwami czy geografią polityczną. Oglądając znaczki, bohater w wyobraźni zwiedza cały glob ziemski, obserwując m.in. kadry z życia mieszkańców Ameryki Północnej, Afryki czy egzotycznych państw wyspiarskich. Wśród postaci pojawiających się na markach uwagę młodzieńca w sposób szczególny zwraca rządzący w jego czasach cesarz Franciszek Józef. Jako wnikliwy czytelnik treści albumu dopatruje się on także głębokich sensów w biografii Bianki, kobiety, w której się zakochuje. Inspirując się okazami z klasera, formułuje przed sobą dwa ściśle powiązane cele spiskowe: obalenie konserwatywnego władcy i zastąpienie go jego bratem Maksymilianem oraz uwolnienie ukochanej Bianki. Józef, obcując z olśniewającym go artefaktem, wyobraża sobie bowiem, że dziewczyna jest „porwaną i zamienioną księżniczką”. Chcąc zrealizować wspomniane, zaskakująco śmiałe zadania, młodzieniec wykorzystuje figury woskowe z Panoptikum, również powołane do życia za sprawą zawartości znaczków z markownika.

Plany spiskowe Józefa kończą się jednak klęską, która niesie także liczne nieprzewidziane negatywne konsekwencje, takie jak samobójstwo ojca Bianki, pana de V., czy utrata domu przez postaci z muzeum. Postawiony w takiej sytuacji bohater dochodzi do wniosku, że uwiedziony wiosenną atmosferą nadinterpretował treść markownika, co przywiodło go do zguby, a przy okazji także figury, które mu zaufały. Stąd na tyle, na ile to możliwe, stara się on naprawić popełnione błędy. Wyraża swoje uznanie dla ojca Bianki, prosi też majętnego Rudolfa o zabezpieczenie materialne postaci z Panoptikum. W sumie „Wiosna” pokazuje niebezpieczeństwa, do jakich prowadzi funkcjonowanie w świecie wyobraźni. Uniezwyklająca życie fantazja jest potrzebna, jednak w posługiwaniu się nią należy zachować ostrożność, gdyż dar ten może zwieść człowieka na manowce.

Historia o porwanej i zamienionej księżniczce wobec spisku dynastycznego

Fabuła „Wiosny” obejmuje dwa wątki. Pierwszy z nich dotyczy znanego z konserwatyzmu Franciszka Józefa I, cesarza Austro-Węgier. Syn Jakuba, inspirowany treścią znaczków z markownika Rudolfa, postanawia go obalić. Jako następcę monarchy widzi jego brata, Maksymiliana. Drugi zamiar Józefa wynika natomiast ze sformułowanej przez niego teorii spiskowej, zgodnie z którą Bianka, miejscowa dziewczyna z zamożnego domu, jest „porwaną i zamienioną księżniczką”. Bohater zamierza ją uwolnić spod kurateli pana de V., jej ojca. Oba wątki, tj. ten odnoszący się do odsunięcia od władzy cesarza i dotyczący Bianki, wiążą się ze sobą w nieokreślony sposób. Wyjaśnienie ich korelacji wydaje się niemożliwe, gdyż „Wiosna” zawiera wiele niedopowiedzeń. Zawiłej fabule towarzyszą także liczne dygresje o tytułowej porze roku. Józef ożywia woskowe figury z Panoptikum i stopniowo przekonuje je do swoich przedsięwzięć. Negocjuje także z panem de V., ojcem Bianki. Z czasem umożliwia mu to zbliżenie się do jego córki i odwiedzanie jej w domu

Przez cały ten czas bohater ignoruje sygnały alarmowe pojawiające się na jego drodze. Wśród nich można wymienić np. to, że figury, a zwłaszcza Maksymilian, są nieprzygotowane do przewrotu. Bianka zaś nie traktuje koncepcji Józefa poważnie, co stawia znak zapytania nad tym, czy rzeczywiście jest ona potrzebującą pomocy księżniczką. Bohater ignoruje też stanowisko Rudolfa. Wprawdzie nie wtajemnicza przyjaciela w swoje przedsięwzięcia, ale za to słyszy od niego sporo uwag dotyczących tego, że treści znaczków z klasera nie należy brać na serio.

Nieprzygotowany, lecz za to pełen wiosennego entuzjazmu farsowy przywódca Józef rozpoczyna zatem zaplanowaną akcję. Wyrusza z atakiem w kierunku willi pana de V. wraz z dwunastoma figurami, tworzącymi jego groteskowy oddział, na przekór skrajnie niekorzystnej pogodzie. Ignoruje przy tym wywieszoną na jego posiadłości białą flagę, oznaczającą chęć zawarcia pokoju lub kapitulację. Nie spotkawszy na miejscu ojca Bianki, wraz z poruszającymi się konno postaciami dogania go w drodze. Powóz się zatrzymuje. Wówczas okazuje się, że Biance i panu de V. towarzyszy Rudolf. W ten sposób Józef odkrywa, że para w tajemnicy przed nim tworzyła bliższą relację. A skoro tak, to Bianka musi być zwykłą dziewczyną, a nie uwięzioną księżniczką. W przeciwnym razie bowiem Rudolf jako jej przyszły mąż z pewnością udzieliłby jej niezbędnej pomocy.

Zszokowany całą sytuacją pan de V. popełnia samobójstwo. Co więcej, skoro okazuje się, że Bianka nie jest uwięzioną księżniczką, wraz z odkryciem tego stanu rzeczy legnie w gruzach plan odsunięcia od władzy Franciszka Józefa, w bliżej nieokreślony sposób związany z zamiarem jej wyswobodzenia. Doprowadzony do ostateczności bohater przyznaje się do swojej klęski. Wyraża uznanie dla ojca Bianki, którego wcześniej niesłusznie oceniał jako niemoralnego człowieka. Życzy szczęścia dziewczynie z jej przyszłym mężem, Rudolfem. Afirmuje także wyższość rządów Franciszka Józefa nad hipotetycznym objęciem tronu przez Maksymiliana. Przeprasza wreszcie figury z Panoptikum za to, że wykorzystał ich zaufanie i idealizm, podejmując próbę realizacji swoich fałszywych idei, sformułowanych w rezultacie nadinterpretacji treści markownika. Na tyle, na ile to możliwe, stara się także zadośćuczynić im poniesione przez nie straty. Stąd prosi Rudolfa, dziedzica zamożnego pana de V., aby wsparł je materialnie. Józef doprowadził bowiem do tego, że stały się bezdomne. Szlachetny właściciel markownika zgadza się na spełnienie tego życzenia i deklaruje zakup dla postaci katarynek, które pozwolą im na samodzielne zarabianie na życie.

Po tym wszystkim Józef próbuje popełnić honorowe samobójstwo. Jednak broń wytrąca mu z ręki żołnierz, przez którego niespodziewanie zostaje aresztowany. Przyczyną zatrzymania nie jest jednak działalność spiskowa, a dawny sen bohatera – o kłaniającym mu się słońcu, księżycu i jedenastu gwiazdach. Józef jednak nie sprzeciwia się działaniom wymiaru sprawiedliwości. Stwierdza bowiem, że dopuścił się poważnych przewinień, więc nie stawiając oporu, powinien oddać się przedstawicielowi władzy. Bohater zostaje aresztowany w imieniu cesarza.

Wizja wiosny

Fabuła opowiadania obejmuje dwa wątki polityczne: spisek dynastyczny głównego bohatera przeciwko cesarzowi Franciszkowi Józefowi oraz jego zamiar, by uwolnić „porwaną i zamienioną księżniczkę” Biankę, w której się zakochuje. Zagadnienia splata motyw wiosny, ponieważ ukazane wydarzenia rozgrywają się właśnie podczas tej pory roku. Zaprezentowane wątki przeplatane są refleksjami dotyczącymi tytułowego motywu, często przybierającymi formę rozbudowanych dygresji. W analizowanym opowiadaniu, wiosna jawi się jako tekst do wielokierunkowej interpretacji, bywa też antropomorfizowana. Tworzy ponadto punkt rozpoczęcia wszelkich historii. Józef wielokrotnie podkreśla, że wiosna jest tak rozległym fenomenem, że nie sposób zgłębić wszystkie jego znaczenia. Stąd można się do nich jedynie zbliżyć. Tekst utworu obfituje w pułapki interpretacyjne komplikujące rozstrzygnięcie jego sensu. Przykładowo Bianka jawi się jednocześnie jako kobieta szlachetna i płytka, w zależności od sytuacji, w której zostaje ukazana. Z kolei czarnoskórzy mieszkańcy Afryki dopuszczają się kradzieży, a później prezentują się jako oddani podwładni pana de V.

Opowiadanie zaczyna się opisem wiosny i jej odmiennej atmosfery na tle wcześniejszych wiosen: „Oto jest historia pewnej wiosny, wiosny, która była prawdziwsza, bardziej olśniewająca i jaskrawsza od innych wiosen, wiosny, która po prostu wzięła serio swój tekst dosłowny, ten manifest natchniony”. Właśnie wtedy Józef postanawia wcielić w życie swoje rewolucyjne ambicje i zakochuje się w Biance. W podejmowanych działaniach inspirują go przebogate znaczenia marek z klasera Rudolfa, odsłaniające przed nim dziedzictwo całego świata wraz z różnymi państwami, władcami i geografią polityczną. Drugim istotnym układem odniesienia dla rozumienia dziejącego się „tu” i „teraz” Józefa stanowi jego młodzieńcza miłość do Bianki. W opowiadaniu sporo jest opisów tytułowej pory roku, obejmujących różne jej aspekty, od roślinności, poprzez częste dla tego okresu formy spędzania wolnego czasu, jak np. spacery, aż po nieprzewidywalne wówczas zjawiska atmosferyczne. Istotną rolę w opowiadaniu odgrywa nastrój wiosennego entuzjazmu. To właśnie on sprawia, że Józef czuje się zainspirowany do swoich przedsięwzięć, z racjonalnego punktu widzenia niemożliwych do wprowadzenia w życie. Stąd dochodzi on do wniosku, że to właśnie przesadny optymizm – wywołany wiosną i nadinterpretacją treści znaczków z markownika – doprowadził go do klęski.

Problematyka

„Wiosna” jest najdłuższym opowiadaniem Schulza, wyróżniającym się na tle wielu jego utworów wyrazistą fabułą. Ciąg przyczynowo-skutkowy oscyluje wokół dwóch wątków politycznych. Pierwszy z nich dotyczy odsunięcia od władzy cesarza Franciszka Józefa I na rzecz zastąpienia go jego bratem, Maksymilianem I. Drugi zaś obejmuje wątek Bianki, która według bohatera jest „porwaną i zamienioną księżniczką”. Zakochany Józef postanawia uwolnić dziewczynę spod kurateli pana de V., jej ojca. Fabułę uzupełniają liczne dygresje na temat wiosny, tworzące opisową warstwę utworu. Akcja ma miejsce w czasie tej pory roku. Stanowi ona równie istotny temat opowiadania, jak jego fabuła.

Sen o władzy

Na początku „Wiosny” Józef (jako dziecko) doświadcza snu przypominającego marę jego biblijnego imiennika. Widzi kłaniające się mu słońce, księżyc i jedenaście gwiazd. Owo marzenie stanowi wyraz podświadomego pragnienia władzy u bohatera. Choć Józef z czasem o nim zapomina, później, jako młody dorosły, usiłuje zrealizować jego przesłanie, chcąc doprowadzić do obalenia rządów cesarza. Motyw ten powraca także w zakończeniu „Wiosny”, gdy młodzieniec zostaje aresztowany i musi ogłosić kapitulację. Sen z dzieciństwa paradoksalnie ratuje mu wtedy życie. Gdy bohater próbuje popełnić honorowe samobójstwo, niespodziewanie pojawiający się żołnierz wytrąca mu z ręki broń i informuje go o tym, że zostaje aresztowany. Jak się okazuje, niezależnie od innych, poważnych występków Józefa, to dawny sen staje się przyczyną zatrzymania. Tworzy to klamrę kompozycyjną utworu.

Oddziaływanie znaczków z klasera

Inspiracją dla Józefa w podejmowanych przez niego działaniach są znaczki pocztowe z markownika Rudolfa. Ten niepozorny przedmiot stanowi w jego odbiorze wcielenie Księgi, czyli pierwotnego, uniwersalnego tekstu o świecie, z wykorzystaniem którego można fantazjować, tworzyć, poszerzać swoje horyzonty myślowe czy rozumieć świat na głębszym poziomie. Marki z klasera odkrywają przed bohaterem bogatą rzeczywistość państw, władców czy geografii politycznej. Uwagę młodzieńca w sposób szczególny przykuwa znaczek przedstawiający sprawującego władzę cesarza Franciszka Józefa. Jego zdaniem jest on konserwatystą w negatywnym znaczeniu tego słowa, powstrzymującym świat przed rozwojem. Inspirowany przez zawartość znaczków z markownika postanawia go obalić. Ten sam artefakt sprawia, że w Biance, na pozór zwykłej dziewczynie z zamożnej rodziny, widzi on strzeżoną przez bliskich księżniczkę, której dom stanowi eksterytorialną przestrzeń. Zamiar obalenia cesarza sprzęga z planem wyswobodzenia dziewczyny, choć trudno wyjaśnić, na czym polega wspólny mianownik obu tych przedsięwzięć. W „Wiośnie” nie są one ukazane jednoznacznie. W opisach pojawiają się liczne niedookreślone miejsca, co stanowi celowy zabieg ze strony pisarza. Toteż opowiadanie wymaga aktywnego udziału czytelnika w procesie interpretacji.

Klęska bohatera

Wszystkie plany Józefa kończą się jednak porażką, do której młodzieniec na koniec w pełni się przyznaje. Nie tylko nie doprowadza on do odsunięcia od władzy cesarza, ale nie przybliża się nawet o krok do realizacji tego celu. Jawi się jako komiczny uzurpator z towarzyszącą mu garstką niepoważnych wyznawców w gronie woskowych figur. Na domiar złego wykorzystuje on zaufanie i idealizm postaci z Panoptikum, narażając je na utratę dobrego imienia w rezultacie udziału w jego skazanym na niepowodzenie przedsięwzięciu. Nie wyzwala też Bianki spod kurateli ojca, bo okazuje się, że jest ona zwykłą dziewczyną, a nie uwięzioną księżniczką, w dodatku kochającą swojego rodzica. Ponadto ma opiekuna w osobie jej przyszłego męża, Rudolfa. Tym samym żyjący w świecie fantazji Józef nie dość, że nie zdobywa ręki kobiety, to jeszcze ją unieszczęśliwia, doprowadzając pana de V. do popełnienia samobójstwa. Ponieważ bohater wszystkie te działania podejmuje pod wpływem inspiracji pochodzących z markownika, „Wiosna” jawi się jako utwór będący ostrzeżeniem przed wiarą w fałszywe idee i teorie spiskowe, będące projektami bez solidnego zakorzenienia w rzeczywistości. Właśnie takimi koncepcjami podszyte są zamierzenia Józefa, w realizacji których ignoruje on wszelkie sygnały alarmowe pojawiające się na jego drodze.

Wiosna – interpretacja rozszerzona

Informacje wstępne

„Wiosna” pochodzi z wydanego w 1937 roku tomu opowiadań Brunona Schulza pt. „Sanatorium pod Klepsydrą”. Według ustaleń Jerzego Ficowskiego autor „Sklepów cynamonowych” najprawdopodobniej napisał większą jej część podczas urlopu na pracę twórczą uzyskanego w 1936 roku, który spędził w Warszawie. Z pewnością zaczął jednak tworzyć „Wiosnę” wcześniej, gdyż jej fragment ukazał się w 1935 roku na łamach czasopisma „Kamena”. Dzieło to stanowi najdłuższe opowiadanie Schulza. Często uważane jest też za najwybitniejszy tekst pisarza za sprawą obecnej w nim złożoności semantycznej. Jego bohater i narrator ma na imię Józef. „Wiosna” została podzielona na trzydzieści dziewięć w większości dość krótkich rozdziałów. W przeciwieństwie do innych utworów pisarza obok warstwy opisowej, obejmującej tytułową porę roku, posiada także wyrazistą fabułę. Obejmuje ona dwa uzupełniające się wątki: jeden dotyczy „porwanej i zamienionej księżniczki” Bianki, w której zakochuje się Józef, drugi zaś spisku dynastycznego związanego z planem obalenia cesarza Franciszka Józefa I i z zamiarem zastąpienia go jego bratem Maksymilianem. Niezależnie od tego całe opowiadanie pełne jest opisów inspirowanych wiosenną porą. Istotny w utworze motyw stanowi markownik Rudolfa (klaser ze znaczkami pocztowymi). W percepcji Józefa staje się on zmaterializowaną Księgą, będącą uniwersalnym tekstem kultury, służącym do interpretowania rzeczywistości.

Świat przedstawiony

Rzecz dzieje się we wschodniogalicyjskim miasteczku w Austro-Węgrzech za czasów panowania cesarza Franciszka Józefa I, a ściśle rzecz biorąc, na przełomie XIX i XX wieku. Akcja rozgrywa się w różnych miejscach. Wśród nich można wymienić np. ogrodową restaurację, gdzie ojciec wraz z Józefem jedzą wieczorny posiłek, czy centrum miasta, gdzie główny bohater bawi się jako dziecko. Jednak najważniejsze są przestrzenie, w jakich dzieją się istotne wydarzenia z perspektywy akcji utworu. To zatem park, w którym bohater spotyka Biankę, willa, w jakiej mieszka dziewczyna, czy Panoptikum, gdzie spiskowiec poznaje figury woskowe imitujące znane postaci historyczne. Z uwagi na to, że w jednej ze scen finałowych bohaterowie odpływają statkiem z nieżyjącym panem de V., należy sądzić, że w momencie tym akcja przenosi się poza główną przestrzeń, do miejsca, w którym znajduje się port. Oprócz tak rozumianej rzeczywistości w wymiarze realistycznym w opowiadaniu istnieje też świat ewokowany przez markownik Rudolfa, odsyłający do wielu miejsc na całym świecie, jak np. Meksyk, Kanada czy Honduras i szeregu innych egzotycznych lokalizacji.

Charakterystyka Józefa

Józef jest głównym bohaterem i narratorem „Wiosny” oraz synem Jakuba. O ile w większości opowiadań Schulza jawi się on jako dziecko, o tyle w analizowanym utworze prezentuje się przede wszystkim jako młody dorosły. Świadczy o tym nie tylko jego sztubackie zainteresowanie Bianką, obejmujące podsycane wyobraźnią spostrzeżenia dotyczące jej zmysłowości, ale także podejmowanie pierwszych samodzielnych decyzji, takich jak zamiar udzielenia pomocy dziewczynie czy wprowadzenie w życie spisku dynastycznego. Formalnymi atrybutami dorosłości młodzieńca są także jego dokumenty czy broń palna.

Na początku „Wiosny” pojawiają się fragmenty dotyczące dzieciństwa Józefa. Odnoszą się do tego etapu np. kadry przedstawiające spędzanie wolnych chwil z rówieśnikami w przestrzeni miasteczka czy jego wyjście wraz z ojcem do restauracji w atmosferze nocy i obserwacja gwiazd. W trakcie oglądania ciał niebieskich bohater zasypia i doświadcza snu podobnego do tego, który przyśnił się Józefowi z Biblii, o kłaniających mu się słońcu, księżycu oraz jedenastu gwiazdach. Sytuację tę można interpretować jako jego podświadome wyrażenie pragnienia władzy, zapowiadające późniejszą megalomanię. To właśnie wtedy, w trakcie spaceru z Jakubem, chłopiec po raz pierwszy widzi Biankę, w której później się zakochuje.

Wyjąwszy wspomnienia z dzieciństwa, Józef jawi się w „Wiośnie” jako młody dorosły, człowiek z wciąż nieokreśloną tożsamością. Zapewne właśnie z tego powodu tak bardzo fascynuje go markownik Rudolfa, którego treść traktuje on jako swoje życiowe wyzwanie, nadające sens jego istnieniu. Przyjaciela postrzega jako posiadacza cennego artefaktu, w ograniczonym stopniu dzieląc się z nim poczynionymi odkryciami, te zresztą tylko w pewnym stopniu przemawiają do właściciela. Kolekcjonowane przez niego znaczki pocztowe, przedstawiające np. państwa, kontynenty czy władców, obrazują różnorodność otaczającego świata ze szczególnym uwzględnieniem geografii. W percepcji bohatera klaser stanowi uniwersalną księgę na temat życia, dlatego poukładane w nim znaczki wprawiają go w olśnienie i okazują się dla niego niezwykle inspirujące. Józef doszukuje się w ich przesłaniu głębokich sensów. W ten sposób nie tylko zaczyna on interpretować rzeczywistość, ale także wykorzystuje znaczenia wywiedzione z marek w podejmowaniu ważnych decyzji. Jak można przypuszczać, okazy z klasera nie zawierają w sobie żadnych konkretnych wskazówek, a cały ten proces dokonuje się w wyobraźni Józefa.

Wśród pozycji zamieszczonych w markowniku Rudolfa uwagę bohatera przykuwa znaczek ukazujący cesarza Franciszka Józefa I, jednego z najdłużej utrzymujących się na tronie władców Europy. W wizji młodzieńca prezentuje się on jako konserwatysta w negatywnym rozumieniu tego słowa, który powstrzymuje świat przed rozwojem. Obcowanie z markownikiem z czasem prowadzi Józefa do zaplanowania spisku mającego na celu obalenie cesarza. Szczegóły planu bohater przedstawia nad wyraz enigmatycznie. Rozsiane w wielu fragmentach „Wiosny” wzmianki wskazują na to, że według niego Franciszka Józefa powinien zastąpić jego brat, książę Maksymilian.

Drugi spisek bohatera dotyczy Bianki, młodej dziewczyny, w której się zakochuje, choć oba przedsięwzięcia są ze sobą powiązane w bliżej nieokreślony sposób. Inspirowany zawartością markownika wyobraża sobie, że jest ona „porwaną i zamienioną księżniczką”, willa zaś, gdzie mieszka, stanowi w przekonaniu chłopaka eksterytorialną przestrzeń. Józef postanawia ją uwolnić spod władzy pana de V., jej ojca. O typowej dla wczesnej dorosłości nieodpowiedzialności młodzieńca świadczy przy tym sposób, w jaki posługuje się on bronią. Bez wyraźnego powodu grozi nią ojcu Bianki, raz nawet w jej obecności.

Bohater jest w pełni oddany kobiecie, którą darzy szczerą, młodzieńczą miłością. Urzeka go jej prostota i autentyczność. Myśli o dziewczynie stanowią dla niego także punkt odniesienia w interpretowaniu znaczeń marek zamieszczonych w klaserze Rudolfa. Nim Józef zyskuje możliwość bliższego poznania Bianki, tworzy wymarzoną relację z nią w świecie swojej wyobraźni, nawet jeśli początkowo nie towarzyszy temu żadna werbalna komunikacja. Z czasem zyskuje szansę na funkcjonowanie w otoczeniu kobiety i odwiedza ją w domu pod pretekstem swoich zamierzeń politycznych. Jednak nawet wówczas ich spotkania przebiegają w sposób daleki od tego, czego należałoby by oczekiwać. Bianka jawi się jako kobieta odległa w swoim zachowaniu od skromności i prostoty, którymi początkowo ujęła Józefa. W zamian wyraźnie go kokietuje, a w formułowanych wypowiedziach nawiązuje do relacji utrzymywanych z innymi mężczyznami, czym usiłuje wzbudzić zazdrość w gościu. Nie traktuje przy tym poważnie misji Józefa zorientowanej na jej ocalenie. Idealizujący kobietę młodzieniec w znacznej mierze ignoruje niepokojące zachowania Bianki, tłumaczy je kapryśną naturą i zmęczeniem swej oblubienicy. Nie rezygnuje z planów mimo kiełkującego w nim ziarna wątpliwości. Zapewne to właśnie stan zakochania mężczyzny powoduje, że w swojej spiskowej praktyce zatraca on racjonalne postrzeganie rzeczywistości.

Oba zamierzenia bohatera kończą się jednak niepowodzeniem, co wynika z jego niedojrzałości i nadinterpretacji przesłania znaczków zamieszczonych w markowniku. Co więcej, Józef pozwala sobie na tego rodzaju nieodpowiedzialne poczynania, ignorując liczne sygnały alarmowe pojawiające się na jego drodze, przy pomocy których otaczający świat usiłuje go odwieść od działań skazanych na porażkę. Obok niepokojącego zachowania Bianki należy wskazać chociażby na pełną niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych pogodę w dniu, w którym Józef planuje wprowadzić w życie swój plan spiskowy. Nie odstępując od zamierzeń w takich warunkach, dowodzi swojej desperacji i działania za wszelką cenę. Lekceważy wtedy także wywieszoną przez jego mniemanego przeciwnika, pana de V., białą flagę. Znak ten, eksponowany na posiadłości, w której mieszka Bianka, komunikuje chęć zawarcia pokoju lub kapitulację. Nade wszystko zaś zafascynowany zawartością markownika młodzieniec nie zraża się tym, że będący ożywioną figurą woskową Maksymilian posiada ograniczoną świadomość i bliżej mu do karykatury władcy niż do przyszłego cesarza Austro-Węgier.

O tym, że Józef doszukuje się głębokich sensów tam, gdzie ich nie ma, świadczy także poważne traktowanie w swoich planach wsparcia ze strony figur z Panoptikum, które początkowo sam nazywa pustymi formami bez treści. Jego pertraktacje z tego rodzaju imitacjami „koronowanych głów” są z góry skazane na porażkę. Najbardziej jaskrawym ich przejawem stają się podejmowane przez niego próby prowadzenia rozmów Maksymilianem, który nie dość, że jest figurą woskową, to jeszcze w takiej postaci cierpi na otępienie umysłu. Niezależnie od tego Józef usiłuje wprowadzić swoje zamierzenia w życie. Wykorzystując naiwność person z Panoptikum, będących jego karykaturalnymi sprzymierzeńcami, postanawia uwolnić Biankę spod władzy jej ojca. Sam jawi się przy tym jako groteskowy przywódca osobliwego oddziału. Podczas podjęcia próby wdrożenia tego planu okazuje się, że dziewczyna ma już swojego protektora w osobie jej przyszłego męża Rudolfa, a okoliczności towarzyszące projektowanemu natarciu doprowadzają pana de V. do samobójstwa

Postawiony w takiej sytuacji Józef przyznaje się do swoich błędów, co może oznaczać, że o ile w kolejnych poczynaniach jawi się jako ktoś pozbawiony rozsądku i nieodpowiedzialny, o tyle świadomość niepowodzenia przywraca mu trzeźwość myślenia. Stąd przeprasza figury z Panoptikum za to, że nadużył ich zaufanie i wykorzystał wyznawany przez nie idealizm w swoim karkołomnym przedsięwzięciu. Okazuje się, że w rażącej bezmyślności jeszcze przed rozpoczęciem działań podpalił także ich dom, tj. muzeum – i również w związku z tym występkiem poczuwa się do winy. Dochodzi do konkluzji, że cała ta sytuacja wyniknęła z ulegnięcia wiosennej atmosferze, wskutek której nadinterpretował sensy obecne w markowniku, wmawiając samemu sobie, a następnie figurom woskowym przesłanie, jakiego w rzeczywistości nigdy w nim nie było. Przyznaje się przy tym do megalomanii. Jednocześnie ostrzega audytorium przed niebezpieczeństwami, które może nieść za sobą próba ingerencji w bieg dziejów oraz wchodzenie w kompetencje Boga. Przy okazji, choć nie przychodzi mu to łatwo, wyraża swoje uznanie dla Franciszka Józefa jako cesarza, a pomysł, by odsunąć go od władzy, czyniąc jego następcą Maksymiliana, ocenia jako przejaw własnej bezmyślności. Na tyle, na ile to możliwe, stara się wyjść z sytuacji z twarzą, spontanicznie artykułując swoisty akt abdykacji, któremu nadaje uroczystą i pełną emocji formę. Jednak mimo to nic nie może już przywrócić życia panu de V., ojcu Bianki. Dlatego też Józef życzy szczęścia Rudolfowi i jego wybrance na ich wspólnej drodze, prosi też przyjaciela o wsparcie materialne bezdomnych figur. Sam trzeźwo zauważa przy tym, że to on powinien naprawić skutki swojego wandalizmu, jednak z racji braku majątku nie może tego zrobić.

Po tym wszystkim młodzieniec próbuje popełnić honorowe samobójstwo, niespodziewanie uniemożliwia mu to jednak pojawiający się nagle na miejscu żołnierz. Wytrąca on broń z ręki bohaterowi i informuje go, że zostaje aresztowany z powodu… snu przypominającego doświadczenie biblijnego Józefa. Mężczyzna jest tym zdezorientowany, tłumaczy, że nie może odpowiadać za swoje mary. Nie sprzeciwia się jednak zatrzymaniu. Wprost przeciwnie, ze zgodą oddaje się w ręce przedstawiciela władzy, dochodząc do wniosku, że sytuacja, jaka go spotkała, paradoksalnie uratowała mu życie, a ponadto powód zatrzymania wydaje się błahy w porównaniu z jego rzeczywistymi przewinieniami. Józef zostaje aresztowany w imieniu władzy cesarza Franciszka Józefa, co stanowi symboliczne podsumowanie zarówno jego osobistej klęski, jak i całkowitej kompromitacji wszystkich zamierzeń, które mu przyświecały.

Charakterystyka Bianki

Bianka jest młodą kobietą, w której zakochuje się Józef. Pan de V. to jej ojciec. Józef zauważa ją, będąc jeszcze dzieckiem, gdy wraz z Jakubem odwiedza cukiernię: „Wtedy ujrzałem po raz pierwszy Biankę. Stała profilem przy ladzie, z guwernantką, w białej sukience, smukła i kaligraficzna, jakby wyszła z Zodiaku. Nie odwracała się, stojąc we wzorowym kontrapoście młodych dziewcząt, i jadła ciastko z kremem. Nie widziałem jej wyraźnie, cały jeszcze poprzekreślany gzygzakami linij gwiezdnych. Tak po raz pierwszy skrzyżowały się nasze horoskopy bardzo jeszcze zagmatwane. Spotkały się i rozwiązały obojętnie. Nie zrozumieliśmy jeszcze naszego losu w tym wczesnym gwiezdnym aspekcie i wyszliśmy obojętnie, dźwięcząc szklanymi drzwiami”. Józef po latach dopatruje się głębi w tym wydarzeniu, co zarysowuje kosmiczna perspektywa powiązania jego życia z losem Bianki. W sposób szczególny uwagę zwraca w nim zgrabna sylwetka dziewczyny i pozycja, w jakiej utrwaliła się na kadrze z jego dzieciństwa.

Poważniejszym uczuciem darzy ją jednak później, jako młody dorosły – gdy Bianka przeobraża się w kobietę. Mężczyzna ma okazję obserwować ją podczas spacerów w parku. W rozmowie o przeszłości bohaterka przewrotnie stwierdza, że wtedy była… dzieckiem płci męskiej i Józef znał ją właśnie z tej roli. W sukurs temu idą spostrzeżenia młodzieńca, który zauważa jej „spierzchłą skórę na kolanach, jak u chłopca”. Trudno jednoznacznie odczytać te słowa. Z pewnością mogą stanowić punkt wyjścia do interpretacji psychoanalitycznej kreacji Bianki.

Józef zakochuje się w kobiecie w momencie, gdy spotykają się ich spojrzenia. Ujmuje go jej prostota, autentyczność i pełen zmysłowości sposób bycia, charakteryzujący się oszczędnością ruchów. Bohater przedstawia ją następująco: „Cóż powiem o Biance, jakże ją opiszę? Wiem tylko, że jest w sam raz cudownie zgodna ze sobą, że wypełnia bez reszty swój program. […] Idzie całkiem zwyczajnie, nie z nadmierną gracją, ale z prostotą chwytającą za serce, i serce ściska się ze szczęścia, że można tak po prostu być Bianką, bez żadnych sztuk i bez żadnego natężenia”. 

Mimo że w „Wiośnie” pojawia się sporo opisów wyglądu Bianki, w gruncie rzeczy niewiele wiadomo o jej powierzchowności, co buduje tajemniczą aurę postaci i sprawia, że każdy czytelnik może wykreować w wyobraźni jej własną wizję. Swoistymi wyróżnikami kobiety są: ubiór, nosi bowiem zawsze białą sukienkę, i towarzystwo guwernantki. Zastanawiając się nad fizis ukochanej, Józef dopatruje się w niej znaków doświadczenia życiowego i związanego z nim skrywanego cierpienia. Zakochany mężczyzna postrzega Biankę jako nadrzędny punkt odniesienia w interpretacji znaczeń zawartych w klaserze Rudolfa: „Ten tekst jest pełen odsyłaczy, aluzji, napomknięć i pełen dwuznacznego migotania. Ale wszystkie linie zbiegają się w Biance”.

Kobieta mieszka w rezydencji będącej jednocześnie hotelem. Młodzieniec często widzi ją w dorożce wraz z panem de V., jej ojcem. W wyobraźni Józefa, zainspirowanego przez znaczenia wywiedzione z markownika, staje się ona „porwaną i zamienioną księżniczką”, strzeżoną przez bliskich i znajdującą się pod władzą rodzica, będącego „wysoce podejrzaną osobistością”. Bohater tak oto opisuje jej przeszłość, snując narrację z albumem w ręku: „Wiadomości o niej, które zdołałem zebrać na podstawie markownika, dadzą się streścić w paru słowach. Po upadku cesarza Conchita wyjechała ze swą małą córeczką do Paryża, gdzie żyła z renty wdowiej, dochowując niezłomnie wierności cesarskiemu oblubieńcowi. Historia traci tu dalszy ślad tej wzruszającej postaci, odstępując słowo domniemaniom i intuicjom. O małżeństwie jej córeczki i o jej dalszych losach nic nie wiemy. Natomiast w r. 1900 wyjeżdża niejaka pani de V., osoba niezwykłej i egzotycznej piękności, z małą córeczką i z mężem za fałszywym paszportem z Francji do Austrii. W Salzburgu, na granicy bawarskiej, w chwili przesiadania do pociągu wiedeńskiego, zostaje cała rodzina zatrzymana przez żandarmerię austriacką i aresztowana. Zastanawiające jest, że po zbadaniu jego fałszywych dokumentów pan de V. zostaje zwolniony, nie czyni jednak żadnych starań o zwolnienie żony i córeczki. Wyjeżdża tego samego dnia z powrotem do Francji i ślad za nim ginie. Tu gubią się wszystkie nici w zupełnym zmroczeniu. Z jakimż olśnieniem odnalazłem ich ślad z powrotem, wystrzelający płomienną linią w markowniku”. Józef planuje spisek mający na celu uwolnienie Bianki, wiążąc go jednocześnie z zamiarem odsunięcia od władzy cesarza, którego według niego powinien zastąpić jego brat, arcyksiążę Maksymilian.

Z czasem młodzieniec zyskuje możliwość bliższego poznania kobiety i pod pretekstem swoich planów politycznych odwiedza ją w domu. Wówczas prezentuje się ona zupełnie inaczej, aniżeli można by o niej wnioskować na podstawie zewnętrznych symptomów jej postawy. W nieskrępowanych niczym zachowaniach, na jakie pozwala sobie we własnym zaciszu, jest daleka od prostolinijności czy szlachetności, a takie cechy Józef przypisywał jej w swojej wyobraźni. W zamian jawi się jako osoba małostkowa i wykazuje się daleko idącą ignorancją w odniesieniu do spraw, jakie przedstawia jej bohater. Wówczas „twarzyczka jej staje się nagle zła i jadowita”. Kokietuje też gościa, nawiązując w rozmowie z nim do relacji z innymi mężczyznami. W ten sposób usiłuje go zdeprecjonować i sprawić, by poczuł się zazdrosny. Informacje na ten temat podane są jednak w taki sposób, aby jej obraz był niejednoznaczny i każdorazowo wynikał z indywidualnej oceny odbiorcy. Stąd np. choć czytamy o nonszalancji Bianki względem Józefa, to jednocześnie dziewczyna wydaje się w pełni rozumieć jego plany. Zaloty do młodzieńca z kolei przeplata nawiązaniami słownymi do jego tajnej misji. Z ironią wypowiada się też ona na temat Rudolfa, lecz mimo to postanawia zostać jego żoną. W postawie kobiety uwagę zwraca ponadto silny związek z ojcem, o czym świadczy jej rozpacz, której doświadcza w momencie, gdy pan de V. popełnia samobójstwo.

Charakterystyka Rudolfa

Rudolf jest przyjacielem Józefa. Kolekcjonuje znaczki pocztowe, stąd pewnego razu postanawia pokazać swojemu koledze zawartość klasera. Zetknięcie z markownikiem wprawia Józefa w stan olśnienia. Rudolf pozostaje jednak daleki od egzaltacji przyjaciela i dość długo odnosi się nad wyraz sceptycznie do jego przekonań związanych z tym, jak oddziałują na niego oglądane znaczki. Józef tak relacjonuje reakcję młodzieńca na poczynione przez niego odkrycia: „Opowiedziałem po długich wahaniach Rudolfowi wypadki ostatnich dni. Nie mogłem w sobie dłużej zatrzymać tajemnicy, która mnie rozpierała. Pociemniał na twarzy, krzyknął, zarzucił mi kłamstwo, wybuchnął wreszcie otwarcie zazdrością. Wszystko blaga, wierutna blaga, wołał, biegając z podniesionymi rękami. Eksterytorialność! Maksymilian! Meksyk! Cha, cha! Plantacje bawełny! Dość tego, skończyło się, nie myśli więcej użyczać swego markownika do takich zdrożności. Koniec spółki. Wypowiedzenie kontraktu. Chwycił się za włosy ze wzburzenia”. Taka postawa Rudolfa sprawia, że Józef w trakcie swej misji ocenia go niezbyt pochlebnie. Myśląc o przyjacielu, popada w zarozumiały ton: nazywa go „ptakiem niskiego lotu, niezdolnym wznieść się ponad pospolitość”. Ostatecznie Rudolf nie zabrania jednak Józefowi obcowania z markownikiem.

Pełni on w opowiadaniu rolę posiadacza cennego klasera, jednak sam nie dostrzega w nim tak dużej wartości, jaką widzi w nim Józef. W swoim racjonalizmie prezentuje się on jako przeciwieństwo fantazjującego przyjaciela. Z czasem zaczyna jednak poważniej traktować spostrzeżenia Józefa, zwłaszcza wtedy, gdy zauważa, z jaką swadą wypowiada się on o otaczającej rzeczywistości, inspirowany przez markownik. Mimo to jego zainteresowanie dla podejmowanych przez niego działań jest ograniczone. Analogicznie jak Józef nie wtajemnicza Rudolfa w projektowane spiski, tak i Rudolf nie mówi mu nic o swojej relacji z Bianką. Stąd bohater-narrator „Wiosny” dowiaduje się o tym dopiero w momencie podjęcia próby wprowadzenia swoich planów w życie. Wówczas widzi podróżującą ukochaną nie tylko w towarzystwie ojca, ale także wraz z właścicielem markownika.

Choć niewiele wiadomo na temat Rudolfa, gdyż jest on postacią scharakteryzowaną dość szkicowo, to z pewnością trzeba podkreślić jego szlachetność. Bianka w rozmowie z Józefem wskazuje na takie jego cechy, jak posłuszeństwo czy brak wyrazistych poglądów, należy jednak sądzić, że w słowach tych kobieta przyjmuje jedynie dystansującą się od niego pozę. Owej charakterystyce zaprzecza bowiem postrzegana całościowo postawa Rudolfa. Wyraża on swoją opinię przede wszystkim o markowniku, do którego siły oddziaływania jest sceptycznie nastawiony. Nie boi się przy tym wyartykułować osądu skrajnie odmiennego niż stanowisko Józefa. Rudolf deklaruje udzielenie wsparcia materialnego dla figur z Panoptikum. Te w rezultacie karygodnej bezmyślności Józefa tracą w wyniku wzniecenia przez niego pożaru swój dom, czyli muzeum. Co więcej, Rudolf postanawia udzielić postaciom pomocy w formie uniezależniającej je od stałego korzystania z niej. Owa pomoc to deklaracja zakupu dla nich katarynek, pozwalających im na samodzielne zarobienie na życie. Czyn ten świadczy również o lojalności Rudolfa w przyjaźni Józefem. Nie formułuje on przy tym żadnych obciążających go zarzutów, a wprost przeciwnie – wspiera go w sytuacji, w której nic go do tego nie zobowiązuje.

To ostatecznie Rudolf, a nie Józef zostaje mężem Bianki i jednocześnie zarządcą majątku pana de V., jej ojca. Bohaterowie utworu w trakcie akcji nie biorą ślubu w ścisłym znaczeniu tego słowa, jednak jako zawarcie przez nich małżeństwa można interpretować publiczne ogłoszenie tego, że są razem – w obecności figur z Panoptikum i podopiecznych rodzica bohaterki. Stąd Józef mówi: „A teraz, drodzy przyjaciele i dostojni panowie, wznieście wraz ze mną okrzyk: Niech żyją szczęśliwi nowożeńcy, Rudolf i Bianka!”. Towarzyszy temu song „Murzynów”, stanowiący spontaniczną oprawę muzyczną tej uroczystości.

Charakterystyka cesarza Franciszka Józefa I

Franciszek Józef I był jednym z najdłużej utrzymujących się przy rządach władcą w Europie. Jako cesarz Austrii, a następnie Austro-Węgier, sprawował pieczę nad swoją monarchią przez niemal sześćdziesiąt osiem lat. Ponieważ czas ten często obejmował całe życie poddanych, niejednokrotnie za jego panowania uważano, że rządzi on od zawsze. Był osobistością niezwykle inspirującą dla wielu pokoleń podwładnych, cieszącą się dużym poparciem, choćby z racji tego, że dzięki niemu Austria niemal przez pół wieku znajdowała się w stanie pokoju. Wizerunek Franciszka Józefa zdobił popularne na przełomie XIX i XX wieku znaczki pocztowe. Nimi też zapewne inspirował się Schulz, czyniąc ten motyw punktem wyjścia do powołania do życia niebanalnej kreacji monarchy. 

W wizji Józefa jawi się on jako karykaturalnie wyglądający starzec. Bohater pozbawia cesarza czci, poddając go reifikacji i animalizacji: „Jego oczy wąskie, tępe jak guziczki, siedzące w trójkątnych deltach zmarszczek, nie były oczyma człowieka. Twarz jego uwłosiona białymi jak mleko, w tył zaczesanymi bokobrodami, jak u japońskich demonów, była twarzą starego, osowiałego lisa”. Czytamy też ponadto, że jest „ten starzec oschły i stępiały, nie posiadający nic ujmującego w swej istocie”. W wizji młodzieńca Franciszek Józef jawi się jako konserwatysta w negatywnym znaczeniu tego słowa, gdyż według niego powstrzymuje świat przed rozwojem, upodabniając go do więzienia. Jego podwładni czują się bezpiecznie, uzyskują jednak tę wartość kosztem braku wolności, zahamowania postępu i biurokracji: „[…] potężny ten demon położył się swym ciężarem na rzeczach i zahamował wzlot świata. Franciszek Józef I pokratkował świat na rubryki […], ujął go w karby proceduralne”. Otaczająca ich rzeczywistość jest przewidywalna i daleka od pełnego niespodzianek świata fantazji. Mimo zastrzeżeń bohatera cesarz jawi się jako autorytet, jest bowiem władcą cieszącym się dużym poparciem. Syn Jakuba przyznaje też, że trudno mu odmówić zasług w tym, że zaopatrzył swój lud w potrzebne dobra, a nawet zapewnił poddanym rozmaite rozrywki. Są nimi np. loterie, które stanowią jeden z nielicznych wymiarów, w jakich w jego cesarstwie można zaznać niezwykłości. Obok nich można także wskazać na dostępne dla społeczeństwa senniki egipskie czy ilustrowane kalendarze. Józef, postanawiając wprowadzić swoje spiskowe zamierzenie w życie, chce odsunąć od władzy cesarza. Jego intencją jest także położenie kresu „państwu prozy” monarchy. Według niego tron po nim powinien objąć brat cesarza, arcyksiążę Maksymilian. Wysiłki bohatera kończą się jednak spektakularną porażką, a monarcha trwa w swojej chwale, którą uznaje nawet Józef jako nieudolny spiskowiec.

Charakterystyka Maksymiliana

Maksymilian, a właściwie arcyksiążę Maksymilian I, podobnie jak Franciszek Józef I jest postacią historyczną. To cesarz Meksyku i brat cesarza Austro-Węgier. Według Józefa powinien on go zastąpić w rządzeniu Europą Środkową, w związku z tym nie pojawiają się jednak żadne konkretne argumenty. Jak można przypuszczać, w opinii bohatera nie przejawia on takich cech, jak panujący obecnie monarcha, a więc nie jest konserwatystą i chce, by świat się rozwijał. Kolorem, z jakim Maksymiliana kojarzy się w społeczeństwie, jest czerwień, barwa miłości. Okazuje się jednak, że cesarz, chcąc w ten sposób zakazać podtrzymywania pamięci o swym bracie, zabronił jej eksponowania. Józef podkreśla, że Maksymilian cieszy się dużym poparciem. Arcyksiążę nie żyje, zginął bowiem tragicznie w wyniku kary śmierci, po skazaniu przez sąd wojskowy (akt ten uważało za niesłuszny wielu współczesnych mu monarchów europejskich, którzy bez powodzenia starali się go uratować). Inspirowany przez markownik Józef dostrzega jego figurę w Panoptikum i postanawia go przywrócić do życia. Mimo wielu wysiłków udaje mu się to tylko częściowo, Maksymilian cierpi bowiem na otępienie umysłu i ma ograniczoną świadomość. Stąd nie tylko nie przystaje do roli monarchy, ale wręcz jawi się jako jego karykatura. Wzmożone starania Józefa prowadzą z czasem do tego, że Maksymilian reaguje na imiona cesarza i gdy je słyszy, przyjmuje bojową pozycję.

Jednak Józefowi nie tylko nie udaje się odsunąć od władzy Franciszka Józefa, ale także ani trochę nie przybliża się on do tego celu. W ostatecznym rachunku bohater akceptuje bezsprzeczną wyższość rządów obecnie panującego monarchy nad potencjalnym sprawowaniem władzy przez Maksymiliana. Nawet kojarzącą się z jego osobą czerwień uznaje po prostu za jedną z barw.

Charakterystyka figur z Panoptikum

Figury z Panoptikum, czyli poddane antropomorfizacji woskowe postaci z muzeum, stanowią bohatera zbiorowego w utworze. Reprezentują one znane z historii osobistości – jak np. władców czy przywódców wojskowych. Józef postrzega je jako puste ludzkie formy, istoty bez życia wewnętrznego. Stąd zapewne sam postanawia uzupełnić tę lukę w ich egzystencji, chcąc zrealizować przy ich udziale swoje cele. W grupie tej w sposób szczególny wyróżnia się arcyksiążę Maksymilian I, brat cesarza Franciszka Józefa I. Obok niego znajdują się m.in. „Dreyfus i Garibaldi, Bismarck i Wiktor Emanuel I, Gambetta i Mazzini”. W sumie zbiorowość tę tworzy dwanaście postaci.

Jako całość spersonifikowane figury odznaczają się idealizmem i bezgraniczną wiarą w powodzenie przedsięwzięcia Józefa, obejmującego jego spisek dynastyczny i plan uwolnienia Bianki. Z tego grona najszerzej scharakteryzowany zostaje Maksymilian, cesarz Meksyku. Jawi się on jako karykatura rzutkiego władcy, jakiego chciałby widzieć w nim Józef, spragniony tego, by zastąpił on obecnego monarchę Austro-Węgier. Cierpi on na otępienie umysłu, będące rezultatem okoliczności, w jakich zginął. Józef wkłada wiele wysiłku w to, aby przywrócić jego intelekt do dawnej kondycji, jego starania okazują się jednak bezskuteczne. Udaje mu się jedynie doprowadzić do tego, że Maksymilian reaguje na imię cesarza i słysząc je, przyjmuje pozycję bojową. Inne figury, w przeciwieństwie do brata Franciszka Józefa, wykazują się znacznie bardziej rozwiniętymi kompetencjami umysłowymi, a w ślad za tym większym zainteresowaniem dla koncepcji młodzieńca.

Bohater regularnie odwiedza persony w Panoptikum. W celu zachowania poufności jego misji upija strzegących je dozorców. W swoich działaniach względem postaci stara się pomóc im w odkryciu ich tożsamości. I w pewnej mierze mu się to udaje. Figury z muzeum odnajdują w sobie na nowo ducha walki – do tego stopnia, że Józef dochodzi do wniosku, że nie tyle rozumieją one jego zamiary, co raczej mają niespożytkowaną energię, którą chcą wykorzystać w realizacji szczytnego celu.

Oddział pełnych ułomności figur z Panoptikum tworzy groteskowo prezentującą się społeczność. Tę kategorię estetyczną konstytuuje w nich kontrast między ograniczonymi możliwościami a tym, że z pozoru sprawiają wrażenie, że są autentycznymi, wybitnymi postaciami historycznymi. Toteż młodzieniec nazywa je „gwardią genialnych inwalidów”. Obnażając przed nimi prawdę o nich samych, stwierdza ponadto: „[…] nie jesteście całkiem prawdziwymi Dreyfusami, Edisonami i Napoleonami. Jesteście nimi, żeby tak rzec – tylko w braku lepszych”. Wraz z Józefem jako ich przywódcą figury wyruszają zatem zrealizować jego misję. Jak relacjonuje sam jej twórca: „Szedłem na czele tej natchnionej kohorty, posuwającej się wśród gwałtownych utykań, zamachów, klekotu szczudeł i drewna”. Najpierw udają się do willowej posiadłości, gdzie mieszka Bianka. Gdy okazuje się, że wyjechała ona wraz z ojcem, dosiadają koni zabranych z majątku rodziny. Doganiają w ten sposób dorożkę, którą dziewczyna podróżuje z panem de V., ale też, jak się okazuje, ze swoim przyszłym mężem, Rudolfem. 

Odkrycie tego, że przyjaciel Józefa jest dbającym o jej bezpieczeństwo opiekunem Bianki, tożsame staje się z fiaskiem praktyki spiskowej bohatera, zorientowanej na uwolnienie dziewczyny, którą uważał on błędnie za „porwaną i zamienioną księżniczkę”. Owa okoliczność świadczy nie tylko o bankructwie zamierzenia młodzieńca, ale także o tym, że wykorzystał on zaufanie i szlachetność figur do podjęcia próby wprowadzenia w życie idei, która okazała się fałszywa. Józef przyznaje się do błędu i przeprasza woskowe postaci za wyrządzone im krzywdy, jednocześnie wyrażając najwyższe uznanie dla ich idealizmu. Postawione w takiej sytuacji persony przyjmują te informacje ze spokojem. Milczą, nie wyrażając przy tym żadnych pretensji. Jak można przypuszczać, wynika to z wypracowanej przez nie wojskowej dyscypliny i niewzruszonego bycia po stronie dowódcy.

Figury z Panoptikum tracą swoje schronienie, za które służyło im muzeum. Dzieje się tak w wyniku rażącej bezmyślności Józefa, który stawiając wszystko na jedną kartę, postanawia je podpalić jeszcze przed próbą realizacji misji. W działaniu tym motywował się pragnieniem uwolnienia figur z symbolicznego więzienia w postaci muzeum, które stanowiło odpowiednik więzienia, jakie dla obywateli Austro-Węgier stanowiło całe państwo. Chcąc naprawić swój błąd, młodzieniec prosi Rudolfa o wsparcie materialne figur z majątku, jaki wkrótce otrzyma on do zarządzania po śmierci pana de V., ojca Bianki. Szlachetny właściciel markownika nie tylko nie wyrzuca mu przerażającego aktu wandalizmu, ale także spełnia jego życzenie. Deklaruje zakup dla postaci katarynek, które umożliwią im zarobienie na dach nad głową. W konsekwencjach swoich nieodpowiedzialnych działań Józef paradoksalnie dostrzega także pozytywne rezultaty. Doprowadza bowiem do tego, że figury, wcześniej żyjące pod kloszem w Panoptikum, stają się wolne. W ten sposób w pewnym sensie realizuje swoje spiskowe zamierzenie, jednak na znacznie mniejszą skalę, niż wcześniej planował. Zamiast wyzwolić ludzi spod władzy Franciszka Józefa, uwalnia woskowe figury od pieczy dozorców. 

Markownik Rudolfa jako Księga

Markownik Rudolfa to po prostu klaser ze znaczkami pocztowymi, niegdyś często gromadzonymi przez dzieci i młodzież. Sam właściciel traktuje swój zbiór jako zwykłą kolekcję. W przeciwieństwie do przyjaciela, Józefa, głównego bohatera „Wiosny”, nie doszukuje się w niej głębszych sensów. Syn Jakuba z kolei uważa, że choć osobiście nie posiada tego bezcennego jego zdaniem artefaktu, to do niego należy odkrycie tkwiącej w nim wartości. Stąd traktuje on przesłanie dostrzeżone w klaserze jako swoje przeznaczenie i zadanie.

Album ze znaczkami stanowi jedno z wcieleń Księgi, będącej pierwotnym, ponadczasowym tekstem, który można wykorzystać w interpretowaniu świata i odkrywaniu jego niezwykłego charakteru. Stąd Józef przekonuje, że „markownik jest księgą uniwersalną, jest kompendium wszelkiej wiedzy o ludzkim”. Proces eksploracji świata w twórczości autora „Wiosny” przebiega w myśl koncepcji „mityzacji rzeczywistości”, opisanej w eseju pod takim tytułem. Polega on na dostrzeganiu związków różnych elementów otaczającego uniwersum z szeroko pojmowaną kulturą i tradycją oraz na eksponowaniu jego wyjątkowości. W tomie „Sanatorium pod Klepsydrą” owa Księga pojawia się m.in. w niepozornej postaci foliału handlowego Jakuba czy w formie szpargału służącego Adeli do zawijania żywności (zagadnienia te szerzej rozwija opowiadanie „Księga”). W „Wiośnie” zaś przyjmuje znacznie już poważniejszy, choć wciąż prozaiczny kształt klasera. W myśl koncepcji „mityzacji rzeczywistości” Józef wyraża swoje przekonanie o tym, że w tym, co widzimy, zawsze można dopatrzyć się drugiego dna i ukrytych znaczeń. W celu ilustracji tej tezy wykorzystuje przykład jednego z państw: „Główna rzecz, ażeby nie zapomnieć – jak Aleksander Wielki – że żaden Meksyk nie jest ostateczny, że jest on punktem przejścia, który świat przekracza, że za każdym Meksykiem otwiera się nowy Meksyk, jeszcze jaskrawszy – nadkolory i nadaromaty…”.

Zetknięcie się z markownikiem Rudolfa stanowi dla Józefa objawienie, analogicznie jak w podobnych okolicznościach opisanych w innych opowiadaniach, wykorzystujących motyw Księgi. Klaser służy mu tyleż do poznawania świata wraz z jego geografią polityczną, co do snucia fantastycznych rojeń dotyczących tożsamości Bianki i możliwego do wprowadzenia w życie spisku dynastycznego. W leksyce występującej w „Wiośnie” uwagę zwraca wiele nazw własnych, w tym sporo dość egzotycznych, do których odsyłają znaczki, jak np. Kolumbia, Honduras czy Gujana. Józef, obserwując te miejsca w wyobraźni, za sprawą swojego poetyckiego natchnienia stara się zrozumieć znaczenia ewokowane przez tytułową porę roku. Wśród postaci historycznych pojawiających się na znaczkach, jak np. Aleksander Wielki, uwagę młodzieńca przykuwa rządzący współcześnie, tj. w czasie akcji opowiadania, cesarz Franciszek Józef I. Bohater postanawia wprowadzić w życie spisek zorientowany odsunięcie go od władzy i uczynienie nowym monarchą jego brata, Maksymiliana. Do takiego pomysłu skłania młodzieńca wartościowany przez niego negatywnie konserwatyzm Franciszka Józefa, któremu chce położyć kres. Zamiarowi temu towarzyszy ściśle z nim powiązana chęć uwolnienia Bianki, miejscowej dziewczyny z zamożnego domu. Józef, inspirowany znaczkami z markownika, wyobraża sobie, że jest ona „porwaną i zamienioną księżniczką”.

Bohater traktuje wymyślone na podstawie albumu koncepcje z powagą i usiłuje je wdrożyć, wykorzystując przy tym wsparcie ożywionych figur woskowych z Panoptikum (te również powołują do istnienia marki z klasera). Wśród nich najbardziej wyróżnia się arcyksiążę Maksymilian – cierpiący na otępienie umysłu, co czyni go antytezą potencjalnego władcy. Działania Józefa kończą się jednak spektakularną porażką. Stąd dochodzi on do gorzkiego wniosku, iż w przypływach kreatywności należy zachować ostrożność. Chcąc być twórcą, łatwo popaść bowiem w megalomanię i uwierzyć w fałszywe idee.

Historia o porwanej i zamienionej księżniczce wobec spisku dynastycznego

Na „Wiosnę” składają się dwie fabuły: „historia o porwanej i zamienionej księżniczce” Biance oraz spisek dynastyczny, przeplatane refleksjami na temat tytułowej pory roku. Obie narracje obejmują znane utrwalone w kulturze wzorce. Pierwszy odwołuje się do bajek o uwięzionych księżniczkach, drugi zaś do opowieści o młodych buntownikach sprzeciwiających się autorytetom, w swoich działaniach skazanych na niepowodzenie. Ciąg przyczynowo-skutkowy w opowiadaniu pełen jest luk i niedopowiedzeń, a kulisy działań Józefa odkrywane są jedynie częściowo. Zarazem oba spiski wiążą się w trudny do wyjaśnienia sposób. Stanowi to celowy zabieg Schulza zorientowany na pobudzenie wyobraźni czytelnika i skłonienie go do samodzielnego uzupełnienia miejsc niedookreślonych „Wiosny”. Fabuła wydaje się tutaj pretekstem do zaprezentowania potencjału znaczeniowego markownika, a w konsekwencji wyeksponowania ryzyka, jakie niesie za sobą nadinterpretacja tak rozumianej Księgi i życie w świecie fantazji.

Po zapoznaniu się z kolekcją znaczków pocztowych Rudolfa Józef doznaje olśnienia. Ich różnorodność odkrywa przed nim inspirującą rzeczywistość, obejmującą rządy europejskich monarchów, geografię polityczną świata czy marzenia o poślubieniu księżniczki. W trakcie oglądania albumu uwagę bohatera zwraca m.in. marka przedstawiająca rządzącego w jego czasach cesarza Franciszka Józefa I, jednego z dłużej sprawujących władzę monarchów Starego Kontynentu. Ma on już dość praktykowanego przez niego konserwatyzmu, w opinii młodzieńca powstrzymującego świat w rozwoju. Toteż Józef postanawia doprowadzić do odsunięcia go od władzy. Jego bunt przeciwko niemu to zarazem wyraz konfliktu pokoleniowego, wystąpienie przedstawiciela ludzi młodych przeciwko generacji rodziców i dziadków. Za sprawą wiosennego entuzjazmu Józef jest przekonany, że w jego słusznych zamierzeniach kieruje nim sam Bóg. Jako następcę cesarza bohater widzi jego brata, Maksymiliana I. Koncepcja spiskowania Józefa przeciwko władcy zostaje sprzęgnięta ze sformułowanym przez niego zamiarem uwolnienia „porwanej i zamienionej księżniczki” Bianki spod opieki ojca. To miejscowa dziewczyna z zamożnego domu, w której Józef, pod wpływem inspiracji pochodzących z markownika, dopatruje się żyjącej incognito księżniczki, zakochując się w niej bez pamięci. Sam tworzy przy tym mityczny rodowód kobiety na podstawie natchnienia wywołanego przez album. Według niego tylko na pozór żyje ona tak jak inni, a rzeczywistości jest strzeżona przez rodzinę oraz obecnych w mieście dyplomatów, którzy wyglądają jak gangsterzy.

Chcąc zrealizować swoje cele, młodzieniec negocjuje z panem de V., ojcem dziewczyny, grożąc mu przy tym bronią. Wkupuje się także w łaski Bianki i odwiedza ją w domu pod pretekstem spraw politycznych. Stopniowo zdobywa również zaufanie uosobionych z wykorzystaniem klasera figur z Panoptikum, woskowych postaci prezentujących znane osobistości – m.in. władców, polityków i wojskowych. Wśród nich największe nadzieje pokłada w Maksymilianie, w którym widzi następcę Franciszka Józefa. Jednak ten z powodu tragicznych okoliczności swojej śmierci cierpi na otępienie umysłu i nie ma w sobie nic z potencjalnego kandydata na władcę. 

Józef ignoruje liczne sygnały czy aluzje świadczące o tym, że jego zamierzenia nie mają szans na powodzenie. Wśród nich można wymienić chociażby nonszalancję Bianki, która nie wydaje się traktować go poważnie, czy brak gotowości Maksymiliana do objęcia tronu. Także skrajnie niesprzyjająca pogoda w dniu, w jakim Józef postanawia wprowadzić swój spiskowy plan w życie, nie stanowi dla niego przeszkody w zamierzeniach. Właśnie wtedy, pod wpływem silnie oddziałujących inspiracji pochodzących z klasera, bohater postanawia wyruszyć wraz ze swoim osobliwym oddziałem do willi pana de V., by zrealizować przyświecającą mu misję. Na domiar złego, wbrew prawu dotyczącemu konfliktów wojennych, ignoruje on białą flagę wywieszoną na domu ojca Bianki, będącą znakiem jego deklaracji, by skapitulować lub zawrzeć pokój. 

Grupę wyznawców Józefa tworzy społeczność zaledwie dwunastu postaci z Panoptikum. W swoim przedsięwzięciu młodzieniec prezentuje się jak farsowy przywódca komicznej kohorty. Ta jest całkowicie niegroźna, w dodatku wygląda groteskowo, co wynika z tego, że tworzą ją nie autentyczne postaci, a figury woskowe o ograniczonym potencjale, niezdolne do walki. Jak można było przypuszczać, zamierzenie to kończy się całkowitym niepowodzeniem. Gdy bohaterowie doganiają powóz pana de V. podróżującego z Bianką, okazuje się bowiem, że wraz z nimi jest Rudolf, jej przyszły mąż, i to on pełni względem niej rolę opiekuna. Józef uświadamia sobie, że jest ona zwykłą dziewczyną, w której się zakochał, a nie uwięzioną księżniczką, jak sądził pod wpływem nadinterpretacji treści znaczków zamieszczonych w markowniku. Zaburzenie wewnętrznej równowagi pana de V. spiskową działalnością bohatera prowadzi go do popełnienia samobójstwa na oczach bliskich. Jednocześnie Józef staje się osobą pośrednio odpowiedzialną za jego śmierć.

W swojej pseudopolitycznej działalności młodzieniec ponosi zatem klęskę, do jakiej w pełni się przyznaje. Nie udaje mu się ani odsunięcie od władzy Franciszka Józefa (które należy uznać za zaskakująco śmiałe i skazane na niepowodzenie przedsięwzięcie), ani uwolnienie kobiety, w której się zakochał. Zamiast sprawić, by była szczęśliwa, doprowadza ją do rozpaczy z powodu śmierci ojca. Jej mężem zaś zostaje nie on, wyznawca idei pochodzących ze świata poezji, a silnie związany z prozą życia Rudolf. Co więcej, w koncepcje Józefa uwierzyły figury z Panoptikum, a bohater, przekonany o sukcesie swojego planu, podpalił wcześniej ich muzeum. Czyni je w ten sposób postaciami bez dachu nad głową. Pomimo odczuwanej goryczy uznaje wyższość rządów Franciszka Józefa nad hipotetyczną monarchią Maksymiliana. W starciu z rzeczywistością wysoko ocenia także postawę życiową pana de V., ojca Bianki.

Józef w pełni przyznaje się do popełnionych błędów i wygłasza akt abdykacji. Na tyle, na ile to możliwe, stara się choć częściowo zniwelować skutki swoich decyzji, prosząc Rudolfa o wsparcie materialne bezdomnych figur. Właściciel markownika deklaruje udzielenie im pomocy, mówiąc, że zakupi dla nich katarynki, które umożliwią im samodzielne zarobienie na życie. Środkami na ten cel będzie bowiem dysponować jako zarządca majątku po panu de V., ojcu Bianki. Doświadczający sromotnej porażki Józef usiłuje popełnić honorowe samobójstwo, ale także to mu się nie udaje. Jego próbę udaremnia żołnierz, który aresztuje go w imieniu cesarza.

Z tego powodu można powiedzieć, że największym zwycięzcą spisku Józefa staje się Rudolf. Wobec przewinień przyjaciela względem pana de V. jawi się jako znacznie lepszy kandydat na męża Bianki. Ponadto Rudolf, nie wyrzucając Józefowi popełnionych błędów, a nawet biorąc na siebie obowiązek częściowego ich naprawienia – na drodze wsparcia finansowego figur – prezentuje się jako nad wyraz szlachetna postać. Obrazu tego dopełnia jego racjonalizm i sceptycyzm wobec przesłania markownika.

Można jednak sformułować tezę, iż Józef mimo wszystko osiąga swój cel w postaci zapewnienia innym wolności, jednak w znacznie węższej skali, niż początkowo planował. Zamiast wyswobodzić księżniczkę spod kurateli ojca czy lud spod władzy cesarza uwalnia figury z Panoptikum od pieczy dozorców. Tracą one w ten sposób swój dom i poczucie bezpieczeństwa. W zamian jednak zostają zmuszone do samodzielnego życia, pracy wymagającej od nich inicjatywy oraz zbudowania własnej tożsamości, która zapełni ich pustkę. Pamiętajmy jednak, że za tym sukcesem Józefa stoi wspaniałomyślność Rudolfa. Sam bohater zaś nie uzyskuje upragnionej wolności, a wprost przeciwnie – zostaje aresztowany

Wizja wiosny

Wiosna była ważnym motywem w literaturze dwudziestolecia międzywojennego, zwłaszcza początkowych lat tej epoki. Dość wspomnieć tu np. o kontrowersyjnym liryku Juliana Tuwima pt. „Wiosna” czy o słynnych słowach Jana Lechonia, pochodzących z wiersza „Herostrates”: „A wiosną – niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę”. Frazy te eksponowały chęć poety, by skoncentrować się na radości z przeżywania tej pory roku, kojarzącej się z narodzinami i młodością. Traktował to jako kontrpropozycję dla skupiania się na sprawach związanych z odzyskaniem przez Polskę niepodległości po ponad stu latach trwania w stanie pod zaborami. Warto mieć jednak na względzie, że choć dzieło autora „Sanatorium pod Klepsydrą” powstało w latach 30. XX wieku, czas akcji względem tego okresu stanowi przeszłość. Rzecz dzieje się bowiem jeszcze w Polsce pod zaborami, w Galicji tworzącej wówczas Austro-Węgry.

„Wiosna” Schulza zaczyna się opisem tytułowej pory roku. Jak się okazuje, charakteryzuje się ona inną atmosferą niż te dotychczasowe: „Oto jest historia pewnej wiosny, wiosny, która była prawdziwsza, bardziej olśniewająca i jaskrawsza od innych wiosen, wiosny, która po prostu wzięła serio swój tekst dosłowny, ten manifest natchniony, pisany najjaśniejszą, świąteczną czerwienią, czerwienią laku pocztowego i kalendarza, czerwienią ołówka kolorowego i czerwienią entuzjazmu, amarantem szczęśliwych telegramów stamtąd…”. Wiosna jawi się tu jako tekst przeznaczony do interpretowania na wiele różnych sposobów, jest również uosobiona. Według Józefa stanowi ona także punkt wyjścia dla wszystkich opowieści. Skojarzona z nią czerwień to tyleż kolor miłości, co barwa utożsamiana z arcyksięciem Maksymilianem I, w opinii bohatera godnym następcą cesarza Franciszka Józefa I. Wraz z wiosną Józef zakochuje się w Biance. W czasie tym pragnie nie tylko zasłużyć na jej rękę, wyobrażając sobie, że jest ona „porwaną i zamienioną księżniczką”, ale także postanawia wprowadzić w życie swoje rewolucyjne ambicje polityczne. Właśnie z tego powodu owa pora roku staje się dla niego wyjątkowym okresem w życiu. Wiosenne wydarzenia zapowiada także horoskop – opis układu ciał niebieskich będący podstawą przewidywania przyszłości. Co ciekawe, znaczenia obejmujące astrologię zostają tu powiązane z biblijnym snem Józefa o słońcu, księżycu oraz jedenastu gwiazdach oddających mu cześć. Bohater „Wiosny” śni bowiem o tym samym. 

Głównym tematem opowiadania, obejmującym całą akcję, są dwa spiski, które bohater-narrator o imieniu Józef próbuje wprowadzić w życie. Pierwszy ma charakter dynastyczny i dotyczy odsunięcia od władzy cesarza Franciszka Józefa. Drugi zaś obejmuje zamiar uwolnienia „porwanej i zamienionej księżniczki” Bianki. Józef wyjaśnia: „[…] będzie ta historia, wzorem tego tekstu, ciągnęła się na wielu rozgałęzionych torach i cała przetykana będzie wiosennymi myślnikami, westchnieniami i wielokropkami”. Akcja dzieła Schulza urozmaicona jest zatem sprzęgniętymi z nią obrazami nad wyraz różnorodnej natury i związanymi z tym refleksjami. Markownik Rudolfa jawi się przy tym jako swoisty przewodnik po odnośnej porze roku, wspomagający bohatera w zrozumieniu jej znaczeń. W toku lektury zorientowanie się w kolejnych opisywanych wydarzeniach nie jest łatwe. Wynika to z obecnych w „Wiośnie” licznych wątków pobocznych

Wśród ukazanych w opowiadaniu wiosennych kadrów widzimy kwitnienie roślin, dłużej trwające dni czy czystą przestrzeń. Owa czystość jawi się przy tym jako pozytywnie rozumiana pustka, możliwa do zagospodarowania dowolną treścią, a więc np. wzniosłymi ideami czy powołaną do życia florą. Obok blasków wiosna ma także cienie, stąd można powiedzieć, że w swoich wizjach narrator dąży do symetrii. Toteż niekiedy towarzyszą jej też przerażające zjawiska atmosferyczne, jak np. ciemność w ciągu dnia czy burze z piorunami. Wśród innych znaków tej pory roku, które nijak się z nią nie kojarzą, Józef wymienia także np. „labirynty wnętrza, magazyny i spichrze rzeczy, […] ciepłe jeszcze groby, próchno i mierzwę”. W opinii bohatera stanowi ona okres obfitujący w znaczenia do tego stopnia, że pełne ich zgłębienie nie jest możliwe, stąd można się jedynie do nich przybliżyć. Równocześnie stwierdza on, że dał się zwieść wiosennemu entuzjazmowi i jego przesadny optymizm sprawił, że w swoich spiskach poniósł klęskę.

Problematyka

Opowiadanie pt. „Wiosna” autorstwa Schulza charakteryzuje się najbardziej złożoną problematyką spośród wszystkich jego tekstów. Fabuła utworu koncentruje się na dwóch planach spiskowych Józefa. Pierwszy z nich dotyczy zamiaru odsunięcia od władzy cesarza Franciszka Józefa I i zastąpienia go jego bratem, Maksymilianem I. Drugi zaś odnosi się do uwolnienia Bianki, młodej kobiety, w której bohater się zakochuje i w której dopatruje się „porwanej i zamienionej księżniczki”. Wszystkie przedstawione wydarzenia dzieją się wiosną. Ta pora roku również stanowi istotny temat opowiadania i przedmiot licznie obecnych w nim dygresji.

Klaser ze znaczkami jako uniwersalny tekst o świecie

Inspirację dla Józefa w jego działaniach stanowi klaser ze znaczkami pocztowymi należący do Rudolfa. Tworzy on wcielenie Księgi – pierwotnego, uniwersalnego tekstu o świecie potęgującego kreatywność młodzieńca. Marki zamieszczone w albumie Rudolfa otwierają przed Józefem pełną barw i przebogatą w sensy rzeczywistość całego świata – wraz jego różnymi państwami, jak np. Meksyk, Stany Zjednoczone czy Kanada, władcami i odmiennością żyjących na całym globie ziemskim ludzi.

Bunt młodego człowieka przeciwko autorytetowi władcy

Oglądana oczami wyobraźni przestrzeń stanowi dla młodzieńca alternatywę dla życia w przewidywalnym, stabilnym i zbiurokratyzowanym w swojej strukturze Cesarstwie Austro-Węgierskim, rządzonym przez Franciszka Józefa. Ten długowieczny władca, sprawujący godność przez prawie siedemdziesiąt lat, w oczach wielu współczesnych mu ludzi jawił się jako ktoś stojący na czele państwa od zawsze. Stąd jego wizerunek pojawia się na wielu znaczkach pocztowych. Bohater postanawia odsunąć go od władzy i doprowadzić do tego, by tron objął życzliwy poezji i szeroko pojmowanej niezwykłości Maksymilian. Widzi w nim kandydata na monarchę, który wyzwoli kraj od konserwatyzmu Franciszka Józefa i wzbogaci lud o osiągnięcia nowoczesności. W szerszym znaczeniu pragnienia syna Jakuba można interpretować jako bunt przedstawiciela młodego pokolenia przeciwko generacji rodziców i dziadków.

Symbolika snu

Utwór spaja klamra kompozycyjna dotycząca snu bohatera. Na początku akcji, gdy jest on jeszcze dzieckiem, doznaje wizji podobnej do doświadczenia jego imiennika z Biblii. Widzi w niej słońce, księżyc i jedenaście gwiazd oddających mu pokłon. Sen ten wydobywa z jego podświadomości pragnienie władzy, które później, jako młody dorosły, próbuje wprowadzić w życie na drodze swojej spiskowej praktyki. Ten sam sen staje się później błahą przyczyną jego aresztowania po nieudanej próbie realizacji dynastyczno-politycznych zamierzeń. Paradoksalnie ratuje mu także życie, gdyż aresztujący Józefa wtedy żołnierz wytrąca mu z ręki broń przed popełnieniem przez niego samobójstwa. Choć samo aresztowanie bohatera jest uzasadnione, błahy pretekst, który stał się przyczyną tej sytuacji, nasuwa skojarzenia z zatrzymaniem Józefa K. z „Procesu” Franza Kafki. Dzieło to mogło stanowić dla Schulza inspirację do wprowadzenia do utworu takiej sceny.

Klęska marzeń mężczyzny

Na wszystkich płaszczyznach bohater co do zasady ponosi porażkę, co stanowi przejaw charakterystycznej dla twórczości Schulza klęski męskości. Nie udaje mu się odsunąć od władzy Franciszka Józefa. Trzeźwo oceniając własne działania, młodzieniec przyznaje jego wyższość nad Maksymilianem. Nie zdobywa ręki kobiety, w której się zakochuje. Umiłował w niej zresztą szlachetną dziewczynę, a przy bliższym poznaniu okazała się małostkowa i dwulicowa. Zamiast niego, zafascynowanego niezwykłością świata poezji, jako męża Bianka wybiera realistę Rudolfa. Chcąc ją wyzwolić spod władzy pana de V., Józef nie tylko jej nie uszczęśliwia (to działanie okazuje się bowiem zbędne), ale doprowadza ją do rozpaczy, gdyż zdezorientowany jego wysiłkami ojciec dziewczyny popełnia samobójstwo. Fiasko planów syna Jakuba eksponuje też nadużycie przez niego zaufania naiwnych figur woskowych z Panoptikum, będących kopiami słynnych postaci historycznych. Stanowią one groteskowy oddział dwunastu sprzymierzeńców Józefa, w którym uwagę przykuwa kontrast między ich wzbudzającym pozory wyglądem a nikłymi możliwościami. Co więcej, bohater w swojej bezmyślności, pewny sukcesu prowadzonego przedsięwzięcia, przed jego rozpoczęciem podpala muzeum służące im za dom. Także i w rezultacie tego występku Rudolf triumfuje, deklarując, że jako dziedzic majątku po panu de V. zakupi dla woskowych postaci katarynki, które umożliwią im zarobienie na życie.

Paradoksalność działań człowieka

W konsekwencjach działań Józefa można jednak wskazać pewien aspekt, w którym zmienia on świat na lepsze. Nie uwalnia on wprawdzie ludu spod władzy cesarza, ale za to zmusza egzystujące pod kloszem muzeum i strzeżone przez dozorców figury do rozpoczęcia samodzielnego i niezależnego życia oraz poszukiwania własnej tożsamości, jaka może wypełnić ich wewnętrzną pustkę. Wszelako sam bohater nie tylko nie uzyskuje upragnionej wolności, ale – wprost przeciwnie – ta wartość w jego istnieniu zostaje ograniczona na drodze aresztowania. 

Nadinterpretacja rzeczywistości jako zagrożenie

„Wiosna” Brunona Schulza stanowi interesujący przykład utworu traktującego o teoriach spiskowych z wątłym ugruntowaniem w faktach. Józef usiłuje je bowiem zderzyć z rzeczywistością za wszelką cenę, wbrew istniejącym potrzebom i ignorując przy tym liczne sygnały alarmowe, które pojawiają się na jego drodze. Wśród nich można np. wskazać na niegotowość Maksymiliana do objęcia władzy czy przemilczaną przez bohatera chęć zawarcia pokoju przez pana de V., ojca Bianki. Jednocześnie przesłanie „Wiosny” wskazuje na niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą wiara w fałszywe idee oraz nadinterpretacja rzeczywistości, skonkretyzowana tu w postaci zbyt poważnie traktowanych inspiracji pochodzących z markownika. Jak się okazuje, patrzenie na świat przez pryzmat jego mityzacji musi mieć swoje granice. Michał Paweł Markowski wskazuje, że wśród przyczyn klęski Józefa należy wskazać to, że odczytując treść znaczków z klasera, stworzył tylko jedną interpretację, którą uznał za wiążącą, i zignorował ich wieloznaczność (M.P. Markowski, „Polska literatura nowoczesna. Leśmian, Schulz, Witkacy”, Kraków 2007, s. 195). O tym też mówi sam bohater, inspirowany marką z południowego państwa Ameryki Północnej, rządzonego przez cesarza Maksymiliana: „Główna rzecz, ażeby nie zapomnieć – jak Aleksander Wielki – że żaden Meksyk nie jest ostateczny, że jest on punktem przejścia, który świat przekracza, że za każdym Meksykiem otwiera się nowy Meksyk, jeszcze jaskrawszy – nadkolory i nadaromaty…”. Nie wprowadza jednak tej myśli w życie.


Przeczytaj także: Noc lipcowa – interpretacja

Aktualizacja: 2025-05-13 14:59:14.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.