Postać Ojca w Sklepach cynamonowych

Autorka opracowania: dr Aleksandra Smusz. Redakcja: Adrianna Strużyńska, Aleksandra Sędłakowska.
Autor Bruno Schulz

„Skle­py cy­na­mo­no­we” to zbiór opo­wia­dań Bru­no­na Schul­za, któ­ry uka­zał się w 1933 roku (z datą 1934). Najbardziej interesujący, charyzmatyczny bohater omawianego tomu to Jakub, ojciec narratora, będący centralną postacią przedstawionej tu „prywatnej mitologii” autora. Wy­ko­ny­wa­ną przez nie­go ofi­cjal­ną pro­fe­sję sta­no­wi pro­wa­dze­nie skle­pu, ale znacz­nie waż­niej­sze od tego oka­zu­ją się pa­sje: filozofia, sztuka, eksperymenty. W opi­nii Je­rze­go Spe­iny Ja­kub uosa­bia ar­che­ty­py z psy­cho­ana­li­zy Car­la Gu­sta­va Jun­ga, ta­kie jak mag, prorok czy stary mędrzec (J. Spe­ina, „Bru­no Schulz wo­bec psy­cho­ana­li­zy”, [w:] „Stu­dia o pro­zie Bru­no­na Schul­za”, red. W. Wy­skiel, Ka­to­wi­ce 1976, s. 25). 

Spis treści

Charakterystyka Jakuba – interpretacja podstawowa

Oj­ciec w „Skle­pach cy­na­mo­no­wych” to po­stać pełna sprzeczności, któ­rej praw­dzi­we ob­li­cze łą­czy się z wy­obra­że­nia­mi syna, Jó­ze­fa. Z jed­nej stro­ny Ja­kub jest zwy­kłym kup­cem bła­wat­nym pro­wa­dzą­cym sklep z tka­ni­na­mi w ma­łym mia­stecz­ku, ży­ją­cym zgod­nie z tra­dy­cyj­ny­mi za­sa­da­mi. Z dru­giej stro­ny jego obec­ność i dzia­ła­nia są na­zna­czo­ne tajemniczością i nietypowością, co wpły­wa na to, jak po­strze­ga go syn. Ja­kub, mimo że jest po­waż­nie cho­ry, fa­scy­nu­je po­tom­ka swo­imi licz­ny­mi prze­mia­na­mi. Bu­dzi w Jó­ze­fie za­rów­no po­dziw, jak i nie­chęć.

W twór­czo­ści pla­stycz­nej Schul­za, w tym w jego ilu­stra­cjach do wła­snych opo­wia­dań, Ja­kub jest przed­sta­wio­ny w bar­dzo cha­rak­te­ry­stycz­ny spo­sób: z nadmiernie dużą głową, ascetyczną twarzą i długą brodą. Owe ilu­stra­cje wzmac­nia­ją ka­ry­ka­tu­ral­ny wi­ze­ru­nek, któ­ry czy­tel­nik może od­bie­rać jako od­zwier­cie­dle­nie prze­mian i ob­se­sji ojca.

Ja­kub, zma­ga­ją­cy się z pro­ble­ma­mi zdro­wot­ny­mi, za­czy­na coraz bardziej izolować się od rodziny, co skut­ku­je jego spo­łecz­ną mar­gi­na­li­za­cją. Choroba i obsesyjne zachowania, takie jak przesadne przywiązanie do ptaków czy dziwaczne teorie, przy­czy­nia­ją się do wy­alie­no­wa­nia bo­ha­te­ra. Z bie­giem cza­su do­mow­ni­cy, w tym Jó­zef, co­raz bar­dziej igno­ru­ją Ja­ku­ba, co po­głę­bia jego sa­mot­ność.

Ja­kub po­pa­da w obsesję na punkcie ptaków i materii, a prze­ja­wia­ne przez nie­go dą­że­nia przy­bie­ra­ją for­mę nie­mal demiurgicznych am­bi­cji. Jego pró­by stworzenia człowieka na wzór manekina oraz fa­scy­na­cja ma­te­rią po­ka­zu­ją, jak bar­dzo ode­rwa­ny jest od rze­czy­wi­sto­ści. Choć ta­kie po­my­sły mogą brzmieć ab­sur­dal­nie, są rów­nież od­zwier­cie­dle­niem prób kon­tro­lo­wa­nia i kre­owa­nia świa­ta w spo­sób, któ­ry wy­kra­cza poza re­al­ne moż­li­wo­ści czło­wie­ka.

Ja­kub jest ignorowany przez żonę, a ob­se­sja na punk­cie słu­żą­cej Ade­li sta­je się dla nie­go głów­nym źródłem fascynacji i poniżenia. Mło­da ko­bie­ta ma nad nim ogrom­ną wła­dzę, co do­dat­ko­wo pod­kre­śla jego bez­sil­ność i kon­tra­stu­je z de­kla­ro­wa­ny­mi przez nie­go am­bit­ny­mi dą­że­nia­mi. 

Ja­kub prze­ży­wa licz­ne klę­ski, za­rów­no w swo­ich dzia­ła­niach, jak i w re­la­cjach z bli­ski­mi. Jego dalekosiężne przedsięwzięcia, takie jak hodowla ptaków czy eksperymenty z materią, kończą się porażkami, naj­czę­ściej z po­wo­du dzia­łań Ade­li. Do­świad­cza­na przez bo­ha­te­ra degradacja zy­sku­je rów­nież od­zwier­cie­dle­nie w jego licz­nych me­ta­mor­fo­zach zwie­rzę­cych, w któ­rych przyj­mu­je on po­stać nie­przy­ja­znych czło­wie­ko­wi przed­sta­wi­cie­li fau­ny, ta­kich jak np. dra­pież­ny ptak czy ka­ra­luch. Przez ro­dzi­nę nie­jed­no­krot­nie po­strze­ga­ny jest jako obiekt po­gar­dy.

Jó­zef, mimo że po­świę­ca ojcu naj­wię­cej uwa­gi, trak­tu­je go am­bi­wa­lent­nie. Jego sto­su­nek do ro­dzi­ca jest mieszanką fascynacji i deprecjacji. Syn nie bro­ni Ja­ku­ba przed oto­cze­niem i wy­ko­rzy­stu­je jego nie­po­wo­dze­nia jako ma­te­riał do swo­ich wła­snych re­flek­sji i opo­wie­ści. 

Śmierć Ja­ku­ba jest owia­na ta­jem­ni­cą. Syn spe­ku­lu­je na te­mat jego losu, twier­dząc, że ojciec mógł zamienić się w karakona lub stać się wypchanym kondorem. Te for­my od­zwier­cie­dla­ją nie tyl­ko po­gar­dę, jaką od­czu­wa­ją wo­bec nie­go bli­scy. Przy­no­szą tak­że pró­bę ich po­go­dze­nia się z odej­ściem, któ­re obej­mu­je jego funk­cjo­no­wa­nie wśród nich w zmie­nio­nej po­sta­ci.

Ja­kub w swo­jej eks­cen­trycz­no­ści po­zo­sta­je samotny. Jego nie­stan­dar­do­we trak­to­wa­nie ży­cia i fi­lo­zo­ficz­ne am­bi­cje pro­wa­dzą go do izo­la­cji i by­cia igno­ro­wa­nym przez ro­dzi­nę. Ist­nie­nie ojca, peł­ne pa­sji i eks­pe­ry­men­tów, koń­czy się niespełnieniem. Mimo to Jó­zef do­ce­nia kre­atyw­ną oso­bo­wość Ja­ku­ba, któ­ra może wpły­nąć na jego wła­sne aspi­ra­cje ar­ty­stycz­ne.

Charakterystyka Jakuba – interpretacja szczegółowa 

Niejednoznaczność postaci ojca

Oj­ciec jest bo­ha­te­rem nie­jed­no­znacz­nym, po­nie­waż praw­da na jego te­mat bez­u­stan­nie łą­czy się w „Skle­pach cy­na­mo­no­wych” z tym, jak po­strze­ga go syn w swo­ich peł­nych me­ta­for fan­ta­zjach. Z po­zo­ru Ja­kub nie wy­róż­nia się ni­czym szcze­gól­nym: mieszka w małym miasteczku, jest kupcem bławatnym pro­wa­dzą­cym w ka­mie­ni­cy przy ryn­ku sklep z tka­ni­na­mi. Wy­peł­nia swo­je obo­wiąz­ki su­mien­nie, zgod­nie ze sta­ry­mi, ku­piec­ki­mi za­sa­da­mi. Przed­sta­wio­ny jest jako ktoś podupadły na zdrowiu, stąd musi leczyć się w sanatorium zna­nym z wła­ści­wo­ści do­stęp­nej tam wody. Ma żonę i dwóch sy­nów, bo­ha­ter-nar­ra­tor jest młod­szym z nich. Oj­ciec prze­cho­dzi licz­ne przemiany i uka­zu­je przy tym swo­je róż­ne ob­li­cza, co fa­scy­nu­je syna, jed­no­cze­śnie wzbu­dza­jąc w nim nie­chęć. Z po­dob­ną wy­ra­zi­sto­ścią do li­te­rac­kie­go opi­su w „Skle­pach cy­na­mo­no­wych” bo­ha­ter ten zo­stał uka­za­ny w ilu­stra­cjach Schul­za do jego opo­wia­dań. W ry­sun­kach au­to­ra oma­wia­ne­go tomu zwra­ca uwa­gę nie­ade­kwat­nie duża wzglę­dem cia­ła gło­wa Ja­ku­ba, twarz przy­po­mi­na­ją­ca fi­zjo­no­mię asce­ty czy dłu­ga bro­da.

Problemy zdrowotne i izolacja

Cho­ciaż nar­ra­tor po­świę­ca po­sta­ci ojca naj­wię­cej uwa­gi, co su­ge­ro­wa­ło­by to, że cie­szy się on jego wiel­kim sza­cun­kiem, Ja­kub nie jest po­waż­nie trak­to­wa­ny za­rów­no przez nie­go, jak i przez całą ro­dzi­nę. Cho­ro­ba przy­czy­nia się do jego uciąż­li­we­go za­cho­wa­nia, no­szą­ce­go zna­mio­na sza­leń­stwa: bywa kłó­tli­wy, za­mknię­ty w swo­im świe­cie, z ob­se­sją wy­ko­nu­je pra­cę – a przy­naj­mniej tak opi­su­je to Jó­zef. Jakub z czasem przestaje być traktowany jako pełnoprawny członek rodziny, stąd do­mow­ni­cy go igno­ru­ją. Za­my­ka się w swo­jej rze­czy­wi­sto­ści i roz­my­śla­niach, nie udzie­la­jąc wspar­cia żo­nie, sam też nie do­sta­je go od niej. Cho­ciaż nar­ra­tor fa­scy­nu­je się ko­lej­ny­mi pa­sja­mi ojca, przy­zna­je, że ro­dzi­na, a on wraz z nią z cza­sem za­czął igno­ro­wać Ja­ku­ba.

Bo­ha­ter, po­grą­ża­jąc się w sza­leń­stwie, od­su­wa się od bli­skich, znaj­du­jąc dla sie­bie nie­co­dzien­ne za­ję­cia. Dla przy­kła­du po­pa­da w obsesję na punkcie ptaków, dla­te­go za­czy­na sku­po­wać jaja, któ­re daje do wy­sia­dy­wa­nia ku­rom. W koń­cu jego sta­do zaj­mu­je już dwa po­miesz­cze­nia na stry­chu, co pro­wa­dzi do tego, że prze­strzeń tę ce­chu­je kom­plet­ny bez­ład, a w do­dat­ku od­stra­sza ona swo­im fe­to­rem. W opo­wia­da­niu „Pta­ki” do­cho­dzi też do pierw­szej waż­nej prze­mia­ny Ja­ku­ba – bo­ha­ter za­czy­na wów­czas przy­po­mi­nać kon­do­ra, du­że­go pta­ka o ma­je­sta­tycz­nym wy­glą­dzie. W tym okre­sie Ja­kub fa­scy­nu­je się rów­nież ma­te­rią.

Ojciec jako demiurg

Z po­zo­ru prze­cięt­ny, zdzi­wa­cza­ły męż­czy­zna usiłuje przyjąć rolę demiurga, istoty niczym Bóg zdolnej do kreowania świata, posiadającej nieograniczoną moc i siłę. Su­ge­ru­je to już sam ty­tuł pierw­sze­go opo­wia­da­nia skła­da­ją­ce­go się na „Trak­tat o ma­ne­ki­nach”, a mia­no­wi­cie „Trak­tat o ma­ne­ki­nach albo Wtó­ra Księ­ga Ro­dza­ju”. Wła­śnie w Księ­dze Ro­dza­ju przed­sta­wio­no opis aktu stwo­rze­nia, a Ja­kub swo­im za­cho­wa­niem do­ko­nu­je jego pa­ro­dii, ogła­sza­jąc, że chce po­wo­łać do ży­cia czło­wie­ka na nowo, na ob­raz i po­do­bień­stwo… ma­ne­ki­na. Pod­ję­cie nie­udol­nej pró­by wej­ścia w kom­pe­ten­cje Wszech­mo­gą­ce­go bez wąt­pie­nia świad­czy o pre­zen­to­wa­nej przez nie­go dwu­znacz­nej mo­ral­nie po­sta­wie (na po­dob­ne ce­chy wska­zu­je wal­ka ojca z Je­ho­wą przed­sta­wio­na w „Na­wie­dze­niu”, sty­li­zo­wa­na na bi­blij­ne star­cie Ja­ku­ba z Anio­łem, i to, że oka­zu­je przy tym Stwór­cy naj­wyż­szą po­gar­dę). Ma am­bi­cje nad wy­raz da­le­ko­sięż­ne: chce na nowo wykreować człowieka, rządzić materią, któ­ra, jak twier­dzi, jest nie­śmier­tel­na, oraz po­sia­da moż­li­wość prze­cho­dze­nia w inne for­my. Ja­kub utrzy­mu­je na przy­kład, że zmar­li mogą da­lej ist­nieć jako... me­ble. Jego wy­po­wie­dzi, za­war­te w trzy­czę­ścio­wym „Trak­ta­cie o ma­ne­ki­nach”, są szo­ku­ją­ce i prze­ra­ża­ją­ce dla au­dy­to­rium w po­sta­ci dwóch szwa­czek: Po­ldy i Pau­li­ny. Jak za­uwa­ża Mi­chał Pa­weł Mar­kow­ski, po­zor­nie do­ty­czą one ma­te­rii, a w rze­czy­wi­sto­ści sta­no­wią mo­no­log na te­mat re­la­cji mię­dzy męż­czy­zną a ko­bie­tą oraz przy­no­szą pró­bę uwie­dze­nia mło­dych dziew­cząt przez Ja­ku­ba (M. P. Mar­kow­ski, „Pol­ska li­te­ra­tu­ra no­wo­cze­sna. Le­śmian, Schulz, Wit­ka­cy”, Kra­ków 2007). 

Relacje z kobietami

Mimo swo­ich sła­bo­ści i pro­ble­mów zdro­wot­nych oj­ciec nie stro­ni od to­wa­rzy­stwa ko­biet i bywa skłon­ny do po­dej­mo­wa­nia prób ich zdo­by­wa­nia, gdy nada­rza się oka­zja. Wy­star­cza jed­nak, że w ta­kiej sy­tu­acji po­ja­wia się Adela, a jego za­mia­ry każ­do­ra­zo­wo zo­sta­ją po­skro­mio­ne. Męż­czy­zna nie­sa­mo­wi­cie wsty­dzi się przed słu­żą­cą swo­jej sła­bo­ści, a gdy wygłasza „Traktat o manekinach”, to właśnie ona jako jedyna za każdym razem niweczy jego poczynania, po­dej­mo­wa­ne przez nie­go aż trzy­krot­nie. Po­stać ojca łą­czy w so­bie sprzecz­no­ści: z jed­nej stro­ny jego teorie brzmią absurdalnie, zwłaszcza wtedy, gdy są wygłaszane przed prostymi, nierozumiejącymi tego rodzaju przekazu dziewczętami. Z dru­giej stro­ny Ja­kub to człowiek nietuzinkowy, którego horyzonty myślowe wykraczają daleko poza sklep bławatny, który prowadzi.

Oj­ciec jest dla swo­ich sy­nów dość nie­ty­po­wym, nie zawsze dobrym wzorcem męskości. Jego re­la­cje z ko­bie­ta­mi oka­zu­ją skom­pli­ko­wa­ne i ra­czej da­le­kie od doj­rza­łych. Przez żonę jest igno­ro­wa­ny, gdyż ta sta­je się zmę­czo­na prze­ja­wia­nym przez nie­go dziw­nym za­cho­wa­niem. Ja­kub ma na­to­miast obsesję na punkcie służącej Adeli. Po­cią­ga go jako mło­da ko­bie­ta i z tego po­wo­du po­sia­da nad nim cał­ko­wi­tą wła­dzę, pod­czas gdy żona nie spra­wu­je nad nim żad­nej kon­tro­li. Nie­za­leż­nie od tego pozostaje wierny matce swoich dzieci i nie wchodzi w bliższą relację ze służącą. W upra­gnio­nej wię­zi z nią re­ali­zu­je się tyl­ko w świe­cie wy­obraź­ni oraz sil­nie re­agu­jąc na zwią­za­ne z nią fetysze, ta­kie jak jej pa­lec czy sto­pa. Ja­kub da­rzy pro­stą ko­bie­tę wiel­kim sza­cun­kiem, z po­dzi­wem ob­ser­wu­je każ­dy jej ruch i na­da­je mu głęb­sze zna­cze­nie, choć je­śli wziąć pod uwa­gę jego roz­le­głe wy­kształ­ce­nie i ho­ry­zon­ty my­ślo­we, czcze­nie jej ni­czym bó­stwa kom­plet­nie do nie­go nie pa­su­je. Poza atrak­cyj­nym cia­łem nie ma ona w so­bie ni­cze­go in­te­re­su­ją­ce­go, stąd staje się w jego obsesji kobietą zredukowaną do samej fizyczności

Jak czy­ta­my w opo­wia­da­niu „Pta­ki”: „Mat­ka nie mia­ła nań żad­ne­go wpły­wu, na­to­miast wiel­ką czcią i uwa­gą da­rzył Ade­lę. Sprzą­ta­nie po­ko­ju było dlań wiel­ką i waż­ną ce­re­mo­nią, któ­rej nie za­nie­dby­wał ni­g­dy być świad­kiem, śle­dząc z mie­sza­ni­ną stra­chu i roz­kosz­ne­go dresz­czu wszyst­kie ma­ni­pu­la­cje Ade­li. Wszyst­kim jej czyn­no­ściom przy­pi­sy­wał głęb­sze i sym­bo­licz­ne zna­cze­nie. Gdy dziew­czy­na mło­dy­mi i śmia­ły­mi ru­cha­mi po­su­wa­ła szczot­kę na dłu­gim drąż­ku po pod­ło­dze, było to nie­mal po­nad jego siły. Z oczu jego lały się wów­czas łzy, twarz za­no­si­ła się od ci­che­go śmie­chu, a cia­łem wstrzą­sał roz­kosz­ny spazm or­ga­zmu. Jego wraż­li­wość na ła­skot­ki do­cho­dzi­ła do sza­leń­stwa. Wy­star­czy­ło, by Ade­la skie­ro­wa­ła doń pa­lec ru­chem, ozna­cza­ją­cym ła­sko­ta­nie, a już w dzi­kim po­pło­chu ucie­kał przez wszyst­kie po­ko­je, za­trza­sku­jąc za sobą drzwi, by wresz­cie w ostat­nim paść brzu­chem na łóż­ko i wić się w kon­wul­sjach śmie­chu pod wpły­wem sa­me­go we­wnętrz­ne­go ob­ra­zu, któ­re­mu nie mógł się oprzeć. Dzię­ki temu mia­ła Ade­la nad oj­cem wła­dzę nie­mal nie­ogra­ni­czo­ną”. Wy­star­czy, że słu­żą­ca wy­cią­ga pa­lec, gro­żąc Ja­ku­bo­wi ła­skot­ka­mi, a ten ucie­ka, za­no­sząc się od śmie­chu. Opi­sa­na sy­tu­acja do­wo­dzi tego, że ma on mocno ograniczoną kontrolę nad swoimi popędami, co z ko­lei wy­raź­nie kon­tra­stu­je z jego am­bit­ny­mi, wznio­sły­mi dą­że­nia­mi kre­acyj­ny­mi. Bo­ha­ter nie bun­tu­je się, kie­dy Ade­la prze­pę­dza wy­ho­do­wa­ną przez nie­go gro­ma­dę pta­ków, by na­stęp­nie po­sprzą­tać strych. W ten spo­sób nisz­czy ona jego przed­się­wzię­cie i przy­wra­ca dom do nor­mal­ne­go funk­cjo­no­wa­nia, ojciec zaś ponosi klęskę. Prze­gry­wa za­tem w bła­hych oko­licz­no­ściach, z nie­god­nym sie­bie prze­ciw­ni­kiem, a wła­ści­wie prze­ciw­nicz­ką.

Prze­gra­na Ja­ku­ba spo­wo­do­wa­na dzia­ła­niem Ade­li jest ce­chą, któ­ra spa­ja ca­ło­kształt funk­cjo­no­wa­nia tego bo­ha­te­ra i moż­na ją do­strzec przy wszyst­kich jego po­czy­na­niach. In­ny­mi sło­wy, w opisie losu ojca nie sposób wskazać na czyn zwieńczony choć częściowym powodzeniem. Cha­ry­zma­tycz­ne­go męż­czy­znę, pa­tro­nu­ją­ce­go swo­ją po­sta­wą świa­tu po­ezji, zawsze pokonuje tu kobieta, w do­dat­ku, wy­jąw­szy jej wy­gląd, nieciekawa i kojarząca się w swoim postępowaniu z prozą życia. Ta­kie upo­rząd­ko­wa­nie rze­czy­wi­sto­ści męż­czyzn (re­pre­zen­to­wa­nej tu przez Ja­ku­ba) i ko­biet (któ­rych naj­waż­niej­szą przed­sta­wi­ciel­ką jest Ade­la) od­wra­ca i de­mi­to­lo­gi­zu­je tra­dy­cyj­ne role płcio­we, w ja­kich ci pierw­si zwy­kle ko­ja­rze­ni są z siłą, a przed­sta­wi­ciel­ki płci pięk­nej uosa­bia się z jej ule­ga­niem. To zaś świad­czy o uka­za­niu Ja­ku­ba przez pry­zmat masochizmu, prze­ja­wia­ją­ce­go się tu­taj w tym, że oj­ciec z chę­cią zga­dza się na po­ni­ża­nie przez słu­żą­cą, a na­wet czer­pie z tego sa­tys­fak­cję. Na de­wa­lu­ację Ja­ku­ba wska­zu­ją tak­że upo­ka­rza­ją­ce dla nie­go wcie­le­nia zwie­rzę­ce, ja­kie przyj­mu­je – i to, jaką po­sta­wę wo­bec jego ani­ma­li­za­cji wy­ra­ża­ją naj­bliż­si. 

Ambiwalentny stosunek syna do ojca

Ko­lej­nym waż­nym aspek­tem klę­ski ojca sta­je się to, jak po­strze­ga­ny jest on przez swo­je­go syna. Jó­zef pozostaje pod wpływem jego uroku osobistego, lecz jednocześnie nieustannie poddaje go deprecjacji, co do­wo­dzi ambiwalentnego sto­sun­ku do ojca. Świad­czy o tym to, że nie bro­ni go przed agre­sją oto­cze­nia, a wszelkie niepowodzenia Jakuba traktuje jako okazje do snucia interesujących relacji, któ­rych ar­ty­ku­ło­wa­nie spra­wia mu przy­jem­ność. Taka po­sta­wa nar­ra­to­ra-syna wo­bec ojca su­ge­ru­je, że fun­da­men­tem spo­so­bu jego przed­sta­wie­nia jest prze­ży­wa­ny przez nie­go kompleks Edypa. Po­ję­cie to po­cho­dzi z prac psy­cho­ana­li­tycz­nych Sig­mun­da Freu­da i od­no­si się do sy­tu­acji, w któ­rej dziec­ko de­pre­cjo­nu­je ro­dzi­ca wła­snej płci, chcąc w ten spo­sób ry­wa­li­zo­wać o uwa­gę ro­dzi­ca płci prze­ciw­nej, w tym przy­pad­ku cho­dzi o mat­kę. Pro­ces ten do­ko­nu­je się w bar­dzo wcze­snym dzie­ciń­stwie, tu zaś zo­sta­je prze­nie­sio­ny na grunt doj­rzal­szej re­la­cji, w któ­rej naj­młod­sze lata pod­le­ga­ją zin­ter­pre­to­wa­niu na nowo.

Tajemnicze odejście i forma egzystencji po śmierci

Jednym z tajemniczych aspektów opisanej kreacji postaci jest śmierć Jakuba. In­for­ma­cje na ten te­mat two­rzą spe­ku­la­cje syna, któ­ry z jed­nej stro­ny wspo­mi­na o jego odej­ściu ze świa­ta ży­wych, z dru­giej zaś o tym, że za­mie­nił się w karakona, czy­li ka­ra­lu­cha, i w ta­kiej for­mie eg­zy­stu­je wśród ro­dzi­ny. Zresz­tą we­dług jego opi­su walka z karaluchami stała się kolejną obsesją ojca (co za­ska­ku­ją­ce, po­łą­czo­ną z obrzy­dze­niem), do tego stop­nia, że w jej re­zul­ta­cie sam za­mie­nia się w bru­nat­no­czar­ne­go owa­da i zni­ka nie­zau­wa­żo­ny przez bli­skich. Owa for­ma może być ma­te­ria­li­za­cją tego, jak wi­dzia­ny jest przez ro­dzi­nę – po­gar­dza­ny w jej gro­nie sta­je się ka­ra­ko­nem wzbu­dza­ją­cym wiel­ki wstręt. Za­cho­dzi duże praw­do­po­do­bień­stwo, że w ta­kiej po­sta­ci mógł zostać wyrzucony do śmieci przez Adelę, co sta­no­wi ko­lej­ną sym­bo­licz­ną wi­zję jego uni­ce­stwie­nia, toż­sa­me­go z po­nie­sio­ną przez nie­go klę­ską. Ale nikt z gro­na naj­bliż­szych nie dba wów­czas o bez­pie­czeń­stwo Ja­ku­ba. Kie­dy in­dziej syn od­no­si wra­że­nie, że oj­ciec wciąż ist­nie­je, tym ra­zem jako wypchany kondor, w koń­cu ów ptak kie­dyś go fa­scy­no­wał. W tej roli sta­je się wpraw­dzie dra­pież­nym stwo­rze­niem, lecz po­wo­du by­cia je­dy­nie mar­twym eks­po­na­tem oka­zu­je się cał­ko­wi­cie ubez­wła­sno­wol­nio­ny, co przy­no­si ko­lej­ne po­twier­dze­nie jego de­gra­da­cji. Jó­zef for­mu­łu­je przy tym tezę, że w ten spo­sób spraw­dzi­ła się teo­ria Ja­ku­ba do­ty­czą­ca przej­ścia ma­te­rii z czło­wie­ka do przed­mio­tów. 

War­to zwró­cić tu­taj uwa­gę na to, że zwierzęta, w które przeobraża się ojciec, tworzą nieprzyjazną ludziom wizję świata, a w świetle ważnej dla Schulza tradycji biblijnej uchodzą za nieczyste. Stąd for­my te moż­na uznać za po­ni­ża­ją­ce dla bo­ha­te­ra, a więc znów wska­zu­ją­ce na jego klę­skę. Mat­ka z ko­lei prze­ka­zu­je jesz­cze inne in­for­ma­cje o Ja­ku­bie, twier­dząc, że zo­stał on komiwojażerem, czy­li ob­woź­nym sprze­daw­cą. Śmierć ojca wy­da­je się rów­nie nie­co­dzien­na i ta­jem­ni­cza, jak jego ży­cie. Sam akt jej do­ko­na­nia jest nie­oczy­wi­sty: ojciec nigdy nie odchodzi od rodziny w taki sposób, aby można było stwierdzić jego zgon ponad wszelką wątpliwość, wy­da­je się przyj­mo­wać nowe wcielenia, w któ­rych zy­sku­je szan­sę na­dal trwać wśród naj­bliż­szych. Nar­ra­tor pa­trzy na moż­li­we odej­ście ro­dzi­ca z per­spek­ty­wy dziec­ka, któ­re ina­czej wy­obra­ża so­bie ist­nie­nie po­za­gro­bo­we, ani­że­li przed­sta­wia­ją ją naj­po­pu­lar­niej­sze re­li­gie. Chce wi­dzieć w swo­im co­dzien­nym oto­cze­niu przy­naj­mniej cząst­kę czło­wie­ka, któ­ry być może zmarł, o czym świad­czą for­my, ja­kie we­dług nie­go mógł przy­brać oj­ciec.

Ekscentryczność i samotność

Ja­kub to po­stać nietuzinkowa, z pew­no­ścią wy­róż­nia­ją­ca się na tle swo­je­go oto­cze­nia. Za od­wa­gę i eks­cen­trycz­ność pła­ci jed­nak sa­mot­no­ścią: wy­łą­cza się z ży­cia ro­dzin­ne­go mimo prze­by­wa­nia we wła­snym miesz­ka­niu, bywa igno­ro­wa­ny przez bli­skich, któ­rzy w koń­cu się go wy­rze­ka­ją. Jego zapędy filozoficzne i eksperymentatorskie, niezależnie od pasji, jaką w nie wkłada, prezentują się jako niepoważne, stąd trud­no się dzi­wić po­sta­wie do­mow­ni­ków. To bez wąt­pie­nia twór­ca nie­speł­nio­ny, ale po­mi­mo nie­po­wo­dzeń do koń­ca po­zo­sta­je wier­ny swo­im ide­om. Nie­za­leż­nie od tego to właśnie ojcu narrator poświęca najwięcej uwagi, co po­ka­zu­je, jak bar­dzo był dla nie­go waż­ny. Naj­istot­niej­szą za­le­tą Ja­ku­ba w oczach Jó­ze­fa jest bez wąt­pie­nia jego kre­atyw­ność, bli­ska tak­że sy­no­wi, któ­ry swo­ją po­sta­wą do­wo­dzi, że ma szan­sę zo­stać ar­ty­stą w przy­szło­ści. W prze­ci­wień­stwie do ojca – po­sia­da­jąc świa­do­mość przy­czyn jego nie­po­wo­dzeń – zy­sku­je moż­li­wość, aby w tym ob­sza­rze ży­cia do­znać speł­nie­nia.


Prze­czy­taj tak­że: Sklepy cynamonowe – motywy literackie

Ak­tu­ali­za­cja: 2024-10-21 12:45:56.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.