Atlantyda – interpretacja

Autorka interpretacji: Adrianna Strużyńska. Redakcja: Sonia Nowacka.
Autorka wiersza Wisława Szymborska
Zdjęcie Wisławy Szymborskiej z papierosem w ręku

Wisława Szymborska, fot: Jurek Holzer, TT News Agency / Alamy

Wiersz „Atlantyda” Wisławy Szymborskiej to poetycka medytacja nad pamięcią, historią i nieuchwytnością prawdy. Poetka sięgając po mit legendarnej cywilizacji, snuje refleksję o niemożności jednoznacznego poznania przeszłości i o zawodności ludzkiej pamięci. Utwór, choć osadzony w antycznym micie, zadaje pytania niezwykle aktualne: czy jesteśmy w stanie poznać i zachować prawdę o tym, co było? 

Spis treści

Atlantyda – analiza utworu i środki stylistyczne

„Atlantyda” nie posiada klasycznego podziału na strofy, nie zawiera też rymów, a jego kompozycja jest swobodna. W utworze występują strofy o długości od dwóch do sześciu wersów. Wiersz należy zaliczyć do liryki pośredniej.

W utworze zostały wykorzystane środki stylistyczne, takie jak: antytezy („Nie wymyślili prochu, nie. Proch wymyślili, tak”, „Meteor spadł. To nie meteor”, „Wulkan wybuchnął. To nie wulkan”), pytania retoryczne („Czy było komu walczyć z kim?”, „Czy było komu słuchać kogo?”) czy metafora („Nie zawarci w kamieniu ani w kropli deszczu”).

Atlantyda – interpretacja utworu

Punktem wyjścia wiersza jest mit o Atlantydzie, zaczerpnięty z pism Platona. Tytułowe miejsce to legendarna wyspa, uznawana przez część badaczy za prefigurację zaginionej cywilizacji, a przez innych za filozoficzny konstrukt – metaforę doskonałego państwa, które nie oparło się pysze i zostało ukarane. Szymborska sięga po ten motyw nie po to, by rozsądzać o istnieniu mitycznego lądu, lecz by uczynić go symbolem kruchości wiedzy o przeszłości i słabości ludzkiej pamięci.

Już pierwsze wersy zapowiadają refleksję opartą na antytezach. „Istnieli albo nie istnieli. Na wyspie albo nie na wyspie” – to nie tylko wyrażenie wątpliwości wobec mitu, ale podważenie samej możliwości poznania prawdy historycznej. Szymborska podkreśla, że każde twierdzenie może być jednocześnie zanegowane. Nawet tak oczywiste zjawiska jak katastrofy naturalne („Meteor spadł. To nie meteor”, „Wulkan wybuchnął. To nie wulkan”) zostają zakwestionowane, bo brak pewności co do ich przyczyn i skutków. Poetka używa w ten sposób logiki paradoksu, wskazując, że każda rekonstrukcja przeszłości jest obarczona błędem poznawczym.

W dalszej części wiersza występują pytania retoryczne, które penetrują ludzką stronę mitu: „Czy było komu słuchać kogo? Czy było komu walczyć z kim?” – pytania te dotyczą fundamentalnych doświadczeń człowieka: miłości i konfliktu. Nawet one zostają tu zakwestionowane. Czy mieszkańcy Atlantydy byli naprawdę ludźmi zdolnymi do odczuwania i działania, czy tylko wyobrażeniem?

Szymborska w wierszu rozszerza znaczenie Atlantydy. Choć mit ten dominuje w warstwie tematycznej, to w dalszych wersach pojawiają się inne odniesienia do historii: „Miast siedem stało. Czy na pewno?”, co może być aluzją do Troi, miasta legendarnego, ale odkrytego przez archeologów. Nawet Troja – bardziej realna niż Atlantyda – zostaje postawiona pod znakiem zapytania. Podobnie dzieje się z „prochem”, którego wynalezienie to bezdyskusyjny fakt historyczny. Tymczasem Szymborska zestawia go z Atlantydą, zrównując fakty, mity i ich interpretacje.

Kiedy poetka pisze: „Przypuszczalni. Wątpliwi /. Nie upamiętnieni. Nie wyjęci z powietrza, / z ognia, z wody, z ziemi”, tworzy wizerunek bytów bez zakorzenienia, postaci z przeszłości, które nie przetrwały w żadnym fizycznym ani symbolicznym wymiarze. W klasycznej koncepcji rzeczywistości opartej na czterech żywiołach wszystko, co istnieje, jest z czegoś „wyjęte”. Tymczasem Atlantowie nie mają nawet tej podstawy – są bytami bez substancji, nieobecnymi w naturze i kulturze. Wersy „Nie zawarci w kamieniu ani w kropli deszczu” to kontynuacja tej samej myśli. Wspomnienie o kamieniu i deszczu odwołuje się do materialnych nośników pamięci: nagrobków, śladów, pomników, archeologicznych pozostałości. Atlantyda ich nie ma. Nie została zapisana, uwieczniona, zachowana. To przestrzeń wyobraźni, nie historii.

Dalej pojawia się ironiczne, niemal gorzkie stwierdzenie: „Nie mogący na serio pozować do przestróg” – a przecież mity, legendy, dawne cywilizacje często traktowane są jako przestrogi dla współczesności. Tu jednak Szymborska podważa sens takiej funkcji: jeśli Atlantyda jest tak niepewna, jak może uczyć nas czegokolwiek o losach ludzkości? To podważenie pedagogicznej funkcji historii, zwłaszcza tej przekazywanej jako mit. Kulminacja tej refleksji następuje w końcowych wersach, w tych krótkich zdaniach rozbrzmiewa ekspresja rozpaczliwego milczenia. Głos, który kiedyś rozlegał się na Atlantydzie – być może krzyk ostrzeżenia, może wezwanie do ratunku – nie dotarł do nikogo, nie został usłyszany, nie został zapamiętany. Wszystko uległo rozproszeniu, zanikowi, zapomnieniu. 

Ostatni wers „Na tej plus minus Atlantydzie” to celna i ironiczna puenta całego wiersza. Zastosowane wyrażenie „plus minus” – z języka nauk ścisłych – zamyka refleksję w klamrze niepewności. Miejsce, czas, okoliczności – wszystko zostaje objęte marginesem błędu. Atlantyda w utworze Szymborskiej jest przestrzenią między prawdą a domysłem. W ten sposób wiersz „Atlantyda” staje się nie tylko opowieścią o legendzie, ale także filozoficzną refleksją o kruchości historii, ulotności istnienia i potrzebie pamięci, która – choć zawodna – jest jedyną formą ocalenia tego, co minione.


Przeczytaj także: ABC – interpretacja

Aktualizacja: 2025-04-19 15:36:11.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.