Atramentowe serce – motywy literackie

Autor listy motywów literackich: Grzegorz Paczkowski. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor Inny

„Atramentowe serce” to po­wieść au­tor­stwa Cornelii Funke, nie­miec­kiej po­wie­ścio­pi­sar­ki, któ­rej spe­cjal­no­ścią jest li­te­ra­tu­ra fan­ta­sy dla mło­dzie­ży. Jej opo­wieść (pierw­sze część "atra­men­to­wej" try­lo­gii) mie­ści w so­bie mo­ty­wy od­no­szą­ce się nie tyl­ko do li­te­ra­tu­ry kon­kret­nych nur­tów czy epok, ale tak­że do praw­dzi­we­go ży­cia. 

Spis treści

Motyw walki dobra ze złem

Mo­tyw ten opie­ra się na konfrontacji dobra ze złem, gdzie po­cząt­ko­wa prze­wa­ga an­ta­go­ni­stycz­nej siły stop­nio­wo zo­sta­je pod­wa­żo­na. W przy­pad­ku fa­bu­ły tej po­wie­ści oś konfliktu rozgrywa się pomiędzy Capricornem – bez­względ­nym zło­czyń­cą, któ­ry zo­stał przy­pad­ko­wo wy­wo­ła­ny ze świa­ta książ­ki – a Meggie oraz jej bliskimi. Pra­gną nie tyl­ko go po­wstrzy­mać, ale tak­że ocalić uwięzioną przez niego matkę dziewczynki. Sche­mat ten jest szcze­gól­nie charakterystyczny dla baśni oraz opowieści fantasy, gdzie zło na po­cząt­ku wy­da­je się nie­po­ko­na­ne, jego siła przy­tła­cza­ją­ca, a dzia­ła­nia bo­ha­te­rów – nie­mal­że da­rem­ne. Jed­nak­że, jak to czę­sto bywa w tego typu nar­ra­cjach, antagonista staje się ofiarą własnej pychy i nadmiernej pewności siebie. Ca­pri­cor­na zgu­bił brak po­ko­ry oraz prze­ko­na­nie o wła­snej nie­zwy­cię­żo­no­ści – to, co po­strze­gał jako swo­ją naj­więk­szą prze­wa­gę, w rze­czy­wi­sto­ści oka­zu­je się przy­czy­ną jego klęski

Motyw rodziny

To wła­śnie więzy rodzinne oraz ich niezwykła siła na­pę­dza­ją dzia­ła­nia bo­ha­te­rów. Mała Meg­gie dorasta jedynie pod opieką swojego ojca, Mo, któ­ry jest dla niej nie tyl­ko rodzicem, ale rów­nież przyjacielem i opiekunem. Brak mat­ki, któ­ra w wy­ni­ku nie­zwy­kłe­go daru Mo zo­sta­ła prze­nie­sio­na do świa­ta książ­ki, od­ci­ska pięt­no na dziew­czyn­ce i spra­wia, że poczucie pustki towarzyszy jej przez większość dzieciństwa. Jed­nak mimo tej stra­ty, Meg­gie i jej oj­ciec two­rzą sil­ną re­la­cję, w któ­rej naj­waż­niej­sze są wza­jem­na tro­ska oraz go­to­wość do po­świę­ceń. To wła­śnie mi­łość do mat­ki oraz de­ter­mi­na­cja, by ją od­na­leźć, po­py­cha­ją bo­ha­te­rów do dzia­ła­nia. Nie jest to je­dy­nie fi­zycz­na po­dróż, ale tak­że wewnętrzna wędrówka. Co wię­cej, siła ro­dzi­ny nie ogranicza się tylko do więzów krwi. W po­wie­ści po­ja­wia­ją się rów­nież po­sta­cie, któ­re sta­ją się dla Meg­gie i jej ojca nie­mal rów­nie waż­ne – przyjaciele, którzy okazują im wsparcie, bu­du­jąc roz­sze­rzo­ną „rodzinę z wyboru”. Wspól­nie mu­szą sta­wić czo­ła Ca­pri­cor­no­wi i jego po­plecz­ni­kom. Osta­tecz­nie bo­ha­te­rom uda­je się po­ko­nać prze­szko­dy, prze­ła­mać gra­ni­cę po­mię­dzy świa­tem rze­czy­wi­stym a ba­śnio­wym i do­pro­wa­dzić do ponownego połączenia rodziny. 

Motyw przemiany

Po­stać Smolipalucha to je­den z naj­bar­dziej wielowymiarowych bo­ha­te­rów w po­wie­ści. Jego hi­sto­ria nie wpisuje się w prosty podział na dobro i zło – jest to po­stać peł­na sprzecz­no­ści, we­wnętrz­nych kon­flik­tów oraz ewo­lu­cji mo­ral­nej, co czy­ni go nie­zwy­kle re­ali­stycz­nym. Na po­cząt­ku Smo­li­pa­luch wy­da­je się lojalnym sługą Capricorna. Wy­ka­zu­je się spry­tem i prze­bie­gło­ścią, wy­ko­rzy­stu­jąc zdra­dziec­ki pod­stęp, by zwabić Mor­ti­me­ra i Meg­gie w ręce swo­je­go pana. Kie­ru­je się przede wszyst­kim wła­snym in­te­re­sem, jed­nak z cza­sem oka­zu­je się, że jego lo­jal­ność wo­bec Ca­pri­cor­na nie wy­ni­ka z praw­dzi­we­go od­da­nia, lecz ra­czej ze strachu i braku innej drogi. Prze­ło­mem dla tej po­sta­ci jest chwila, w której uświadamia sobie, że Capricorn traktuje go jedynie jako narzędzie. Nie jest jed­nak do koń­ca ja­sne, czym kie­ru­je się Smo­li­pa­luch w tej zmia­nie po­sta­wy. Moż­li­we, że poczuł się zdradzony i rozczarowany Capricornem. Być może oba­wiał się, że sam padnie ofiarą bezwzględności swojego przywódcy i w oba­wie o wła­sne ży­cie po­sta­no­wił uciec. Ist­nie­je rów­nież moż­li­wość, że Smo­li­pa­luch rze­czy­wi­ście prze­szedł we­wnętrz­ną prze­mia­nę i do­strzegł, że jego do­tych­cza­so­we czy­ny były złe, a opo­wie­dze­nie się po stro­nie Meg­gie i jej bli­skich było jego spo­so­bem na odkupienie. Ta moralna niejednoznaczność spra­wia, że Smo­li­pa­luch jest po­sta­cią fa­scy­nu­ją­cą. Nie jest czy­sto złym ani jed­no­znacz­nie do­brym bo­ha­te­rem – kie­ru­ją nim za­rów­no ego­istycz­ne po­bud­ki, jak i za­ląż­ki praw­dzi­we­go su­mie­nia. 

Motyw baśni

W po­wie­ści nie cho­dzi je­dy­nie o to, że należy ona do gatunku fantasy – jej sed­no tkwi w głęb­szym przesłaniu dotyczącym relacji między literaturą a rzeczywistością. Au­tor­ka pod­kre­śla, że ba­śnie i opo­wie­ści nie są je­dy­nie fik­cją, lecz mają realny wpływ na nasze życie. W spo­sób nie­mal do­słow­ny po­ka­zu­je to fa­bu­ła, w któ­rej bo­ha­te­ro­wie ksią­żek ma­te­ria­li­zu­ją się w rze­czy­wi­stym świe­cie, do­słow­nie prze­kra­cza­jąc gra­ni­ce mię­dzy fik­cją a re­al­no­ścią. Jest to nie tylko efekt magicznej zdolności Mortimera i Meggie, ale także metafora siły literatury, któ­ra może od­dzia­ły­wać na czy­tel­ni­ka, wpły­wać na jego emo­cje, po­strze­ga­nie świa­ta i ży­cio­we de­cy­zje. Mo­tyw przenikania się światów literackiego i rzeczywistego uka­zu­je po­tę­gę opo­wie­ści – po­ka­zu­je, że do­brze na­pi­sa­na książ­ka, barw­ni bo­ha­te­ro­wie i wcią­ga­ją­ca hi­sto­ria mogą „oży­wać” w umy­śle czy­tel­ni­ka, zmieniając jego sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości. To, co spo­ty­ka Meg­gie i jej ojca, jest więc swo­istą me­ta­fo­rą tego, jak li­te­ra­tu­ra może wpły­wać na lu­dzi, kształ­to­wać ich świa­to­po­gląd, in­spi­ro­wać do dzia­ła­nia, a cza­sem na­wet cał­ko­wi­cie od­mie­nić ży­cie. Au­tor­ka zda­je się rów­nież su­ge­ro­wać, że to, czy nasze życie będzie miało w sobie coś z baśni, zależy od naszego sposobu patrzenia na świat. Je­śli po­tra­fi­my do­strzec w co­dzien­no­ści ele­men­ty ma­gii, je­śli po­zwo­li­my, by książ­ki i hi­sto­rie, któ­re po­zna­je­my, wpły­wa­ły na na­szą wy­obraź­nię i po­strze­ga­nie rze­czy­wi­sto­ści, mo­że­my do­świad­czyć cze­goś nie­zwy­kłe­go. 

Motyw literatury

Książ­ka w po­wie­ści sta­no­wi przedmiot o niezwykłej mocy, któ­ra w za­leż­no­ści od tego, kto ją po­sia­da i jak ją wy­ko­rzy­sta, może być za­rów­no błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Dzię­ki niej moż­na oży­wiać bo­ha­te­rów, prze­no­sić lu­dzi mię­dzy świa­ta­mi, a na­wet kre­ować rze­czy­wi­stość na nowo. Jed­nak ta po­tę­ga nie­sie ze sobą tak­że za­gro­że­nia. W rę­kach oso­by o złych in­ten­cjach, jak Ca­pri­corn, książ­ka sta­je się narzędziem do zdobycia władzy. To po­ka­zu­je, że literatura, podobnie jak magia, może być używana zarówno w dobrej, jak i złej wierze – wszyst­ko za­le­ży od tego, kto nią dys­po­nu­je. To punkt wi­dze­nia, któ­ry skła­nia do re­flek­sji nad rolą ksią­żek w rze­czy­wi­sto­ści. Au­tor­ka zwra­ca uwa­gę, że literatura może być potężnym narzędziem – może inspirować, uczyć, pobudzać wyobraźnię, ale także manipulować, szerzyć propagandę czy wzmacniać złe idee. 


Prze­czy­taj tak­że: Rzeka – bohaterowie

Ak­tu­ali­za­cja: 2025-02-12 12:42:52.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.