Szkice węglem – streszczenie

Autorka streszczenia: Aleksandra Sędłakowska. Redakcja: Anna Łuszczak.

„Szkice węglem” to nowela autorstwa Henryka Sienkiewicza, po raz pierwszy została opublikowana w 1884 roku. Dzieło opowiada o losach mieszkańców Baraniej Głowy. W celny, realistyczny sposób ukazuje ono intrygi i dramaty charakteryzujące wzajemną sieć powiązań lokalnej społeczności. Na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim historia małżeństwa Rzepów, jako najbiedniejszych ludzi w mieścinie, których rodzina pada ofiarą działań wyżej postawionego urzędnika.

Spis treści

Szkice węglem – streszczenie krótkie

Akcja ma miejsce w kancelarii wójta gminy, gdzie Franciszek Burak, starszy i nieporadny wójt, boryka się z raportem, podczas gdy jego pomocnik, młody i arogancki pisarz gminny Zołzikiewicz, z wyższością go krytykuje. Zołzikiewicz pokazuje swoją manipulacyjną naturę, proponując, aby pozbyć się Rzepy, wskazując na możliwość powołania go do wojska. Następnie Zołzikiewicz napotyka Rzepową, kobietę urodziwą i młodą, którą próbuje uwieść, co kończy się szamotaniną i groźbami. 

Rzepa jest pracowitym i silnym chłopem. Wraca z lasu po ciężkim dniu pracy. Jego umiejętności drwalskie są cenione, choć w życiu prywatnym często miesza się w konflikty. Po powrocie do domu dowiaduje się od żony o zagrożeniu służbą wojskową, co skłania go do wizyty u pisarza. Spotkanie to jednak kończy się awanturą. 

Następuje scena w karczmie, gdzie wójt, Rzepa i ławnik Gomuła omawiają różne sprawy przy kieliszku wódki. Pod wpływem alkoholu Rzepa podpisuje dokument, który ma poważne konsekwencje – zgodził się na losowanie w poborze w zamian za syna wójta. Po odkryciu podstępu Rzepa wpada w gniew.

Odbywa się posiedzenie sądu gminnego, podczas którego omawiano sprawy lokalnej społeczności, w tym skargę Rzepy. Obrady, choć na pozór poważne, były groteskowe, chaotyczne i niesprawiedliwe. Rzepę ukarano, co jeszcze bardziej pogłębia jego frustrację.

Kolejny rozdział przybliża uczucia Zołzikiewicza do Jadwigi Skorabiewskiej, pięknej i niedostępnej dla niego kobiety, którą idealizuje w swoich fantazjach. Równocześnie jest zainteresowany Rzepową, będącą dla niego obiektem pożądania. Rzepowa po kolejnych nieszczęściach szuka pocieszenia i rady u księdza Czyżyka, od którego nie dostaje jednak żadnej pomocy.

Po południu panna Jadwiga wraz z kuzynem Wiktorem spaceruje po wsi, rozmawiając o literaturze i poezji, co wprowadza kontrast między ich elegancją a prostotą wiejskiej rzeczywistości. Podczas przechadzki spotykają Rzepową, która pogrążona w smutku błaga ich o pomoc. Jadwiga sugeruje jej udanie się do swojego ojca, pana Skorabiewskiego. To spotkanie wprawia Jadwigę w przygnębienie, ale Wiktor próbuje odwrócić jej uwagę rozmową o literaturze.

Rzepowa udaje się do dworu. Gdy dociera, musi czekać na audiencję, podczas gdy goście dworu spędzają czas na rozmowach i żartach. Po ich wyjściu Skorabiewski spotyka się z Rzepową, lecz deklaruje, że sprawy gminne nie należą już do jego kompetencji.

Zdesperowana Rzepowa próbuje szukać pomocy u naczelnika w Osłowicach. Droga jest trudna. W urzędzie błądzi między pomieszczeniami i spotyka się z obojętnością. Ostatecznie zostaje odprawiona. Wracając, wyczerpana i przerażona, zostaje zaatakowana przez pijanego chłopa, który rani ją kamieniem. Spotyka Herszka, który zabiera ją do domu, co kończy tę dramatyczną wędrówkę.

Po powrocie Rzepowa próbuje walczyć o swoje życie i dobro rodziny, lecz jej sytuacja stale się pogarsza. Pod wpływem manipulacji Rzepowa udaje się do Zołzikiewicza, który wykorzystuje jej bezradność. Po powrocie do domu przepełniony gniewem i poczuciem zdrady Rzepa morduje ją siekierą. W szale podpala dworskie zabudowania, szukając zemsty na Zołzikiewiczu. Pisarzowi udaje się jednak ujść z życiem.

W epilogu Zołzikiewicz kontynuuje swoją funkcję, snując plany na przyszłość i marząc o związku z panną Jadwigą. Tragedia Rzepowej ukazuje brutalność życia chłopów i obojętność elit wobec ich losu.

Szkice węglem – streszczenie szczegółowe

Rozdział pierwszy. W którym zabieramy znajomość z bohaterami i zaczynamy się spodziewać, że coś więcej nastąpi

Dzieło rozpoczyna scena z kancelarii wójta gminy, panuje cisza. Wójt gminy, Franciszek Burak to starszy mężczyzna. Siedzi on przy stole i z dużą uwagą coś pisze, natomiast jego pomocnik, młody pisarz gminny, pan Zołzikiewicz, stoi przy oknie, odpędzając muchy, które są wszędzie – na ścianach, pieczęciach, książkach, a nawet na włosach samego Zołzikiewicza. 

Mimo że wioska jest spokojna, Zołzikiewicz nie jest w najlepszym nastroju. Po pewnym czasie wójt prosi go o napisanie raportu. Zołzikiewicz odmawia, twierdząc, że nie jest to jego obowiązek, a rola ogranicza się do pisania do naczelników. Wyśmiewa mężczyznę, nazywając go „zwykłym chłopem”, który nie zasługuje na jego pomoc. Urażony wójt przypomina o swojej „wielkiej” znajomości z naczelnikiem, ale Zołzikiewicz szybko to umniejsza. Atmosfera staje się coraz bardziej napięta, a rozmowa zamienia się w kłótnię. W końcu Zołzikiewicz z wyższością stwierdza, że „człowiek z edukacją” nie będzie zniżał się do pisania raportów dla wójta.

Kiedy wójt kończy pisać raport, okazuje się on pełen błędów i nieścisłości, a Zołzikiewicz wyśmiewa go, poprawiając tekst. Nadaje raportowi bardziej formalny i profesjonalny ton. W trakcie rozmowy pojawia się temat problemów w Baraniej Głowie, takich jak pijaństwo i złe zachowanie mieszkańców, co wójt przypisuje swojej nieudolności w zarządzaniu. Zołzikiewicz sugeruje, że należałoby pozbyć się „parszywej owcy”, czyli Rzepy, który mógłby być ujęty w spisie wojskowym. Wójt w końcu zgadza się na pomysł, zastanawiając się, czy nie lepiej byłoby wykupić swojego syna z tego obowiązku, żeby nie był zmuszony do odbycia służby wojskowej. 

Wójt zastanawia się nad decyzją związaną z dużą sumą pieniędzy. Pan Zołzikiewicz delikatnie zniechęca go do podjęcia tego kroku, przestrzegając, że może to zakończyć się niepomyślnie. Pisarz wyraźnie podkreśla swoją wyższość intelektualną. W końcu wychodzi z kancelarii, mijając kosiarzy, którzy go pozdrawiają, ale on nie odpowiada na ich pozdrowienia. Zołzikiewicz, mimo że był kiedyś zwykłym chłopcem, zdobył wykształcenie w Osłowicach. W jego młodości miał miejsce burzliwy okres, gdy walczył w obozach, a także angażował się w działania patriotyczne. Jednak jego życie zmieniło się po dramatycznym wydarzeniu, kiedy został dotkliwie pobity, co skłoniło go do rezygnacji z walki fizycznej na rzecz bardziej intelektualnej działalności. Został pisarzem gminnym

Na drodze do domu spotyka grupę dziewczyn, z którymi żartuje, a potem słyszy o sobie rozmowy dwóch kobiet, które rozważają, czy mają do niego iść po pomoc. Zołzikiewicz nie chce jednak, by kobiety przynosiły mu dary, uznając to za niegodne. Na końcu pojawia się postać młodego akademika, kuzyna Skorabiewskich, który drwi z Zołzikiewicza. Pisarz zatrzymuje się przy jednej z chałup, która choć uboga, wygląda porządnie. Przed domem młoda i urodziwa kobieta międli konopie, a pies leży obok niej.

Pisarz rozmawia z kobietą, Rzepową. Mówi, że ma sprawę do jej męża, który udał się do lasu. Rzepowa zaczyna się niepokoić, o jaką kwestię chodzi. Pisarz stawia więc warunek: wyjawi jej co się dzieje, jeśli się pocałują. Po chwili pisarz przyciąga ją do siebie, ale kobieta stawia opór, krzycząc, by przestał. Dochodzi do szamotaniny, a Rzepowa przewraca się przez mędlicę. W trakcie zamieszania pies, Kruczek, rzuca się na pisarza, zaczynając go gryźć. Pisarz broni się, uderzając psa polanem. Rzepowa odpędza psa, a potem oboje, sapiąc z wysiłku, patrzą na siebie w milczeniu. Pisarz grozi jej, że się zemści, po czym odchodzi.

Rozdział drugi. Niektóre inne osoby i przykre widzenia

Godzinę po incydencie z pisarzem Rzepa razem z cieślą Łukaszem wraca z lasu na dworskim wozie. Rzepa to silny i twardy chłop, dobrze przystosowany do pracy. Codziennie jeździ do lasu, ponieważ pan sprzedał wszystkie drzewa, które nie były objęte serwitutami Żydom, zlecającym mu wycinkę sosen. Rzepa jest bardzo dobry w tym zawodzie dzięki jego sile i precyzji. Często jest pierwszy do załadunku drewna na wóz. Żydzi podziwiają jego umiejętności, a bogaty kupiec Dryśla często z nim żartuje, oferując mu pieniądze na wódkę, czego Rzepa odmawia. Zamiast tego kontynuuje pracę, a czasem dla rozrywki puszcza głos, który odbija się echem w lesie. Wraz z innymi drwalami śpiewa pieśń, której sam ich nauczył. Pieśń ma humorystyczny, absurdalny charakter i opowiada o komarze, musze i ich perypetiach, komentowanych przez echa w lesie. 

Rzepa lubi pić i łatwo go sprowokować do bójki w karczmie. Pewnego razu, w starciu z parobkiem Damazym, Rzepa wyrządził mu poważną ranę, co skłoniło gospodarza do interwencji, ale Rzepa zareagował z humorem, mówiąc, że pokonał kilku ludzi jednym ciosem. Pan Skorabiewski również żywił do niego pewną sympatię, a plotki głosiły, że Rzepa może być jego nieprawym synem.

Żona Rzepy uprzedza go, że pisarz oznajmił, iż nie zdoła uniknąć służby wojskowej. Rzepa początkowo nie przejmuje się, ale w końcu decyduje się udać do pisarza, aby wyjaśnić sprawę. Zanim wychodzi, żona daje mu rubla, sugerując, że to może pomóc w sprawie.

Rzepa udaje się do mieszkania pisarza mieszkającego w czworakach, gdzie panuje bieda. Pisarz jest chory. Rzepa i Kruczek pojawiają się w jego pokoju. Rzepa kładzie rubla na stole i pyta o sprawę „branki”. Pisarz reaguje agresywnie, jednak z powodu bólu nie jest w stanie dosięgnąć Rzepy.

Rozdział trzeci. Rozmyślania i eureka!

Kanclerz chciał pozbyć się Rzepy, by móc zrealizować swoje pragnienia, takie jak poślubienie Rzepowej. Natrafił jednak na trudności związane z procedurą poboru, która obejmowała komisję wojskową i inne instytucje. Zołzikiewicz w końcu zrozumiał, że jego plany były głupie. Nie porzucił ich jednak, stwierdzając, że już za mocno się zaangażował, by się wycofać. Po kilku próbach znalezienia rozwiązania, kanclerz poczuł, że odkrył sposób, by osiągnąć swój cel, kiedy zastosował specyficzny lek (diachylum). Z entuzjazmem ogłosił, że „znalazł” rozwiązanie swojego problemu.

Rozdział czwarty. Który by można zatytułować: zwierz w sieci

W parę dni po tych wydarzeniach w alkierzu karczmy siedzieli wójt Burak, ławnik Gomuła i młody Rzepa. Wójt próbował uspokoić towarzystwo, mówiąc, że nie ma sensu się kłócić. Gomuła rozpoczął polityczną dyskusję, wyrażając przekonanie, że Francuzi nie pokonają Prusaków. Rzepa zaś skrytykował Prusaków, a rozmowa szybko przeszła na tematy związane z wojną i bohaterami historycznymi, takimi jak Garibaldi. Po kilku wypitych kieliszkach, rozmowa znów skupiła się na wojnie, kiedy Gomuła opowiedział historię z czasów, gdy Francuzi byli kwaterowani w ich okolicy. Wspomnienia o tym, jak Francuzi zachowywali się w domach, spowodowały, że rozmowa zeszła na temat narodów

Rzepa, coraz bardziej podchmielony, zaczął się przechwalać swoją odwagą i twierdził, że jest gotów walczyć, mimo że Gomuła próbował podważyć jego pewność siebie. Wójt przerwał ich spór, proponując dalsze picie. Rzepa zaczął narzekać na straty w gospodarstwie, szczególnie na cielaka, który zdechł w nocy. Wójt starał się pocieszyć go, mówiąc o planach pisarza, który miał zarządzić sprzedaż lasu. Rzepa zareagował na to pogardą wobec pisarza. 

Po następnej kolejce Rzepa poczuł się nieco lepiej, gdy drzwi otworzyły się i wszedł pisarz. Zbliżył się do stołu, a Gomuła zaczął rozmowę o borze (lesie), wspominając, że każdy z mieszkańców musi podpisać prośbę, aby uzyskać pieniądze na ogrodzenie. Rzepa, niechętny do podpisywania, w końcu zgodził się, gdy usłyszał, że za podpisanie dostanie 50 rubli

Po podpisaniu dokumentu Szmul przyniósł pieniądze, a zadowolony Rzepa zażądał kolejnej porcji alkoholu. Mężczyzna wypił i zasnął. Kiedy obudził się rano, zorientował się, że to nie jego chałupa, a karczma. W oknie stał Szmul, modląc się. Rzepa poczuł się zdezorientowany, ale przypomniał sobie, że wziął pieniądze po podpisaniu kontraktu z wójtem. Rzepa zbladł, gdy od Szmula dowiedział się, że podpisał kontrakt na losowanie za syna wójta. Rzepa wpadł w gniew. Wrócił do domu i wyjawił żonie, że „zaprzedali go jak Żydzi Chrystusa”. Zrozpaczona kobieta zaczęła lamentować.

Rozdział piąty. W którym poznajemy ciało prawodawcze Baraniej Głowy i głównych jego przywódców

Nazajutrz odbyło się posiedzenie sądu gminnego, na którym ławnicy z całej gminy (z wyjątkiem szlachty, która trzymała się zasady nieinterwencji) omawiali bieżące sprawy. Pan Zołzikiewicz posiadał odpowiednie talenty, by zarządzać sprawami gminy, jednak w pewnych kwestiach, szczególnie tych bez żadnych „szeleszczących” dowodów, pozostawiał decyzje sądowi. 

Tym razem rozważano zapytanie o naprawę gościńca prowadzącego do Osłowic. Zgromadzeni byli przeciwni naprawie, a jeden z miejscowych senatorów zasugerował, że można jeździć przez łąkę pana Skorabiewskiego. Jednak Pan Zołzikiewicz, po obiedzie z panem Skorabiewskim, poczuł coś „szeleszczącego” w dłoni gospodarza, co skłoniło go do interwencji. W odpowiedzi na jego protest zgromadzenie zaczęło zastanawiać się nad kwestią, a ostatecznie projekt naprawy gościńca został przyjęty. Koszty rozłożono na wszystkich, z wyjątkiem wójta i ławnika Gomuły, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za nadzór nad projektem.

Po rozwiązaniu tej sprawy obrady przerwały dwa rozbrykane prosięta, które wpadły do izby. Po ich złapaniu i wyrzuceniu obrady wznowiono. Wtedy zaczęto zajmować się sprawą włościanina Środy, który składał skargę na pana Flossa za to, że jego woły zmarły po zjedzeniu koniczyny Flossa.

Następnie sąd rozpatrzył inne sprawy cywilne i kryminalne. Więźniowie w gminie Barania Głowa odbywali swoje kary w celach, w których towarzyszyły im świnie. Wśród spraw kryminalnych była sprawa Romea, zwanego Wach Rechnio, i Julii, znanej jako Baśka Żabianka. Para kochała się namiętnie, ale zazdrość Julii doprowadziła do konfliktu. Kiedy Julia zobaczyła Romea rozmawiającego z Jagną, wybuchła zazdrością. Doszło do bójki, w której oboje wymienili ciosy. Sąd rozstrzygał, kto ponosi winę za ten incydent, jednak zamiast przyznania jakiejś sumy w złotych, zdecydowano się na ukaranie ich 24-godzinnym pobytem w więzieniu i zapłatą na kancelarię. Romeo opowiedział swoją wersję, w której Julia obrzuciła go wyzwiskami, a Julia zaprzeczała wszystkiemu. Ostatecznie sąd uznał winę obojga.

Na koniec sąd rozpatrzył sprawę Rzepy, który miał podpisać umowę, nie wiedząc, że sprzedał swoją ziemię za 50 rubli, ponieważ był wówczas pijany. Rzepa został skazany na dwa dni w chlewku, a także musiał wpłacić na kancelarię 2 ruble i 50 kopiejek. Rzepa próbował uciec, rzucając pieniądze na ziemię. Po wymianie ciosów i zamieszaniu ostatecznie trafił do chlewka, a zapisana kwota na kancelarię została uwzględniona. Po wszystkim pisarz zapisał należności, a rozprawa się zakończyła.

Rozdział szósty. Imogena

Zołzikiewicza kierują uczucia ku pięknej Jadwidze Skorabiewskiej. Choć nie jest to miłość romantyczna, lecz raczej fascynacja, to często o niej myśli, siedząc na ławce i grając na harmonijce. Wyobraża sobie, że jest bohaterem, a ona jego wybranką na wzór romantycznych, hiszpańskich dramatów. Jednak w rzeczywistości Zołzikiewicz wyraża swoje uczucia w sposób zabawny i nieco groteskowy. Kiedy pewnego dnia, widząc na sznurze suszące się spódnice Jadwigi, nie może powstrzymać się od ich pocałowania. 

Mężczyzna wciąż wyobraża sobie scenariusze, w których panna Jadwiga mogłaby dać mu znak swojego zainteresowania. Usilnie stara się zwrócić uwagę panny Jadwigi, jednak mimo swoich starań, jak np. zakładanie wyrazistych krawatów i eleganckich ubrań, kobieta traktuje go obojętnie. Zołzikiewicz liczy, że zostanie podrewizorem. W jego głowie rodzą się dalekosiężne fantazje o przyszłości, w których ich ręce mogłyby się spotkać pod stołem. Mimo że idealizuje pannę Jadwigę, jego uczucia nie ograniczają się tylko do niej; ma także „apetycik” na Rzepową, która stała się dla niego intrygująca z powodu jej oporu. Postanawia dać jej nauczkę.

Rzepowa po przegranej sprawie sądowej nie poddaje się i postanawia udać się do księdza Czyżyka, by się poradzić. Gdy jednak dociera do kościoła, nabożeństwo już trwa. Ksiądz Czyżyk wygłasza kazanie o średniowiecznej herezji katharów. Rzepowa niezbyt rozumie przemowę, ale czuje, że jest to ważne. 

Po kazaniu rozpoczyna się część liturgiczna. W odpowiedzi na wezwanie kapłana wierni zaczynają głośno śpiewać. Kiedy ksiądz podnosi i zniża Przenajświętszy Sakrament promieniujący nieziemską błogością, którą Rzepowa odczuła głęboko w sercu. Jej dusza została wypełniona poczuciem spokoju, a łzy, które płynęły z jej oczu, były już inne – pełne ukojenia i nadziei. Miała wrażenie, jakby anioły unosiły ją ku niebu. 

Po zakończeniu mszy Rzepowa udaje się na parafię, by porozmawiać z księdzem Czyżykiem, który przerywa dla niej jedzenie obiadu. Z łagodnym uśmiechem i spokojnym głosem pyta, czego potrzebuje. Rzepowa opowiada mu swoją historię. Ksiądz stwierdza, że w trudnych chwilach należy ofiarować Bogu wszystkie swoje cierpienia, uznając je za Bożą karę, która może prowadzić do zbawienia. Rzepowa nie potrafi jednak poczuć ulgi. Jej serce wciąż jest ciężkie, a po rozmowie z księdzem nie czuje się lepiej, nawet po powrocie do domu. Po drodze czuła, jakby coś ją dusiło i, choć chciała zapłakać, nie potrafiła.

Rozdział siódmy. Imogena

Po południu, około godziny piątej, panna Jadwiga z kuzynem panem Wiktorem spacerowali główną drogą w wiosce. Panna Jadwiga, piękna i elegancka, ubrana w modną błękitną suknię, promieniowała urokiem i gracją. Jej wygląd wyróżniał ją wśród prostych wiejskich ludzi, a sama para – ona i kuzyn – emanowała młodością, zdrowiem i szczęściem, wnosząc coś eterycznego do szarej rzeczywistości wioski. W rozmowie poruszali tematy literackie i poetyckie, rozmawiali o książkach i poetach. Panna Jadwiga flirtowała z kuzynem, co było typowe w takich relacjach. Cytowała wiersz Ujejskiego: „Leżę na obłoku, roztopiony w ciszę…”.

Kiedy doszli do chaty Rzepowej, zauważyli ją siedzącą na pieńku, która wyglądała na pogrążoną w smutku. Rzepowa, widząc ich, zaczęła płakać i błagać o pomoc. Zmieszana Panna Jadwiga próbowała pocieszyć ją, ale w końcu powiedziała, że nie może nic zrobić i poradziła jej udać się do „papy”. Rzepowa, choć rozczarowana, dziękowała za ich sugestię. Po tym spotkaniu panna Jadwiga posmutniała, a pan Wiktor próbował odwrócić jej uwagę, rozmawiając o literaturze. Rzepowa natomiast zaczęła zastanawiać się, czy nie powinna najpierw udać się do dworu po pomoc, zamiast do wójta.

Rozdział ósmy. Imogena

W dworze, na ganku obrośniętym winem, spotkali się goście: państwo Skorabiewscy, ksiądz dziekan Ulanowski, ksiądz Czyżyk oraz rewizor gorzelany Stołbicki. Podczas rozmowy rewizor, jako nihilista, drażnił starego dziekana, prosząc go o opowieść o słynnej bitwie, którą ten jednak opowiedział w sposób chaotyczny, zapominając szczegóły i nie podając konkretnych informacji. Goście śmiali się, choć już wcześniej słyszeli tę historię. 

W tym czasie przed domem pojawiła się Rzepowa, która przyszła po pomoc do pana Skorabiewskiego, prosząc o „ratunek i zmiłowanie”. Pan Skorabiewski, niechętny do zajmowania się sprawami wsi w towarzystwie gości, kazał jej poczekać

Rzepowa czekała cierpliwie, mimo swojego głodu i zmęczenia, mając nadzieję, że pan Skorabiewski jej pomoże. Po zakończeniu kolacji rewizor odjechał, a obaj księża opuścili dwór. Rzepowa, widząc, że nadszedł odpowiedni moment, podeszła do pana Skorabiewskiego, który obiecał jej pomóc, ale wyjaśnił, że teraz nie ma wpływu na sprawy gminne i nie może się w nie wtrącać

Rozdział dziewiąty. Imogena

Rzepa po wyjściu z chlewka zamiast wrócić do domu, idzie do karczmy, żeby się napić. Z karczmy udaje się do dworu, gdzie próbuje uzyskać pomoc od pana Skorabiewskiego, jednak zachowuje się agresywnie, co prowadzi do wyrzucenia go za drzwi. 

Wróciwszy do domu, mówi żonie o swojej porażce i złości się na pana, który go odesłał do naczelnika. Zaczyna rozważać podróż do Osłowic, by uzyskać pomoc, ale Rzepowa postanawia sama się tam udać, by nie tracić czasu. Zmęczona kobieta po drodze spotyka pachciarza Herszka, który odmawia jej podwiezienia za darmo furą. Zrozpaczona, w końcu dociera do Osłowic pieszo. 

Na miejscu Rzepowa błądzi, szukając urzędów, aż w końcu znajduje ogromny pałac, który myli z miejscem urzędowym. Wchodzi do budynku pełnego ludzi, ale nikt jej nie zauważa. W końcu odzywa się do urzędnika, który wskazuje jej drzwi do naczelnika. Rzepowa staje w kolejce, nie wiedząc, gdzie dokładnie ma się udać. W końcu wchodzi do zakazanych drzwi, nie mając świadomości, że jest to pomieszczenie tylko dla urzędników.

Po chwili spotyka szlachcica, który wskazuje jej, gdzie znajduje się naczelnik, ale ostrzega, by poczekała, bo ten jest zajęty. Rzepowa czeka, aż drzwi z zieloną tabliczką się otworzą. W końcu wychodzi śpieszący się naczelnik z grupą towarzyszących mu panów. Rzepowa, pełna emocji, rzuca się przed nim na kolana i próbuje przemówić, jednak przez stres i strach zaczyna bełkotać

Panowie śmieją się z jej stanu, a naczelnik zirytowanym tonem pyta, czego chce. Rzepowa próbuje wyjaśnić, że chodzi o sprawy związane z poborem, ale nie udaje jej się tego jasno przekazać. Naczelnik, mając dość, odparł, że sprawę trzeba załatwić w gminie, a potem szybko odszedł.

Rzepowa wyszła na zewnątrz, gdzie zauważyła, że zbliża się burza. Z dzieckiem na rękach poczuła beznadzieję i fizyczne wyczerpanie. Po drodze napotka pijaka, który próbuje ją złapać, ale udaje jej się wyrwać. Chłop rzuca jednak kamieniem w jej stronę, trafiając ją w szyję, co powoduje u kobiety krwawienie i omdlenie.

Po chwilowej nieprzytomności Rzepowa próbuje iść dalej, mając nadzieję, że dotrze do schronienia przed burzą. Spotyka młodego pana Ościeszyńskiego, który żartuje z jej sytuacji, a potem odjeżdża z guwernantką, pozostawiając ją samą. Zrozpaczona kontynuuje wędrówkę, powtarzając modlitwy. W lesie traci siły. Rozbiera się, okrywa dziecko i chowa się pod drzewem, gdzie złożyła się w bezwładzie, prosząc Boga o pomoc. Po burzy na drodze pojawia się Herszek, pachciarz z Wrzeciądzy, który zauważa Rzepową i schodzi z wozu, by jej pomóc.

Rozdział dziesiąty. Zwycięstwo geniuszu

Herszek z Wrzeciądzy zabiera Rzepową do Baraniej Głowy, a po drodze spotka jej męża, który zauważył nadchodzącą burzę i wyjechał na spotkanie żonie. Po dotarciu do domu Rzepowa odpoczywa przez noc i dzień, ale musi wstać, ponieważ jej dziecko jest chore. Kumie przybywają, aby przeprowadzić rytuały, mające wyleczyć chłopca. Rzepa zaczyna nadmiernie pić, co pogłębia ich problemy małżeńskie. 

Kilka dni później Rzepa udaje się do spowiedzi, ale zamiast kościoła trafia do karczmy. W międzyczasie wysycha ich studnia, a Rzepowa idzie po wodę. Podczas drogi spotyka Szmula, który pyta ją o różne kwestie. Kobieta wyjaśnia, że nie udało się załatwić nic w sprawach urzędowych. Szmul sugeruje, że mogłaby poprosić pisarza o pomoc w rozwiązaniu ich problemów. Rzepowa nie odpowiada na tę sugestię i wraca do domu.

Wieczorem pan pisarz leży w bieliźnie, czytając książkę „Tajemnice dworu tuileryjskiego”, kiedy słyszy ciche pukanie do drzwi. Zniecierpliwiony pyta kto to, w odpowiedzi słyszy głos: „Rzepowa!”. Pisarz otwiera drzwi bardzo przestraszonej Rzepowej, która nie może wymówić słowa. Mężczyzna szybko ją uspokaja, przyciągając ją do siebie i mówiąc w żartach: „Aha! przyszła koza do woza!”. Następnie całuje ją, a przerażona kobieta szepcze: „Dziej się wola Boża!”. Pisarz gasi świecę, a scena kończy się w niejasny sposób.

Rozdział jedenasty. Skończona niedola

Rzepowa wraca do domu po długiej nieobecności, spodziewając się, że jej mąż jak zwykle będzie spał w karczmie. Zamiast tego zastaje go siedzącego na skrzyni, patrzącego w ziemię. Zaczyna płakać i błagać go, by ją wysłuchał, wyjaśniając, że została oszukana i wypędzona przez innego mężczyznę. Prosi go, by ją pocieszył. Rzepa w odpowiedzi sięga po siekierę i spokojnie oświadcza, że czas Rzepowej dobiegł końca. Mimo jej błagań zaczyna ją atakować, mówiąc, że nie będzie już żyła. Rzepowa w przerażeniu krzyczy o pomoc, lecz Rzepa nie przestaje. Po kilku uderzeniach strumień krwi zalewa podłogę, a ciało kobiety zamiera. Wkrótce po tym wybucha pożar w dworskich zabudowaniach.

Epilog

Rzepa po zamordowaniu Rzepowej podpalił zabudowania dworskie, szukając zemsty na Zołzikiewiczu. Jednak cała wieś obudziła się na okrzyk „gore!”, dzięki czemu pisarz ocalał. Później Zołzikiewicz nadal pełnił swoją funkcję pisarza w Baraniej Głowie z nadzieją, że zostanie wybrany na sędziego. Oprócz tego liczył na to, że panna Jadwiga niedługo uściśnie mu rękę, co mogłoby oznaczać sukces w jego życiu osobistym. Jednak czy te nadzieje się spełnią, miała pokazać przyszłość.


Przeczytaj także: Szkice węglem – problematyka

Aktualizacja: 2025-02-19 13:20:31.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.