Utopię w literaturze rozumiemy jako próbę przedstawienia idealnego systemu politycznego. W praktyce topos przyjmuje formę krainy, której obywatele opływają w szczęście i nie mają znanych nam z rzeczywistości problemów. Nazwę dla tego rodzaju literatury zaczerpnięto od najważniejszego utworu Tomasza Morusa. W przedstawionej przez autora wizji, mieszkańcy wyspy są ludźmi szczęśliwymi, Utopia jest więc w teorii państwem idealnym. W rzeczywistości można znaleźć wiele luk w jej systemie politycznym. Najmocniej odbiegającym od rzeczywistości elementem systemu był kolektywizm. Mieszkańcy wyspy opierali swoją gospodarkę na wspólnocie dóbr. Każdy obywatel otrzymywał od państwa potrzebne mu jedzenie, ubranie, a nawet dom. Świetnie zaplanowany system redystrybucji pozwalał otrzymać te zasoby nawet podczas podróży. Nie używano pieniądza, ale nie przejmowano się też problemem redystrybucji. Panował nakaz pracy na roli dla potrzeb państwa. System był rotacyjny i obejmował sześciogodzinny dzień pracy. Liczba robotników i ich zaangażowanie miały zapewniać wieczne nadwyżki żywnościowe i surowcowe. Dzięki temu nikomu nie brakowało podstawowych dóbr.
W rzeczywistości taki kolektywizm próbowano wprowadzić kilkukrotnie. Istotnie, prymitywne plemiona i niewielkie społeczności agrarne z powodzeniem kultywowały go przez tysiące lat. Pomijając kwestię ludzkiej natury, wymaga to wydajnego systemu biurokratycznego. Taki zaś nie istnieje, co powoduje braki jednych surowców i nadmiar innych. Prostym przykładem mogą być próby wprowadzenia komunizmu w XX wieku. Innym pomysłem Morusa był egalitaryzm — równość społeczna. Wszyscy mieszkańcy mieli podobny poziom życia. Nosili nawet podobne ubrania i mieszkali w podobnych domach. Nie istniały przy tym podziały na różne klasy. Urzędnicy, czy kapłani nie mieli dodatkowych przywilejów ze względu na swoje funkcje. Ich stroje różniły się minimalnie od szat innych utopian. Urzędnicy pracowali nawet na polach z innymi obywatelami. Dzięki temu unikano napięć społecznych, wykorzystywania biedniejszych mieszkańców i betonowania klasy panującej.
W praktyce taki system jest nierealny. Gatunek ludzki ma charakter hierarchiczny — zawsze odnosimy się do ludzi wyżej i niżej postawionych od nas. Sama natura władzy wprowadza podział na rządzących i rządzonych. Po raz kolejny pomińmy naszą naturę, która kazałaby mataczyć urzędnikom i wykorzystywać ich pozycję. Kwestią jest raczej prestiż — choćby ograniczyć różnicę między rządzącymi i rządzonymi do noszenia przy sobie kłosa zboża, z czasem stanie się on wyznacznikiem elitarności. Tak było we wszystkich próbach ustanowienia bezklasowego społeczeństwa.
Elementem egalitarności jest powszechna demokracja. Utopia korzystała z takiego systemu, dając głos każdemu dorosłemu obywatelowi. Wybierano nawet dożywotniego księcia, którego zawsze można było odwołać. Jego władza była ograniczona w taki sposób, aby nie mógł zawiązać spisku i zaprowadzić tyranii na wyspie. Obywatele mieli ponadto głos w najważniejszych sprawach państwa. Byli więc wolni od ucisku władzy.
Problem w tym założeniu polega na niedocenieniu ludzkiej kreatywności. Morusowi wydaje się, że demokracja rozwiązuje problem tyranii. W rzeczywistości wiele najgorszych dyktatur zostało wprowadzonych przy powszechnym przyzwoleniu demosu. Demokracja jest bowiem mechanizmem, a ten można przechytrzyć. Nie trzeba daleko szukać przykładów — XXI wiek to triumf tego systemu politycznego. Mimo jego powszechności trudno jednak mówić o całkowitej wolności obywateli. Nawet w państwach „wolnego” zachodu.
Podsumowując — Utopia Morusa to państwo idealne. Jego doskonałość ogranicza się jednak do sfery świata przedstawionego w utworze. Założenia autora nijak się mają do złożoności świata rzeczywistego. Na co dzień system utopian nie dałby nikomu za wiele szczęścia.
Aktualizacja: 2024-12-14 14:22:12.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.