„Opium w rosole” to piąta część cyklu „Jeżycjada”, którego autorką jest Małgorzata Musierowicz. Opublikowano ją w roku 1986. Opowiada ona o losach mieszkańców poznańskiej kamienicy oraz o wizytach małej dziewczynki w domu nieznanych jej ludzi, które okazują się jej ucieczką z domu.
Spis treści
- Opium w rosole – streszczenie krótkie
- Opium w rosole – streszczenie szczegółowe
- Niedziela, 30 stycznia 1983
- Wtorek, 1 lutego
- Niedziela, 13 lutego
- Środa, 16 lutego
- Czwartek, 17 lutego
- Piątek, 18 lutego
- Poniedziałek, 21 lutego
- Poniedziałek, 14 marca
- Wtorek, 15 marca
- Środa, 16 marca
- Czwartek, 17 marca
Opium w rosole – streszczenie krótkie
Powieść przybliża losy takich bohaterów, jak Kreska, Aurelia Jedwabińska oraz Maciej Ogorzałka. Pewnego dnia do mieszkań przy ulicy Roosevelta zaczyna pukać mała dziewczynka, która za każdym razem przedstawia się inaczej i wprasza się do ludzi na obiady. W międzyczasie rozgrywa się historia Kreski, wnuczki profesora Dmuchawca, która jest zakochana w Maćku Ogorzałce. Niestety on jest zauroczony piękną Matyldą, która bawi się jego uczuciami. Kreska ma trudności w szkole, nie radzi sobie z wychowawczynią, Ewą Jedwabińską, byłą uczennicą jej dziadka. Z czasem Kreska poznaje też sympatycznego Jacka Lelujkę, kolegę z klasy. W tle rozgrywają się kolejne losy rodziny Borejków, w tym Gabrieli, którą z dzieckiem porzucił Janusz Pyziak. Ida z kolei zaręcza się ze Sławkiem Lewandowskim, a cała rodzina przeżywa internowanie ojca Borejko. Z czasem okazuje się, że mała Genowefa to Aurelia Jedwabińska, córka Ewy, która nie umie porozumieć się ze swoją matką. Ich konflikt ostatecznie kończy ucieczka dziewczynki z domu. Zrozpaczona Ewa poznaje wszystkich przyjaciół córki, do których chodziła ona na obiadki. Maciej tymczasem rozumie swój błąd i stara się o względy Kreski, co mu się udaje. Aurelia godzi się z kolei ze swoją mamą, która obiecuje poprawę.
Opium w rosole – streszczenie szczegółowe
Niedziela, 30 stycznia 1983
- Osiemnastoletni Maciej Ogorzałka, wysoki blondyn, stoi przed kościołem Dominikanów i cieszy się pięknem świata, który pokrył śnieg. W tym czasie zauważa też, że śledzi go mała dziewczynka, na dodatek przedrzeźniająca go. Maciej ruszył, próbując zgubić dziecko w okolicach Teatralki, gdzie inne dzieci ubrane w kurteczki z ortalionu zajmowały się jazdą na sankach. Niestety nie udało mu się to.
- Pani Marta Lewandowska nakłada obiad i usłyszała dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyła, ujrzała dobrze ubraną sześciolatkę, która oznajmia, że przyszła na obiadek. Zaskoczona pani Marta wpuściła małego gościa i poczęstowała kluskami ze skwarkami i cebulą. Na obiedzie obecna jest cała rodzina, mąż pani Marty, trzej synowie i synowa Mariola wraz z dzieckiem. Obca dziewczynka zjadła obiad z apetytem i przedstawiła się jako Genowefa Lompke. Dodała też, że jej rodzice zmarli na bronchit. Spodobał jej się salon Lewandowskich, a po deserze wygłosiła wierszyk o starości, którego nauczył ją tata. Wyznała wreszcie, że jest on intelektualistą.
- Po placku drożdżowym i gorącej herbacie Sławek, syn państwa Lewandowskich, miał zabrać Genowefę do domu. W bramie spotkali rudą Idę Borejko. Sławek chciał z nią porozmawiać i zapomniał o Genowefie. Ta powiedziała Idzie, że ma na nazwisko Sztompke. Sławek wyznał dziewczynie miłość, a Genowefa sama postanowiła wrócić do domu.
Wtorek, 1 lutego
- Maciek zrobił zakupy i wracał przez zaśnieżony Poznań do domu. Nagle ujrzał piękną dziewczynę. Minął ją, a potem ruszył jej śladem. Miał wrażenie, jakby rzuciła na niego jakiś urok. Wszedł za nią do opery, gdzie ta kupowała bilety na „Straszny dwór”. Maciej kupił bilety tuż obok niej. Po wyjściu z budynku ktoś wpadł mu pod nogi, a wtedy Maciek spadł kilka stopni w dół. Piękna dziewczyna się z niego śmiała. Okazało się, że Maciej potknął się o tę samą dziewczynkę, która wcześniej go śledziła i przedrzeźniała.
- Maciej wrócił do mieszkania w suterenie kamienicy, gdzie mieszkał ze starszym bratem Piotrem. Wcześniej dojeżdżał do swojego liceum z Pobiedzisk. Wspólne mieszkanie cechował pewien przytulny nieład. Piotr w związku z pracą często wyjeżdżał. Maciej przygotował herbatę i jajecznicę, a potem usłyszał dzwonek do drzwi. Była to Kreska, wnuczka profesora Dmuchawca, sąsiadka z kamienicy obok. Maciek nie przepadał za jej towarzystwem, bo sądził, że jest ona pozbawiona romantyzmu. Udzielał jej jednak korepetycji z matematyki. Maciej zaproponował jej wspólne wyjście do opery i skłamał na temat ceny biletu, ponieważ Kreska nie miała pieniędzy.
- Piękna dziewczyna, Matylda Stągiewka, specjalnie wpadła na Maćka i cieszyła się, że dał się złapać na jej przynętę. Miała ona też wrażenie, że ktoś ją śledzi. Zobaczyła małą dziewczynkę w berecie, która miała oskarżycielskie spojrzenie. Matylda zaczęła wspominać, jak w dzieciństwie prześladowano ją ze względu na wygląd, a teraz mści się, łamiąc serca kolejnych chłopców. Uciekła przed dziewczynką do domu.
- Matylda w swoim luksusowym mieszkaniu odkryła, że jej mama nie może iść z nią do opery. Dziewczyna zadzwoniła do niej i odgrzała obiad. Kiedy jadła cielęcinę, zobaczyła, że ktoś przyciska twarz do okna w kuchni.
- Ktoś zadzwonił do drzwi. Była to dziewczynka, która wcześniej śledziła Matyldę. Przedstawiła się jako Genowefa Trombke i oznajmiła, że przyszła na obiad. Matylda podejrzewała, że to siostra jednego z jej adoratorów, ale dziewczynka przyznała, że nie ma rodzeństwa. Powiedziała za to, że lubi chłopaka, który przewrócił się przed operą. Matylda dała jej obiad.
- Maciek i Kreska umówili się w holu opery, Kreska czekała już tam wcześniej. Oddali okrycia w szatni, a Maćka zaskoczyła elegancka i romantyczna sukienka Kreski. Dziewczyna wyjaśniła, że nawet w czasach kryzysu trzeba się stosownie ubierać i poszli zająć swoje miejsca.
- Opera poznańska została opisana jako imponujący budynek z wnętrzem utrzymanym w kolorach czerwieni i złota. Nad widownią wisiał też olbrzymi, kryształowy żyrandol. Maciej i Kreska usiedli w pierwszym rzędzie, a Maciej niecierpliwie czekał na przybycie pięknej dziewczyny. Pojawiła się ona dopiero po zgaszeniu świateł.
- W czasie przerwy Kreska chciała zostać na swoim miejscu, ale Maciek wolał wyjść, by sprawdzić, z kim przyszła jego wybranka. Była ona pięknie ubrana, a towarzyszyła jej mała dziewczynka, ta sama, która śledziła wcześniej Maćka. Matylda mierzyła wzrokiem Kreskę, a mała Genowefa Bombkę zrobiła mostek. Kreska przedstawiła się spokojnie jako Janina Krechowicz. Maciek był zauroczony Matyldą, poprosił Kreskę o opiekę nad małą i zamianę miejsc, co bardzo zraniło Kreskę.
- Genowefę cieszył fakt, że siedziała blisko dyrygenta, intrygowała ją jego łysina. Kreska zajęła się za to rozpamiętywaniem swojej relacji z Maćkiem. Nagle na widowni Matylda zemdlała, a Maciek ją wyprowadził. Potem przedstawienie znowu zostało przerwane, kiedy Genowefa kwicząc, pomacała zimną ręką łysinę dyrygenta i wprowadziła zamieszanie na scenie, przez co miecznik zapomniał kwestii, a orkiestra straciła rytm.
- Resztę przedstawienia Kreska i Genowefa spędziły w toalecie. Kreskę rozbawiło podejście dziewczynki do świata. Odebrały kurtki z szatni, Kreska jednak czuła się skrzywdzona przez Maćka. Odprowadziła Genowefę do nowych bloków przy ulicy Norwida i szybko wróciła do własnego domu.
Niedziela, 13 lutego
- Drzwi otworzyła Genowefie obca, starsza pani, która powiedziała, że na obiad są pierogi. Dziewczynka weszła do jasnego, przestronnego mieszkania, gdzie przy stole siedziały trzy rude dziewczyny, w tym Ida Borejko i jedna blondynka - Gabunia, która zajmowała się małym dzieckiem. Genowefa chciała przypomnieć Idzie spotkanie w bramie, ale ta dziwnie się zachowywała. Przy stole zostawiono puste miejsce dla internowanego ojca Borejko. Pani Borejko była przekonana, że Genowefa musi być koleżanką jej młodszych córek, Natalii lub Patrycji. Jednak one zaprzeczyły tym przypuszczeniom. Ida nie pozwalała jej jednak opowiedzieć o spotkaniu w bramie. Genowefa w końcu wyznała, że była u państwa Lewandowskich, ale nie było ich w domu. Dziecko zwane Pyzunią zapłakało, pani Borejko się nim zajęła, a Gabriela gotowała pierogi. Genowefa nie rozumiała, na kogo czeka pusty talerz.
- Nieszczęśliwa miłość dobijała Kreskę, zrobiła się blada i smutna. Odwiedziła rodzinę Borejków, która przyjaźniła się z jej dziadkiem i gdzie Kreska czuła się dobrze i bezpiecznie. Gabrysia karmiła małą Pyzę i dopytywała się o zdrowie profesora Dmuchawca, obiecywała go odwiedzić. Kreskę zdziwiła pogoda Gabrysi, którą spotkało tyle nieszczęść. Obie doszły do wniosku, że miłość jest najważniejsza.
- Kreska i Gabrysia popłakały razem chwilę, ale przerwała im mama Borejko, która wniosła szarlotkę. Weszły też Natalia, Patrycja i Genowefa. Dziewczynka rzuciła się w objęcia Kreski, była brudna od czekolady. Natalia i Patrycja naśmiewały się z zauroczenia Idy, a Gabrysia zwróciła im uwagę. Kiedy Kreska i Genowefa wychodziły, mama Borejko poprosiła Jankę, by dowiedziała się, gdzie mieszka nieznajoma.
- Kreska jednak nie odprowadziła od razu Genowefy do domu, za to zaprosiła ją na krem do Horteksu. Genowefa robiła wszystko, by jak najdłużej móc zostać z Kreską. W barze było tłoczno i duszno, na zewnątrz padał deszcz. Kreska próbowała wypytać dziewczynkę o jej rodziców i o to, czy pracują do późna. Zobaczyła jednak Maćka i Matyldę, próbowała się przed nimi schować, ale Genowefa głośno zawołała Maćka. Kreska bez słowa wyszła bocznym wyjściem.
Środa, 16 lutego
- Do domu wrócił Piotr Ogorzałka, a na schodach spotkał płaczącą dziewczynkę w berecie. Zapytał ją, co się stało, a wtedy okazało się, że jego sąsiadów nie ma w domu. Genowefa poszła zatem do niego na obiad i powiedziała Piotrowi, że jej ojciec jest szefem kuchni w hotelu „Merkury”.
- Okazało się, że w lodówce są tylko jajka, a dziewczynka powiedziała, że nazywa się Genowefa Zombke. Stwierdziła zgodnie z prawdą, że jej ojciec jest docentem. Piotr i dziewczynka zajęli się smażeniem jajek i zmywaniem naczyń. Piotr powiedział, że samodzielnie robi spławiki do wędek, nazwał też się bankrutem. Po zjedzeniu obiadu Genowefa pozmywała, a potem obejrzała mieszkanie. Piotrowi chciało się spać, a dziewczynka wspomniała smutną Gabrysię. Wyszła potem cicho, wcześniej całując Piotra w czoło.
- Piotr miał koszmar senny, ale obudził go powrót spóźnionego Maćka. Młodszy brat wziął tego dnia skafander Piotra, który zauważył, że Maciek dziwnie wygląda i niecodziennie się zachowuje. Maciek chciał pożyczyć koszulę, krawat w szkocką kratę i tweedową marynarkę. Zdradził, że to dlatego, że Matylda stwierdziła, że ma anglosaską czaszkę, więc powinien ubierać się w stylu brytyjskim. Piotr ukrył kpinę i obiecał pożyczyć bratu ubrania.
- 4. Elegancki Maciek czekał o ósmej na Matyldę, po czym poszli do Horteksu. Tam dziewczyna wiele mówiła, ale Maciej jej nie słuchał. Matylda zapytała go, czy ją kocha, ale dla Maćka było to poważne, filozoficzne pytanie, zaczął zatem wspominać Sokratesa i Szestowa, co nie zainteresowało jego rozmówczyni. Maciej po raz pierwszy poczuł do niej niechęć, a ich rozmowa niezbyt się kleiła. Chłopak ożywił się dopiero na wspomnienie Kreski, ale w drodze powrotnej znowu skupił się na Matyldzie.
Czwartek, 17 lutego
- Profesor Dmuchawiec zachorował na anginę, nocą męczyły go różne dolegliwości, ale rano się uśmiechał. Kreska musiała iść do szkoły i tęskniła za Maćkiem. Powiedziała dziadkowi, że przyjdzie do niego pani Borejko.
- Kreska wstydziła się tego, że zdradziła się ze swoimi uczuciami do Maćka. Denerwował ją jego widok, ale Maciek nie zwracał na nią uwagi. Kreska postanowiła go zatem dalej unikać.
- Kreska po przeprowadzce z Wrocławia nie polubiła liceum, w którym kiedyś pracował jej dziadek. Poczucie obcości wzmagał konflikt z wychowawczynią, Ewą Jedwabińską. Kobieta chciała bowiem kontynuować pracę naukową, ale musiała uczyć, eksperymentowała zatem na uczniach w zakresie psychologii. Ewa była sztywna i nie wzbudzała zaufania Kreski.
- Ewa Jedwabińska odwzajemniała niechęć Kreski, zbyt dla niej hardej i swobodnej. Uważała, że dziewczyna jest trudna i nie umie się integrować. Używała nieskutecznych metod psychologicznych i wiecznie przeprowadzała w klasie ankiety. Nie rozumiała, jakim cudem metody pracy Dmuchawca okazywały się trafione. Zarządziła ankietę o rodzinie, a Kreska odmówiła jej wypełnienia, ponieważ przypominała ona donos, na co Ewa wyszła z klasy.
- Kiedy Dmuchawiec poczuł się lepiej, wstał z łóżka. Myślał o swojej wnuczce i jej tęsknocie za rodzicami. Wspominał też okres, kiedy pracował w szkole. Zasnął w fotelu, słuchając Mozarta.
- Dmuchawca obudziło wrażenie czyjejś obecności i zobaczył czarnowłose dziecko. Opowiedziało ono o dziadku Kopiec Arlety, który się ślini i o wyciętych z korka spławikach pana Piotrusia. Dziecko przedstawiło się jako Genowefa Rombke, a do mieszkania profesora wpuściła je Gabrysia Borejko, która poszła po kwiaty.
- Po przyjściu Gabrysia uspokoiła profesora, że nie złamały ją życiowe klęski. Nauczyciel zarzucił jej, że brakuje jej realizmu, jednak poczuł się dobrze w jej obecności. Gabrysia musiała iść, ale obiecała rychłą wizytę. Genowefa chciała zaczekać na Kreskę, ale Gabrysia wzięła ją ze sobą.
- Po lekcjach Kreska rozmawiała z Jackiem Lelujką, kolegą z klasy. Okazał się on bardzo sympatycznym i inteligentnym młodzieńcem. Wrócili razem ze szkoły, czując, jak rodzi się między nimi przyjaźń i nie są już dłużej samotni. Kiedy minął ich Maciek, Lelujka domyślił się uczuć Kreski.
- Do profesora Dmuchawca przyszła dawna uczennica, której początkowo nie pamiętał. Rozpoznał ją dopiero przez jej charakterystyczny gest. Była to Ewa Jedwabińska. Profesor dowiedział się, że ona też została nauczycielką i ma córkę Aurelię. W przedpokoju kobieta zobaczyła szalik Kreski i zrozumiała, z kim ma do czynienia.
- Kiedy Kreska wróciła ze szkoły, dowiedziała się, że dziadek niegdyś uczył jej wychowawczynię. Zdradziła mu też, co miało miejsce w szkole. Dziadek skarcił ją jednak za niechęć żywioną do Jedwabińskiej. Uważał bowiem, że kobieta jest nieszczęśliwa, Janka zatem postanowiła się przełamać i okazać jej sympatię.
- Na spacerze Maciej zaprosił Matyldę do siebie na herbatkę. Minęli po drodze Kreskę, a na klatce spotkali Sławka Lewandowskiego. Zaniedbane mieszkanie w suterenie nie zachwyciło Matyldy. Maciej zrozumiał wtedy, że nie pasują do siebie, porwał ją jednak w ramiona i pocałował. Zorientował się jednak, że jego ukochana zachowuje się sztucznie. Nagle w drzwiach usłyszeli głos Genowefy. Ta stwierdziła, że Maciek nie może mieszkać w domu pana Piotrusia, co zdenerwowało Macieja, a Matyldę skłoniło do opuszczenia mieszkania. Genowefa postanowiła zrobić zupę z proszku, a Maciej miał jej pomóc. Stwierdziła też, że Matylda jest drewniana, a Maciej wyżył się na dziecku za swoje niepowodzenie.
Piątek, 18 lutego
- Na lekcji matematyki panią Jedwabińską zastąpił praktykant, dzięki czemu klasa poweselała. Lelujka nazwał nauczycielkę Ewcią Sopel, ale Kreska próbowała jej bronić. Nie udało jej się to.
- Lelujka i Kreska razem wracali do domu i chłopak poczęstował Kreskę jabłkiem z własnego drzewa. Spotkali też Maćka, który zaprosił Kreskę na korepetycje z matematyki. Swoją pomoc zaproponował też Lelujka, ale Kreska nie przyjęła jego oferty.
- Ewa Jedwabińska postanowiła odwiedzić rodziców Lelujki, by porozmawiać o jego zachowaniu. Zastała jednak tylko jego matkę. Okazało się, że w domu Lelujka był raczej krótko trzymany, zatem Ewa skrytykowała presję wychowawczą. Pani Lelujkowa wspomniała profesora Dmuchawca, co zdenerwowało bardzo Ewę.
- 4. Genowefa nie zastała Kreski i Borejków, zatem poszła na obiad do Lewandowskich. Otworzył jej pan domu, ale atmosfera była nieprzyjemna, bo Sławek miał w pracy problemy. Genowefa próbowała powiedzieć, że Piotr ożeni się z Gabrysią, a Sławek z Idą, co zdenerwowało pana Franciszka. Pokłócił się z synem o to, w jakich warunkach ten chce zakładać rodzinę. Sławek wypadł z mieszkania, a pani Lewandowska stwierdziła, że Genowefa sprowadza kłopoty.
- Smutną Genowefę spotkał na klatce Maciej. Poczuł do niej litość, zatem zaprosił ją do siebie. Pod sąsiednią kamienicę przyjechała karetka pogotowia. Genowefa przestraszyła się niskiego, pękatego mężczyzny w kapeluszu i uciekła. Okazało się, że był to jej ojciec, ale Maciej postanowił jej nie wypytywać o szczegóły.
- Genowefa była wyraźnie roztargniona i pomagała Maćkowi w kuchni. Nie chciała wracać do swojego domu mimo późnej pory. Ucieszyła się, kiedy dowiedziała się, że przyjdzie Kreska.
- Kreska jednak się nie zjawiła i rozczarowana Genowefa wróciła do domu. Tymczasem Maciek miał jakieś przeczucia i nie mógł skupić się na lekcjach. Cały czas myślał o tym, dlaczego Kreska nie przyszła. Poszedł nawet pod jej kamienice i nagle uświadomił sobie, że dziewczyna była o niego zazdrosna.
- Maciek wszedł do kamienicy i stanął przed drzwiami profesora Dmuchawca, w środku jednak nikogo nie było. Po chwili chłopak jednak zobaczył płaczącą Kreskę, która krzyknęła na niego i nazwała bałwanem. Później jednak go przeprosiła i wyznała, że jej dziadka zabrało pogotowie. Maciej próbował ją pocieszyć, pocałował ją też w oko. Wtedy Kreska odsunęła się i powiedziała mu, że „nie chce resztek”. Maciek nie obraził się, ale pożegnał się i wyszedł.
- Mała Aurelia Jedwabińska spoglądała w okna swojego mieszkania. Było jej zimno, więc weszła do bramy i kucnęła przy drzwiach pani Lisieckiej, swojej opiekunki. Wreszcie zadzwoniła do drzwi, a w mieszkaniu czekała już na nią zimna kolacja. Mimo różnych przysmaków dziewczynka nie chciała jeść, wpatrywała się w telewizor.
- Koło dziesiątej wieczorem bez uprzedzenia zgasło światło. Maciek i Piotr sprawdzili własne bezpieczniki, a potem wyszli na klatkę. Tam z latarką stała Gabrysia Borejko i już naprawiała bezpiecznik. Kobieta przeklinała też złodziei, a Piotr poczuł się onieśmielony. Maciej powiedział Gabrysi o tym, co spotkało profesora Dmuchawca, a ona postanowiła go odwiedzić.
- Tymczasem Aurelia nie mogła zasnąć, czuła narastający strach. Wydało się, że nie jadła i chowała jedzenie w kieszeniach. Mama była bardzo zła, nazwała ją złym dzieckiem, które wszystkim dokuczało. Aurelia nie mogła jeść i to bardzo zdenerwowało jej mamę. Dziewczynka nie mogła nawet przytulić swojej ulubionej maskotki, czyli Pieska. Aurelia zazdrościła tym dzieciom, których mamy są pogodne i nie skupiają się jedynie na porządku, tak jak robi to jej mama. Gdy jej mama poszła spać, Aurelia wyciągnęła Pieska i zasnęła, ssąc kciuk.
Poniedziałek, 21 lutego
- Lelujka czekał na Kreskę pod jej bramą z drożdżówką, a jej dziadek czuł się lepiej. W sobotę Jacek uczył ją matematyki, więc Kreska nie bała się iść do szkoły. Początkowo pierwszą lekcją miała być matematyka, ale Jedwabińska zmieniła plan i znowu chciała przeprowadzić test dotyczący rodziny. Kreska ponownie odmawia jego wypełnienia, ale przeprasza nauczycielkę, podobnie robi Lelujka. Nauczycielka odbiera to jako złośliwość, mimo iż test miał być dobrowolny. Janka wyjaśniła, że chodzi o godność i Jedwabińska wyrzuciła ją z klasy. Potem kolejni uczniowie odmówili wypełnienia testu i wyszli. Nauczycielka opanowała się i kazała im wracać do klasy.
- W niedzielę do Maćka znowu zadzwoniła Matylda i mówili się kolejnego dnia po szkole. Wydawało mu się też, że widział płaszcz Kreski. W tramwaju przez przypadek usłyszał rozmowę Matyldy i jej koleżanki, gdzie chwaliła się ona, że Maciej je jej z ręki, krytykowała też jego mieszkanie. Maciej stanął z nią twarzą w twarz, kiedy w tramwaju zrobiło się luźniej. Matylda zrobiła się czerwona, a Maciek wysiadł z tramwaju.
- Kreska i Lelujka pojechali odwiedzić jej dziadka w szpitalu. Rozmawiali też o nastawieniu do Ewy Jedwabińskiej i o tym, że nikt nie jest całkowicie zły. Mówili o braku porozumienia między kobietą a uczniami. Jance udało się wejść do dziadka. Portierka nazwała dziewczynę szczerym złotem.
- Kreska późno wróciła do domu, a kiedy żegnała się z Jackiem, to pojawiła się mała Genowefa i przytuliła do niej. Dziewczynka była apatyczna, ale kiedy razem zrobiły racuszki, to poczuła się lepiej. Porozmawiały, a potem Kreska chciała ją odprowadzić, ale w drzwiach spotkała Maćka.
- Chłopak spytał o zdrowie dziadka i zaoferował, że też odprowadzi Genowefę, co ucieszyło dziewczynkę. Starsi szli w milczeniu, a Genowefa cały czas coś mówiła. Potem przytuliła Kreskę, powiedziała, że ją kocha i pobiegła do domu. Kreska i Maciek bezskutecznie szukali na liście jej nazwiska. Maciej zaproponował Kresce pomoc z matematyką, ale ona odmówiła. Potem zaproponował jej, by zostali parą, ale Kreska uznała to za nietakt. Powiedziała, że jest to tombak, czyli falsyfikat, czego Maciej nie mógł zrozumieć. Maciej całował ją, a ona płakała, aż wreszcie powiedziała, że to koniec i uciekła do domu.
- Piotr wyjaśnił bratu, że tombak to fałszywe złoto, spytał go też o Matyldę, co zdenerwowało Maćka. Piotr wspomniał też, że Kreska jest bardzo mądra, na co Maciej wypomniał jej oziębłość. Wtedy do drzwi zadzwoniła Gabriela.
- Gabrysia zapytała o drut, ponieważ znowu naprawiała bezpieczniki. Piotr wspomniał, że pisze kronikę i pokłócił się z Gabrielą o kondycję świata, który według niego składał się ze zbrodni i upadku moralnego. Gabriela zarzuciła Piotrowi ślepotę i wyszła ze złością, a Maciej zaczął się śmiać z brata i jego porad dotyczących kobiet.
Poniedziałek, 14 marca
- Ewa Jedwabińska zaprowadziła Aurelię do państwa Lisieckich. W ciągu ostatnich trzech tygodni była w domu, ponieważ dziecko chorowało na zapalenie płuc. Myślała też o buncie swoich uczniów i zobaczyła dziecko podobne do swojej córki. Była wszystkim bardzo zdenerwowana.
- W szkole okazało się, że cała klasa przyszła ubrana na niebiesko, ponieważ pod jej nieobecność udało się jej zintegrować. Przewodniczący wyjaśnił, że to sprzeciw wobec zarządzenia dyrektora dotyczącego ubierania się w określony sposób. Na lekcję z dyrektorem chcieli włożyć fioletowe stroje.
- W związku z sytuacją w klasie dyrektor Pieróg wezwał Ewę na rozmowę i wypomniał jej zachowanie uczniów. Nakazał jej się nad tym zastanowić, a potem jeszcze dorzucił, że ma iść do szpitala, by odwiedzić profesora Dmuchawca w imieniu grona pedagogicznego.
- Maciej Ogorzałka kupił bukiet frezji i udał się na imieniny Matyldy. Od trzech tygodni tęsknił za Kreską, ale był zbyt dumny, by się odezwać. Do Matyldy szedł Kresce na złość. Po drodze zobaczył, jak Kreska i Lelujka gonią się razem po parku.
- Kreska i Lelujka rozmawiali o swojej przyjaźni, a dziewczyna ofiarowała Jackowi zrobioną przez siebie na drutach kolorową czapkę. Lelujka był wzruszony i zachwycony prezentem.
- Zmęczona Ewa po pracy zdobyła jeszcze wędlinę dla córki i minęła radosną Kreskę wraz z Lelujką. Zastanawiała się nad tym, ile płaci pani Lisieckiej za opiekę nad dzieckiem. Kobieta poinformowała Ewę, że Aurelia jeszcze bawi się na podwórku lub jest na świetlicy. Mieszkanie Ewy przypominało czarno-białe laboratorium, a w pokoju dziecka znalazła ona Pieska, którego schowała do szafy.
- Maciek był jedynym gościem Matyldy, a ta próbowała wyjaśnić swoje zachowanie z tramwaju. Maciek w tym czasie cały czas myślał o Kresce, po czym nagle wstał i wyszedł, by się rozmówić z Janką na ten temat.
- W szpitalu zmęczona Jedwabińska dowiedziała się, że nie ma odwiedzin, ale portierka powiedziała, że poprosi Dmuchawca o zejście na dół.
- Dmuchawiec serdecznie przywitał się z dawną podopieczną, chciał jej udzielić kilku rad dotyczących pracy z młodzieżą. Kobieta myślała o tym, że nigdy za nim nie przepadała. Profesor opowiadał o swoich błędach z młodości, kiedy był zbyt surowy dla swoich uczniów. Przyznał się jednak do błędu. Powiedział Ewie, że jest ona tchórzem, a ona przyznała mu rację. Wtedy Dmuchawiec ostrzegł ją, że w przyszłości jej córka może bać się kochać innych ludzi.
- Maciejowi nie udało się zastać Kreski, ale do jego domu przyszła Genowefa z ciepłymi kapuśniaczkami. Była wcześniej u Borejków, gdzie doszło do oświadczyn Sławka Idzie, o czym dziewczynka szczegółowo opowiedziała. Zaproponowała też Piotrowi, by oświadczył się Gabrysi, ale ten w odpowiedzi zakazał jej takiego swatania sąsiadów.
Wtorek, 15 marca
- Ewa Jedwabińska zabrała swoją córkę na spacer, ale nie wiedziała o czym z nią rozmawiać. Zaproponowała jej zatem, by poszły razem do zoo, co ucieszyło dziewczynkę. Nagle jednak podeszła do nich obca kobieta i zapytała, czemu Geniusia nie przychodzi już na obiadki. Pani Lewandowska opowiedziała też o Sławku, na co Ewa zaniemówiła. Pani Lewandowska zaprosiła jeszcze małą na śledzika w śmietanie i odeszła.
- Aurelia wpadła w histerię, ale Ewa nakazała jej wytłumaczyć się i zarządziła powrót do domu. Tam w przypływie złości Ewa wyrzuciła Pieska przez okno i wyszła do łazienki. Kiedy z niej wróciła, Aurelii już nie było w domu, a Ewa nie mogła jej znaleźć na podwórku.
- Maciej ponownie próbował spotkać się z Kreską, ale był u niej Lelujka i razem odrabiali matematykę. Była tam też Genowefa, a Maciek postanowił porozmawiać z Kreską sam na sam. Lelujka poszedł do domu, a dziewczynka do innego pokoju. Maciej zaczął wypytywać Kreskę o Lelujkę i zarzucił jej nieodpowiednie zachowanie. Kreska powiedziała, że wie od Matyldy, że jako jedyny poszedł na jej imieniny. Zarzuciła mu też kłamstwo, a potem zgasło światło. Maciej pocałował ją w czoło i uciekł.
- W przedpokoju Kreska spotkała Gabrysię z wiklinowym koszykiem, która odgrażała się złodziejowi bezpieczników. Widziała ona też jakiegoś mężczyznę zbiegającego ze schodów i niosła też świeże kapuśniaczki. Wspomniała o zaręczynach Sławka, miała też dla Kreski pieniądze na jej utrzymanie na czas choroby dziadka. Gabriela powiedziała też, że otrzymała od męża list, w którym pisał on, że chce do niej wrócić. Kreska poradziła Gabrysi wysłanie do niego telegramu. W łóżku dziadka znalazła potem śpiącą Genowefę, o której zapomniała. Dziecko postanowiło, że zostanie u niej na noc.
- Eugeniusz Jedwabiński wrócił do domu po północy i dowiedział się od żony o ucieczce córki. Ewa chciała wyjść jej szukać i małżonkowie zaczęli się kłócić o sposób wychowywania Aurelii. Ewa dotarła do mieszkania Lewandowskich i zaczęła dzwonić do drzwi, a pani Lewandowska zaprosiła ich do środka.
- Pani Lewandowska zaczęła opowiadać o tym, jak Aurelia jako Gieniusia odwiedzała ich dom i wpraszała się na obiady. Wspomniała też, że odwiedzała ona też mieszkania Borejków i Ogorzałków, a Ewa skrzętnie zapisywała wszelkie informacje. Jedwabińscy postanowili, że do poszukiwań córki wrócą rano.
Środa, 16 marca
- Kreska rano obudziła się szczęśliwa i z poczuciem odwzajemnionego zakochania. Zaczęła szybko zbierać się do szkoły, kiedy przypomniała sobie o śpiącej Genowefie. Zaniosła zatem klucze do Gabrysi i poprosiła ją, by ta zajęła się dziewczynką.
- Gabrysia zaczęła się zbierać do wyjścia, a w tym czasie Aurelia przykryła Pieska i postanowiła iść gdzieś na śniadanie. Poszła do Ogorzałków, gdzie Maciej zbierał się w pośpiechu, zatem postanowiła mu pomóc z jedzeniem. Gabrysia w tym czasie nie zastała małej u profesora i doszła do wniosku, że poszła do kogoś ze swoich przyjaciół. Maciej wymyślił, że powinien ponownie zabrać Kreskę do opery, a pomóc mu miała w tym Genowefa.
- Tymczasem zdenerwowana Ewa przeczesywała ulicę Roosevelta. Pani Lisiecka wcześniej nazwała jej dziecko kłamcą. Pani Lewandowska powiedziała, że widziała małą przez okno i nic jej nie było. Zapytała też Ewę, czy zastanawiała się nad tym, co skłoniło jej córkę do ucieczki z domu. Kazała też jej przytulić dziecko, gdy się ono znajdzie.
- Gabrysia na poczcie liczyła, jak drogi będzie telegram do męża w Australii. Spotkała tam Piotra Ogorzałkę, który przyznał, że w ich ostatniej sprzeczce miała rację. Wtedy Gabrysia ujrzała na środku ulicy Genowefę i kazała Piotrowi biec po nią, bo Kreska kazała jej się nią opiekować.
- Tymczasem Ewa wciąż biegała między Norwida i Roosevelta. W tym czasie Aurelia poszła na spacer z panią Borejko, Maciej był w szkole, Piotr w pracy, a Gabriela na poczcie. Jedwabińska zasnęła w bramie kamienicy, gdzie znalazła ją pani Lewandowska i nakarmiła. W tym czasie mama Borejko i Gabriela wróciły do domu, a ta druga z sympatią mówiła o Piotrze. Aurelia postanowiła iść do Kreski, ale spotkała Maćka i poszli po bilety do opery.
- Ewie wreszcie udało się zastać Borejków, ale pani Borejko nie zrobiła na niej dobrego wrażenia i na dodatek powiedziała, że Aurelia wyszła. Pani Borejko rzekła, że od dawna chciała z Ewą porozmawiać, a ta zdziwiła się, że Aurelia je rosół. Pani Borejko powiedziała, że to kwestia miłości. Ewa rozpłakała się i wstrząsnęło nią to, że jej córka pokochała Kreskę.
- Maciej i Aurelia spotkali przy kasie opery Lelujkę. On też chciał zabrać Kreskę na przedstawienie, chłopcy starli się słownie. Ostatecznie jednak okazali sobie szacunek.
- Szczęśliwa Kreska wróciła ze szkoły i pomyślała, że uczucie Maćka może nie być autentyczne. Wtedy przyszła Genowefa i powiedziała jej o biletach do opery na „Dziadka do orzechów”, przez co Kreska zachowywała się dziwnie.
- Kreska i Genowefa punktualnie przybyły do opery, a potem Kreska i Maciej widzieli już tylko siebie. Nie reagowali na Genowefę, rozczarowaną faktem, że dyrygentem była kobieta i miała włosy.
- Po kolacji panio Borejko postanowiła odprowadzić Genowefę do domu i powiedziała, że jej mama szuka dziewczynki, martwi się i płacze. Aurelia postanowiła, że z nią pójdzie.
- Po drodze na Norwida pani Borejko opowiadała Genowefie zabawne historie, by dziewczynka zapomniała o strachu, ale ta i tak wahała się przed wejściem do domu. Mama i Pani Borejko zagadały się, a wtedy dziewczynka poszła spać.
- Maciek i Kreska odstawili Genowefę i poszli na spacer. Odwiedzili też profesora w szpitalu. Janka chciała o tym wszystkim napisać w liście do mamy.
- W nocy Aurelia usłyszała płacz mamy. Poszła ją przytulić i razem zasnęły.
- Gabriela prasowała, Ida planowała ślub. Gabriela otrzymała wiadomość dotyczącą powrotu Janusza Pyziaka do domu.
Czwartek, 17 marca
- Do Aurelii rano przyszła mama, a dziewczynka ją przytuliła, obiecała zapraszać na obiady jej przyjaciół. Chciała się ubrać w fioletową sukienkę, wrócić wcześniej z pracy i ugotować Aurelii obiad.
Przeczytaj także: Ewa Jedwabińska – charakterystyka
Aktualizacja: 2024-10-23 00:11:03.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.