Przygoda z baranem Urlikiem – streszczenie historii

Autor streszczenia: Grzegorz Paczkowski. Redakcja: Anna Łuszczak.
Autor Inny

Bohaterowie słynnej powieści, pt. Dzieci z Bullerbyn autorstwa Astrid Lindgren żyli w zgodzie i harmonii z przyrodą, a wszystkie zwierzęta traktowali niemal na równi z innymi ludźmi. Natura bywa jednak często nieprzewidywalna i nie zawsze odwdzięcza się człowiekowi tym samym. Tak też było w przypadku barana, którego w osadzie Bullerbyn nie udało się oswoić, a który – jak się okazało – miał nastręczyć jej mieszkańcom jeszcze sporej ilości strachu.

Streszczenie przygody z baranem Urlikiem

Baran Urlik był agresywnym baranem, który do tego stopnia nie potrafił socjalizować się z innymi zwierzętami w gospodarstwie, że ojcowie z osady Bullerbyn podjęli decyzję o tym, żeby odseparować go od reszty. W ten sposób nie mógł zrobić krzywdy innym zwierzętom ani ludziom. Mężczyźni wywieźli go na wyspę znajdującą się na jeziorze nieopodal Bullerbyn. Problem został rozwiązany i o baranie zapomniano na dłuższy czas. Niestety zapomniały o nim również dzieci, które pewnego dnia trafiły na wyspę, żeby się tam pobawić.

Wszystko zaczęło się od tego, że szóstka dzieci z Bullerbyn udała się łódką na drugą stronę jeziora, ponieważ chciały się pobawić w Górach Skalistych. Oczywiście nie były to prawdziwe góry, tylko zespół skałek na wzgórzach po drugiej stronie jeziora. Tam dziewczynki opiekowały się jaskinią, a chłopcy udawali ludzi pierwotnych i udawali, że łapią bawoły. Zabawa nie potrwała jednak zbyt długo, ponieważ nadeszła burza i dzieci musiały schować się w jaskini, by ją przeczekać.

Potem postanowiły udać się na wyspę na jeziorze i tam spróbować wykąpać się w jeziorze. Kiedy tam dotarły, okazało się, że woda jest jeszcze zdecydowanie zbyt chłodna. Zupełnie zapomniały, że wyspa ta jakiś czas wcześniej stała się miejscem odosobnienia dla agresywnego barana, który zaskoczył teraz dzieci i od razu było widać, że nie ma wobec nich przyjaznych zamiarów. Dzieci uciekały i próbowały się ukryć, to w krzakach, to na drzewie, wszędzie, gdzie zły Urlik nie mógł ich dostać.

Na lądzie pozostał jedynie Lasse, który zaczął uciekać w kierunku starej nieużywanej szopy. Baran jednak wbiegł tam za nim, ku przerażeniu obserwujących to dzieci. Lasse jak zawsze wykazał się sprytem i wspiął się na dach szopy, a na dół ześlizgnął się po jego zewnętrznej stronie. Baran był zdezorientowany, a tymczasem Lasse zakradł się do drzwi i zamknął Urlika w środku. W ten sposób inne dzieci mogły bezpiecznie opuścić swoje kryjówki i udać się do łodzi.

Nikt nie chciał jednak skazywać biednego zwierzaka na śmierć z głodu, więc gdy wszyscy siedzieli już w łódce gotowi do odbicia od brzegu, Lasse raz jeszcze zakradł się do drzwi szopy i otworzył je tak, by baran Urlik od razu się nie zorientował i za nim nie popędził, a następnie chłopak udał się od razu do łodzi. Cała szóstka dzieci z Bullerbyn mogła wreszcie bezpiecznie odbić od brzegu wyspy zamieszkałej przez niebezpiecznego barana Urlika i udać się do domów.

Wszyscy byli rozemocjonowani przygodami, które przydarzyły im się tego długiego dnia, ale przede wszystkim byli raczej zmęczeni i głodni. Niemniej kolejna przygoda, która mogła skończyć się czymś naprawdę niebezpiecznym i nieprzyjemnym, zakończyła się dla wszystkich bez większej szkody.


Przeczytaj także: Wypisz niebezpieczne przygody Dzieci z Bullerbyn

Aktualizacja: 2024-07-05 10:32:11.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.