Autor Jan Brzechwa
Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Pan Kleks, którego losy opisano w powieści Akademia pana Kleksa Jana Brzechwy, miał wiele wyjątkowych umiejętności. Jedną z nich było wznoszenie się w powietrze, czego zazdrościli mu chłopcy. Jedynym uczniem, któremu udało się latać, był Adaś, który jednak nie umiał sterować swoim lotem. Trafił więc w przypadkowe miejsce, co było ciekawą przygodą.

Adaś Niezgódka leciał już dłuższy czas i zaczął się denerwować, ponieważ nie miał jak wrócić do akademii. Nagle dotarł do muru z niebieskiego, matowego szkła. Chłopiec zdobył się na odwagę i zapukał do bramy, z której wysunęła się głowa buldoga. Pies zaszczekał na niego i zasunął szybę, ale po chwili pojawił się przyjazny biały pudel. Adaś zagwizdał tak, jak kiedyś na swojego ulubionego mopsa o imieniu Reks. Bardzo się zdziwił, gdy w okienku zobaczył pysk swojego ukochanego pieska. Wtedy brama otworzyła się na oścież i chłopiec wszedł do środka. Ukazał mu się niecodzienny widok: po obu stronach szerokiej ulicy stały długim szeregiem psie budy. Były wystawne, przypominały małe domki o maleńkich ganeczkach i okrągłych okienkach. Ulicą spacerowały psy przeróżnych ras, były wesoły i merdały ogonami. Z okien wyglądały urocze pyszczki szczeniaków. Adaś bardzo szybko dostosował się do otoczenia, zaczął chodzić na czworaka i porozumiewać się psim językiem. Reks wyjaśnił mu, że trafił do psiego raju i to normalne, ponieważ każdy człowiek, który tam trafi, zaczyna rozumieć psią mowę. Okazało się, że Reks się tam znajduje, ponieważ kilka miesięcy wcześniej wpadł pod samochód. 

Od bramy wejściowej do placu Doktora Dolittle prowadziła ulica Białego Kła. Na środku placu znajdował się czekoladowy pomnik doktora Dolittle. Psy chętnie lizały pomnik, a kiedy zjadły cały, wiadomo było, że minął jeden dzień. Każdego dnia pomnik był odbudowywany, ponieważ w psim raju nigdy nie brakowało czekolady. Na placu Tabliczki Mnożenia mieszkało dwudziestu foksterierów–rachmistrzów, którzy prowadzili kalendarz psiego raju. Z kranów nie leciała woda, ale chłodzone mleko o smaku lodów śmietankowych. Drzewka zamiast gałęzi miały smakowite kości oraz kwitły różowym szpikiem. W ogródkach rosły krzaki serdelkowe i kiełbasiane. Panowała piękna pogoda, nigdy nie padał deszcz, a słońce świeciło od spodu. 

Niecodziennym miejscem była ulica Dręczycieli, gdzie trafiali chłopcy znęcający się nad swoimi psami. Stali tam na kamiennych postumentach i przyznawali się do swoich win. Trafiali do psiego raju w nocy, a potem myśleli, że był to tylko sen. Mimo wszystko po takim doświadczeniu przestawali dręczyć psy. 

Na placu Robaczków Świętojańskich panowała o wiele weselsza atmosfera. Znajdowały się tam karuzele, huśtawki, beczki śmiechu i różne tak zwane psie figle. Na ulicy Biszkoptowej z kolei leżały stosy biszkoptów maczanych w miodzie. Na szczęście psy mogły jeść je bez limitu, ponieważ w raju nic im nie szkodziło. Oprócz tego, Adaś zobaczył liczne atrakcje: psi cyrk i psie kina, ulicę Baniek Mydlanych, Zaułek Dowcipny i ulicę Konfiturową, wyścigi chartów i Teatr Trzech Pudli, hodowlę kiszek kaszanych i pasztetowych, ogródki salcesonowe, szczenięcą łaźnię i wiele innych. Na ulicy Syropowej znajdował się zakład fryzjerski, w którym psy były wytwornie strzyżone. 

Psy żyły tam spokojnie i szczęśliwie, nie trzymały się ich nawet pchły. Był to prawdziwy raj, w którym zwierzęta funkcjonowały w spokoju i harmonii. Dla Adasia ta wyprawa była wspaniałą przygodą, o której później opowiedział swoim kolegom. 


Przeczytaj także: Kleksografia w Akademii pana Kleksa - opis lekcji

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.