„Martwe dusze” Nikołaja Gogola to dzieło uznawane za jedno z najważniejszych w dorobku wschodnioeuropejskiego pisarza. Satyryczna powieść przedstawia obraz XIX-wiecznego społeczeństwa Rosji, jednak warto do niej wracać z uwagi na uniwersalną wartość dotyczącą moralności człowieka i jego funkcjonowania we wspólnocie.
Spis treści
Głównym bohaterem powieści jest Paweł Iwanowicz Cziczikow, tajemniczy mężczyzna, nowo przybyły do małego miasteczka z zamiarem realizacji swoich nieznanych nikomu interesów. Udaje się on do właścicieli ziemskich, aby odkupić od nich nazwiska zmarłych chłopów, którzy są nadal zapisani w rejestrach ludności.
Cziczikow zamierza wykorzystać te „martwe dusze” jako zabezpieczenie kredytu, co ma mu umożliwić zdobycie wysokiego statusu społecznego i materialnego. Każdy z właścicieli ziemskich, do których się zwraca, jest przedstawiony jako postać z szerokim wachlarzem cech, co umożliwia Gogolowi stworzenie społecznego przekroju, w tym przenikliwą i szczegółową krytykę funkcjonowania rosyjskich urzędów i międzyludzkich relacji.
Powieść ukazuje ludzką obłudę, korupcję i hipokryzję w różnych warstwach społecznych, przedstawiając Cziczikowa jako sprytnego oszusta. Pomimo początkowych sukcesów, jego manipulacje zostają wykryte, co prowadzi do jego klęski. Powieść kończy się w niejednoznacznym tonie, pozostawiając czytelnika z refleksjami na temat moralności i sprawiedliwości.
Autor „Martwych dusz” łączy komedię z utrzymaną w realistycznych ramach tragedią moralną, przedstawiając obraz społeczeństwa, w którym ludzie są głównie skoncentrowani na własnych korzyściach, a wartości takie jak ludzka godność czy dobroć zostają zepchnięte na drugi plan.
Do hotelu w gubernialnym mieście N. przybył średnio zamożny mężczyzna. Jego przyjazd nie wzbudził większego zainteresowania, tylko dwóch chłopów przyglądało się bryczce. W hotelu przyjął go numerowy, a za 2 ruble dziennie warunki były skromne. Walizkę do pokoju wniósł stangret Selifan i lokaj Pietrek.
Mężczyzna zjadł obiad, podczas którego numerowy opowiedział mu o historii restauracji i charakterze gospodarza – złodzieja. Pytał też o miejscowych urzędników i sytuację w guberni. Po obiedzie udał się na drzemkę, a potem napisał swoje dane, by służący zgłosić jego przybycie do miasta. Okazało się, że to radca kolegialny Paweł Iwanowicz Cziczikow.
Cziczikow udał się na spacer po okolicy, która przypadła mu do gustu. Odwiedził skromny ogród miejski i rzekę, a następnie wrócił do hotelu. Kolejnego dnia odwiedził wszystkich miejskich dygnitarzy, każdemu pochlebiając. Jego komplementy i uprzejmości spowodowały, że został zaproszony na prywatne spotkanie u gubernatora.
Na przyjęciu gubernatora zauważył dwie grupy mężczyzn: chudych, zabiegających o względy dam, i dobrze zbudowanych, skupionych na grze wista. Cziczikow zapoznał się z właścicielami ziemskimi, Maniłowem i Sobakiewiczem, którzy zaprosili go do swoich majątków.
Następnego dnia odwiedził policmajstra, gdzie spotkał właściciela ziemskiego Nozdriowa. Potem spędził czas u prezesa sądu, wicegubernatora, na wystawnym obiedzie u dzierżawcy wódczanego i na skromnym obiedzie u prokuratora. Był także na śniadaniu u naczelnika miasta po nabożeństwie. Cziczikow był ciągle w ruchu, a hotel służył mu tylko do noclegu. Był bardzo rozmowny i wszyscy urzędnicy byli zadowoleni z jego wizyty.
Po tygodniu pobytu w N. Cziczikow postanowił odwiedzić Maniłowa i Sobakiewicza. Stangret Selifan przygotował bryczkę, a Pietrek został w domu, aby pilnować pokoju i walizki.
Cziczikow wyruszył w niedzielę, ubrany we frak koloru borówek i niedźwiedzie futro. Po piętnastu wiorstach Paweł Iwanowicz zorientował się, że powinien być już w wiosce Maniłowa, ale nadal jej nie widział. Spotkali chłopów, którzy wskazali im drogę, ale niewiele to pomogło. W końcu dotarli do Maniłowki, mieszczącej się na wzgórzu, otoczonej krzewami bzu i akacji, z altanką „Świątynią samotnego dumania” i stawem pokrytym rzęsą.
Maniłow, przyjaciel Cziczikowa, był jasnowłosym mężczyzną o niebieskich oczach. Często pogrążał się we własnych myślach. Miał plany, takie jak budowa kamiennego mostu na stawie, jednak były to zamiary bez pokrycia w rzeczywistych działaniach. W jego gabinecie od dwóch lat leżała książka, zatrzymana na 14 stronie. Salon miał nieobite jedwabiem krzesła z powodu braku materiału, a niektóre pokoje były nieumeblowane. Maniłow był żonaty od ośmiu lat, wciąż zachowując miłość do małżonki.
Po wejściu do domu Maniłow przedstawił gościa żonie. Rozmawiali o znajomościach Cziczikowa z gubernatorem i urzędnikami. Maniłowowie spędzali większość czasu na wsi. Na obiad podano kapuśniak, obecni byli także ich synowie z nauczycielem.
Po obiedzie Cziczikow zasugerował Maniłowowi, że chce omówić ważne kwestie, więc udali się do gabinetu. Cziczikow zapytał o spis rewizyjny chłopów. Maniłow nie potrafił odpowiedzieć i kazał wezwać ekonoma. Okazało się, że nikt nie zapisywał zgonów od ostatniego spisu. Cziczikow chciał kupić martwych chłopów, co początkowo zdziwiło gospodarza. Ostatecznie Maniłow zgodził się oddać mu zmarłe dusze za darmo, uznając, że to nie zaszkodzi interesom Rosji. Po dokonaniu transakcji Cziczikow postanowił wrócić do miasta i udać się do Sobakiewicza.
W drodze do Sobakiewicza Cziczikow i Selifan zaskoczeni burzą, zgubili drogę. Selifan, który upił się podczas wizyty u Maniłowa, spowodował wywrócenie bryczki. Usłyszawszy szczekanie psów, ruszyli w tamtym kierunku i znaleźli schronienie u gospodyni, która zaoferowała im nocleg. Cziczikow zapytał o Sobakiewicza, ale gospodyni go nie znała.
Następnego dnia dowiedział się, że gospodyni, która zapewniła mu zakwaterowanie, Anastazja Pietrowna Koroboczka ma 80 chłopów. Również od niej chciał odkupić „martwe dusze”, proponując 15 rubli, co początkowo budziło wątpliwości gospodyni. Przekonanie jej nie stanowiło jednak wyzwania dla Cziczikowa i wkrótce zawarł transakcję.
Koroboczka miała nadzieję na dalszą współpracę, oferując mąkę i bydło. Cziczikow sporządził kontrakt i poprosił gospodynię o spisanie nazwisk chłopów. Zdumiały go ich przydomki. Po obiedzie kazał zaprzęgać bryczkę. Aby znaleźć trakt, gospodyni zaoferowała im dziewczynkę, Pełagęję, jako przewodniczkę. Po wypełnieniu swojego zadania Cziczikow i Selifan podziękowali jej miedzianym grosikiem i sami ruszyli dalej.
Cziczikow zatrzymał się przed szynkiem, z zamiarem odpoczynku i zjedzenia czegoś. Zamówił prosię z chrzanem i śmietaną i wdał się w rozmowę z właścicielką. W międzyczasie do szynku przybywa Nozdriow, znajomy Cziczikowa, który właśnie wraca z jarmarku, gdzie przegrał wszystkie pieniądze. Mężczyzna zaprasza Cziczikowa do siebie, na co ten, mimo początkowych oporów, ostatecznie się zgadza, mając nadzieję na jakieś korzyści.
Po krótkim sporze z karczmarką, podróżnicy kontynuują drogę, a narrator skupia się na opisie samego Nozdriowa. Jego życie pełne jest historii o grach karcianych, oszustwach i wybrykach, a jego charakter cechuje się skłonnością do konfliktów i lekkomyślności, mimo że potrafi nawiązywać szybkie i pozorne przyjaźnie.
Wkrótce Cziczikow składa odwiedziny Nozdriowowi. Gospodarz był zajęty malowaniem, więc goście nie zostali dobrze przyjęci. Nozdriow, mimo tego, że nie miał przygotowanego oiadu, starał się zabłysnąć przed gośćmi, pokazując im swój dobytek. Goście zwiedzali stajnie, staw i młyn. W trakcie wycieczki Nozdriow próbował zaimponować swoją ziemią, ale jego opowieści często budziły wątpliwości. Po powrocie do domu próbował sprzedać różne rzeczy Cziczikowowi, w tym konie, psy, katarynkę, ale Cziczikow nie był zainteresowany kupnem przedmiotów czy zwierząt.
Podczas obiadu Nozdriow starał się zaimponować dobrym winem, choć sam nie pił zbyt dużo. Rozmowa zeszła na temat „martwych dusz”, które Cziczikow chciałby kupić. Nozdriow nie chciał jednak zgodzić się na sprzedaż bez wyjaśnienia, do czego są one potrzebne Cziczikowowi. Ostatecznie, po nieudanych negocjacjach i dziwnych propozycjach ze strony Nozdriowa, Cziczikow podjął decyzję o opuszczeniu rezydencji.
Cziczikow umykał z posiadłości Nozdriowa, a jego posępny nastrój podzielali woźnica i konie. Nagle zderzyli się z kolaską, a konie się poplątały. Mimo wysiłków nie udało się ich ruszyć. Cziczikow zauważył młodą dziewczynę, której pochodzenie i majątek go zaciekawiły. Dotarł do wsi Sobakiewicza, gdzie spotkał gospodarza Michaiła Siemionowicza, z wyglądu przypominającego niedźwiedzia.
Podczas obiadu Sobakiewicz zaproponował sprzedaż martwych dusz za 100 rubli za jedną, lecz po negocjacjach zgodził się na 2,5 rubla za duszę. Po pożegnaniu z ziemianinem, Cziczikow udał się do Pluszkina.
Gdy Cziczikow przybywa do wiejskiej miejscowości Pluszkina, jego uwaga skupia się na jej opłakanym stanie. Zauważa zniszczone budynki, zdezelowane dachy i zarośnięte ogrody, które kiedyś mogły być malownicze, ale teraz sprawiają wrażenie zaniedbanych. Wśród tego opustoszałego krajobrazu dostrzega jedynie smutny obraz przemijania czasu i degradacji, który kontrastuje z dawnym, żywym obrazem wiejskiego życia.
Odwiedza dwór, który niegdyś był wielkim gospodarstwem tętniącym dobrą energią, po której pozostała praktycznie ruina. Budynki są zniszczone, zgnite i porośnięte pleśnią, a jedynym żywym elementem jest klucznik – starzec o zaniedbanym wyglądzie i skąpych manierach. Cziczikow zauważa, że w dworze panuje chaos, a w pomieszczeniach leżą różne niepotrzebne rzeczy, które klucznik zbierał przez lata. Okazuje się, że klucznik jest właścicielem całego majątku.
Dawniej Pluszkin był wzorowym gospodarzem, znanym z umiejętności zarządzania i hojności. Jednak po śmierci żony i utracie dzieci, zaczął popadać w skąpstwo i obsesję zbieractwa, co doprowadziło do kompletnej degradacji jego majątku. Teraz Pluszkin jest symbolem zgnilizny i zaniedbania, które kontrastują z innymi, lepiej prosperującymi majątkami w okolicy.
Początkowo Cziczikow nie może znaleźć odpowiednich słów na rozpoczęcie rozmowy, ale szybko decyduje się na pochwałę oszczędności Pluszkina. Gospodarz, choć początkowo niechętny, zaprasza gościa do siedzenia. Rozmowa szybko przechodzi na temat liczby chłopów, którzy zmarli w wyniku gorączki, co Pluszkin przyjmuje z pewnym rozdrażnieniem, ale w głównej mierze z obojętnością.
Pluszkin, po założeniu okularów, zaczyna przeszukiwać swoje dokumenty. Chciał znaleźć kartę z nazwiskami zmarłych chłopów, których dusze miał zamiar sprzedać Cziczikowowi. Pośród kurzu i starych papierów znalazł pełną kartkę z nazwiskami. Cziczikow, widząc ogromną liczbę nazwisk, był zadowolony. Sugerował Pluszkinowi, aby udał się do miasta w celu sporządzenia aktu kupna.
Pluszkin, obawiając się, że majątek zostanie rozkradziony podczas jego nieobecności, wspomniał, że mógłby poprosić o pomoc znajomego – prezesa, który kiedyś odwiedzał jego dom. Po pewnym czasie Pluszkin znalazł papier i napisał list do prezesa, starając się jak najlepiej opisać sytuację.
Cziczikow zaproponował Pluszkinowi, że odkupi „zbiegłe dusze” po niskiej cenie – 25 kopiejek za duszę, choć Pluszkin prosił o więcej. Ostatecznie uzgodnili cenę 30 kopiejek za duszę, co dało sumę 24 rubli i 96 kopiejek. Pluszkin był bardzo zadowolony i dziękował Cziczikowowi za pomoc, mimo że ustalona kwota jest marna.
Cziczikow, szczęśliwy z dobicia targu, wrócił do miasta, gdzie czekał na niego Pietrek i numerowy hotelu. Po przyjeździe do pokoju Cziczikow zasnął głęboko i spokojnie.
Narrator opisuje różnice między szczęściem podróżnego, który wraca do domu, a samotnością pisarza, nierozumianego przez współczesnych. Porównuje losy dwóch pisarzy: jednego, zdobywającego sławę i podziw za swoje wzniosłe dzieła, oraz drugiego, przedstawiającego brutalną rzeczywistość życia, odrzuconego przez społeczeństwo. Szczęśliwy podróżny wracający do rodziny po długiej i męczącej podróży cieszy się powrotem do znanych i kochanych miejsc, natomiast pisarz, dostrzegający i opisujący prawdziwe, często przykre aspekty ludzkiego życia, nie znajduje uznania ani wsparcia. Jego prace są odrzucane i krytykowane, mimo swej wartości.
Cziczikow, bohater powieści, budzi się ze snu i zaczyna przeglądać papiery dotyczące chłopów. Zastanawia się nad ich życiem i śmiercią, co prowadzi go do uniwersalnej refleksji o losie ludzi, ich upadkach i zmaganiach. W końcu zauważa, że zbliża się godzina dwunasta i wybiera się do urzędu. Mimo że nie boi się spóźnienia, chce jak najszybciej zakończyć transakcję, czując się niekomfortowo z powodu ciągłego rozmyślania o duszach, jakie chce zakupić.
Na rogu spotyka Maniłowa, swojego znajomego, który serdecznie wita Cziczikowa i wręcza mu papier zwinięty w rulonik, co okazuje się być dokumentem napisanym przez żonę Maniłowa. Maniłow oferuje towarzystwo Cziczikowowi i razem idą do urzędu.
Po dotarciu na plac przed urzędami, gdzie znajdują się instytucje rządowe, przyjaciele wchodzą do budynku. Zastają tam młodych urzędników, wskazujących im drogę do wydziału transakcji, gdzie Cziczikow ma złożyć dokumenty dotyczące zakupu chłopów.
Cziczikow zmaga się z biurokratycznymi komplikacjami. Urzędnik Iwan Antonowicz informuje go, że dzisiaj sprawa nie może zostać sfinalizowana, ponieważ należy najpierw sprawdzić, czy nie ma sprzeciwów. Mimo że Cziczikow próbuje użyć wpływów swojego znajomego, Iwan Antonowicz pozostaje nieugięty, sugerując, że Cziczikow powinien udać się bezpośrednio do prezesa.
Cziczikow, wyjąwszy asygnatę, położył ją przed Iwanem Antonowiczem, który jej nie zauważył i zaraz ją nakrył książką. Cziczikow próbował zwrócić na to uwagę, ale Iwan Antonowicz dał znak, że nie trzeba. Iwan Antonowicz zapowiedział, że poprowadzi gości na audiencję. Prezes, siedzący w swoim gabinecie przy stole, powitał gości z ciepłymi słowami, co zaskoczyło Cziczikowa, szczególnie gdy zobaczył, że Sobakiewicz i Maniłow, z którymi już wcześniej zawarł umowy, są obecni.
Rozmowa szybko zeszła na zdrowie, Sobakiewicz narzekał na brak chorób, co wzbudziło pewne rozbawienie. Cziczikow wręczył list od Pluszkina, który prezes uznał za nieaktualny, przy czym wyraził swoją pogardę wobec starego gospodarza. Prezes obiecał zająć się formalnościami i od razu zorganizował wyjście do policmajstra na przekąski i trunki.
Policmajster, ceniony za swoje umiejętności organizacyjne i sympatię do mieszkańców, szybko zapewnił wspaniałą ucztę. Cała procedura zakupu chłopów, choć skomplikowana, przebiegła sprawnie dzięki pomocy urzędników i świadków, a Cziczikow, mimo obaw, zakończył transakcję. Iwan Antonowicz zwrócił uwagę na niski koszt transakcji, a gdy Sobakiewicz zaczął pytać o szczegóły umowy, Cziczikow starał się jak najszybciej uciąć rozmowę.
Policmajster zaproponował gościom zakończenie gry w wista po śniadaniu i wszyscy poszli do pokoju, gdzie czekały przysmaki. Po śniadaniu, policmajster rozpoczął toasty, w których chwalił zdrowie nowych mieszkańców i ich przyszłe małżeństwa. Cziczikow, wkrótce opity i rozweselony, zgodził się zostać w mieście na dłużej, co spotkało się z entuzjazmem gości. W miarę jak goście pili i tańczyli, dyskutowali o polityce, wojsku i innych tematach, zapominając o grze w wista. Cziczikow mógł poczuć się jak prawdziwy ziemianin podczas rozmów o różnych rzeczach, nawet o melioracjach i gospodarce.
Po zakończeniu przyjęcia Cziczikow wrócił do hotelu, gdzie jego służący, Selifan i Pietrek, poszli na nocną eskapadę do pobliskiego budynku. Po godzinie wrócili, trzymając się za ręce, i obaj zasnęli razem na jednym łóżku, chrapiąc głośno.
Rozmowy w mieście na temat zakupów chłopów przez Cziczikowa stały się szeroko komentowanym tematem. Mieszkańcy debatowali, czy opłaca się kupować chłopów do przesiedlenia, zwracając uwagę na różne aspekty tej kwestii, takie jak jakość ziemi, brak wody, czy niepewność inwestycji. Niektórzy wyrażali obawy, że chłopi mogą się nie przyjąć w nowym miejscu, inni zaś uważali, że mogą się przystosować. Dyskutowano także o możliwościach znalezienia dobrego rządcy, a niektórzy sugerowali, że Cziczikow mógłby mieć problem z utrzymaniem porządku wśród chłopów.
Mimo tych wszystkich uwag i obaw, Cziczikow cieszył się rosnącym uznaniem mieszkańców, zwłaszcza po rozprzestrzenieniu się pogłosek o jego rzekomym bogactwie. Stał się obiektem zainteresowania towarzyskiego, a przy tym także imponował damom, chętnym do przebywania u boku milionera. Panie zaczęły się stroić i pojawiać się w sklepach w poszukiwaniu eleganckich ubrań, a ich zainteresowanie Cziczikowem wzrosło jeszcze bardziej po otrzymaniu przez niego anonimowego listu z wyrazami romantycznego podziwu.
Cziczikow, świadomy tego zainteresowania, przygotowywał się starannie do balu u gubernatora. Na przyjęciu panowało ogromne poruszenie, a bohater został entuzjastycznie powitany przez zebrane towarzystwo. Był otoczony przez damy ubrane wykwintnie, zgodnie z ówczesną modą z samego Paryża.
Cziczikow próbował rozpoznać autorkę listu, która zaprosiła go na bal, jednak wśród tłumu dam trudno było mu to ustalić. Znalazł się pośród urokliwych, subtelnych kobiet, co w swoich spojrzeniach i gestach były niczym niedoścignione wzory elegancji.
Wkrótce jednak Cziczikow zdał sobie sprawę, że powinien poinformować o swojej obecności panią domu, gubernatorową, i jej córkę. Spotkanie z młodą panienką, którą niedawno zobaczył w drodze, wprawiło go w zakłopotanie, dlatego jego odpowiedzi były chaotyczne i nieco bezsensowne. Cziczikow, pochłonięty własnymi myślami i zmartwieniami, stracił zainteresowanie otaczającym go towarzystwem.
Zafascynowany piękną blondynką, przestał zwracać uwagę na otoczenie. Zaczął się przedzierać przez tłum w jej kierunku. Pomimo chaotycznej atmosfery, jego uwagę w pełni pochłonęła dama siedząca z matką, ubrana w białą suknię. Zachowywał się niezdarnie i nie potrafił wzbudzić jej zainteresowania. Jego opowieści, mimo że wygłoszone z wysiłkiem, były źle przyjęte przez damy, które szybko wyczuły, że są lekceważone.
Gdy Cziczikow próbował się wyróżnić w rozmowie, jeden z gości, Nozdriow, wszedł na salę w złym humorze i zaczął głośno obnażać jego nieczyste interesy, oskarżając go o handel „martwymi duszami”. Sytuacja stała się jeszcze bardziej niekomfortowa, gdy Nozdriow, po kilku drinkach, zaczął publicznie głośno wyśmiewać Cziczikowa, co pogłębiło jego kłopoty.
Pomimo że Nozdriow był znany z kłamstw, jego wypowiedź wywołała zamieszanie i śmiech, a Cziczikow poczuł się mocno zażenowany i zaniepokojony. Przez resztę wieczoru był rozdrażniony, nie mogąc się odnaleźć w grze wista ani w towarzystwie, co spowodowało, że postanowił wrócić wcześniej do domu.
W swoim pokoju Cziczikow wciąż rozpamiętywał niefortunny incydent, co wywołało u niego frustrację i poczucie pustki. Krytykował bal jako zbędny i niemoralny, narzekając na absurdalność całej sytuacji. Głównym źródłem jego zgryzoty była jednak utrata reputacji i to, jak został przedstawiony. W miarę jak noc postępowała, Cziczikow coraz bardziej obwiniał Nozdriowa za swoje kłopoty.
Jednocześnie, na drugim końcu miasta, Koroboczka, dziedziczka, postanowiła sprawdzić osobiście, czy Cziczikow oszukał ją w sprawie martwych dusz. Mimo złych warunków pogodowych, udała się do miasta.
Rano, przed wyznaczonym czasem wizyt w mieście N., elegancka dama wyłoniła się z pomarańczowego domu z mansardą i błękitnymi kolumnami. Z pośpiechem wskoczyła do kolaski, którą odprowadzał lokaj. Damą kierowała potrzebą podzielenia się pewną ciekawą nowiną.
Kolaska zatrzymała się przed ciemnoszarym drewnianym domem z białymi płaskorzeźbami i ogrodzeniem z cienkich sztachet. Dama odwiedzała swą serdeczną przyjaciółkę. Została przyjęta z entuzjazmem przez gospodynię, znaną w mieście jako „dama miła pod każdym względem”.
Rozmowa między damami zaczęła się od omawiania mody, ale szybko przerodziła się w relację z niecodziennych wydarzeń. Przyjezdna dama opowiedziała o dziwnej i niepokojącej sytuacji, jaką przeżyła na balu, opisała incydent z osobą żądającą sprzedaży dusz. Kobiety zaczęły rozmawiać o tajemniczych „martwych duszach” i związanych z nimi wydarzeniach. Jedna z dam opowiada o tym, że dostała wiadomość od Koroboczki, która została zmuszona do podpisania fałszywego dokumentu przez Cziczikowa. Rzucił jej pieniądze i wykorzystał jej naiwność. Obie damy są zaskoczone i przerażone sytuacją.
„Dama miła pod każdym względem”, próbując wyjaśnić sytuację, spekuluje, że Cziczikow może planować porwanie córki gubernatora, co powoduje ogromne zdziwienie i strach. Druga dama, „tylko miła”, uznaje to za nieprawdopodobne, ale później zgadza się, że Cziczikow mógłby mieć pomocników, w tym Nozdriowa. Kiedy w końcu pojawia się prokurator, damy przedstawiają mu swoje rewelacje, co kompletnie go zaskakuje i dezorientuje.
Wkrótce całe miasto wrze od plotek na temat Cziczikowa. Każdy z mieszkańców miał własne teorie co do intencji rzekomego bogacza, ale brakowało im jasnych wyjaśnień i logiki. Miasto, które przez długi czas było spokojne, nagle ożyło pod wpływem pogłosek o nowym przybyszu. Kobiety i mężczyźni skupiali się na różnych aspektach sprawy – panowie na „martwych duszach”, a damy na porwaniu gubernatorskiej córki.
Plotki rozprzestrzeniały się, a ludzie zaczęli odkrywać, że miasto jest znacznie bardziej zróżnicowane i aktywne, niż się wydawało. Powstały nowe teorie dotyczące Cziczikowa, różne wersje wydarzeń. Wkrótce, zaniepokojeni urzędnicy, obawiający się nowych władz, także zaczęli się bać, że sprawa martwych dusz mogłaby przynieść konsekwencje związane z ich własnymi przewinieniami. Ostatecznie, urzędnicy postanowili zebrać się i przedyskutować, jak dalej postępować wobec Cziczikowa i jego tajemniczej działalności.
Na zebraniu u policmajstra, urzędnicy wymieniali się obawami dotyczącymi zmian w administracji i ostatnimi pogłoskami. W trakcie dyskusji poczmistrz wspomniał o kapitanie Kopiejkinie. Mężczyzna, ranny podczas kampanii wojennej, przybył do Petersburga w celu ubiegania się o pomoc od cara. Pomimo skromnych środków finansowych i trudności w adaptacji do życia w stolicy, odważył się odwiedzić instytucje państwowe, by prosić o pomoc. Kopiejkin próbuje uzyskać wsparcie finansowe od ministra. Po beztroskim czasie spędzonym w restauracjach i teatrach, mężczyzna popada w rozpacz, gdy dostaje wiadomość, że będzie musiał poczekać na cesarską decyzję. Zaczyna głodować, bo nie ma pieniędzy na jedzenie, a jego prośby o pomoc są ignorowane przez urzędników.
Zdesperowany, Kopiejkin decyduje się na ostentacyjne oczekiwanie przed urzędem ministra, domagając się natychmiastowej decyzji. Minister, zdenerwowany jego uporem, każe go usunąć, więc zostaje odesłany do domu na koszt feldjegra. Po powrocie do rodzinnej miejscowości, Kopiejkin znika z pola widzenia, ale po pewnym czasie pojawia się informacja, że w lasach Riazania działa banda rozbójników, której przywódcą może być właśnie on.
W trakcie rozmowy pojawia się podejrzenie, że Cziczikow, obecny bohater opowieści jest kapitanem Kopiejkinem. Policmajster i poczmistrz zaczynają spekulować na ten temat, a w miarę jak wyobraźnia urzędników zaczyna działać, pojawiają się coraz bardziej fantastyczne teorie, w tym podejrzenia, że Cziczikow jest przebranym Napoleonem.
Urzędnicy postanawiają zwrócić się do Nozdriowa, mimo że wiedzą, że jest on osobą mało wiarygodną i skłonną do kłamstw. Mężczyzna początkowo odmawia, ale skuszony szansą uzyskania dodatkowych korzyści, zgadza się przyjść.
Kiedy Nozdriow zaczyna odpowiadać na pytania, jego zeznania są pełne sprzeczności i absurdalnych szczegółów, co jeszcze bardziej pogłębia chaos. Opowiada wymyślone historie o Cziczikowie, który rzekomo zajmował się fałszowaniem pieniędzy, planował porwanie córki gubernatora i wiele innych dziwacznych rzeczy. W rezultacie, urzędnicy są jeszcze bardziej zdezorientowani, a prokurator, człowiek szczególnie wrażliwy na te niepokojące informacje, umiera z powodu stresu.
Po śmierci prokuratora, niczego nie podejrzewający Cziczikow, wraca do zdrowia i próbuje dowiedzieć się, dlaczego urzędnicy unikali go i traktowali w osobliwy sposób. Podczas rozmowy z Nozdriowem, odkrywa, że jego fałszywe zeznania i kłamstwa wyszły na jaw. Mężczyzna zdradza mu, że urzędnicy obawiają się nowego generała-gubernatora, który może zażądać wyjaśnień w sprawie jego podejrzanych transakcji handlowych. Cziczikow zaskoczony i przestraszony nieoczekiwanym obrotem spraw, postanawia jak najszybciej opuścić miasto. Zleca Selifanowi przygotowanie się do wyjazdu, a sam zaczyna chaotycznie pakować swoje rzeczy.
Cziczikow budzi się późno i odkrywa, że jego bryczka nie jest gotowa do drogi. Rozgniewany, obwinia służbę za uchybienie, a jego woźnica, Selifan, informuje go o koniecznych naprawach. Cziczikow jest bardzo zirytowany, a czas napraw wydłuża się, co dodatkowo pogarsza jego humor. Wreszcie, bryczka jest gotowa i główny bohater powieści wyrusza w kolejną podróż. Od razu jednak napotyka przeszkodę w postaci pogrzebu prokuratora. Po przejściu orszaku, Cziczikow kontynuuje podróż, rozmyślając o przestrzeniach Rosji i swoich odczuciach.
Narrator zauważa, Cziczikow nie jest idealnym kandydatem na ulubieńca czytelników, zwłaszcza dam. Bohater ten, zamiast być osobą odpowiedzialną i poważną, ma wiele cech, które są nieakceptowalne przez społeczeństwo, takie jak średni wiek i nadwaga.
Cziczikow nie miał łatwego życia. Jego ojciec był chory i biedny, a dzieciństwo Cziczikowa było pełne smutku i izolacji. Kiedy ojciec umiera, Cziczikow dostaje się do szkoły, gdzie uczy się dostosowywać do środowiska, by zdobyć uznanie nauczycieli. Schemat powtarza potem w dorosłym życiu wobec różnych autorytetów i władz. Jest bardzo praktyczny, oszczędny i sprytny, co pozwala mu na zdobycie pieniędzy i uzyskanie posady w Izbie Skarbowej. Pomimo trudnych warunków pracy, Cziczikow odnosi sukces dzięki swojemu uporowi i zdolnościom społecznym, które pomagają mu zdobywać przychylność zwierzchników.
Cziczikow, po ciężkich początkach, zaczął odnosić sukcesy w karierze. Jego uprzejmość, energia i zdolność do manipulacji pozwoliły mu zdobyć dobre stanowisko. Wykorzystywał okazje, aby osiągnąć własne cele, dopuszczając się malwersacji finansowych i nadużyć. Cziczikow zaczął cieszyć się życiem, zaspokajając swoje potrzeby luksusowymi rzeczami, aż do czasu, gdy nowy surowy naczelnik objął urząd. Ten, będący wrogiem nieuczciwości, przeprowadził rewizję, odkrywając nieprawidłowości. Cziczikow i inni urzędnicy zostali ukarani, a większość zdobytego majątku przepadła.
Pomimo wysiłków, by wrócić na właściwe tory, Cziczikow napotykał dalsze trudności, zmieniając posady i w końcu przechodząc do komory celnej. Tam zyskał reputację wybitnego i bezinteresownego urzędnika, jednakże wykorzystał swoją pozycję do nielegalnych działań związanych z kontrabandą. Po osiągnięciu znacznych zysków, kłótnie z innym urzędnikiem doprowadziły do odkrycia jego postępowania, co spowodowało, że znów został pozbawiony większości zdobytego majątku i wrócił do życia w ubóstwie.
W rozdziale przedstawiony jest plan bohatera, zarówno sprytny, jak i niemoralny. Cziczikow, będąc w trudnej sytuacji finansowej, postanawia wykorzystać martwych chłopów, aby się wzbogacić. Zamierza odkupić od właścicieli ziemskich „martwe dusze”, żeby dostać za nie od państwa środki pieniężne i w taki sposób się wzbogacić. Jego plan wydaje się niemalże doskonały. Zaczyna podróżować po różnych miejscowościach, aby znaleźć odpowiednich ludzi do realizacji swojego planu, ukrywając swoje prawdziwe intencje.
Narrator wprowadza czytelnika w głąb duszy Cziczikowa, ukazując, że to, co na pierwszy rzut oka może wydawać się niegroźne, może kryć w sobie głębszy moralny problem. Krytykuje on także społeczeństwo, które ignoruje rzeczywistość, w której korupcja i nieuczciwość jest codziennością, nie chcąc zmierzyć się z niewygodnymi prawdami.
Na koniec narrator opisuje samą Rosję jako potężną, niepowstrzymaną siłę, która pędzi naprzód z ogromną prędkością i energią, niczym niezwykła trójka koni. Zdumiony obserwator zastanawia się nad źródłem tego przerażającego pędu, nie mogąc pojąć, jaką tajemną moc ma ten żywioł. Przypuszcza, że konie mają w sobie coś z wiatru i ognia, a ich szybkość jest niemal nadprzyrodzona. Przejawiająca się w każdym ruchu potęga Rosji sprawia, że wszystko inne jej ustępuje, jednak ceną są moralność i dusza człowieka.
Aktualizacja: 2024-08-09 10:21:17.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.