Córkom – interpretacja

Autorka interpretacji: Adrianna Strużyńska. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor wiersza Józef Baran
Zdjęcie Józefa Barana

Józef Baran, fot: Krzysztof A. Dziedzic, CC BY-SA 4.0, edycja: poezja.org

W li­te­ra­tu­rze czę­sto po­ja­wia się mo­tyw prze­mi­ja­nia i do­ra­sta­nia. Po­dob­nie jest w wier­szu Józefa Barana „Córkom”, zna­nym też pod ty­tu­łem „Prośba”. Po­ja­wia się tu­taj te­ma­ty­ka doj­rze­wa­nia, po­nie­waż każ­dy ro­dzic może za­uwa­żyć, jak szyb­ko dzie­ci sta­ją się do­ro­sły­mi.

Spis treści

Córkom – analiza utworu i środki stylistyczne

Wiersz cha­rak­te­ry­zu­je się nieregularną budową, skła­da­jąc się z trzech strof o róż­nej licz­bie wer­sów, bez obec­no­ści ry­mów, co wska­zu­je na wiersz wol­ny.

Utwór za­li­cza się do liryki zwrotu do adresata. Pod­miot li­rycz­ny kie­ru­je swo­je sło­wa do có­rek, sto­su­jąc apostrofy (np. „nie śpiesz­cie się tak moje małe, nie ro­śnij­cie tak pręd­ko”). Mówi z perspektywy troskliwego rodzica, któ­re­go smu­ci szyb­kie do­ra­sta­nie dzie­ci.

W wier­szu wy­ko­rzy­sta­no rów­nież inne środ­ki sty­li­stycz­ne, ta­kie jak epitety („zie­lo­ne lata”) i metafory („z nie za­trza­śnię­tym jesz­cze wie­kiem ma­rzeń”, „zie­lo­ne lata z na­dzie­ją bez gra­nic kwit­ną­ce nie dla owo­cu a dla sa­me­go kwit­nie­nia”). Po­ja­wia­ją się rów­nież powtórzenia („ży­cie samo po­wo­li po­wo­li”) oraz personifikacje („ży­cie samo po­wo­li po­wo­li otwo­rzy przed wami drzwi”).

Córkom – interpretacja wiersza

Oj­ciec dzie­li się z cór­ka­mi swo­im ży­cio­wym do­świad­cze­niem, wie­dząc, że dorosłość jest inna, niż im się wydaje, i dla­te­go nie po­win­ny się do niej spie­szyć. Pod­miot li­rycz­ny zachęca dziewczynki, by doceniły dzieciństwo — wy­jąt­ko­wy czas, kie­dy moż­na ma­rzyć i bez­tro­sko się ba­wić.

Mó­wią­cy z tro­ską ob­ser­wu­je swo­je cór­ki, do­strze­ga­jąc, jak szyb­ko do­ra­sta­ją, co go przy­gnę­bia. Oj­ciec zda­je so­bie spra­wę, że dziew­czę­ta nie wi­dzą w tym nic złe­go, bo ko­ja­rzą do­ro­słość je­dy­nie z nie­za­leż­no­ścią. Jed­nak jako do­ro­sły męż­czy­zna wie, że rze­czy­wi­stość jest bar­dziej skom­pli­ko­wa­na, dla­te­go nie warto spieszyć się do dorosłości. Mło­dość jest we­dług nie­go ma­gicz­nym okre­sem, gdy wszyst­ko wy­da­je się moż­li­we. Przy­szłość stoi otwo­rem, a ma­rze­nia, jak kwia­ty, mogą roz­kwit­nąć. Dzie­ciń­stwo to czas bez ogra­ni­czeń, pe­łen ko­lo­rów, kie­dy moż­na być na­iw­nym. War­to skupić się wtedy na beztrosce, zamiast pędzić ku dojrzałości, bo póź­niej taka oka­zja może się nie po­wtó­rzyć.

Oj­ciec prze­strze­ga, że ży­cie stop­nio­wo od­kry­je przed jego cór­ka­mi se­kre­ty do­ro­sło­ści, któ­re oka­żą się mniej fa­scy­nu­ją­ce, niż się wy­da­je. Ide­ali­zo­wa­nie do­ro­sło­ści jest na­tu­ral­ne w dzie­cię­cych ma­rze­niach, ale czę­sto po­mi­ja trud­no­ści tego eta­pu ży­cia. Oj­ciec chce, by cór­ki nie spie­szy­ły się z do­ra­sta­niem, lecz cie­szy­ły dzie­ciń­stwem, kie­dy ży­cie kwit­nie samo dla sie­bie. W do­ro­sło­ści trze­ba już wy­zna­czać cele i dą­żyć do nich, bo bez tego nie osią­gnie się sta­bi­li­za­cji ani suk­ce­su. Dzie­cię­cy opty­mizm jest na­tu­ral­ny, ale po­ka­zu­je też brak do­świad­cze­nia i wie­dzy o ży­ciu.

Podmiot liryczny to kochający ojciec, któ­ry pra­gnie do­bra dla swo­ich có­rek. Zwra­ca się do nich z czu­ło­ścią, chcąc, by jak naj­dłu­żej cie­szy­ły się bez­tro­skim dzie­ciń­stwem. Jego re­flek­sje od­zwier­cie­dla­ją uczu­cia, któ­re to­wa­rzy­szą wie­lu ro­dzi­com — wy­da­je się im, że dzie­ci do­ra­sta­ją zbyt szyb­ko, a czas nie­po­strze­że­nie mija.

Choć po­trze­ba cza­su, aby dziec­ko sta­ło się do­ro­słe, dzie­ci zmie­nia­ją się z każ­dym ro­kiem, sta­jąc się co­raz bar­dziej nie­za­leż­ne. Oso­ba mó­wią­ca do­strze­ga to i choć wie, że nie może za­trzy­mać cza­su, chcia­ła­by go spo­wol­nić, aby jej cór­ki mo­gły cie­szyć się dzie­ciń­stwem.

Podmiot liryczny wie jednak, że dziewczynki niebawem utracą dziecięcą naiwność i dorosną. Upływ cza­su bu­dzi w nim żal, bo musi za­ak­cep­to­wać ro­sną­cą nie­za­leż­ność swo­ich dzie­ci. Dzie­ciń­stwo na­zy­wa „zie­lo­ny­mi la­ta­mi”, co sym­bo­li­zu­je świe­żość i nie­doj­rza­łość. Jego cór­ki przy­po­mi­na­ją mu mło­de ro­śli­ny, któ­re wkrót­ce roz­kwit­ną i prze­sta­ną być dzieć­mi.

W wier­szu wy­czu­wal­na jest nie tyl­ko no­stal­gia, ale i na­dzie­ja na szczę­śli­we ży­cie dziew­czy­nek. Wie­dząc, że do­ro­słość nie­sie trud­ne wy­zwa­nia, oj­ciec pra­gnie uchro­nić cór­ki przed przed­wcze­snym do­ra­sta­niem i jego pro­ble­ma­mi. Za­chę­ca je do ko­rzy­sta­nia z dzie­ciń­stwa, choć wie, że ono kie­dyś się skoń­czy. Mimo żalu ma na­dzie­ję, że ży­cie uło­ży się dla nich do­brze. Utwór uka­zu­je dziew­czyn­ki sto­ją­ce na pro­gu ży­cia, z ca­łym świa­tem przed sobą, peł­nym ta­jem­nic i nie­pew­no­ści, co przy­nie­sie przy­szłość.

To na­tu­ral­ne, że ro­dzi­ce mar­twią się o przy­szłość dzie­ci i pra­gną, by jak naj­dłu­żej po­zo­sta­ły dzieć­mi. Po­eta wy­ra­ża te uczu­cia, ale tak­że na­dzie­ję, że jego cór­ki będą szczę­śli­we.


Prze­czy­taj tak­że: Szara ballada interpretacja

Ak­tu­ali­za­cja: 2024-09-03 11:32:20.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.