Córkom – interpretacja

Autor wiersza Józef Baran
Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

W literaturze często pojawia się motyw przemijania i dorastania. Podobnie jest w wierszu Józefa Barana Córkom, znanym też pod tytułem Prośba. Pojawia się tutaj tematyka dojrzewania, ponieważ każdy rodzic może zauważyć, jak szybko dzieci stają się dorosłymi.

  • Córkom – analiza utworu i środki stylistyczne
  • Córkom – interpretacja wiersza
  • Córkom – analiza utworu i środki stylistyczne

    Wiersz ma budowę nieregularną. Składa się z trzech strof o różnej liczbie wersów, nie pojawiają się rymy. Mamy do czynienia z wierszem wolnym.

    Utwór należy do liryki zwrotu do adresata. Podmiot liryczny zwraca się do swoich córek, pojawiają się apostrofy (nie śpieszcie się tak moje małe, nie rośnijcie tak prędko). Podmiot liryczny to troskliwy rodzic, którego przygnębia fakt, jak szybko dorastają dzieci.

    W utworze pojawiają się również inne środki stylistyczne. Obecne są epitety (zielone lata) oraz metafory (z nie zatrzaśniętym jeszcze wiekiem marzeń, zielone lata z nadzieją bez granic kwitnące nie dla owocu a dla samego kwitnienia). Pojawiają się też powtórzenia (życie samo powoli powoli) i personifikacje (życie samo powoli powoli otworzy przed wami drzwi).

    Córkom – interpretacja wiersza

    Ojciec dzieli się z córkami swoimi doświadczeniem życiowym: doskonale wie, że dorosłość jest inna, niż im się wydaje, dlatego nie powinny się do niej spieszyć. Podmiot liryczny skłania dziewczynki do doceniania dzieciństwa, czyli naprawdę wyjątkowego czasu, kiedy człowiek może pozwolić sobie na marzenia i beztroską zabawę.

    Osoba mówiąca przygląda się z troską swoim córkom, ponieważ widzi, jak szybko dorastają i ten fakt ją przygnębia. Ojciec doskonale wie, że dziewczęta nie widzą w tym nic złego, spieszy im się do bycia dorosłą, ponieważ kojarzy im się to tylko z dorosłością i niezależnością. Podmiot liryczny, jako dorosły mężczyzna, doskonale wie jednak, że rzeczywistość wygląda inaczej, dlatego nie warto spieszyć się do dorosłości. Młodość, według niego, to magiczny moment, gdy wszystko wydaje się możliwe. Drzwi do przyszłości stoją otworem, a marzenia tkwią w sercach jak kwiaty, gotowe zakwitnąć. Dla dzieciństwa nie ma granic, a świat jest miejscem pełnym kolorów, gdzie można pozwolić sobie na naiwność. To czas, kiedy warto skupić się na beztrosce, zamiast pędzić w kierunku dojrzałości, ponieważ później może już nie być takiej szansy.

    Ojciec przestrzega, że życie stopniowo odkryje przed jego córkami tajemnice dorosłości. Okazuje się jednak, że prawdopodobnie będzie ona mniej malownicza i fascynująca, niż mogłoby się wydawać. Idealizacja dorosłości jest naturalnym elementem dziecięcych marzeń, lecz często pomijają one trudności i wysiłek, jakie towarzyszą temu etapowi życia. Ojciec pragnie, aby córki nie spieszyły się z dorastaniem, ale cieszyły się chwilami dzieciństwa, gdy życie kwitnie dla samego kwitnienia. Później trzeba już stawiać sobie konkretne cele, dążyć do czegoś, ponieważ inaczej nie osiągniemy stabilizacji i sukcesu. Optymizm dzieci z jednej strony jest naturalny, ale z drugiej – pokazuje, że nie mają jeszcze doświadczenia i niewiele wiedzą o życiu.

    Podmiot liryczny jest kochającym ojcem, który chce dobra swoich córek. Zwraca się do nich z czułością, ponieważ chciałaby, żeby jak najdłużej mogły cieszyć się beztroskim dzieciństwem. W jego przemyśleniach z pewnością znajdziemy uczucia powszechnie towarzyszące rodzicom. Zawsze wydaje się, że dzieci dorastają zbyt szybko, a czas niespostrzeżenie mija.

    Chociaż potrzeba czasu, aby małe dziecko stało się dorosłym, pociechy zmieniają się z każdym rokiem, stając się coraz bardziej niezależne. Osoba mówiąca zauważa to i chociaż wie, że nie jest w stanie nic na to poradzić, chciałaby zwolnić upływu czasu, aby jej córki mogły nacieszyć się beztroskim dzieciństwem.

    Podmiot liryczny doskonale wie jednak, że dziewczynki niebawem stracą dziecięcą naiwność i staną się dorosłe. Upływ czasu wywołuje w nim żal, ponieważ musi pogodzić się z coraz większą niezależnością swoich dzieci. Nazywa dzieciństwo zielonymi latami, co symbolizuje świeżość i niedojrzałość. Jego córki przypominają mu dopiero kiełkujące roślinny, ale doskonale wie, że niebawem będą gotowe rozkwitnąć i przestaną być dziećmi.

    W wierszu znajdziemy nie tylko nostalgię, ale też nadzieję na szczęśliwe życie dla dziewczynek. Wiedząc, że dorosłość czasem niesie ze sobą trudniejsze wyzwania, podmiot liryczny pragnie ochronić swoje córki przed zbyt wczesnym dorastaniem i wiążącymi się z nim problemami. Nawołuje je do korzystania z dzieciństwa, chociaż wie, że kiedyś musi się ono skończyć. Mimo żalu ma też nadzieję, że życie dobrze im się ułoży. Utwór ukazuje, że dziewczynki stoją na progu swojego życia, a cały świat jest jeszcze przed nimi. To etap, w którym życie skrywa przed nimi mnóstwo tajemnic, ponieważ nie wiadomo, jak potoczy się ich dalsze życie.

    To naturalne, że rodzice martwią się o przyszłość swoich dzieci i chcieliby, żeby jak najdłużej nie stawały się dorosłe. Poeta wyraża w utworze te emocje, ale też nadzieję, że jego córki będą szczęśliwe.


    Przeczytaj także: Szara ballada interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.