Józef Baran, fot: Krzysztof A. Dziedzic, CC BY-SA 4.0, edycja: poezja.org
Wiersz „Dom rodzinny” autorstwa Józefa Barana pochodzi z wydanego w 1976 roku tomiku poezji „Dopóki jeszcze”. Dzieło stanowi refleksję nad zmianą roli tytułowego domu rodzinnego – z niezastąpionego, najważniejszego miejsca po zwykły budynek budzący miłe wspomnienia. W utworze ścierają się ze sobą perspektywa dziecięca i dojrzała, które okazują się być swoimi zupełnymi przeciwieństwami.
Spis treści
Wiersz Józefa Barana należy do liryki pośredniej. Podmiot liryczny nie ujawnia się, ale snuje refleksje na temat roli swojego domu kiedyś i obecnie. Z tego powodu zaliczyć go można również do liryki refleksyjno-filozoficznej.
Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z siedmiu krótkich strof. Pierwsza z nich liczy jeden wers, druga, piąta i siódma liczą dwa wersy, a trzecia, czwarta i szósta – trzy wersy. Liczba sylab waha się z kolei od jedynie dwóch do aż trzynastu. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne. Z tego względu utwór można nazwać również wierszem białym.
Warstwa stylistyczna dzieła jest całkiem uboga. Odnaleźć w nim można jedynie epitety („Wielką Izbę”; „mała szkatułka dzieciństwa”), metafory („przez jego Wielką Izbę przebiegały / wszystkie równoleżniki i południki”; „dziś dom / to już tylko mała szkatułka dzieciństwa / z zabytkowymi rodzicami”), porównanie („słońce / odbijające się zimą niby w lusterku / w kuchennym piecu”) oraz jedną antytezę („nad domem wisiało niebo / pod domem / zakopane było piekło”). Cały utwór zbudowany jest na zasadzie kontrastu.
Wiersz „Dom rodzinny” przedstawia dwa różne spojrzenia na tytułowy dom rodzinny. Jego przeszłe i teraźniejsze postrzeganie znacznie ze sobą kontrastują. Ich zestawienie ukazuje, jak bardzo na przestrzeni lat zmieniła się rola tego miejsca. Nastrój utworu jest pogodny, pełen matczynej miłości i ciepła domowego. Podmiot liryczny na początku wspomina swoje dzieciństwo, kiedy dom ten był dla niego wręcz „stolicą świata”, centralnym punktem wszystkich myśli i zdarzeń. Nazywa go „Wielką Izbą”, przez którą „przebiegały / wszystkie równoleżniki i południki”, czyniąc je najważniejszym miejscem na Ziemi, a nawet w całym Wszechświecie.
Dla małego dziecka dom rodzinny był wszystkim. To w nim rozgrywały się najważniejsze wydarzenia, działy najlepsze przygody, a zwykłe zjawiska przemieniały się w magiczne cuda. Osoba mówiąca kojarzy rodzinny dom również ze spokojem i bezpieczeństwem, neutralnym punktem pomiędzy niebem a piekłem. Na jego straży stała mama, która opiekowała się całym przybytkiem i jego mieszkańcami. Kierowała całą tą domową „planetą” najlepiej, jak tylko umiała, wprowadzając atmosferę ciepła, serdeczności i miłości. To dzięki niej czas spędzony w za młodu w tym miejscu stawał się niezwykły i pełny cudownej beztroski.
Podmiot liryczny opisuje również dom z aktualnej perspektywy, jako osoba dojrzała, dorosła. Wciąż odnajduje w nim to, co dostrzegał za młodu, jednak już nie jako żywe wydarzenia, a jedynie wspomnienia. Miejsce to staje się dla niego już tylko „szkatułką dzieciństwa z zabytkowymi rodzicami”, budynkiem przypominającym o przeszłości i beztrosce. Dalej jest ono jednak bardzo ważne. Osoba mówiąca chętnie odwiedza je w każde wakacje, by móc na nowo wspominać lata, które już dawno przeminęły. Co roku przyjeżdża w to samo miejsce, aby powrócić do atmosfery utraconego dzieciństwa.
Mimo iż od dawna nie zamieszkuje tego budynku, ma własne życie i zapewne swoją rodzinę, wciąż zajmuje ono w jej sercu ważne miejsce. Dalej czuje przywiązanie do tej budowli, a przede wszystkim – do związanych z nią przeżyć, chwil i osób. Nie zapomina o swoich korzeniach oraz ukochanych, choć starych, wręcz „zabytkowych” już rodzicach. Być może są oni już bardzo starzy i niedołężni, a może, podobnie jak całe dzieciństwo, od dawna są już tylko zaklętym w murach domu wspomnieniem. Podmiot liryczny i tak do nich powraca, nie zapomina o tym, co było kiedyś. Docenia to, jak istotną rolę odegrali w jego życiu.
Mimo wszystko wraz z upływem lat postrzeganie rodzinnego domu przez osobę mówiącą znacznie się zmienia. Dawny azyl i centrum wszechświata zostają wyparte i zastąpione przez zwykłe, choć miłe wspomnienia z przeszłości. Światopogląd podmiotu lirycznego ulega stopniowo ogromnej zmianie. Dziecięca beztroska przeradza się w racjonalizm dorosłego, a tym samym postrzeganie i rozumienie świata znacznie się rozszerza. Zaczyna ono wykraczać poza obręb domu rodzinnego i rodziców, obejmować o wiele szersze aspekty. Matka przestaje być najważniejszym autorytetem, a domowe zacisze jedynym bezpiecznym i spokojnym miejscem. Z „Wielkiej Izby” staje się jedynie „małą szkatułką”, zamkniętą przestrzenią, w której trzyma się cenny skarb – w tym przypadku pamięć o dobrej przeszłości.
Osoba mówiąca rozumie, że ta zmiana jest naturalną koleją rzeczy. Człowiek dorasta, dojrzewa do pewnych decyzji, a także samodzielności. Jego horyzonty myślowe poszerzają się i bez obaw wybiegają daleko w świat, poza obręb rodziny. Dlatego tym bardziej docenia on możliwość powrotu do wspomnień beztroskich lat w każdej chwili.
Aktualizacja: 2024-06-26 20:01:20.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.