Kubuś Puchatek – streszczenie

Autorka streszczenia: Marta Grandke. Redakcja: Aleksnadra Sędłakowska.

„Kubuś Puchatek” to jed­na z naj­słyn­niej­szych ksią­żek dla dzie­ci, któ­ra czy­ta­na jest na ca­łym świe­cie. Dzie­ło Alana Alexandra Milne opo­wia­da o lo­sach ma­łe­go mi­sia, któ­ry wraz ze swo­imi przy­ja­ciół­mi za­miesz­ku­je Stu­mi­lo­wy Las. Baj­kę po raz pierw­szy opu­bli­ko­wa­no w roku 1926, a naj­bar­dziej zna­ny pol­ski prze­kład zo­stał stwo­rzo­ny przez Ire­nę Tu­wim, czy­li sio­strę zna­ne­go po­ety, Juliana Tuwima. Ist­nie­ją inne pol­skie tłu­ma­cze­nia, w tym ta­kie bar­dziej bli­skie ory­gi­na­ło­wi, ale w po­wszech­nej świa­do­mo­ści naj­bar­dziej utrwa­lił się wła­śnie ten au­tor­stwa Tu­wim. 

Spis treści

Kubuś Puchatek – streszczenie krótkie

W przed­mo­wie au­tor wy­ja­śnia, że Krzyś dostał misia, którego nazwał Kubusiem Puchatkiem. Imię Ku­buś po­cho­dzi od pewnego niedźwiadka w zoo, a Pu­cha­tek od łabędzia, któ­re­go kie­dyś Krzyś spo­tkał i któ­ry był cały po­kry­ty bia­łym pu­chem.

Pew­ne­go dnia Ku­buś Pu­cha­tek spa­ce­ro­wał po Stu­mi­lo­wym Le­sie i tra­fił na po­lan­kę, na któ­rej rósł dąb. Z jego szczy­tu do­bie­ga­ło bzy­cze­nie psz­czół, miś za­tem postanowił się tam wspiąć, aby dosięgnąć ula i zjeść ich miód. Po dro­dze jed­nak zła­ma­ła się pod nim ga­łąź i miś spadł w krza­ki. Udał się za­tem do Krzy­sia, by ten mu dał ba­lo­nik. Chło­piec miał do wy­bo­ru zie­lo­ny i nie­bie­ski ba­lon, Pu­cha­tek wziął za­tem niebieski, bo wy­glą­dał jak niebo. Po dro­dze wy­ta­rzał się jesz­cze w bło­cie, by wy­glą­dać jak burzowa chmurka. Plan się nie po­wiódł i psz­czo­ły po­ką­sa­ły mi­sia. Krzyś strze­lił w ba­lo­nik i Pu­cha­tek spadł na zie­mię.

In­ne­go dnia Pu­cha­tek spa­ce­ro­wał po le­sie i trafił do norki Królika. Tam tak ob­jadł się mio­dem i mar­mo­la­dą, że nie był w sta­nie przejść przez jej drzwi i utknął. Kró­lik we­zwał Krzy­sia i in­nych na po­moc, a chło­piec orzekł, że trze­ba po­cze­kać, aż miś się zmniej­szy po po­sił­ku. Po ty­go­dniu uda­ło się wy­pchnąć Pu­chat­ka z drzwi nor­ki. 

Kie­dy in­dziej Prosiaczek spotkał Kubusia pod swoim domkiem. Ten oznaj­mił mu, że od­krył czy­jeś śla­dy, być może ła­si­cy. Pro­sia­czek i Ku­buś za­czę­li tro­pić zwie­rzę, ale wkrót­ce do­łą­czy­ło do nie­go wię­cej śla­dów. Wraz z ko­lej­ny­mi okrą­że­nia­mi tro­pów było co­raz wię­cej i Pro­sia­czek za­czął się bać. Krzyś jed­nak wy­ja­śnił przy­ja­cio­łom, że tropią one swoje własne ślady stóp.

Kła­po­uchy zgubił swój ogon i Pu­cha­tek po­sta­no­wił po­móc mu go zna­leźć. Udał się do Sowy, by ta na­pi­sa­ła ogło­sze­nie o za­gi­nię­ciu. Uży­wa­ła jed­nak wie­lu trudnych słów, a Pu­cha­tek ro­bił się głod­ny. Sowa po­ka­za­ła mi­sio­wi dzwo­nek i na­pi­sy, ja­kie zro­bił dla niej Krzyś. Wów­czas Pu­cha­tek zo­ba­czył przy dzwon­ku chwo­ścik, któ­ry oka­zał się być zaginionym ogonem Kłapouchego. Sowa zna­la­zła go w le­sie i za­bra­ła, ale te­raz wró­cił on do wła­ści­cie­la.

Krzyś po­wie­dział Pu­chat­ko­wi i Pro­siacz­ko­wi, że wi­dział słonia. Po­sta­no­wi­li zła­pać go w pu­łap­kę, Pro­sia­czek wy­ko­pał więc Bardzo Głęboki Dół. Jako przy­nę­tę zo­sta­wi­li tam gar­nek z mio­dem i po­szli spać. Nad ra­nem Ku­buś był jed­nak głod­ny, więc po­szedł do pu­łap­ki zjeść miód i wsa­dził so­bie gar­nek na gło­wę. Tak od­na­lazł go Pro­sia­czek, któ­ry się wy­stra­szył i spro­wa­dził Krzy­sia. Pu­cha­tek wresz­cie roz­bił gar­nek o ko­rzeń i wte­dy od­kry­li, że w pułapce jest miś.

Kła­po­uchy ob­cho­dził urodziny, o których inni zapomnieli. Pu­cha­tek po­in­for­mo­wał o tym resz­tę miesz­kań­ców lasu i po­biegł po pre­zent. Chciał dać osioł­ko­wi gar­nek mio­du, ale zjadł go po dro­dze. Miś uznał, że sam gar­nek to też do­bry pre­zent i po­pro­sił Sowę o wy­ko­na­nie uro­dzi­no­we­go na­pi­su na nim. W tym cza­sie Pro­sia­czek chciał dać Kła­po­uche­mu ba­lo­nik, ale po­tknął się i ba­lon pękł. Kła­po­uchy ucie­szył się jed­nak z tych pre­zen­tów, a po­tem do­stał od Krzy­sia ze­staw farb i tor­cik.

Do Stumilowego Lasu przybyła Mama-Kangurzyca z Maleństwem. Inni miesz­kań­cy byli tym zaniepokojeni, po­sta­no­wi­li za­tem ukraść Ma­leń­stwo i od­dać je wte­dy, gdy przy­by­sze opusz­czą las. Od­wró­ci­li więc uwa­gę Kan­gu­rzy­cy, za­bra­li jej dziec­ko, a do jej tor­by wsko­czył Pro­sia­czek. W domu Kan­gu­rzy­ca szyb­ko się zo­rien­to­wa­ła, co się dzie­je, ale spła­ta­ła fi­gla, w efek­cie cze­go wy­ką­pa­ła i na­kar­mi­ła Pro­siacz­ka tra­nem ni­czym wła­sne dziec­ko. Przy­szedł Krzyś i wziął udział w jej in­try­dze. Osta­tecz­nie Kangurzyca i Maleństwo zostali w lesie.

Pew­ne­go razu Krzyś zor­ga­ni­zo­wał wyprawę na Biegun Północny. Wszy­scy zgro­ma­dzi­li za­pa­sy i wy­ru­szy­li na wy­pra­wę. Po zje­dze­niu pro­wian­tu Ma­leń­stwo wpa­dło do wody. Kła­po­uchy po­dał mu ogon, ale to nie za­dzia­ła­ło. Ku­buś wy­cią­gnął ukry­te dre­wien­ko i po­dał je Ma­leń­stwu. Krzyś zo­rien­to­wał się, że to bie­gun z jego bu­ja­ne­go ko­ni­ka i oznaj­mił, że Puchatek odkrył Biegun Północny.

W Stu­mi­lo­wym Le­sie pod­nio­sła się woda. Pro­sia­czek był sam w domu i wrzu­cił do ota­cza­ją­cej go wody wia­do­mość w bu­tel­ce. Pu­cha­tek po prze­bu­dze­niu od­krył, że wszę­dzie wo­kół jest woda i ukrył się na drze­wie. Gdy zjadł za­pa­sy, to od­pły­nął w garn­ku. W mię­dzy­cza­sie Krzyś co­dzien­nie spraw­dzał po­ziom wody, a Sowa mó­wi­ła mu o tym, co dzie­je się u in­nych. Przy­pły­nął do nich Pu­cha­tek i Krzyś na pa­ra­so­lu ra­zem z nim po­pły­nął ura­to­wać Pro­siacz­ka.

Krzyś wy­pra­wił przyjęcie na cześć Puchatka. Zgro­ma­dził na nim wszyst­kie zwie­rząt­ka i po­da­ro­wał mi­sio­wi ze­staw ko­lo­ro­wych kre­dek. Kła­po­uchy nie chciał wie­rzyć, że jego za­pro­sze­nie było praw­dzi­we. Miś był bar­dzo za­do­wo­lo­ny z wy­pra­wio­ne­go dla nie­go przy­ję­cia i roz­ma­wiał z Pro­siacz­kiem.

Kubuś Puchatek – streszczenie szczegółowe

Przedmowa

W przed­mo­wie czy­tel­nik po­zna­je Krzy­sia oraz Ku­bu­sia Pu­chat­ka, jego plu­szo­we­go mi­sia. Jego imię, Ku­buś, po­cho­dzi od za­przy­jaź­nio­ne­go niedź­wiad­ka z zoo, na­to­miast Pu­cha­tek to okre­śle­nie, ja­kie Krzyś nadał kie­dyś pew­ne­mu ła­bę­dzio­wi, któ­ry cały po­kry­ty był bia­łym pu­chem. 

Rozdział I

Ku­buś Pu­cha­tek miał do­mek w Stu­mi­lo­wym Le­sie. Pew­ne­go dnia wy­brał się na spa­cer i trafił na polankę, na któ­rej rósł na niej duży dąb. Miś w jego ko­ro­nie po­sły­szał bzyczenie. Ozna­cza­ło to, że psz­czo­ły mają tam swo­je gniazdo, a co za tym idzie, gro­ma­dzą tam miód. Miś po­sta­no­wił za­spo­ko­ić swój głód i za­czął wspi­nać się po drze­wie. Jed­na z ga­łę­zi zła­ma­ła się pod nim i Pu­cha­tek spadł w krza­ki. Udał się po po­moc do Krzy­sia, któ­ry miał ba­lo­ni­ki. Pu­cha­tek mu­siał wy­brać mię­dzy zie­lo­nym i nie­bie­skim ko­lo­rem ba­lo­ni­ków. Zde­cy­do­wał się na niebieski, bo przypominał niebo. Krzyś po­szedł z mi­siem i za­brał ze sobą swo­ją fu­zję. Po dro­dze Pu­cha­tek wy­ta­rzał się w bło­cie, chciał bo­wiem wy­glą­dać na nie­bie jak burzowa chmurka i zmy­lić w ten spo­sób psz­czo­ły. Przy­mo­co­wał więc ba­lo­nik do sie­bie, za­czął się wzno­sić i chciał za­brać miód. Nie uda­ło mu się to i owady zaczęły go żądlić. Krzyś dwu­krot­nie strzelał do balonika, by ścią­gnąć Pu­chat­ka na zie­mię. Po wszyst­kim na no­sie mi­sia usia­dła mu­cha, któ­rą ten chciał od­go­nić dmu­cha­niem na nią.

Rozdział II

Któ­re­goś dnia Pu­cha­tek w trak­cie spa­ce­ru tra­fił do nor­ki Kró­li­ka. Ten po­cząt­ko­wo udawał, że nie ma go w domu, ale w końcu wpuścił i ugościł misia. Pu­cha­tek zjadł tyle mio­du i mar­mo­la­dy, że utknął w drzwiach norki, gdy chciał wyjść. Jego przy­ja­cie­le nie mo­gli go stam­tąd wy­jąć, za­tem Krzyś za­rzą­dził, że trze­ba za­cze­kać ty­dzień, aż Pu­cha­tek zma­le­je po po­czę­stun­ku. W tym okre­sie miś nie mógł ab­so­lut­nie ni­cze­go jeść, było to za­tem dla nie­go bar­dzo trud­ne. Przez ten czas Kró­lik wy­ko­rzy­sty­wał jego łap­ki jako wie­sza­ki na ręcz­ni­ki. Po ty­go­dniu wresz­cie uda­ło się wy­cią­gnąć mi­sia z nor­ki Kró­li­ka.

Rozdział III

Pro­sia­czek miesz­kał w le­sie, w ogrom­nym buku. Na jego drzwiach wi­sia­ła ta­blicz­ka z ha­słem „Wstęp Bron”, a Pro­sia­czek utrzy­my­wał, że tak brzmia­ło imię jego dziad­ka, czy­li Wstęp Bro­ni­sław. Pew­ne­go dnia Pro­sia­czek, od­gar­nia­jąc śnieg wo­kół swo­je­go dom­ku, spo­tkał Ku­bu­sia. Miś zna­lazł po­dej­rza­ny trop na śnie­gu i sądził, że była to łasica. Ra­zem z Pro­siacz­kiem za­czę­li tro­pić zwie­rzę, ale w pew­nym mo­men­cie po­ja­wił się na śnie­gu dru­gi ślad, być może lisa. Ślady mno­ży­ły się, a Pro­sia­czek był co­raz bar­dziej prze­ra­żo­ny i chciał wró­cić do domu. Wresz­cie Krzyś, który siedział na drzewie, wyjaśnił im, że tropią odciski swoich własnych stóp. Z każ­dym ko­lej­nym okrą­że­niem drze­wa śla­dów przy­by­wa­ło. Ku­bu­sio­wi było przez to przy­kro, ale Krzyś szyb­ko go po­cie­szył.

Rozdział IV

Kła­po­uchy był osioł­kiem i pew­ne­go dnia był też bar­dzo smutny. Pu­cha­tek aku­rat spo­tkał go na prze­chadz­ce i od­krył, że jego przy­ja­ciel nie ma swojego ogona. Pu­cha­tek po­sta­no­wił, że po­mo­że go od­na­leźć. W tym celu od­wie­dził Sowę Prze­mą­drza­łą i po­pro­sił ją o na­pi­sa­nie ogło­sze­nia o za­gi­nię­ciu ogon­ka. Tak bo­wiem po­ra­dzi­ła mu sama Sowa i do­da­ła, że zna­laz­ca po­wi­nien otrzy­mać na­gro­dę. Sowa jed­nak używała trudnych słów, a miś był zmę­czo­ny i głod­ny, na jej py­ta­nia od­po­wia­dał za­tem tyl­ko „tak” lub „nie”. Prze­stał też jej słu­chać, za­tem kie­dy Sowa za­py­ta­ła, czy wi­dział na­pi­sy przy dzwon­ku, ja­kie zro­bił dla niej Krzyś, Pu­cha­tek od­parł, że nie. Sowa po­ka­za­ła mu dzwo­nek, a wte­dy Puchatek zauważył, że zawieszono przy nim bardzo podobny do czegoś chwościk. Wresz­cie roz­po­znał w nim ogon Kła­po­uche­go. Sowa po­wie­dzia­ła, że zna­la­zła go w le­sie i są­dzi­ła, że nie jest ni­ko­mu po­trzeb­ny. W ten spo­sób Kłapouchy odzyskał swój ogon, a Krzyś umo­co­wał go na od­po­wied­nim miej­scu. Osio­łek był bar­dzo szczę­śli­wy, a Ku­buś zro­bił się głod­ny.

Rozdział V

Raz Krzyś po­wie­dział Pu­chat­ko­wi i Pro­siacz­ko­wi, że wi­dział słonia. Ku­buś i Pro­sia­czek wte­dy rze­kli, że wy­da­je im się, że oni rów­nież go wi­dzie­li. Pu­cha­tek wpadł na po­mysł, że chce tego sło­nia zła­pać, po­sta­no­wi­li za­tem za­sta­wić na nie­go pu­łap­kę. Pro­sia­czek wykopał Bardzo Głęboki Dół. Jako przy­nę­ta miał się tam zna­leźć gar­nek z mio­dem. Pu­cha­tek jed­nak wcze­śniej spraw­dzał, czy w gar­nusz­ku na pew­no jest miód i czy nie kry­je się w nim ser. Resz­tę mio­du w garn­ku wspól­nie wło­ży­li do pu­łap­ki. Na­stęp­ne­go dnia mie­li wspól­nie spraw­dzić, czy słoń się tam zła­pał. Nad ra­nem Kubuś jednak zgłodniał i przypomniał sobie o miodzie, który leżał w pułapce. Po­szedł za­tem do niej, by go zjeść. Rano Prosiaczek wcze­śnie się obu­dził i po­my­ślał, że bar­dzo się boi sło­ni. Za­kradł się za­tem do pu­łap­ki, by spoj­rzeć, czy coś się do niej zła­pa­ło. W po­bli­żu wy­ko­pa­ne­go dołu usły­szał ja­kieś od­gło­sy. Gdy spoj­rzał tam, zobaczył Puchatka z garnkiem na głowie, ale nie roz­po­znał go. Szyb­ko po­biegł po Krzy­sia. Gdy obaj tam wró­ci­li, Pu­cha­tek wciąż wal­czył z garn­kiem na gło­wie. W pew­nym mo­men­cie jed­nak miś przy­pad­kiem roz­bił go o ko­rzeń i wte­dy Krzyś i Prosiaczek zobaczyli, kto naprawdę złapał się w pułapkę. Pro­sia­czek wró­cił do domu, gdzie po­ło­żył się z bó­lem gło­wy, a Ku­buś i Krzyś ra­zem zje­dli śnia­da­nie.

Rozdział VI

Pu­cha­tek spo­tkał Kła­po­uche­go, gdy ten ze smut­kiem przy­glą­dał się swo­je­mu od­bi­ciu w wo­dzie. Oka­za­ło się, że tego dnia osio­łek miał urodziny, o których wszyscy zapomnieli. Sły­sząc to, Ku­buś zło­żył mu ży­cze­nia i po­biegł po pre­zent. Po dro­dze spo­tkał Pro­siacz­ka, po­wie­dział mu więc o uro­dzi­nach Kła­po­uche­go. Pro­sia­czek po­sta­no­wił, że po­da­ru­je osioł­ko­wi czer­wo­ny ba­lo­nik i po­szedł po nie­go do swo­je­go domu. W tym cza­sie Pu­cha­tek we wła­snej spi­żar­ni zna­lazł gar­nek z mio­dem, któ­ry chciał dać Kła­po­uche­mu. Zgłod­niał jed­nak i zjadł cały miód. Przy­szło mu do gło­wy, że sam garnek też może być prezentem, a Kła­po­uchy wło­ży do nie­go róż­ne rze­czy. Udał się za­tem do Sowy, by ozdo­bi­ła go na­pi­sem uro­dzi­no­wym, Sowa zro­bi­ła w nim jed­nak mnó­stwo błę­dów. Tym­cza­sem Pro­sia­czek wziął ba­lo­nik i chciał szyb­ko po­biec do Kła­po­uche­go z nim. Przez to potknął się po drodze o króliczą norkę, a balonik pękł. Kła­po­uchy jed­nak nie prze­jął się tym i bar­dzo ucie­szy­ły go te pre­zen­ty. Po­tem Krzyś po­da­ro­wał mu ze­staw farb i tor­cik z trze­ma świecz­ka­mi.

Rozdział VII

Któ­re­goś dnia w le­sie zja­wi­li się nowi miesz­kań­cy, czy­li Mama-Kan­gu­rzy­ca i jej dziec­ko, Ma­leń­stwo. Do­tych­cza­so­wym re­zy­den­tom bar­dzo się to jed­nak nie spodobało. Wspól­nie wy­my­śli­li plan, w któ­rym kra­dli Kan­gu­rzy­cy jej dziec­ko, by zmu­sić ją do opusz­cze­nia lasu. Uda­li się za­tem na miej­sce, gdzie Ma­leń­stwo ćwi­czy­ło swo­je sko­ki. Kan­gu­rzy­ca jed­nak nie spusz­cza­ła go z oczu, na­wet gdy Pu­cha­tek de­kla­mo­wał wier­szyk. Miś po­ka­zał za­tem na naj­bliż­sze drze­wo i po­wie­dział, że tam jest pta­szek i trze­ba roz­strzy­gnąć, jaki to ga­tu­nek, w czym wtó­ro­wa­li mu Kró­lik i Pro­sia­czek. Gdy Kangurzyca na chwilę tam spojrzała, to do jej torby wskoczył Prosiaczek, a Królik porwał Maleństwo. Pu­cha­tek po­wie­dział Kan­gu­rzy­cy, że Pro­sia­czek i Kró­lik mają coś bar­dzo pil­ne­go do za­ła­twie­nia. Kangurzyca zabrała Prosiaczka do domu, gdzie od razu poznała się na oszustwie. Nie dała po so­bie jed­nak nic po­znać i trak­to­wa­ła Pro­siacz­ka jak swo­je dziec­ko. Zrobiła mu zimną kąpiel i dała łyżkę tranu. Przy­szedł do niej Krzyś, któ­ry rów­nież uda­wał, że nie po­zna­je Pro­siacz­ka. Wresz­cie mo­kry Pro­sia­czek uciekł, a Kangurzyca i Maleństwo zostali w lesie. 

Rozdział VIII

Pew­ne­go razu Krzyś za­rzą­dził, że or­ga­ni­zu­je wyprawę na Biegun Północny. Wszyst­kie zwie­rzę­ta mia­ły przy­go­to­wać pro­wiant i wy­ru­szyć wraz z nim. Bie­gun Pół­noc­ny był w prze­ko­na­niu Krzy­sia czymś, co się od­kry­wa, a pro­wiant to były za­pa­sy je­dze­nia na dro­gę. Pu­cha­tek po­wia­do­mił za­tem Kró­li­ka, Pro­siacz­ka i in­nych miesz­kań­ców Stu­mi­lo­we­go Lasu, by przy­go­to­wa­li się do po­dró­ży. Gdy wy­ru­szy­li, to Krzyś prze­wo­dził wszyst­ki­mi, na­to­miast Kła­po­uchy szedł na sa­mym koń­cu po­cho­du. Za nim jed­nak po­dą­żał jed­nak też tłum krew­nych, przy­ja­ciół i zna­jo­mych Kró­li­ka. Gdy wszy­scy do­szli do stru­my­ka, Krzyś ostrzegł ich, że za­sta­wio­no tu zasadzkę. Pu­chat­ko­wi trze­ba było wów­czas wy­ja­śnić, czym jest za­sadz­ka. Miś nie od­róż­niał jed­nak za­sadz­ki od po­sadz­ki. Na­stęp­nie wszy­scy za­trzy­ma­li się, by zjeść za­bra­ne ze sobą za­pa­sy. Krzyś py­tał Kró­li­ka, czy wie, jak wy­glą­da Bie­gun Pół­noc­ny, ale obaj za­po­mnie­li o tym. Wte­dy Maleństwo nagle wpadło do strumyka, któ­ry uno­sił je mię­dzy ka­łu­ża­mi. Wo­ła­ło, że pły­wa. Kła­po­uchy chciał po­dać mu swój ogon, ale to się nie uda­ło. Wów­czas Pu­cha­tek przy­po­mniał so­bie o ukry­tym dre­wien­ku, wy­jął je, po­dał Ma­leń­stwu i je wyciągnął. Wów­czas Krzyś po­wie­dział, że to bie­gun od jego bu­ja­ne­go ko­ni­ka. Pu­cha­tek zna­lazł za­tem Bie­gun Pół­noc­ny. Krzyś osu­szył też mo­kry ogo­nek Kła­po­uche­go. Wszy­scy wrócili do domu. Ma­leń­stwo do­sta­ło go­rą­cą ką­piel, a Pu­cha­tek prze­ką­skę.

Rozdział XIX

Od kil­ku dni pa­dał deszcz i woda w Stu­mi­lo­wym Le­sie za­czę­ła się pod­no­sić. Pro­sia­czek ob­ser­wo­wał, jak jej po­ziom wzra­sta wo­kół jego dom­ku, Na­pi­sał za­tem wia­do­mość, wło­żył ją do bu­tel­ki i wrzu­cił ją do wody. Tym­cza­sem Pu­cha­tek bar­dzo dłu­go spał i mę­czy­ły go dziw­ne sny. Śniło mu się mia­no­wi­cie, że znaj­du­je się na Bie­gu­nie Wschod­nim. Pa­dał tam śnieg i Miś ukrył się w ulu. We śnie zro­bi­ło mu się zim­no, obu­dził się więc i zo­ba­czył, że wokół niego jest pełno wody. Ze­brał za­tem swo­je za­pa­sy i ukrył się wy­so­ko na drze­wie. Tam zjadł swój pro­wiant. Po­tem wszedł do garn­ka i wy­pły­nął nim da­le­ko od domu. W tym cza­sie Krzyś co­dzien­nie spraw­dzał wy­so­kość wody. Była ona wszę­dzie wo­kół jego dom­ku. Wy­sy­łał Sowę, by spraw­dzi­ła, co dzie­je się u in­nych zwie­rzą­tek. W tym cza­sie przy­pły­nął do nie­go Pu­cha­tek w garn­ku. Miś prze­ka­zał Krzy­sio­wi wia­do­mość od Pro­siacz­ka. Krzyś wysłał Sowę, by uspokoiła Prosiaczka, że pomoc nadchodzi. Sam zaś wziął pa­ra­sol, wsa­dził tam Pu­chat­ka i ra­zem po­pły­nę­li da­lej. Sowa w tym cza­sie opo­wia­da­ła Pro­siacz­ko­wi nud­ną hi­sto­rię, przez co ten o mało nie za­snął i nie wy­padł z okna do wody. W ostat­niej chwi­li ura­to­wał go przed tym Krzyś.

Rozdział XX

Pew­ne­go ma­jo­we­go dnia Krzyś wyprawił przyjęcie na cześć Puchatka, po­nie­waż ten ura­to­wał Pro­siacz­ka pod­czas po­wo­dzi. Sowa po­wia­do­mi­ła o tym wszyst­kich, ale Kła­po­uchy nie mógł uwie­rzyć, że na­praw­dę go za­pro­szo­no. W cza­sie przy­ję­cia Krzyś oznaj­mił, że od­by­wa się ono na cześć ko­goś, kto zro­bił to, co na­le­ża­ło. Kła­po­uchy po­my­lił się, są­dząc, że to on i za­czął prze­ma­wiać. Krzyś przyniósł jednak prezent dla Puchatka, co wy­ja­śni­ło sy­tu­ację. Ura­do­wa­ny miś zna­lazł w pre­zen­cie ze­staw ko­lo­ro­wych kre­dek. Kła­po­uchy nie był tymi kred­ka­mi za­chwy­co­ny. Jed­nak Pu­cha­tek bar­dzo się ucie­szył ze swo­je­go pre­zen­tu, a po­tem jesz­cze tro­chę roz­ma­wiał so­bie z Pro­siacz­kiem.


Prze­czy­taj tak­że: Kubuś Puchatek – charakterystyka

Ak­tu­ali­za­cja: 2024-10-04 12:17:11.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.