Pewnego dnia Kubuś Puchatek opuścił swój domek i udał się na spacer po Stumilowym Lesie, w którym od zawsze mieszkał. Wędrował tak sobie, aż dotarł na polanę, gdzie rósł wielki dąb. Uwagę Puchatka przyciągnęło bzyczenie pszczół w jego koronie. Z pewnością to właśnie tam owady trzymały swój cenny miód. Ich gniazdo znajdowało się bardzo wysoko, ale mimo to miś zaczął wspinać się po gałęziach dębu, ponieważ bardzo chciał się dostać do miodowej słodyczy.
Niestety, jego plan nie miał szans powodzenia. Podczas kiedy miś się wspinał, mrucząc pod nosem piosenkę, przydarzyło się nieszczęście. W połowie drzewa pod jego łapką złamała się gałąź. Ponieważ właśnie na niej stał, spadł z tej wysokości prosto w krzaki pod dębem. Gdy się z nich wydostał, uznał, że nie poradzi sobie sam. Postanowił zatem zwrócić się po pomoc do swojego najlepszego przyjaciela, chłopca o imieniu Krzyś. Puchatek udał się zatem do jego domku. Powędrował zatem przez las i wreszcie dotarł do swojego celu.
Gdy Krzyś mu otworzył drzwi, to Puchatek wystosował swoją prośbę. Chodziło bowiem o pożyczenie od chłopca balonika. Puchatek planował go bowiem trzymać na sznurku w swojej łapce i w ten sposób wznieść się do szczytu drzewa i zabrać następnie miód pszczołom. Oprócz tego pszczoły miały wziąć balonik za element nieba, przez co Puchatek zyskałby element zaskoczenia. Krzyś miał do wyboru niebieski i zielony balonik, zdecydował się na ten pierwszy. Najbardziej przypominał mu bowiem niebo. Gdy Puchatek wziął już balonik, Krzyś zdecydował, że idzie razem z nim pod dąb. Chłopiec zabrał także ze sobą swoją fuzję.
W drodze do dębu i pszczół Kubuś wytarzał się jeszcze na wszelki wypadek w błocie. Uznał, że w ten sposób stworzy odpowiedni kamuflaż. Pszczoły miały wziąć niebieski balonik za niebo, a misia za burzową chmurkę. Miało to chronić Puchatka przed bolesnym użądleniem, na jakie był narażony podczas kradzieży miodu.
Puchatek i Krzyś dotarli wreszcie pod dąb i miś zaczął wcielać swój plan w życie. Faktycznie, udało mu się wznieść przy pomocy balonika. Gdy dotarł na wysokość gniazda pszczół, zajął się wybieraniem z niego miodu. Powtarzał też, że zanosi się na deszcz, bo sądził, że to uspokoi owady. Niestety pszczoły nie dały się oszukać i zaczęły bronić swojego domu. Jedna z nich boleśnie użądliła Puchatka. Na dodatek trafiła go w nos. Ten chciał wrócić na ziemię, ale nie wiedział jak. Krzyś z fuzji strzelił w stronę balonika, ale nie udało mu się go przebić. Dopiero drugi strzał ostatecznie ściągnął jego przyjaciela na ziemię. Powietrze uciekało z niego wolno, zatem Puchatek stosunkowo wolno opadał z powrotem na polanę. Łapki mu jednak zesztywniały od trzymania sznurka. Wówczas na nosie usiadła mu mucha i nie mógł jej odgonić łapkami. Zaczął więc dmuchać na nos, licząc, że odleci sobie ona daleko. Tak zakończyła się przygoda Puchatka z miodem, pszczołami i balonikiem.
Aktualizacja: 2024-10-02 16:23:36.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.