„Mendel Gdański” to nowela autorstwa Marii Konopnickiej, w której autorka opisała losy dwóch osób pochodzenia żydowskiego. Bohaterami są ponad sześćdziesięcioletni Mendel Gdański oraz jego dziesięcioletni wnuk Jakub. Są oni przedstawicielami zasymilowanej mniejszości żydowskiej, mieszkającymi razem w Warszawie (ze względu na cenzurę rosyjską, ukrytą pod nazwą miasta Gdańsk), gdzie Mendel od wielu lat prowadzi swój zakład introligatorski, ciesząc się przy tym sympatią i szacunkiem sąsiadów. Mimo tych stosunków, bohaterowie padają ofiarą antysemityzmu i doświadczają na sobie skutków pogromu.
W drugiej połowie dziewiętnastego wieku w Polsce przestała się sprawdzać idea asymilacji mniejszości, przez co stopniowo, choć w szybkim tempie wzrastały nastroje związane z antysemityzmem. W Żydach nie chciano widzieć już swych rodaków różniących się jedynie wyznaniem; szybko stawali się publicznymi wrogami i kimś obcym. Coraz lepiej miały się fałszywe stereotypy na temat tego narodu. Podobnie w latach osiemdziesiątych mniejszość żydowska w Warszawie spotkała się z falą pogromów, a ich początek miał miejsce w święta Bożego Narodzenia.
Antysemityzm miał wiele wspólnego z mechanizmem znajdowania w społeczeństwie kozła ofiarnego, kogoś do obarczenia odpowiedzialnością za własne nieszczęście. Za wszystkie klęski i niepowodzenia narodu polskiego trzeba było kogoś obwinić i w związku z tym ofiarą stawała się mniejszość żydowska. Kapitał, jaki gromadzili Żydzi dzięki prowadzeniu interesów w Polsce, stawał się także obiektem zazdrości, szerzono więc stereotypy na temat ich chciwości i nieuczciwości. W tym kontekście problemem stawała się także domniemana obcość Żydów, mimo iż wielu z nich, podobnie jak Gdański, urodziło się i wychowało w Polsce. Taką postawę w noweli reprezentuje zegarmistrz, który zna Mendla od lat, ale i tak daje się zwieść antysemickiej narracji i żadne argumenty nie są w stanie go przekonać do zmiany zdania.
Główny bohater próbuje odpierać wszystkie te fałszywe zarzuty, argumentując logicznie, że jest takim samym obywatelem Polski jak inni, przypominając, że stereotypy o Żydach nie są prawdziwe. Stara się zatem walczyć z zawiścią, jaką zaczyna go darzyć jego własna społeczność. Nie jest on jednak w stanie zapobiec rosnącej nienawiści, która ostatecznie sprawia, że jego sąsiedzi są gotowi rzucać kamieniami w dziecko oraz starca.
Konopnicka kompleksowo opisuje ludzi, z których składa się wściekły tłum dokonujący pogromu. Spośród nich wyróżnia między innymi miejscowych pijaków, młodzież czy inne osoby, jakie uległy nienawiści wobec Żydów. W tłumie czuli się silniejsi, ogarniała ich wściekłość i zachowywali się zuchwale, tak jak nigdy by tego nie czynili w pojedynkę. W takich wypadkach również odpowiedzialność jest zbiorowa, czyli praktycznie żadna. Niszczono więc żydowskie domy i sklepy, posuwano się też do agresji wobec ludzi, na przykład Jakuba Gdańskiego, którego trafiono w trakcie pogromu kamieniem w głowę. Wszystko to czynili ludzie uważający się za chrześcijan.
Takie konflikty i podziały w społeczeństwie były na rękę zaborcy, często zatem władze dodatkowo je podsycały, licząc na to, że skłócona społeczność nie będzie w stanie się przeciwstawiać na przykład rusyfikacji. Świadoma tego zjawiska Konopnicka pokazuje także, że nawet wykształceni ludzie są podatni na nienawistną propagandę i są w stanie pewnego dnia zaatakować dobrze znanego sąsiada z powodu nieuzasadnionych uprzedzeń.
Aktualizacja: 2024-11-13 10:19:59.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.