Nowe szaty cesarza - streszczenie i morał

Autorką streszczenia jest: Adrianna Strużyńska.

Baśnie Hansa Christiana Andersena są kierowane nie tylko do dzieci, ale też dorosłych, ponieważ płynie z nich pouczenie moralne. Podobnie jest z baśnią Nowe szaty cesarza, która przestrzega przed próżnością. Koncentracja wyłącznie na wyglądzie sprawia, że człowiek przestaje skupiać się na tym, co naprawdę ważne i traci kontakt z rzeczywistością. 

  • Nowe szaty cesarza – streszczenie krótkie
  • Nowe szaty cesarza – streszczenie szczegółowe
  • Nowe szaty cesarza – morał 
  • Nowe szaty cesarza – streszczenie krótkie

    Wiele lat temu rządził cesarz, dla którego priorytetem były nowe stroje. Zaniedbywał sprawy państwowe i większość dnia spędzał w garderobie. Pewnego dnia w mieście pojawili się dwaj oszuści, którzy udawali tkaczy. Obiecali cesarzowi, że uszyją szaty ze specjalnej tkaniny, która pozostanie niewidzialna dla głupców i ludzi nienadających się do swojego urzędu.

    Cesarz hojnie wynagradzał ich pracę i wysyłał do pracowni kolejnych urzędników. Nikt nie miał odwagi się przyznać, że nie widzi materiału, aby nie wyjść na głupca. Sam cesarz również udawał, że widzi tkaninę. Oszuści udawali, że szyją ubrania z materiału, który w rzeczywistości nie istniał.

    Cesarz wyszedł na procesję nagi, ale poddani udawali, że zachwycają się jego szatami. Dopiero dziecko miało odwagę powiedzieć, że cesarz jest nagi, co w końcu przyznali również dorośli. Cesarz kontynuował jednak procesję, ignorując komentarze ludu.

    Nowe szaty cesarza – streszczenie szczegółowe

    Przed wielu laty żył cesarz, dla którego nowe stroje były najważniejsze. Zamiast troszczyć się o swoje państwo, wszystkie pieniądze wydawał na swoją garderobę. Miał inne ubrania na każdą godzinę dnia, a stroje zastępowały mu inne rozrywki, takie jak teatr czy łowy. Nie dbał nawet o swoją armię, a zamiast pojawiać się na naradach, przesiadywał w garderobie.

    Cesarz mieszkał w wielkim mieście, w którym zawsze wiele się działo. Pewnego dnia, pojawiło się tam dwóch oszustów, którzy podali się za tkaczy. Deklarowali, że uszyją cesarzowi szaty tak piękne, jakich jeszcze nigdy nie miał. Oprócz tego, używany przez nich materiał miał mieć niezwykłe właściwości: był niewidzialny dla każdego, kto był głupi lub nie nadawał się do pełnienia swojego urzędu. Cesarz był zachwycony tym pomysłem, ponieważ stwierdził, że w ten sposób oceni, czy nie jest otoczony głupcami. Hojnie zapłacił oszustom, aby mogli zabrać się do pracy.

    Oszuści zażądali drogich jedwabi i złota, ale ich nie używali, godzinami siedzieli przy pustych krosnach i udawali, że pracują. Cesarz miał ochotę sprawdzić, jak postępują prace, dlatego postanowił wysłać tam swojego starego ministra. Był przekonany, że to rozumny człowiek, który doskonale wywiązuje się ze swoich obowiązków. Minister udał się do pracowni i ku swojemu przerażeniu odkrył, że nie widzi materiału. Nie zamierzał się jednak do tego przyznać i powiedział cesarzowi, że tkanina jest piękna.

    Tkacze-oszuści zażądali jeszcze więcej jedwabi i złota i wrócili do udawania pracy przy pustych krosnach. Cesarz posłał do pracowni urzędnika, który podobnie jak minister, nie zamierzał przyznać się, że nie widzi tkaniny. W mieście coraz więcej mówiło się o cudownej tkaninie, powstającej specjalnie dla cesarza.

    W końcu cesarz stwierdził, że chce osobiście zobaczyć, jak postępuje tkanie, dlatego udał się do pracowni z całym orszakiem. Urzędnicy zaczęli podziwiać tkaninę, a przerażony cesarz zorientował się, że nie widzi materiału. Był załamany perspektywą, że może nie nadawać się do swojego urzędu, dlatego się do tego nie przyznał. Wszyscy urzędnicy zachwycali się materiałem, udając, że go widzą. Zmieszany cesarz nadał obu oszustom tytuły nadwornych tkaczy. Następnego dnia miała odbyć się uroczysta procesja, dlatego oszuści pracowali całą noc, udając, że szyją szaty z utkanego wcześniej materiału.

    Oszuści zapewniali cesarza, że tkanina jest lekka jak piórko, dlatego nawet nie czuje, że ma coś na sobie. Udawali, że go ubierają, a dworzanie zachwycali się szatami cesarza, aby nie przyznać się, że ich nie widzą. Zachowywali się nawet, jakby nieśli za władcą tren. Rozpoczęła się procesja, cesarz kroczył pod pięknym baldachimem. Nawet ludzie na ulicy i w oknach udawali, że zachwycają ich jego nowe szaty, ponieważ nikt nie chciał wyjść na głupca. Dopiero małe dziecko miało odwagę powiedzieć to, co myśleli wszyscy: że cesarz jest nagi. Ludzie zaczęli powtarzać sobie te słowa, przekonani, że niewinne dziecko ma słuszność. Cesarz obawiał się, że jego poddani mogą mieć rację, ale nie zamierzał kończyć gry pozorów. Dumnie kroczył w procesji, a dworzanie wciąż udawali, że niosą za nim długi tren.

    Nowe szaty cesarza – morał 

    Baśń przestrzega przed próżnością i zbytnią koncentracją na wyglądzie. Cesarz powinien dbać o kraj, a nie godzinami przymierzać nowe stroje. Próżność doprowadziła go do ośmieszenia – nago wystąpił przed swoimi poddanymi w nadziei, że zachwyci ich nowymi szatami. Baśń ukazuje również ludzkie zakłamanie i konformizm, ponieważ nikt nie miał odwagi powiedzieć, że nie widzi królewskich szat. Chcąc zachować pozory, urzędnicy porzucili zdrowy rozsądek.


    Przeczytaj także: Brzydkie kaczątko - plan wydarzeń

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.