Obraz człowieka zlagrowanego w opowiadaniu Proszę państwa do gazu

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

 Tadeusz Borowski w swoich „Opowiadaniach” przedstawił przerażającą rzeczywistość obozu koncentracyjnego. Udało mu się przy tym opisać ją oczyma osadzonego, dając potomnym możliwość zrozumienia, jak to doświadczenie wpływało na psychikę ludzką. Lektura opowiadań takich jak „Proszę państwa do gazu” przybliża koncepcje człowieka zlagrowanego — ofiary nieludzkich warunków, która sama uległa przez to dehumanizacji.

  • Człowiek zlagrowany — cechy
  • Obraz człowieka zlagrowanego w „Proszę państwa do gazu”
  • Człowiek zlagrowany — cechy

    Terror obozu koncentracyjnego odciskał piętno na zachowaniu osadzonych tworząc z nich tzw. ludzi zlagrowanych. Przetrwanie za drutem kolczastym wymagało porzucenia zasad moralnych cywilizowanego społeczeństwa i kierowania się najniższymi z odruchów. Cechy takie jak współczucie, miłość czy troska stawały się słabościami.

    Ludzka psychika zaczynała przestawiać się na pierwotny, instynktowny tor. Wartość miało jedynie to, co zwiększało szansę na przetrwanie. Następowała dehumanizacja osoby zlagrowanej, a jej cechy społeczne ulegały degradacji. Potęgowało to ciągłe poniżenie, życie w cieniu śmierci i bólu. Przetrwać mogli jedynie najsilniejsi, dlatego wykorzystywano słabszych, nie potrafiących się przystosować ani walczyć. Wyznacznikiem zachowania stawał się więc skrajny egoizm.

    Obraz człowieka zlagrowanego w „Proszę państwa do gazu”

    Pierwszym, co rzuca się w oczy podczas analizy zachowania postaci z opowiadania Borowskiego to ich skupienie na przetrwaniu. Rozmawiają o najpotrzebniejszych rzeczach, takich jak jedzenie i ubranie. To drugie wydaje się przy tym często podkreślane, niezwykle istotne dla zagłodzonych więźniów. Wraz z przejściem ich mentalności na tryb przetrwania za wszelką cenę, zmienia się również podejście do drugiego człowieka. Wyraźnie traktują oni wszystkich wokół w charakterze zysków, wręcz zasobu.

    Kiedy główny bohater zostaje wciągnięty do komando „Kanady” jest świadkiem przerażających scen. Osadzeni kierują nowoprzybyłych na rampę ludzi do lagru lub komory gazowej. Nie mają przy tym krztyny litości dla tych, którzy umrą, albo podzielą ich smutny los. Obchodzą ich jedynie przywiezione przez nich jedzenie i ubrania — rzeczy potrzebne do przetrwania w obozowej rzeczywistości. Człowiek zostaje dla nich zredukowany jedynie do zasobu, a wręcz jednostki przeszkadzającej w celu, jakim jest przeżycie. Przestaje być więc bliźnim, można się więc na nim wyżyć (tak, jak na kobiecie wyrzekającej się własnego dziecka). Zaczyna być też nienawidzony, jeżeli tylko trzeba przez niego stracić odrobinę cennej energii, poddać niebezpiecznemu wysiłkowi.

    Skrajnemu egoizmowi towarzyszy przy tym swoista apatia, uodpornienie na jakiekolwiek przejawy cierpienia. To, że główny bohater ucieka od pracy w „Kanadzie” i skrywa się pod pociąg, może sugerować, że nie stracił jeszcze resztek swojego człowieczeństwa. Istnieje więc dla niego jakaś nadzieja powrotu do normalności.


    Przeczytaj także: Przejawy dehumanizacji. Omów zagadnienie na podstawie utworu Ludzie, którzy szli Tadeusza Borowskiego. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.