Utwór Tadeusza Borowskiego „Ludzie, którzy szli” wszedł w skład zbioru opowiadań, wydanego po raz pierwszy w 1948 roku. Autor napisał go pod wpływem własnych doświadczeń z okresu II wojny światowej, a zwłaszcza pobytu w obozie Auschwitz-Birkenau. Opowiadanie przedstawia ostatnie lato, spędzone przez głównego bohatera w obozie.
Spis treści
Miejscem akcji jest obóz Auschwitz-Birkenau. Wydarzenia rozgrywają się latem 1944 roku, gdy Niemcy zaczynają przegrywać na froncie wschodnim i zachodnim. Do obozu bez przerwy przybywają transporty z więźniami. Głównym bohaterem i narratorem, jest Tadek, mężczyzna o wysokiej pozycji w hierarchii obozowej.
Narrator wspomina wiosnę, gdy razem z innymi więźniami budował boisko do piłki nożnej. Powstało na pustym polu za barakami szpitalnymi. Z lewej strony znajduje się obóz cygański, z tyłu drut, a za nim rampa, za rampą obóz kobiecy (FKL). W okolicy widoczne są także krematoria. Więźniowie posadzili kwiaty, które zakwitły, gdy skończyli budowę. Tadek gra w piłkę z kolegami, zajmując pozycję bramkarza. Gdy biegnie po piłkę, która wpadła pod druty, dostrzega pociąg na rampie. Po chwili, wraca w to miejsce, a pasażerów transportu już nie ma. Zdaje sobie sprawę, że poszli do krematorium. Nowo przybyli idą dwoma drogami, które prowadzą do komór gazowych. Osoby mające więcej szczęścia, wędrują dalej, do obozu, gdzie czeka je praca, ale też życie.
Tadek opisuje swoje codzienne życie w obozie. Dniem i nocą widzi kolejne transporty, idące w stronę krematorium. Dla nowych więźniów brakuje miejsca, dlatego kobiety umieszczono w nieukończonym odcinku C. Na dachach nie ma papy, a niektóre baraki nie mają nawet prycz do spania. W dwudziestu ośmiu blokach mieszka około trzydziestu tysięcy kobiet. Dziewczyny mają ogolone głowy, noszą sukienki bez rękawów, mimo rannego chłodu. Ta część obozu jest nazywana przez więźniów Perskim Rynkiem, ze względu na kolorowe sukienki i chustki na głowach kobiet. Towarzysze narratora i inne kommanda biorą udział w wykańczaniu Perskiego Rynku. Budują kamienną drogę, umywalnię, doprowadzają kanalizację. Tadek kładzie papę na dachach baraków. Codziennie rano musi przekroczyć bramę obozu, której pilnują wachmanki. Więźniarki wciąż proszą mężczyzn o przedmioty, których im brakuje, zwłaszcza jedzenie i środki czystości. Dopytują też o los swoich bliskich, ale więźniowie nie mówią im prawdy.
Narrator opowiada o blokowych - Słowaczkach, które są w obozie od kilku lat. Jedną z nich jest Mirka, która urządziła swoją budę w różowym kolorze. Zakochał się w niej Żyd, mający problemy z zębami. Mężczyzna kupuje kobiecie jajka i przerzuca przez druty. Pewnego dnia, Mirka ściągnęła Tadka i Żyda z dachu, a następnie zawołała ich do siebie. Okazało się, że ukrywa chore dziecko. Jeśli zostanie znalezione przez SS-mankę, od razu trafi do komory gazowej. Tadek opowiada też o rudej blokowej, która nie ma własnej budy. Może tylko rozwiesić koce dookoła swojego łóżka. Tadek zauważa, że w przeszłości warunki w obozie polepszały się z czasem. Im gorzej Niemcom szło w walce, tym lżej było w obozach. Na Perskim Rynku panują jednak bardzo złe warunki, przypominające Birkenau z początków jego istnienia.
Tadek zastanawia się nad niewiedzą ludzi, prowadzonych do krematorium. Ofiary nie są świadome, że zaraz zostaną spalone. Współczują więźniom, rzucają im przez płot chleb i biżuterię. Tadek widzi z dachu krematoria i płonące stosy. Obserwuje, jak Sonderkommando wyciąga na zewnątrz martwe ciała. Pewnego dnia do obozu przywieziona zostaje piękna, młoda dziewczyna, która nie chce rozstać się z matką. Zostaje żywcem wepchnięta do płonącego rowu. Nowo przybyli nie mieszczą się w Perskim Rynku, dlatego trzeba otworzyć nową część obozu - Meksyk. Na koniec lata transporty przestają przychodzić. W krematorium wybucha bunt, a członkowie Sonderkommanda próbują uciec. Tadek wspomina swoje ostatnie lato w Birkenau, po którym spotkała go tułaczka w głodzie i brudzie.
W obozie Birkenau trwa lato. Tadek wspomina, jak wiosną wybudował z innymi więźniami boisko do piłki nożnej. Powstało na pustym polu za barakami szpitalnymi. Po lewej stronie znajduje się obóz cygański, z licznymi dziećmi i zadbanymi pflegerkami. Z tyłu boisko otacza drut, za nim znajduje się rampa, a dalej obóz kobiecy (FKL). Na prawo widoczne są krematoria, jedno za rampą, a drugie tuż przy drucie. Więźniowie posadzili też kwiaty i warzywa. Codziennie nosili wodę z umywalni, aby je podlewać. Gdy boisko było skończone, rośliny rozkwitły. Po wieczornych apelach, więźniowie spędzają tam czas. Niektórzy grają w piłkę, a inni starają się porozmawiać z kobietami.
W niedzielę odbywa się mecz piłki nożnej. Tadek gra na pozycji bramkarza. W pewnym momencie, piłka wpada nieopodal drutów. Narrator idzie po nią i zauważa, że nadjechał pociąg towarowy, pełny nowych więźniów. Gdy za chwilę wraca w to samo miejsce, na rampie nikogo nie ma. Pasażerowie idą w stronę krematoriów. Prowadzą tam dwie drogi. Osoby, który dopisało szczęście, nie kończą swojej wędrówki w krematorium. Udają się dalej do łaźni, a potem do obozu, co oznacza dla nich życie.
Transporty nieustannie przyjeżdżają do Birkenau. Narrator widzi je rano, gdy wstaje, w porze obiadowej, wieczorem, gdy czyta książkę. Pociągi docierają nawet nocą, narrator widzi je, gdy wychodzi przed blok. Tadek jest wysoko w hierarchii obozowej, prowadzi więc spokojne życie. Jego ciało odmawia jednak posłuszeństwa, ma drgawki. Tadek trafia więc do szpitala. Dowiaduje się o ważnych wydarzeniach politycznych. Na wybrzeżach Francji wylądowały wojska alianckie, ruszył front wschodni, który ma dotrzeć do Warszawy. Do Birkenau bez przerwy przyjeżdżają nowi więźniowie.
Odcinek C jest nieukończony, wybudowano tylko baraki, częściowo pozbawione nawet prycz i dachów oraz elektryczne ogrodzenie. Liczba więźniów wciąż się zwiększa, dlatego brakuje dla nich miejsca. Kobiety umieszczono więc w odcinku C. Jego bloki mogą pomieścić po pięćset osób, ale w każdym z nich mieszka po tysiąc więźniarek. W dwudziestu ośmiu blokach znajduje się około trzydziestu tysięcy kobiet. Więźniowie nazywają tę część obozu Perskim Rynkiem, ze względu na kolorowe sukienki i chustki na głowach więźniarek. Podczas porannego chłodu, kobiety marzną, mają na sobie tylko sukienki bez rękawów, nie dostały nawet bielizny.
Mężczyźni pracują przy wykańczaniu odcinka C. Komando Wagner wybudowało kamienną drogę, inne zajęły się umywalnią i doprowadzeniem kanalizacji. Trzeba też zwozić tam kołdry, koce i naczynia. Mają trafiać do magazynu, ale więźniowie je rozkradają. Komando Tadka pracuje przy pokrywaniu dachów papą. Mężczyźni nie robią tego z rozkazu lub z dobrego serca. Kobiety płacą im za to jedzeniem, złotem lub własnym ciałem. W odcinku C pracują też elektrycy, stolarze i murarze.
Tadek i członkowie jego komanda codziennie przekraczają bramę FKL-u. Pilnują jej wachmanki, blondynki o szerokich biodrach. Mają romanse z murarzami i stolarzami. Życie w sektorze C jest znacznie trudniejsze, niż w pozostałych częściach obozu. Więźniarki od razu otaczają mężczyzn i proszą ich o przedmioty, których nie mają. Błagają o chusteczki, naczynia, jedzenie, papier. Podziwiają, że więźniowie zdołali przeżyć w obozie kilka lat. Mężczyźni dają im wszystko, co mają. Po jakimś czasie, zaczynają przychodzić z pustymi kieszeniami i przestają pomagać kobietom. Wśród więźniarek znajdują się też dzieci i nastolatki. Żony i matki błagają o informacje o dzieciach i mężach. Więźniowie sugerują im, że ich rodziny nie żyją, ale nigdy nie mówią tego wprost.
Narrator opisuje blokowe Perskiego Rynku, dwie Słowaczki. Są w obozie od kilku lat, zniosły najgorsze czasy Birkenau, ale zachowały kobiecość i dobroć. Jedna z nich to miła, tęga Mirka, lubiąca różowy. Jej buda jest urządzona w tym kolorze, ma nawet różowe firanki w oknach. Zakochał się w niej Żyd z komanda Tadka, cierpiący na próchnicę. Mężczyzna stara się spędzać z kobietą jak najwięcej czasu, przynosi jej jajka, zdobyte w obozie. Później miękko je pakuje i przerzuca kobiecie przez ogrodzenie. Żyd nie obawia się nawet SS-manek i szefa, nazywanego przez więźniów Filipkiem. Pewnego dnia, Mirka zawołała Tadka i Żyda do swojej budy. Okazało się, że ukrywa tam dziecko, które właśnie zachorowało. Kobieta wie, że jeśli SS-manka znajdzie maleństwo to od razu trafi ono do komory gazowej. Żyd stara się pocieszyć kobietę, a Tadek od razu wychodzi na zewnątrz. Do narratora dociera, że kiedyś chciałby mieć dziecko.
Tadek wspomina też rudą blokową, dziewczynę o szerokich stopach i czerwonych rękach. Rozmawia z nią na temat życia pozagrobowego i kary za zbrodnie. Narrator stwierdza, że sprawiedliwość zostanie wymierzona, jeśli oprawcy doznają niesprawiedliwego cierpienia. Ich ofiary muszą znosić niezasłużony ból. Tadek dodaje, że skupia się na pracy i chce tylko przetrwać obóz. Blokowa przyznaje, że jest mądrym mężczyzną, ale też wypomina mu, że podczas rozdawania zupy faworyzuje swoją kochankę. W obozie zaczyna się głód, dlatego ruda blokowa robi wszystko, żeby zapewnić kobietom rozrywkę, która odciągnie myśli od jedzenia. Śpiewaczki, tancerki i deklamatorki zabawiają towarzystwo. Blokowa nie może znieść ciągłych pytań o los rodzin więźniarek. Próbuje uchronić kobiety od trafienia do komory gazowej. Prosi, żeby ciężarne nie zgłaszały się do lekarza, a chore chowały się w barakach. W końcu blokowa nie wytrzymuje. Wykrzykuje więźniarkom całą prawdę o obozie. Mówi im, że ich bliscy prawdopodobnie zostali spaleni. Kobiety czeka taki sam los, jeśli będą chore lub ciężarne.
W obozie obowiązuje prosta zależność: im gorzej Niemcom wiedzie się na froncie, tym lżej jest więźniom Birkenau. Na początku apele trwały po kilka dni, ludzie spali na podłodze, nie wolno było odbierać paczek ani mieć kieszeni w ubraniach. Obecnie, śpi się na pryczach, apele są znacznie krótsze, można odbierać paczki od rodziny, a nawet nosić cywilne ubrania. W Perskim Rynku warunki są jednak całkiem inne, przypomina Birkenau z 1940 roku. Kobiety są głodne, brudne, wiele godzin spędzają na apelach. Nie pracują, więc nie dostają żadnych dodatków.
Na specjalnych apelach tworzy się tzw. „oko”. Sztubowe formują koło, wewnątrz którego znajdują się kobiety najbrzydsze, chore lub ciężarne. W ten sposób są prowadzone do krematorium. SS-manki nakłaniają więźniarki, aby przyznawały się do choroby lub ciąży, kłamiąc że w szpitalu dostaną jedzenie. Mężczyźni mają dużo wolnego czasu, który spędzają w różny sposób. Piją herbatę z blokowymi, rozmawiają ze stolarzami i murarzami albo przesiadują w ustępie. Toaleta jest wspólna dla kobiet i mężczyzn. Więźniowie chętnie flirtują z Katią, sprzątaczką z ustępu. Nikt się nie krępuje, ponieważ wszyscy przywykli do obozowych warunków.
Kończy się czerwiec, a transporty wciąż przyjeżdżają. Drogami do krematoriów bez przerwy idą ludzie. Kobiety z Perskiego Rynku stoją na apelach od świtu do późnej nocy. Nowo przybyli często rzucają więźniom jedzenie i kosztowności. Więźniowie obliczają, że od połowy maja przyjechało już milion ludzi. Obserwują przyjezdnych, śmieją się ze staruszka, który przykucnął w rowie, a potem musiał gonić kolumnę. Komando Tadka musi na nowo smarować dachy, na których topi się smoła. Więźniowie kradną wszystko, co tylko mogą.
Z dachu obserwują krematoria i płonące stosy. Tłum wchodzi do środka, rozbiera się, a SS-mani szczelnie zamykają okna. Po chwili, okna i drzwi się otwierają, a Sonderkommando wyciąga na zewnątrz martwe ciała. Chorych wpycha się żywcem do płonących rowów lub zabija strzałem z rewolweru. Pewnego dnia, przywieziono młodą kobietę, która nie chciała opuścić matki. Mężczyzna, który ją prowadzi zachwyca się jej urodą. Do kobiety strzela oberscharführer, a mężczyzna wpycha ją do płonącego rowu. Dziewczyna jeszcze żyje, słychać jej krzyk.
Perski Rynek okazuje się niewystarczający, dlatego otwarta zostaje nowa część obozu - Meksyk. Również jest niewykończony. Wraz z końcem lata, transporty przestają przychodzić. Początkowo więźniowie czują pustkę, ale ich uwagę szybko zajmują wydarzenia polityczne: ofensywa rosyjska i powstanie warszawskie. Z obozu codziennie wyjeżdżają transporty na zachód, w krematoriach wybucha bunt. Niektórzy członkowie Sonderkommanda próbują uciec, za co zostają rozstrzelani. Narrator wspomina swoje dalsze losy. Więźniowie są przerzucani z obozu do obozu, bez podstawowych naczyń i środków czystości. Przypomina sobie obrazy ostatniego lata w Birkenau: tłum idący do krematoriów, kobietę wepchniętą do płonącego rowu, rudą blokową i Żyda zakochanego w Mirce.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:23:57.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.