Li­te­rac­ka po­le­mi­ka ze ste­reo­ty­pa­mi zbio­ro­wych wy­obra­żeń o hi­sto­rii. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie zna­nych Ci frag­men­tów Dro­gi do­ni­kąd Jó­ze­fa Mac­kie­wi­cza. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autor Inny
Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Narody to specyficzne twory, których podłożem jest wspólnota idei. Zalicza się do nich cywilizację, kulturę i historię. Szczególnie ta ostatnia ma duże znaczenie, ze względu na kształtowanie pozostałych dwóch. Pamięć historyczna narodu to jednak nieco inne zjawisko, od rzetelnej wiedzy naukowej. Można w nim bowiem dostrzec zbiorowy stereotyp, który często dalece odbiega od prawdy. Nie jest to jednak kłamstwo w znaczeniu celowego mataczenia! Mamy tu raczej do czynienia z efektem romantyzowania pewnych wydarzeń, przy jednoczesnym ogólnikowym do nich podejściu. Przyjrzyjmy się więc temu procesowi na podstawie powieści Droga donikąd Józefa Mackiewicza oraz Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Oba te dzieła podejmują bowiem polemikę ze stereotypowym wyobrażeniem ważnych dla Polski wydarzeń historycznych.

Droga donikąd opisuje wydarzenia na Wileńszczyźnie, podczas okupacji sowieckiej. Nie jest to jednak historyczny opis losu Polaków na Litwie w początkowym okresie II wojny światowej. To raczej opowieść o życiu, które toczy się na tle wydarzeń historycznych. Pod tym względem znajdujemy bliskie analogie z Sienkiewiczem, również ze względu na wątek miłosny.

Niemniej wielki pisarz tworzył raczej swoisty "mit" ku pokrzepieniu serc, tutaj zaś autor oddaje sylwetki ludzi z prawdziwą pieczołowitością człowieczeństwa. Rozumieć to należy przez brak idealizacji, ukazanie niewielkich grzeszków oraz całego "brudu" życia powszedniego. Mamy więc trójkąt miłosny, alkohol oraz trudności z dostaniem artykułów pierwszej potrzeby. Trudne życie, które skomplikował radziecki "mir".

Tutaj dochodzimy do sedna, całego znaczenia Drogi donikąd. Okupację państw nadbałtyckich przez Sowietów znamy i pamiętamy. Zagnieździła się ona bardzo dobrze w zbiorowej pamięci, szczególnie przez sentyment potomków dawniej mieszkających tam rodaków. Niemniej ten stereotyp jest obrazem ogólnikowym, zszytym z opowieści o straszliwych potwornościach Armii Czerwonej i radzieckiego aparatu terroru. Nie ma w nim miejsca na zwykłych ludzi, a cierpienie bliskich jest rozpatrywane niczym filmowy kadr.

Tymczasem Mackiewicz stara się pokazać, że okupacja radziecka była tłem życia powszedniego. Oddać detal, szary i nieciekawy, który pomija wyobrażenie historyczne. Dlatego wspomina o samogonie, pokazuje kłótnie bohaterów i ich niedoskonałości. Odczłowieczonych przez zbiorową pamięć mieszkańców Wileńszczyzny ponownie ukazuje jako jednostki. Historią, nawet najokrutniejszą, przecież ktoś żył. My zaś zapamiętujemy ją niczym film - pełen statystów, scen, ale nie szarej rzeczywistości.

Gustaw Herling-Grudziński nie miał raczej na celu walki z romantycznym stereotypem Sybiraka. W jego odczuciu Inny świat wydaje się raczej próbą ukazania grozy odczłowieczenia przez system totalitarny. Niemniej, poprzez przekazanie swojemu czytelnikowi swoich wspomnień i spersonalizowanie przeżyć, zmusza do refleksji nad naiwnością martyrologii wywózek. Grudziński pokazuje realia sytuacji, gdzie ludzie potrafili zabić dla zaspokojenia najniższych potrzeb fizycznych. Odsłania kruche podstawy cywilizacji, robiąc to z zadziwiającą szczerością człowieka doświadczonego jej brakiem.

Wielu w Polsce postrzega carskie zsyłki i radzieckie łagry przez pryzmat cierpienia narodu, nadaje im martyrologiczny wydźwięk. Tymczasem jest to raczej przeżycie, gdzie pełno jest głodu, wydzielin ciała i strachu przed śmiercią. Szaleństwo wydziera z każdej strony, a człowiek coraz mniej przypomina swój filozoficzny ideał. Wspólna wizja ma bowiem to do siebie, że przemienia się w ogólnik. Nawet jeżeli czasami doda do niego jakieś detale, to jednak są to "pikantne szczegóły" wspólnego wyobrażenia. Grudziński tymczasem obrazuje przeżycie osobiste - element składowy tej zbiorowej wizji. Przez to jest ono prawdziwsze, pozwalające złapać odpowiedni dystans do tamtych wydarzeń. Nie neguje przy tym historycznej pamięci. Mówi raczej w imieniu tych, dla których była ona rzeczywistością dnia codziennego.

Pamięć ludzka to przedziwne zjawisko. Okazuje się bowiem, że nie można jej rozumieć jako formy zapisu rzeczy przeszłych. Wszystko, co zapamiętujemy, jest bowiem filtrowane przez nasze wyobrażenie o tych wydarzeniach. Dlatego też, na pewien niezamierzony sposób, nigdy nie bywamy obiektywni w ocenie przeszłości. Historia to wytwór ludzki, tak więc również nie jest nauką obiektywną. Zbliża się jedynie do tego stanu, jak tylko potrafi najlepiej. Ujęta jako zbiorowe wyobrażenie o przedmiocie swoich badań, jest jednak przez to swoistą manifestacją zbiorowego wyobrażenia. Unikają nam przez to detale, pojedyncze jednostki i fakty, bez których niesposobiony wyjaśnić rzezy przeszłych. Praca ta nie miała jednak na celu wykazać, że społeczeństwo nie wie nic o historii. Wręcz przeciwnie, Polacy są narodem niezwykle zaangażowanym pod tym kątem. Musimy jednak zawsze pamiętać, że mamy przed sobą pewien ogólnikowy obraz. Starajmy się więc wypełnić go detalami z życia naocznych świadków i najbardziej obiektywnymi faktami, na jakie stać nauki historyczne.


Przeczytaj także: Zagłada Kresów Wschodnich w czasie II wojny światowej. Omów zagadnienie na podstawie znanych Ci fragmentów Drogi donikąd Józefa Mackiewicza. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.