Li­te­rac­ki za­pis hi­sto­rii naj­now­szej. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie wy­bra­ne­go opo­wia­da­nia z tomu Ra­port o sta­nie wo­jen­nym Mar­ka No­wa­kow­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Historia kojarzy nam się ze starożytnymi, a przynajmniej odległymi w czasie wydarzeniami. Historią są podboje Rzymu, życie Konfucjusza czy Wyprawy Krzyżowe. Tymczasem jeszcze w poprzednim wieku wydarzyło się wiele interesujących wydarzeń. Ogrom z nich dotyczył przy tym naszej części Europy, w tym ściśle samej Polski. Zaletą tych wydarzeń jest ich forma opisania przez współczesnych. Stanowi ona bowiem element narracji naocznego świadka, kogoś bliskiego nam pod względem rozumienia współczesności. Przyjrzyjmy się takiemu rozumieniu tego problemu na przykładzie opowiadania Stan wojny ze zbioru Raport ze stanu wojennego Marka Nowakowskiego oraz Podróży z Herodotem Ryszarda Kapuścińskiego.

Stan wojny tak jak cały zbiór opowiadań Marka Nowakowskiego, to próba uchwycenia realiów stanu wojennego. To bezprecedensowe dla współczesnej historii wydarzenie do dzisiaj zdaje się kłaść cieniem na Polsce. Niemniej, trudno jest w sposób czysto obiektywny opisać jego charakter. Był to bowiem akt przemocy wymierzony przez rząd na społeczeństwo, przy pomocy aparatu represji zbudowanego z przedstawicieli społeczeństwa. Słowem - rodzaj wojny domowej.

Nowakowski przedstawia scenę spotkania przy koksowniku staruszki i młodego żołnierza, a więc przedstawicieli dwóch stron tego dziwnego konfliktu. Ogień pełni tu zarazem starożytną funkcję - jednoczy, przypomina o więziach ponad podziałami. Staruszka również dostrzega w żołnierzu nie wroga, a bezwolne narzędzie oprawców narodu. Czuje do niego współczucie, choć przypomina mu zarazem o niewinnie rozlewanej jego rękoma krwi Polaków.

Ważnym elementem tej narracji jest spojrzenie na historię z perspektywy świadka wydarzeń. Nie dowiadujemy się o stanie wojennym poprzez liczbę rannych, czy długość pałki używanej przez ZOMO do bicia po nerkach studentów. Autor podejmuje tutaj próbę oddania emocji, a nawet myśli ludzi uczestniczących w wydarzeniach stanu wojennego. Skupia się przy tym na zwykłych Polakach, zarówno po stronie bitych, jak też mundurowych. Takie ujęcie najnowszej historii kraju jest niezwykle interesujące pod względem spojrzenia. Oto bowiem wyłaniają się z meandrów dziejów uczestnicy wcześniej niemi, stojący gdzieś w cieniu generała Jaruzelskiego czy Wałęsy. Otrzymujemy obraz prawdziwszy, bo uzupełniony o pomijane dotąd detale. Historia współczesna, szczególnie Polski, przestaje być zbiorem czynów wielkich ludzi, a zaczyna życiem zwyczajnych Polaków. Zarówno ofiar, jak katów.

Ryszard Kapuściński w swoim dziele autobiograficznym zawarł odniesienia do starożytnego historyka Herodota, dzięki czemu mamy możliwość porównać sposób opisywania dziejów przez obu tych autorów. Ważnym elementem pracy Kapuścińskiego jest przy tym naoczne przeżywanie historii, bycie jej uczestnikiem i świadkiem jednocześnie. Polega na tym bowiem praca reportera, łącząca ze sobą literaturę faktu i publicystykę. Taki interesujący kolaż daje możliwość ujęcia zarówno wydarzeń, jak też towarzyszącego im komentarza. Na ten drugi z kolei zawsze składa się postrzeganie rzeczywistości ze względu na osobiste odczucia autora.

Zapis najnowszej historii przez reportaż jest więc w gruncie rzeczy ujęciem jej z perspektywy jednostki, nie zaś zimnym analizowaniem faktu wydarzeń dziejących się w danym czasie. Nawet samo odniesienie do Herodota, tak cenionego przez Kapuścińskiego, ujawnia przed nami osobiste doświadczenie jako podstawę działań reportera. Tracimy przez to możliwość obiektywnej oceny, zyskujemy za to wszelkie odcienie rzeczywistości, które nie są stricte rozumowe. Ma to w sobie coś z przeżywania oczyma autora tej chwili, którą udało mu się ująć w swoim reportażu.

O historii nauczyliśmy się myśleć w sposób naukowy. Jest dla nas czymś bliższym zasuszonym, pełnym kurzu stronicom almanachów, niż zapisem życia ludzi podobnych nam. Potrzeba obiektywnego spoglądania na każde wydarzenie oraz dokładnego katalogowania ich czasu i przebiegu wysterylizowała nasze ich postrzeganie. Tymczasem historię tworzą ludzie, ma więc ona wymiar bliższy naszej naturze, nie zaś zimnemu monolitowi wieczności. Jest utkana z emocji, cierpienia i dramatów całych społeczeństw.

W XX wieku wielu autorów dostrzegło ten aspekt dziejów, czego wynikiem jest podjęcie próby jego odzwierciedlenie w literaturze. Odsłonili oni przed nami świat prostych ludzi na tle wydarzeń o wiekopomnym znaczeniu, zbiorową kompilację problemów, których wcześniej nikt nawet nie zauważał. Dzięki temu historia nabrała nagle wymiaru ludzkiego, stała się na powrót dziejami osób, a nie zapisem wydarzeń. Rzecz jasna potrzebujemy również obiektywnych i naukowych kompilacji wiedzy, dzięki nim możemy bowiem analizować przeszłość. Nigdy jednak nie wolno nam zapominać, że historia to przede wszystkim życie tych, którzy byli tu przed nami. Takich samych jak my.


Przeczytaj także: Dy­stans mię­dzy wła­dzą i oby­wa­te­lem. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie wy­bra­ne­go opo­wia­da­nia z tomu Ra­port o sta­nie wo­jen­nym Mar­ka No­wa­kow­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.