Stan wo­jen­ny z per­spek­ty­wy zwy­kłe­go czło­wie­ka. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie wy­bra­ne­go opo­wia­da­nia z tomu Ra­port o sta­nie wo­jen­nym Mar­ka No­wa­kow­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.

Stan wo­jen­ny to bez­pre­ce­den­so­we wy­da­rze­nie w hi­sto­rii Pol­ski. Roz­po­czę­ty 13 grud­nia 1981 roku sta­no­wił bez­po­śred­ni atak apa­ra­tu pań­stwo­we­go na oby­wa­te­li wła­sne­go pań­stwa. Tak bru­tal­ny pro­ces nie mógł po­zo­stać bez od­dźwię­ku na tkan­ce spo­łecz­nej. Zwy­kli lu­dzie sta­nę­li na­gle przed per­spek­ty­wą by­cia więź­nia­mi pań­stwa, któ­re prze­cież two­rzy­li. Z per­spek­ty­wy zwy­kłe­go oby­wa­te­la stan wo­jen­ny był prze­mo­cą, któ­ra za­gra­ża­ła co­dzien­nej eg­zy­sten­cji. Trud­no jest ująć sło­wa­mi dziw­ny cha­rak­ter tak ir­ra­cjo­nal­ne­go wy­da­rze­nia, choć po­dej­mo­wa­no tego pró­by. Na ich pod­sta­wie moż­na do­strzec całą bru­tal­ność wła­dzy - fi­zycz­ną, men­tal­ną i spo­łecz­ną. W po­niż­szej pra­cy przed­sta­wio­na ona zo­sta­nie na przy­kła­dzie Ra­por­tu o sta­nie wo­jen­nym Marka Nowakowskiego i Profesora Andrewsa w Warszawie Olgi To­kar­czuk.

Ma­rek No­wa­kow­ski ujął w swo­jej pra­cy per­spek­ty­wę spo­łe­czeń­stwa, po­przez uka­za­nie ży­cia po­je­dyn­czych lu­dzi na tle sta­nu wo­jen­ne­go. Każ­da z na­pi­sa­nych przez nie­go hi­sto­rii ob­ra­zu­je kon­kret­ne­go czło­wie­ka, pro­ble­my jego oso­by, a nie­kie­dy też gru­py spo­łecz­nej. No­wa­kow­ski nie po­prze­sta­je przy tym na pro­stym przed­sta­wie­niu "my kon­tra oni". Do­strze­ga lu­dzi w funk­cjo­na­riu­szach wła­dzy, a po­śród cie­mię­żo­ne­go na­ro­du rów­nież zwo­len­ni­ków lu­do­wej wła­dzy. Więk­szość jego bo­ha­te­rów sta­no­wią jed­nak zwy­czaj­ni, sza­rzy Po­la­cy - po­dat­ni­cy, chcą­cy je­dy­nie prze­żyć ko­lej­ny dzień. Wła­śnie taki do­bór po­sta­ci i te­ma­ty­ki sta­no­wi o nie­zwy­kle przej­mu­ją­cym cha­rak­te­rze ob­ra­zu No­wa­kow­skie­go.

Kwe­stią nad­rzęd­ną, któ­rą mo­że­my wy­ło­wić spo­śród ko­lej­nych opo­wie­ści, jest wpływ sta­nu wo­jen­ne­go na spo­łe­czeń­stwo. Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że jest to akt prze­mo­cy wy­mie­rzo­ny pro­sto w jej żywą tkan­kę. Ma się wra­że­nie, że zwi­ja się wręcz ono pod ko­lej­ny­mi cio­sa­mi opraw­cy. Jak ina­czej moż­na bo­wiem na­zwać aurę pa­ra­noi po­mie­sza­nej z wro­go­ścią? To ty­po­we za­cho­wa­nie ko­goś, kto do­świad­cza dłu­go­trwa­łe­go gnę­bie­nia przy po­mo­cy bru­tal­nej siły. Do­brze wi­dać to na przy­kła­dzie tak­sów­ka­rza, któ­ry opo­wia­da o roz­po­zna­wa­niu po­śród wła­snych klien­tów do­no­si­cie­li i szpic­lów. Za­ra­zem ten sam czło­wiek, ewi­dent­nie ofia­ra sys­te­mu, wy­ko­rzy­stu­je na­wet naj­mniej­szy moż­li­wy gest do od­gry­zie­nia się przed­sta­wi­cie­lom apa­ra­tu pań­stwa. Do­cin­ki, po­msto­wa­nie na mun­du­ro­wych i ukrad­ko­we spoj­rze­nia to wręcz ty­po­we symp­to­my ofia­ry wy­ła­do­wu­ją­cej fru­stra­cję. Tym bar­dziej że w wie­lu mo­men­tach Raportu o stanie wojennym to­wa­rzy­szy nam mil­cze­nie - prze­cią­gły, nie­zwy­kle do­no­śny dźwięk uni­ka­nia pro­ble­mów.

Co wy­ni­ka z wy­żej opi­sa­ne­go za­cho­wa­nia? Są to ob­ja­wy zro­bie­nia z ca­łe­go kra­ju za­szczu­tej ofia­ry prze­mo­cy. Fi­zycz­nie wszel­ki opór dła­wią pał­ki ZOMO, pa­tro­le mi­li­cji i trans­por­te­ry opan­ce­rzo­ne na uli­cach. Psy­chicz­nie w lu­dziach na­ra­sta fru­stra­cja oraz bez­sil­ność. Spo­łecz­nie zaś za­bu­rzo­na zo­sta­je jed­ność na­ro­du, na­gle po­dzie­lo­ne­go, za­to­mi­zo­wa­ne­go. Co cie­ka­we, opo­wia­da­nia No­wa­kow­skie­go su­ge­ru­ją, że prze­moc ro­dzi istot­nie za­wsze dwie ofia­ry - w tym wy­pad­ku funk­cjo­na­riu­szy pań­stwa i spo­łe­czeń­stwo. Nie mo­że­my bo­wiem za­po­mi­nać, że z pał­ka­mi na ro­gat­kach rów­nież sta­li Po­la­cy. Rola opraw­cy na za­wsze jed­nak zdy­stan­so­wa­ła ich od na­ro­du, któ­ry mie­li bro­nić.

Profesor Andrews w Warszawie po­zwa­la nam spoj­rzeć na wy­da­rze­nia z 13 grud­nia 1981ro­ku pod zu­peł­nie no­wa­tor­skim ką­tem. To opo­wieść o cu­dzo­ziem­cu, któ­ry tra­fi do Pol­ski w przed­dzień sła­wet­ne­go bra­ku Te­le­ran­ka. Jest kom­plet­nie za­gu­bio­ny, nie zna do­kład­nie re­aliów tego dziw­ne­go so­cja­li­stycz­ne­go pań­stwa. Jego alie­na­cję po­tę­gu­je rów­nież brak zna­jo­mo­ści ję­zy­ka. Wszyst­kie te za­bie­gi fa­bu­lar­ne Olga To­kar­czuk wy­ko­rzy­stu­je w celu uświa­do­mie­nia czy­tel­ni­ko­wi, ja­kim za­sko­cze­niem był stan wo­jen­ny oraz jak bar­dzo sur­re­ali­stycz­ne wy­da­rze­nie sta­no­wił. Pań­stwo za­ata­ko­wa­ło wła­sny na­ród - na­wet dzi­siaj brzmi to kosz­mar­nie. Dzię­ki ob­co­ści głów­ne­go bo­ha­te­ra ob­ser­wu­je­my rów­nież Po­lków nie­ja­ko z per­spek­ty­wy nie­za­an­ga­żo­wa­nej. Dla An­drew­sa to spo­łe­czeń­stwo dziw­nie wro­gie, ci­che, jak­by sza­re. Wszyst­ko, łącz­nie ze śnie­giem, wy­da­je mu się po­kry­te osa­dem. Uka­zu­je to, że sza­leń­stwo sta­nu wo­jen­ne­go znisz­czy­ło Po­la­ków, w ja­kiś spo­sób ze­rwa­ło nie­zwy­kle istot­ne po­łą­cze­nia spo­łecz­ne mię­dzy kon­kret­ny­mi skła­do­wy­mi zbio­ro­wo­ści. Po­zo­sta­ła sza­ra, wro­ga do sie­bie i in­nych masa, któ­ra pra­gnę­ła je­dy­nie prze­żyć. Życz­li­wość oka­za­na pro­fe­so­ro­wi przez ro­dzi­nę do­zor­cy daje jed­nak pew­ną na­dzie­ję. Po­ka­zu­je, że prze­moc nie zwy­cię­ży do­bra, a sam stan wo­jen­ny jest je­dy­nie przej­ścio­wą trud­no­ścią.

Po­twor­ny atak rzą­du pod prze­wod­nic­twem ge­ne­ra­ła Ja­ru­zel­skie­go na spo­łe­czeń­stwo, któ­re­go przy­się­ga­li bro­nić, to rzecz bez­pre­ce­den­so­wa. Trau­ma­tycz­ny cha­rak­ter tych wy­da­rzeń po­ka­zu­je mię­dzy in­ny­mi cią­gle to­czo­na przez nie­któ­rych dys­ku­sja na te­mat ich przy­czyn. Nie ule­ga jed­nak wąt­pli­wo­ści, że był to akt naj­ohyd­niej­szej prze­mo­cy, któ­ry znisz­czył na wie­le lat coś nie­zwy­kle cen­ne­go. Za­ła­mał bo­wiem wię­zi mię­dzy­ludz­kie, spo­wo­do­wał za­nik za­ufa­nia spo­łecz­ne­go. Ni­czym ofia­ra prze­mo­cy do­mo­wej, Pol­ska dłu­go jesz­cze pod­no­si­ła się z trau­my po sta­nie wo­jen­nym.


Prze­czy­taj tak­że: Li­te­rac­ki za­pis hi­sto­rii naj­now­szej. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie wy­bra­ne­go opo­wia­da­nia z tomu Ra­port o sta­nie wo­jen­nym Mar­ka No­wa­kow­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Ak­tu­ali­za­cja: 2022-12-15 16:17:21.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.