Podróż to bardzo stary motyw literacki. Występował już u starożytnych mieszkańców Mezopotamii na kartach Eposu o Gilgameszu. Z powodzeniem wykorzystywali go Grecy, opowiadając historię Odyseusza, czy przygody Heraklesa. Wszyscy ci bohaterowie doświadczali w swoich wędrówkach dziwów nieznanych sobie wcześniej krain, konfrontując się zarazem z ich niebezpieczeństwami. Tak rozumiana podróż jest doświadczeniem rozszerzającym horyzonty i próbą, która pozwala zrozumieć naturę własnej osoby. Wyżej wymienieni są jednak herosami, a przez to trudno odnaleźć w ich historiach swoje doświadczenia. Należy więc rozpatrzyć powyższy problem na czymś bliższym czasowo. Dobrym przykładem mogą być historie zawarte w Podróżach z Herodotem Ryszarda Kapuścińskiego oraz Kordian Juliusza Słowackiego.
Kapuściński, pisząc swoje Podróże z Herodotem, wspomina początkowo o przemożnej pokusie przekroczenia granic Polski. Chociaż urodził się w najgorszym okresie socjalizmu, nie chodziło mu jednak o ucieczkę. Młody wówczas chłopak zastanawiał się, jak może wyglądać życie ludzi poza tą tajemniczą linią oddzielającą jego kraj, od innego. Wyobrażał sobie niesamowitą odmienność "tamtych", wręcz jakby byli dla niego istotami z innej planety.
Przekroczenie granicy nabierało dla niego przy tym wymiaru mistycznego jakby wkroczenia do innego świata. To właśnie takie młodzieńcze rozumienie świata zrodziło w nim potrzebę podróży, odnajdywania za horyzontem różnorodności kultur i ich ludzi. Kapuściński odwiedził więc między innymi Rzym, Indie, Afrykę i Chiny Mao Zedonga. Spotkał się tam z ich mieszkańcami, a kilka razy mógł nawet stracić życie w miejscowych konfliktach.
Dzięki doświadczeniom starożytnego podróżnika Herodota rozumiał, że zawsze musi stać się o uchwycenie szerszego kontekstu odwiedzanej krainy. Spoglądał więc na jej historię, kształtowaną przez nią kulturę i sposób myślenia mieszkańców. Zrozumiał, jak wielkim oraz różnorodnym pod wieloma względami miejscem jest Ziemia. Jego podróże wiązały się też z pogłębieniem zrozumienia natury człowieka, głównie zaś siebie.
Pierwsze nauczyły Kapuścińskiego, jak bardzo był naiwny względem rozumienia świata. W Indiach znalazł się kompletnie nieprzygotowany, nie umiejąc nawet dobrze języka angielskiego. Maoistyczne Chiny nauczyły go wiele o otwartej oraz wrogiej postawie wobec świata. Rzym uświadomił zaś, że specyfika miejsca wychowania zawsze odróżnia obcokrajowca. Wszystkie te fakty zdobył dzięki konfrontacji z problemami na szlaku. Nigdy nie miałby możliwości wyciągnąć wniosków ani poznać swoich ograniczeń, gdyby nie wyruszył w podróż. Tak więc poznając świat, poznał również siebie.
Pod względem podróży i poznania Kapuściński niezwykle podobny jest Kordianowi. Ten jednak, zamiast otworzyć się dzięki swoim przeżyciom na świat, zgorzkniał. Jak wiemy, bohater dzieła Juliusza Słowackiego wędrował po Europie w konsekwencji miłosnego zawodu i próby samobójczej. Postanowił odnaleźć "ideę wielką" - coś, dla czego warto by było poświęcić życie. Inteligentny młodzian rozumiał przy tym, że takie poszukiwania wymagają rozpoznania z wielu punktów widzenia.
Tak więc Kordian zwiedza Europę, pełną najróżniejszych prądów myślowych i poszukuje tego jednego, godnego uwagi. Niestety, jego spostrzeżenia mają negatywny wydźwięk. Poznaje siłę oddziaływania pieniądza na świat, sprzedajność miłości, polityczne zaplecze moralnych ideałów i ulotność poezji. Podróż jest tu jednak w istocie alegorią dorastania i oświecenia. Kordian poszukuje mistycznej wiedzy ponad wszelką wiedzę, zarazem również wyzbywając się dziecięcych złudzeń o świecie. Staje się mężczyzną, zdeterminowanym czynić to, co uważa za słuszne. Widzimy tu więc typowe wykorzystanie motywu wędrówki, jako przenośni życia. Poznawanie szerszego horyzontu idei oraz konfrontacja z przeciwnościami losu pozwala poznać siebie samego, a przez to zahartować charakter.
W przeciwieństwie do Kapuścińskiego Kordian to bohater fantastyczny. Biorąc jednak pod uwagę podobieństwa ponad różnicami ich doświadczeń, można z tego wnioskować uniwersalność wyżej postawionej tezy. Jeżeli rzeczywistość i skompilowana na jej podstawie fikcja są jednakowe, mamy do czynienia z głębszym sensem.
Tak więc podróż to poznanie, te zaś pozwala na spojrzenie w głąb siebie z innej perspektywy. Można wręcz powiedzieć za klasykami słowo o pożytecznej naturze poszerzania własnych horyzontów. Z powyższej analizy wynika przy tym, że człowiek może poznać siebie jedynie poprzez konfrontację. Jesteśmy bowiem istotami czynu, aktywnymi wędrowcami przez życie. Tylko stawiając sobie kolejne trudności do przekroczenia i rzeczy do poznania, możemy zrozumieć, kim w istocie jesteśmy. Reasumując, warto podróżować. Zdobywanie nowych doświadczeń i wiedzy jest bowiem elementem życia. Te zaś, zgodnie z pradawnymi mędrcami, ma w sobie wiele z drogi.
Aktualizacja: 2022-12-14 22:23:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.