Na­uka i me­ta­fi­zy­ka jako dwa spo­so­by mó­wie­nia o świe­cie. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Ka­te­dry Jac­ka Du­ka­ja. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autor Jacek Dukaj
Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Podział między ciałem a duchem, materializmem i sferą duchową zarysowywał się powoli od starożytności. Przepaść między tymi dwoma płaszczyznami poznania pogłębiła się wyraźnie wraz z powstaniem racjonalizmu, a więc podwaliny współczesnej nauki. Od tego czasu poznanie materialne i duchowe zdają się niemożliwymi do pogodzenia sposobami mówienia o świecie. Zarówno nauka, jak i metafizyka mają swoich zwolenników oraz przeciwników po drugiej stronie barykady. Ich wzajemny stosunek doskonale zobrazowało wiele dzieł literatury. Stara towarzyszka ludzkości oddaje bowiem wszystkie wielkie konflikty ideologiczne, czy światopoglądowe. W wypadku nauki oraz metafizyki mamy pewne interesujące pozycje na naszym rodzimym podwórku. Z pewnością godna polecenia jest „Katedra” Jacka Dukaja oraz ballada „Romantyczność” Adama Mickiewicza. Ze względu na interesujące podejście do tematu, zostaną one przeanalizowane w powyższej pracy pod kątem przedstawienia metafizyki i nauki jako dwóch sposobów mówienia o świecie.

Jacek Dukaj wybrał bardzo interesujący gatunek, biorąc pod uwagę tematykę jego pracy. Fantastyka naukowa kojarzy się nam zazwyczaj z triumfem nauki, wyrażonym przez zaawansowaną technologię przyszłości. Podróże kosmiczne, klonowanie i modyfikacje genetyczne są jednak poważnymi wyzwaniami, z którymi zmierzyć się musi również nasza sfera duchowa. Opowiadanie „Katedra” stawia przez pryzmat nieskończonej tajemnicy wszechświata pytania o ostateczny sens jego istnienia, a przez to istnienia Stwórcy wszechrzeczy. Konfrontując zaawansowaną technologiczni cywilizację ludzi przyszłości z nienazwanym, Dukaj pokazuje nam ograniczenia teorii naukowej, a nawet naszego własnego pojmowania.

Ksiądz Lavone przybywa na Izmiraidy w celu zbadania historii tajemniczych uzdrowień, mających miejsce przy grobie Izmira Predú - kosmonauty, który poświęcił się dla ratowania członków swojej załogi. Co ciekawe, duchowny nie jest laikiem i podchodzi do sprawy najzupełniej naukowo. Zbiera informacje, analizuje fakty, snuje hipotezy. Zasięga nawet pomocy u naukowca, będącego w istocie świadomą tkanką mózgową wszczepioną do macicy kobiety. Telesfer, bo takie imię wybrała sobie ta istota, jest tworem zaawansowanej nauki i to właśnie w niej poszukuje odpowiedzi na tajemnicze właściwości planetoid oraz samej Katedry. Z tej perspektywy wszystko wydaje się logiczne, chociaż istnieje sporo niewiadomych. Wypełniająca wnętrze Izmiraid Czarna Wata w jakiś sposób wpłynęła na żywokryst zasiany przez Stefana Ugerzo i stworzyła Katedrę. Trajektoria planetoid wydaje się zaplanowana, a ich wzajemne oddziaływanie nieprzypadkowe. Mają więc prawdopodobnie obce pochodzenia. Wniosek logiczny, przyczyna i skutek. Nie wyjaśnia jednak wszystkiego. Tłumaczy bowiem tylko pewne fakty, łączy i wnioskuje.

Tymczasem Jacek Dukaj stawia pytania wykraczające poza naukę. Pyta bowiem o powód istnienia Izmiraid oraz samej Katedry. Dlaczego to właśnie tutaj Izmir Predú dokonał swojego poświęcenia? Jaki związek ma uzdrowienia Kottera Ugerzo i Gazmy z właściwościami samych planetoid? Dlaczego te zadziwiające obiekty istnieją i gdzie zmierzają? Kto też jest ich twórcą, Architektem oczekiwanym u samego końca opowiadania? Widzimy tu wiec wyraźną różnicę między nauką i metafizyką. Ta pierwsza stara się wyjaśnić sposób działania zjawisk. Ta druga szuka odpowiedzi na znacznie bardziej podstawowe pytanie: dlaczego.

Oba podejścia się nie wykluczają, a przynajmniej Dukaj wydaje się tak sugerować. Badają jedynie inne pańszczyzny świata, wzajemnie się przenikające i na siebie oddziałujące. To bowiem trzecie podejście, które zarysowuje się w „Katedrze”. Wyjaśnienie naukowe danego zagadnienia nie wyklucza jego metafizycznego znaczenia.

Różnica między podejściem duchowym a materialistycznym miała również swoje odzwierciedlenie w kulturze. Oświecenie, zwane wiekiem rozumu, jako pierwsze rzuciło wyzwanie wszelkim formom nadnaturalnego rozumienia rzeczywistości. Ludzka natura ma jednak to do siebie, że następna epoka została zdominowana przez coś zgoła odmiennego. Romantyzm, bo o nim mowa, stanowił okres poszukiwania ducha i metafizycznego rozumienia świata. Doskonale tę różnicę między dwoma okresami oddał Adam Mickiewicz w balladzie „Romantyczność”. Jest ona przy tym literackim spojrzeniem na dwa sposoby mówienia o świecie - całkowicie racjonalny i nastawiony na tajemnicę ducha.

Historia opleciona wokół dziewczyny rozmawiającej z niewidzialnym duchem zmarłego kochanka staje ewidentnie po stronie romantyków. Starzec ze „szkiełkiem i okiem” ma wszelkie negatywne cechy racjonalisty - jest wyniosły, obraża prostych ludzi. Narrator jest zaś osobą otwarta, próbującą być świadkiem „prawdy żywej”. Podkreśla przy tym, że jego podejście kieruje się ku sercu, odczuciu i pozazmysłowemu rozumieniu. Podkreśla tym samym, że starzec swoim podejściem naukowym może rozszyfrować świat od drobinki po kosmos. Nigdy jednak nie będzie w stanie zauważyć tego, co wykracza poza materię. To leży już w granicach cudu, a więc jest niepoznawalne naukowo.

Chociaż Mickiewicz zajmuje tutaj ewidentnie stanowisko apologety romantyzmu, racjonalizmowi również należy się odrobina prawdy. Starzec bowiem nie okłamuje ludzi. Wedle praw naukowych rzeczywiście nie było żadnego ducha, zaś prosty lud wierzy, ale nie wie. Tymczasem nauka, reprezentowana przez starca, bada i zajmuje się faktami. Fakty zaś wskazywały na obłąkanie dziewczyny i zabobon, nie ducha. Tym samym możemy powiedzieć, że „Romantyczność” przedstawia metafizykę jako prawdę wymagającą wiary, nie zaś poznania. Nauka zaś jest narzędziem odkrywania prawdy poznawalnej.

Walka między materią i duchem toczy się od niepamiętnych czasów, przyjmując często straszne formy. Manichejczycy odrzucali pierwsze na rzecz czystości drugiego, głosząc złą naturę rzeczy. Marksiści z kolei odrzucali ducha i byt rozumieli tylko w jego materialnym aspekcie. Tymczasem wydaje się, że bliżej racji był św. Tomasz z Akwinu. Widział on metafizykę i naukę jako dwie formy poznania, które wzajemnie się uzupełniają. Podczas gdy jednak odpowiada na pytanie jak, druga próbuje zrozumieć dlaczego. Jedna wymaga faktów, druga wiary. Takie rozumienie obu zagadnień pozwala uzyskać pełny obraz świata, zgodny z podwójną naturą człowieka - duchową i materialną.


Przeczytaj także: Czło­wiek w po­szu­ki­wa­niu praw­dy o so­bie i świe­cie. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Ka­te­dry Jac­ka Du­ka­ja. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.