Motyw marności świata, zwany w sztuce vanitas, odnosi się do przemijalności wszelkich zjawisk. Rozliczni mędrcy i religijni przywódcy rozmyślali nad swoistą śmiertelnością materii, próbując dociec możliwości poradzenia sobie z tym faktem. Wszystko okazuje się bowiem nietrwałe, niegodne oparcia o to swojego życia. Samo on również jest przecież przemijające, co zamyka człowieka w ponurej wizji bezsensu istnienia. Motyw vanitas ma jednak za cel zwrócić uwagę nie na to, co nietrwałe, lecz na ukryty za przemijaniem świata sens. Aby udowodnić tę tezę, w poniższej pracy przeanalizowane zostaną fragmenty Księgi Koheleta oraz wiersz Śpieszmy się kochać ludzi księdza Jana Twardowskiego. Są one bowiem doskonałymi przykładami tego motywu w kulturze europejskiej, reprezentując zarazem starożytną tradycję judaistyczną i współczesną myśl chrześcijańską.
Księga Koheleta zaliczana jest w poczet ksiąg mądrościowych (dydaktycznych) Starego Testamentu. Swoją nazwę bierze od miana mówcy zobligowanego do przemawiania na oficjalnych zgromadzeniach ludu Izraela. Sam autor podaje się w niej za Salomona, chociaż prawdopodobnie jedynie dla zwiększenia prestiżu wypowiadanych słów. Tekst jest próbą zmierzenia się z zagadnieniami przemijania, które dotarły do filozofii żydowskiej z terenów starożytnej Grecji.
Kohelet dostrzega niestałość wszystkich aspektów istnienia: przyrody, materii, a nawet mądrości. Widzi ciągły i nieubłagany obieg wszystkiego, zamknięty cykl, z którego nie ma ucieczki ("nic zgoła nowego nie ma pod słońcem"). Autor opisuje kolejno swoje próby rozprawienia się z tym problemem poprzez folgowanie sobie w rozpuście, pracę na rzecz pomnożenia majątku czy też filozoficzne rozważania. Wszystko to jednak okazuje się marnością (jest przemijające, niestałe i nie daje pewności w niczym).
Kohelet nie jest jednak osobą niosącą swojemu czytelnikowi zwątpienie, wręcz przeciwnie. Poprzez rozwianie pozornych zalet kolejnych elementów tego świata bądź uciech życia doczesnego, wskazuje na ukrytą za nimi prawdę. Człowiek jest częścią rzeczywistości skończonej, gdzie wszystko ma swój czas. Nie powinien wiec przywiązywać się do niczego na tej ziemi, ponieważ w Szeolu (pustce, którą rozumieć można za krainę umarłych) żadna z tych rzeczy nie ma miejsca i nie można jej tam zabrać. Jest to jednak częścią planu Boga, niepoznawalnego, ale sprawiedliwego i dobrego. Los ludzi źle postępujących, jak i tych dobrze czyniących jest tożsamy, Stwórca jednak po śmierci karze zdać ze swoich postępków ostateczną sprawę.
Kohelet mówi więc wprost: wszystko przemija, bo tak ma być. Nie buntuj się przeciw temu, działaj zgodnie z naturą rzeczy. Bóg wie, dlaczego tak jest i ufaj Jego mądrości. Pocieszaj się drobnymi przyjemnościami, owocami pracy i obecnością bliskich. Dobre życie, chociaż na tej ziemi niedocenione, jest zapamiętane u Boga. Tak więc, choć wszystko przemija, chaos nie istnieje.
Wiersz Śpieszmy się kochać ludzi księdza Jana Twardowskiego, dotyka problematyki przemijania w inny sposób. O ile bowiem starożytni filozofowie żydowscy nie znajdowali niczego trwałego w świecie i odczytywali to jako marność, o tyle ksiądz Twardowski widzi w tej kruchości pewną mądrość.
Poeta dostrzega niestałość świata poprzez przemijanie bliskiej osoby, tak też ukazuje tę problematykę w swoim wierszu. Człowiek otoczony jest wieloma rzeczami nieistotnymi, chwilowymi i przez to często nie jest w stanie poświęcić należytej uwagi miłości. Tymczasem człowiek, obiekt tego uczucia, również przemija. Nie stanowi to jednak o jego bezwartościowości, a właśnie odwrotnie. Ulotna możliwość interakcji z drugą osobą nadaje jej cech niezbywalnej unikatowości.
Ksiądz Twardowski poleca doceniać nawet te kilka chwil, wykorzystać je w pełni. Sensem śmiertelności nie jest więc marność, a właśnie wartość, jaką ma w sobie jako delikatna. Chwile ulotne są niepowtarzalne i szkoda ich marnować. Sensem tych chwil jest zaś miłość, ponieważ istniejemy z miłości i dla miłości. Vanitas staje się więc tutaj katalizatorem działania, nie zaś ponurym przypomnieniem jego bezsensu.
Jak widać, motyw vanitas nie służył w literaturze pognębieniu odbiorcy, a odsłonieniu przed nim głębszego sensu istnienia. Wszelkie namiętności życia potrafią przed nami zakryć wyższe wartości, w dzisiejszych czasach może to zrobić nawet sama idea podtrzymania egzystencji. Zaczynamy wtedy służyć ideom, które są tylko zjawiskami pozornymi, czyli nietrwałymi. Motyw przemijalności świata odkrywa ułudę tych rzeczy, ukazuje pozór wszelkiego elementu wszechrzeczy. Zarazem wskazuje jednak, abyśmy szukali głębiej. Gdzieś tam bowiem, poza wiecznym obiegiem materii, jest sens samego bytu i wszystkich tych przemian. Być może nie uda nam się go zrozumieć, jest bowiem stworzony poza rzeczywistością, gdzie operuje rozum. Samo jego istnienie powinno być jednak zarówno źródłem nadziei, jak też pewnego podejścia do życia. To niezwykle głęboka myśl, która w dzisiejszych czasach powinna być może rozbrzmieć nieco mocniej. Pośród zgiełku współczesności przydałoby się bowiem wielu przypomnieć, że nawet starożytne piramidy powoli przemieniają się na powrót w pustynny piasek.
Aktualizacja: 2022-08-21 09:41:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.