Mo­tyw bo­ha­te­rów za­po­mnia­nych przez na­ród. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie utwo­ru Glo­ria vic­tis Eli­zy Orzesz­ko­wej. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Polska historia bogata jest w wiele tragicznych wydarzeń. Położenie geograficzne oraz polityczne decyzje rządzących zawsze stawiały nas na drodze wichur demolujących kontynent. Krwawe losy ojczyzny wiążą się zarazem z heroizmem jej obrońców, panteonu niezliczonych bohaterów. Są wśród nich symbole wiecznej chwały, giganci pokroju Zawiszy Czarnego, Czarnieckiego, rotmistrza Pileckiego. Przeważająca część to jednak bezimienne cienie, o których poświęceniu nikt nie ma pojęcia. Ci zapomniani przez naród bohaterowie nie umarli jednak nadaremno. Zatarci w pamięci potomnych, żyć będą poprzez konsekwencje własnych czynów. Nad gorzką prawdą zawartą w tym przemyśleniu pochylali się już nieraz rozliczni myśliciele i poeci. Dlatego to właśnie ich dziełami warto przybliżyć problematykę bohaterów zapomnianych. Nie może się to obyć rzecz jasna bez pochylenia nad „Gloria victis” Elizy Orzeszkowej. Warto przy tym wspomnieć również tragiczne losy pokolenia kolumbów, analizując „Balladę” Czesława Miłosza.

Nowelka Elizy Orzeszkowej była reakcją pisarki na zanikanie pamięci o powstańcach styczniowych. Prawie pięćdziesiąt lat po wydarzeniach tamtej insurekcji młodzież nie okazywała należytego szacunku poległym za wolność narodu, co wynikało po części ze wzmożonej akcji rusyfikacyjnej. Postanowiła więc przypomnieć im o przelanej w gęstwinie polskich lasów krwi, zarośniętych mogiłach i bohaterach, którzy nie doczekali odrodzenia Rzeczpospolitej.

Narratorem opowieści Orzeszkowa uczyniła las, w którym swoje miejsce ma zapomniana przez ludzi mogiła. Jej historii słucha wiatr, który przyleciał niespodziewanie w odwiedziny do kniei. Opiewa ona dzieje oddziału dowodzonego przez samego dyktatora powstania, Romualda Traugutta. Powstańcy ukazani są niczym mityczni bohaterowie, mocno zromantyzowani, ale też niepozbawieni rysów ludzi realnych — przeżywających przyjaźnie i miłości. Ich los jest tragiczny tak jak wszystkich uczestników powstania styczniowego. Rozbici przez moskiewskie wojska, giną pośród lasu. Przez całe lata pamięć o nich zaginie, jednak kiedy wiatr usłyszy opowieść o bohaterach, oznajmi ją wszędzie i zakrzyknie „Gloria victis” — chwała zwyciężonym.

W noweli możemy wyszczególnić dwie rzeczywistości. Pierwszą jest realna historyczna dziejowość związana z losami powstańców styczniowych i narodu polskiego. W niej to pamięć ludzka zaciera się, a mogiła zostaje zapomniana mimo odwagi leżących w niej powstańców. Druga rzeczywistość obejmuje spersonifikowaną przyrodę, las oraz towarzyszący mu wiatr. Nie podlega ona czasowi tak jak ludzka realność, może zachować pamięć po wszystkie casy. Znamienne jest, że to właśnie ona staje się powierniczką w dziele Orzeszkowej. Tym samym autorka unieśmiertelnia bohaterów, mimo ich zapomnienia. Uzupełniającą ten zabieg myśl możemy znaleźć głębiej w tekście. Powstańcy dyskutują o przyszłej Polsce oraz o tym, że krew wylana przez nich w jej imię wyda owoc pośród późniejszych pokoleń. Jeżeli połączymy to z motywem zapomnienia w ludzkiej pamięci i wiecznego trwania przyrody dojdziemy do zaskakującej konkluzji. Czas może zniszczyć pamięć tak jak przemijających w nim ludzi. Czyny mają jednak konsekwencje wykraczające poza to ograniczenie. Ginąc, powstańcy zastracili swoje imiona pośród żywych. To jednak czego dokonali, ich poświęcenie, będzie wiecznie rezonować w rzeczywistości. Tak więc, choć zapomniani przez naród, dali mu życie w przyszłości.

W historii Rzeczpospolitej jest wiele tragicznych kart. Jedną z najbardziej krwawych pozostaje bez wątpienia II wojna światowa. Zniszczyła ona całe pokolenie ludzi, których zwykliśmy nazywać kolumbami. Czesław Miłosz poświęcił ich pamięci swoją „Balladę”. Dla wyżej omawianego tematu na pewno ważnym jest wątek matki, o której poległym synu zapomniano i nie chce się pamiętać pośród milionów ofiar tego konfliktu. Jego sprawa miała być dla powojennej rzeczywistości zła, co dodatkowo nałożyło na pamięć o nim anatemę. Jednak Miłosz pokazuje tu jeszcze inny rodzaj zapomnienia, bardziej naturalny. Nazwać go można „życiem dalej”. Na przykładzie wielkich poetów lat dwudziestych obrazuje, że tragedia pokolenia kolumbów była jedynie chwilą wobec istnienia narodu. Poległych w czasie Powstania Warszawskiego nie ma, a życie płynie dalej. Narzeczona zapomnianego żołnierza piastuje dzieci innego, koledzy są zajęci własnymi sprawami. Naród nie tyle zapomniał, ile przebolał i teraz musi iść dalej ścieżką bytu. Miłosz pokazuje ten proces jako naturalne odchodzenie, blaknięcie pamięci, przejście do codzienności. Zarazem jednak bez tej przeszłości nie byłoby teraźniejszości. Ofiara, jakkolwiek bolesna, była potrzebną. Miłosz nazwał wręcz poświęcenie poetów pokolenia kolumbów „strzelaniem do wroga diamentami”. Kulę taką, jakkolwiek cenną, wystrzeliwuje się jednak w celu dania szansy przyszłości. Zapomnienie jest więc nieuniknione, jeżeli uświęcona bohaterską śmiercią sprawa ma się ziścić.

Bohaterowie nigdy nie powinni znikać z kart dziejów. Ich poświecenie, przelana krew i wyznawane wartości powinny na zawsze inspirować przyszłe pokolenia. Niestety czas to nieubłagany wróg wszystkiego, nawet pamięci. Nie musi być to przy tym zaniedbanie ani sprzeniewierzenie testamentowi własnych patriotów. Wystarczy jedynie szara codzienność, potrzeba życia po tragicznych wydarzeniach. Wszak nawet wielkie piramidy w Gizie ulegają powolnemu skruszeniu. Istnieje jednak pomnik trwalszy niż ze spiżu, a nawet poezji. Jest nim odbicie swoich czynów w rzeczywistości. Przelana krew i walka w obronie ojczyzny owocuje przez pokolenia, nawet jeżeli imiona bohaterów zetrze na proch upływ czasu. Dlatego, jeżeli tylko nie jest to powodowane niedbałością, nie powinniśmy bać się ich zapomnienia. Musimy raczej żyć tak, by uczcić ich poświęcenie, którego przecież dokonali dla nas. Zniknęli w mroku preszłości aby dać nam przyszłość.


Przeczytaj także: Hi­sto­rycz­na pa­mięć o po­wsta­niu stycz­nio­wym. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie utwo­ru Glo­ria vic­tis Eli­zy Orzesz­ko­wej. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.