Interpretacja porównawcza wierszy Epitafium Rzymowi Mikołaja Sępa Szarzyńskiego i Epitafium Czesława Miłosza

Autorem opracowania jest: Aneta Wideł.

Rzym bardzo często nazywany jest Wiecznym Miastem. Jego sława i potęga przetrwały wiele wieków, choć fizycznie po samym imperium od dawna nie ma już śladu. Paradoksalnie, pomimo swojej wzniosłej nazwy, nawet Rzym uległ najpotężniejszej sile, która rządzi całym światem – upływowi czasu. Jego najlepsze czasy bezpowrotnie przeminęły, zupełnie odmieniając rolę i oblicze tego miasta. Temat ten stał się motywem przewodnim wielu dzieł literackich. O upadłym Rzymie dotkniętym siłą przemijania pisali między innymi Mikołaj Sęp-Szarzyński w wierszu „Epitafium Rzymowi” oraz Czesław Miłosz w utworze „Epitafium”.

Oba dzieła powstały w zupełnie różnych epokach, baroku oraz współczesności. Wiersz Sępa-Szarzyńskiego opublikowany został w wydanym w 1601 roku, już po śmierci autora, zbiorze pod tytułem „Mikołaja Sępa Szarzyńskiego Poezye”, obejmującego cały dorobek artystyczny poety. Utwór ten to jest przekładem łacińskiego wiersza Janusa Vitalisa, XVI-wiecznego włoskiego humanisty. Stanowi on przykład liryki zwrotu do adresata. Osoba mówiąca zwraca się do pielgrzyma zwiedzającego Rzym.

Z kolei dzieło Miłosza powstało w 1986 roku, a wydane zostało w 1987 roku w tomiku poezji „Kroniki”. Stanowi ono wyraźną polemikę z wierszem Sępa-Szarzyńskiego; bezpośrednio odnosi się do jego treści. Należy do liryki podmiotu zbiorowego – podmiot liryczny wypowiada się w imieniu zbiorowości. Oba utwory mają formę tytułowego epitafium, jednak w przypadku „Epitafium Rzymowi” jest ona bardziej tradycyjna – wyraźny podział na trzy części: comploratio (podkreślenie straty), laudatio (pochwała zmarłego) oraz consolatio (próba pogodzenia się ze stratą), natomiast w przypadku utworu „Epitafium” jest ona jedynie symboliczna.

Zarówno Mikołaj Sęp-Szarzyński, jak i Czesław Miłosz podejmują w swoich tekstach bardzo podobną tematykę. Oboje poruszają kwestię przemijania, którą obrazują za pomocą Rzymu, miasta, które, choć niegdyś było potęgą, przeminęło jak wszystko inne. Na jego przykładzie poeci snują swoje refleksje nad nieuchronnym upływem czasu, jednak oboje dochodzą do zupełnie różnych wniosków związanych z samym upadkiem Rzymu. Tytuły obu dzieł są do siebie niezwykle zbliżone. W wyraźny sposób zaznaczają gatunek, jak i przeznaczenie tekstów. W przypadku wiersza współczesnego poety pełni on jeszcze jedną rolę – wyraźnie wskazuje, iż utwór nawiązuje do konkretnego dzieła z okresu baroku. Poeta wchodzi w polemikę z zaprezentowaną przez Sępa-Szarzyńskiego wizją Rzymu. Swój utwór poprzedza sentencją zaczerpniętą z jego wiersza i to ona staje się tematem wyjściowym do rozważań. Punkty widzenia obu twórców są jednak diametralnie różne. Ukształtowane zostały przez epoki, w jakich dane im było żyć oraz wiążące się z nimi wydarzenia. W baroku szczególny sposób interesowano się śmiertelnością i związanym z nią nieuchronnym upływem czasu. Motyw ten obecny był w licznych dziełach plastycznych i literackich. W przypadku twórczości Miłosza duży wpływ na jego światopogląd miała pełna terroru i destrukcji historia XX wieku, obejmująca nie tylko obie wojny światowe, ale także jej konsekwencje i następstwa w postaci komunistycznej rzeczywistości PRL-u.

W utworze „Epitafium Rzymowi” poeta skupia się na wspomnieniu dawnej potęgi Rzymu. Żałuje, że nie może doświadczyć jego potęgi. Jedyne, co się ostało to ruiny, jednak nawet one same zdają się przypominać o wielkości ów miasta. Zwraca uwagę na „teatra i kościoły, i słupy”. Doszukuje się w nich śladów dawnej niezwykłości. Postrzega Wieczne Miasto jako niezaprzeczalny symbol siły i świetności, jednak ma świadomość, że nawet ono nie było w stanie sprzeciwić się potędze upływającego czasu.

Sęp-Szarzyński nawiązuje do motywu vanitas, czyli właśnie przemijania. Podlega mu wszystko, co ziemskie, w tym także miasta. Ruiny Rzymu w wymowny sposób przypominają człowiekowi, że prędzej czy później wszystko przeminie – taka jest kolej rzeczy. Niezwyciężone miasto pokonało samo siebie. Nie poradziło sobie z własną potęgą i upadło. Jedyne, co tak naprawdę ostało się na terenie dawnego imperium to rzeka Tyber, jednak nawet i ona nie jest taka sama. Przez tysiąclecia przepłynęło nią tak wiele wody, odmieniając ją całkowicie. Płynąca nieustannie woda staje się również niejako symbolem upływającego czasu. Podobnie jak on ciągle pnie się do przodu, odmieniając powoli wszystko dokoła.

Drugi utwór, „Epitafium”, obrazuje jednak zupełnie inną wizję Rzymu. Poeta w bezpośredni sposób, na zasadzie aluzji literackiej, odnosi się do utworu Sępa-Szarzyńskiego. Miłosz zupełnie nie zgadza się z narracją przyjętą przez barokowego twórcę. Nie dostrzega utraconej potęgi Wiecznego Miasta, a podkreśla wszystko to, co było w nim złe. Wspomina niewolnictwo, walki na śmierć i życie oraz egoizm i pychę ówczesnych Rzymian.

W przeciwieństwie do poprzednika zdaje się wręcz cieszyć z tego, iż upływ czasu pozwolił przeminąć tym krwawym czasom. Jak pisze: „Imperia upadają i chwała im za to”. Postrzega przemijanie jako coś pozytywnego. Dzięki niemu nawet najgorsze czasy w końcu miną i na ich miejscu pojawią się niegroźne ruiny. Czas staje się według niego nie katem, który ukróca to, co dobre, lecz sprawiedliwym sędzią, karzącym za zło. Według poety nie warto powracać myślami do tego, co przeminęło. Lepiej pozostawić wszystko swojemu indywidualnemu biegowi rzeczy i doceniać to, że wszystko, co złe już przeminęło.

Pomiędzy obydwoma utworami pojawia się zarówno wiele podobieństw, jak i różnic. Dzieła zbliżone są do siebie przede wszystkim pod względem tytułu, jak i tematyki. Poeci nadali im formy epitafiów oraz poruszyli motyw przemijania na przykładzie Rzymu, miasta uznawanego za wieczne. Podkreślają jego upadek, choć czynią to w odmienny sposób. W utworze „Epitafium Rzymowi” poeta skupia się na wspomnieniu potęgi Wiecznego Miasta. Na jego przykładzie obrazuje, że upływ czasu dotyka wszystko i wszystkich, nawet największe imperia. Ukazuje go jako coś negatywnego, a sam jego utwór ma melancholijny i pesymistyczny wydźwięk. W wierszu „Epitafium” Rzym przybiera jednak zupełnie inną rolę. Miłosz polemizuje z wizją Sępa-Szarzyńskiego i prezentuje miasto jako przestrzeń pełną zła i cierpienia. Według niego upływający nieustannie czas przyniósł pozytywny skutek – ukrócił rządy krwawego imperium. W tym przypadku dzieło również jest utrzymane w pesymistycznym, choć bardziej emocjonalnym tonie. W obu przypadkach sam Rzym nabiera zupełnie innego wydźwięku oraz roli.


Przeczytaj także: Omów tematy podejmowane przez barokową poezję metafizyczną

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.