Czesław Miłosz, fot: Autor nieznany, Lustra i reflektory, Aleksander Janta, 1982, via Wikimedia Commons
Utwór „Twój głos” autorstwa Czesława Miłosza pochodzi z wydanego w 1969 roku tomiku poetyckiego pod tytułem „Miasto bez imienia”. Utwór porusza tematykę związaną z ludzką bezsilnością wobec cierpienia i śmierci, której niekiedy nie da się w żaden sposób zapobiec. Poeta, w swoim dziele, najprawdopodobniej nawiązuje do toczącej się w latach 1955-1975 wojny w Wietnamie, jednak sama tematyka utworu ma niestety niezwykle aktualne i ponadczasowe przesłanie.
Spis treści
Wiersz Czesława Miłosza należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Nie wiem tylko”). Dzieło zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata ze względu na obecne w nim liczne apostrofy, głównie w postaci zdań rozkazujących („Przeklinaj śmierć”).
Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z dwóch strof, jednej czterowersowej i drugiej pięciowersowej. Liczba sylab w wersach waha się z kolei od jedenastu do aż dwudziestu. W tekście nie pojawiają się rymy. Z tego względu dzieło to można nazwać również wierszem białym.
Warstwa stylistyczna utworu jest całkiem rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim epitety („łatwe umieranie”; „oślepłych żołnierzy”), metafory („dzieci oblanych ogniem”; „Bezdomna twoja litość”), apostrofy („co możesz zrobić, sam”; „nieme twoje słowo”), przerzutnię („te trochę ambicji, pożądliwości i marzeń / nie zasługuje na karę przydługiej agonii”), oksymorony („Bezdomna twoja litość”; „nieme twoje słowo”) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („ambicji, pożądliwości i marzeń”; „dzieci […], kobiet […], żołnierzy”).
Wiersz „Twój głos” stanowi niejako tragiczny manifest bezradności człowieka wobec otaczającego go okrucieństwa, które jest obecne na całym świecie, w szczególności, choć nie wyłącznie, w krajach słabiej rozwiniętych. Na wielu terenach wciąż toczą się wojny, a tym samym ludzie nieustannie giną ze względu na swoje przekonania religijne lub polityczne.
Osoba mówiąca w utworze odnosi się do tego tematu, kontrastując dwa przeciwstawne obrazy – człowieka z kraju wysoko rozwiniętego, w którym panuje pokój i dobrobyt z obrazem tragicznej śmierci niewinnych istnień. Zauważa, że jest to niezwykle niesprawiedliwe. Swoje słowa kieruje do adresata, którego jednak pojęcie wojny personalnie nie dotyczy. Najprawdopodobniej jest on intelektualistą, człowiekiem, któremu nigdy niedane było bezpośrednio poznać cierpienie związane z konfliktem zbrojnym czy zagrożeniem życia. W przeciwieństwie do ofiar przemocy i terroru ma szansę zdobyć wykształcenie czy dobrą pracę, a tym samym zapewnić sobie dobry, godny i bezpieczny byt, który jest wartością nieosiągalną dla ludzi naznaczonych piętnem nieustającej wojny. Pomiędzy nim a osobami, które doświadczyły okrucieństwa, jest ogromna przepaść.
Podmiot liryczny nawołuje adresata wiersza do przeklinania śmierci, a tym samym błagania bogów o to, aby umieranie było łatwe. Tak naprawdę tylko to może uczynić ktoś, kto żyje z dala od ogniska konfliktu – modlić się i mieć nadzieję, że nadejdą lepsze czasy. Osoba mówiąca opisuje przeciętną istotę ludzką za pomocą jedynie trzech prostych cech: „ambicji, pożądliwości i marzeń”. Dochodzi do wniosku, że nie są to negatywne wartości, które zasługiwałyby na „karę przydługiej agonii”, czyli okrutną śmierć.
Człowiek nie jest z natury zły, dlatego nie powinien odczuwać bólu przez sam fakt swojego istnienia, niestety bardzo często się tak dzieje. Podmiot liryczny zwraca uwagę, że ludzie nie powinni być obojętni na cierpienie, które jest obecne wokół nich. Nawet jeżeli nie dotyka ich ono w sposób bezpośredni, nie powinni go ignorować. Poeta zastanawia się, co odbiorca utworu mógłby zrobić, aby jakkolwiek pomóc ofiarom cierpienia, jednak nawet on nie potrafi odpowiedzieć na tę kwestię. Opisuje przerażające obrazy, które poruszają serca i myśli, ale nie wie, jak można im zaradzić – i czy w ogóle jest to możliwe.
Podmiot liryczny zauważa, że śmierć nie jest wcale tak odległa, a wojna czy inne nieszczęścia mogą w zupełnie niespodziewanej chwili przyjść także do ludzi, którzy całkiem się jej nie obawiają. To nie jest problem, który dotyka tylko jednych, a omija drugich. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy to nad jego losem będzie czyhać niebezpieczeństwo, dlatego zawczasu należy się mu przeciwstawiać.
Poeta uważa, że wobec okrutnego losu, jaki spada na ofiary przemocy, nie należy pozostawać obojętnym. Litość czy słowo pocieszenia nic nie odmienią, jednak z drugiej strony są jedynym, na co człowieka stać. W kontekście wielkich tragedii jedna jednostka nie ma takiej mocy, aby jakkolwiek przeciwstawić się złu, ale też nie może pozostać wobec tych wydarzeń zupełnie bierna. Miłosz dostrzega ten tragiczny paradoks, konflikt pomiędzy bezsilnością a chęcią pomocy, który mimo wszystko jest nie do przekroczenia. Próbuje się wobec niemu buntować, ale nawet on sam nie wie, w jaki sposób mógłby zadziałać.
Ludzka natura jest mimo wszystko niezwykle słaba. Mimo iż człowiek pragnie uczynić coś dobrego, tak naprawdę z przymusu pozostaje bezsilny wobec spraw, które swoją rangą zupełnie go przerastają.
Aktualizacja: 2024-06-26 16:39:29.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.