Szkoła opisana w książce Jana Brzechwy Akademia pana Kleksa znacznie różni się od placówek, w których możemy uczyć się w realnym świecie. Tutaj można było uczyć się całkowicie innych przedmiotów oraz przeżywać wyjątkowe przygody. Istnieje więc wiele powodów, czemu chciałabym uczyć się w akademii pana Kleksa.
Jedną z najmocniejszych stron akademii, zachęcającą nowych uczniów, z pewnością był profesor Ambroży Kleks. Różnił się od tradycyjnych nauczycieli, którym zależy głównie na wzbudzaniu respektu u uczniów. Pan Kleks chciał, aby uczniowie otworzyli się na świat i nową wiedzę, niekoniecznie czerpaną z książek. Gdybym miała takiego nauczyciela, z pewnością miałabym wiele motywacji do nauki. Działałoby to na mnie, tym bardziej że Kleks miał umiejętności, jakich nie posiada nikt inny. Umiał latać, naprawiać chore sprzęty, prząść litery, gotować z jadalnych farb i kolorowych szkiełek. Czas spędzony w jego akademii z pewnością wiele by mnie nauczył.
Chętnie dołączyłabym do grona uczniów akademii również ze względu na kolegów, których bym tam poznała. Wyrastali oni na mądrych, odważnych i koleżeńskich chłopców. Akademia była wyjątkowym środowiskiem, uczącym kreatywności, szacunku do innych, współpracy oraz odpowiedzialności, ponieważ każdy z uczniów miał swoje obowiązki. Wszystko to dzięki Ambrożemu Kleksowi, który był nie tylko nauczycielem, ale też przyjacielem i mentorem. Chłopcy szanowali pana Kleksa i chętnie słuchali jego wskazówek. Mogłabym poznać tam ludzi podobnie ciekawych świata, jak ja.
Nauka w akademii pana Kleksa byłaby też okazją do przeżycia wielu przygód, jakie nie są możliwe w tradycyjnej szkole. Mogłabym tam poznać postaci z różnych bajek, ponieważ z akademii prowadziły do nich setki furtek. Wystarczyłoby, że pan Kleks wysłałby mnie ze specjalnym zadaniem, a już znalazłabym się w innej rzeczywistości. Spotkałabym dziewczynkę z zapałkami, śpiącą królewnę, królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków czy królewnę Żabkę. Na pewno ekscytującym momentem byłyby dla mnie też przygotowania do opowieści pana Kleksa o księżycowych ludziach. Chłopcy przygotowali akademię na przybycie wielu wyjątkowych gości. Gdybym tam była, mogłabym nie tylko posłuchać wyjątkowej historii, ale też poznać postaci, jakich nie spotkam w realnym życiu.
Nauka w akademii pana Kleksa z pewnością pozwoliłaby mi też zdobyć umiejętności, przydatne w kolejnych latach. Najlepszym przykładem jest tutaj Adaś Niezgódka, który zmienił się podczas nauki w tej szkole. Wcześniej miał problemy z odrabianiem lekcji i wstawaniem na czas, często bywał niezdarny i zapominalski. Jego rodzice mieli tego dosyć, dlatego wysłali go do akademii. Jestem przekonana, że gdybym trafiła do akademii, również mogłabym popracować nad moimi wadami. Podobnie jak pozostali uczniowie, codziennie wstawałabym o tej samej porze i pilnie bym się uczyła, bo w innym przypadku czekałby na mnie żółty krawat w zielone grochy. Mogłabym też znacznie szybciej czytać, ponieważ opanowałabym naukę przędzenia liter. Oprócz tego nigdy więcej nie martwiłabym się domowymi naprawami, gdyż nauczyłabym się leczenia chorych sprzętów. Moje życie z pewnością stałoby się znacznie łatwiejsze.
W akademii pana Kleksa można nie tylko się uczyć, ale też nawiązywać nowe przyjaźnie i zdobywać doświadczenia, w innym przypadku niemożliwe do przeżycia. Szkoda, że taka szkoła istnieje tylko w książce, bo z chęcią dołączyłabym do grona jej uczniów.
Aktualizacja: 2024-04-10 11:43:14.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.