Jak wygląda nauka w akademii pana Kleksa?

Autor Jan Brzechwa
Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Książka Jana Brzechwy Akademia pana Kleksa przedstawia przygody Adasia Niezgódki w tytułowej akademii. Ta szkoła znacznie różniła się jednak od tradycyjnych placówek, jakie znamy z własnego doświadczenia.

Szpak Mateusz budził uczniów o piątej rano. Otwierał wtedy śluzy, przez co woda zaczynała kapać na nosy śpiących chłopców. Uczniowie szybko wstawali i brali prysznic w wodzie sodowej z sokiem. Smak soku zależał od dnia. Następnie zakładali mundurki: granatowe koszule, białe, długie spodnie, granatowe pończochy i białe trzewiki. Gdy któryś z nich źle się zachował lub zaniedbał się w nauce, musiał za karę nosić żółty krawat w zielone grochy. Śniadania odbywały się o wpół do szóstej, przy dużym okrągłym stole, gdzie każdy miał swoje stałe miejsce. Okna jadalni ozdobione były różnokolorowymi szybami, co nadawało wyjątkowego uroku i wpływało na smak potraw. Podczas posiłków, pan Kleks unosił się nad stołem z polewaczką, polewając potrawy różnymi sosami, z których każdy miał specjalne właściwości zdrowotne.

O szóstej Mateusz dzwonił dzwonkiem, wzywając uczniów na apel. Pan Kleks witał uczniów, całując każdego w czoło. Po apelu pan Kleks przechodził do kolejnej ważnej czynności - zbierania snów uczniów za pomocą sennych lusterek. Te magiczne lustereczka, które stały na nocnych stolikach przy łóżkach każdego z uczniów, odbijały sny śpiących. Gdy rano uczniowie oddawali lusterka panu Kleksowi, ten dokładnie analizował, co śniło się każdemu z nich. Sny niedobre i nieodpowiednie były odrzucane i trafiały do śmietnika, natomiast te ciekawe i wartościowe były zbierane za pomocą waty nasączonej kwasem sennym. Następnie pan Kleks wyrabiał z nich pastylki, dzięki którym uczniowie mieli coraz piękniejsze sny. Do gotowania dla uczniów wykorzystywał między innymi jadalne farby, kolorowe szkiełka czy pompkę powiększającą.

Lekcje zaczynały się o godzinie siódmej. Nie było tutaj tradycyjnych lekcji, takich jak tabliczka mnożenia, gramatyka czy kaligrafia. Jednym z przedmiotów była kleksografia, czyli sztuka tworzenia opowiadań inspirowanych kształtem kleksów z atramentu. Po lekcji kleksografii przyszła kolej na przędzenie liter. Pan Kleks uczył rozplątywać litery, a następnie łączyć je w jedną długą nitkę. Miał nauczyć chłopców, jak czytać, snując nitkę między palcami i nie męcząc wzroku.

Pan Kleks pokazywał również, jak leczyć chore sprzęty. Pokój był wypełniony zepsutymi meblami, urządzeniami domowymi i innymi sprzętami, które wymagały pomocy. Zabiegi lecznicze obejmowały różnorodne czynności, takie jak smarowanie, naprawa, przemywanie i wykorzystanie specjalnych olejów czy maści. Pan Kleks dokładnie troszczył się o każdy detal, naprawiając zepsute sprzęty z miłością i uwagą, jakby były to żywe istoty. Kolejną lekcją była geografia, która jednak nie przypominała tradycyjnych metod uczonych w szkołach. Mateusz wystawił ogromną piłkę zrobioną z globusa, a uczniowie podczas gdy wymieniali miejsca, w które trafiali stopą. Adaś przyznał nawet, że nauczył się wtedy więcej niż przez kilka lat w zwyczajnej szkole. 

Nie były to jedyne umiejętności, jakich nauczył chłopców pan Kleks. Uczył ich też między innymi, jak dzielić kumkanie żab na sylaby i układać z nich wierszyki. Zaprezentował też naprawę tramwaju, a Adasiowi pokazał nawet, jak zmienić lalkę Alojzego w prawdziwego chłopca. Jak powiedział pan Kleks, nie miała to być zwyczajna szkoła, w której uczniowie uczą się głównie teorii. Jego celem było otwarcie im umysłów, aby dowiedzieli się więcej o świecie i poszerzyli swoje perspektywy.


Przeczytaj także: Akademia pana Kleksa - motywy literackie

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.