Jak rozumiesz znaczenie ostatniego słowa wypowiedzianego przed śmiercią przez Kurtza? Dlaczego Marlow nie zdobył się na powtórzenie go narzeczonej zmarłego?

Autorką opracowania jest: Ilona Kowalska.

„Jądro Ciemności” to powieść Josepha Conrada, która została wydana w 1899 roku. Opowiada historię europejskiego kolonializmu na terenach afrykańskich i wykorzystywania czarnoskórych niewolników do katorżniczej pracy.

Jednym z głównych bohaterów powieści jest Kurtz – agent handlowy zajmujący się pozyskiwaniem kości słoniowej, która była bardzo cennym towarem w Europie. Kurtz uważany był za najlepszego i najzdolniejszego agenta, dlatego dostał we władanie stację, znajdującą się w środkowym Kongo.

Uznawany za bardzo odważnego, dobrodusznego i inteligentnego człowieka, który pojechał do Afryki, by nieść postęp i cywilizację, Kurtz okazuje się bezduszną, okrutną jednostką. Morduje, gwałci, kradnie, okalecza i zmusza do wycieńczającej pracy ponad siły, by zwiększyć swoje zyski. Jest traktowany jak bóg i nie boi się wykorzystywać swojej pozycji, by rządzić i zastraszać innych. Każde nieposłuszeństwo jest surowo karane, a ludzie umierają podczas pracy, ponieważ tropikalne warunki, brak jedzenia i ogromne zmęczenie sprawiają, że organizmy nie radzą sobie z takim wyzwaniem.

Kurtz zaczyna chorować, a Marlow – drugi z głównych bohaterów – dostaje zadanie, by sprowadzić go z powrotem do Europy na leczenie. Marlow jest zszokowany tym, co zastaje na miejscu i ma wrażenie, że dotarł do piekła, gdzie zapomniano, co to człowieczeństwo. Udaje mu się jednak zabrać Kurtza na statek, gdzie osobiście się nim opiekuje.

Choroba Kurtza pogarsza jego samopoczucie z dnia na dzień i doprowadza do jego powolnej śmierci. Przed odejściem Kurtz prosi Marlowa o spełnienie ostatniej woli i szepcze słowa „Zgroza! Zgroza!”. Po powrocie do Europy Marlow spotyka się z narzeczoną Kurtza i okłamuje ją, że ostatnimi słowami narzeczonego było jej imię.

Słowo „zgroza!” wypowiedziane przez umierającego człowieka można zinterpretować jako przyznanie się do własnych win. Kurtz pod koniec życia mógł zrozumieć, jak wielką krzywdę wyrządził niewinnym ludziom, z których uczynił niewolników. Być może chciał w ten sposób odkupić swoje grzechy i przeprosić za czyny, których się dopuścił.

Sama zgroza kojarzy się z emocjonalną pustką, brakiem człowieczeństwa i ludzkich odruchów. Dopiero w momencie śmierci Kurtz mógł sobie zdać sprawę z tego, że przybywając do Afryki odrzucił wszelką moralność i wyższe cele, które początkowo mu towarzyszyły. Karmiony nieskrępowaną wolnością, mógł robić to, na co miał największą ochotę – rządzić i władać. Możliwe, że ostatnie słowa były podsumowaniem tego etapu życia bohatera.

Marlow postanowił jednak nie mówić ukochanej Kurtza prawdy o jego ostatnich słowach. Kobieta uważała, że jej mężczyzna to wspaniały i dobroduszny człowiek. Szczerze wierzyła w to, że pojechał do Kongo z dobrymi zamiarami, a jego czyny cywilizują tubylców, niosą im pomoc i edukację. Nie domyślała się nawet, jakie zło wyrządził Kurtz. Być może Marlow nie chciał łamać jej serca, a jednocześnie narażać na szok i niedowierzanie. Zakochana kobieta mogła nie być skora do uwierzenia w to, co w Kongo zobaczył Marlow, a co było winą Kurtza.

Jednocześnie Marlow mógł chcieć oddać swojego rodzaju hołd Kurtzowi. Przed poznaniem go osobiście był zafascynowany jego osobą, wyobrażał go sobie jako herosa, który robi wszystko, by wspierać tubylców. Jednak po poznaniu prawdy, Marlow nie do końca znienawidził Kurtza. Czuł odrazę do jego czynów i dehumanizacji, lecz jednocześnie odczuwał pewnego rodzaju podziw do legendy, jaką sobie zbudował. Marlow mógł także wyjść z założenia, że o zmarłych nie mówi się w zły sposób.


Przeczytaj także: Jaką prawdę o człowieku odsłania opis doświadczenia głodu, o którym opowiada Marlow?

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.