Gra­ni­ce ludz­kiej god­no­ści i upodle­nia. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie In­ne­go świa­ta Gu­sta­wa Her­lin­ga-Gru­dziń­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

W XX wieku ludzkość po raz kolejny udowodniła, jak bardzo potrafi być okrutna wobec siebie samej. Potworne wydarzenia związane z próbami światowej dominacji dwóch systemów totalitarnych zaowocowały prawie niewyobrażalnym cierpieniem milionów ludzi. Prawie, ponieważ rzeczy te zdarzyły się naprawdę. Wobec tak jawnego poniewierania bliźniego wszyscy ludzie na swój sposób zaczęli zadawać sobie pytanie o granice ludzkiej godności i upodlenia. Ci, którzy przeżyli piekło, zdają się jej nie widzieć. Możliwość pozbawienia człowieka godności przez innego człowieka i zrównania go przedmiotowi zdaje się nie mieć końca, choć być może należy tu bardziej mówić o dnie. Literatura zachowała wiele wspomnień drastycznych przeżyć okresu II wojny światowej, które można przytoczyć dla poparcia powyższej tezy. W tej pracy zastosowane zostaną trzy przykłady. Pierwszym będzie Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Drugi przeanalizuje Opowiadania Tadeusza Borowskiego, zaś trzeci Medaliony Zofii Nałkowskiej.

Jako więzień radzieckiego obozu pracy, Gustaw Herling-Grudziński być nie tylko świadkiem, ale również uczestnikiem rzeczy urągających pojęciu człowieka cywilizowanego. W rzeczywistości można go uznać za obserwatora ponurych narodzin człowieka zlagrowanego - nowej koncepcji, oznaczającej psychicznie i fizycznie zdegradowanego więźnia obozu koncentracyjnego.

W swoim Innym świecie autor opisał historie niektórych osadzonych, starając się również oddać ich mentalny stan. Obóz staje się dla Grudzińskiego tytułowym innym światem - przeżycie w nim wymaga kierowania się odwróconym dekalogiem. Przez to stanowi całkowicie odrębną rzeczywistość niż ta, którą tworzą ludzie wolni. Polak opisuje ludzi prześladowanych głodem, urabianych psychicznie do akceptacji "winy" wobec systemu.

W opowiadaniach występuje motyw kobiet gwałconych lub oddających się brutalnym urkom dla uzyskania, choć odrobiny protekcji. Sami urkowie to przestępcy, którzy w warunkach obozowych tworzą odrębny, zbydlęcony świat barbarzyńskiej zasady silniejszego. Wszystko to pokazuje, jak mocno można upodlić człowieka. Co gorsza, Grudziński wcale nie wyznacza granicy tego upodlenia, wręcz przeciwnie. Uważa że człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach. Tak więc im gorsze warunki, im straszniejszy system, tym człowiek również może niżej upaść. Autor pozostawia jedynie nikłą nadzieję na uratowanie człowieczeństwa w drobnych gestach, takich jak dobroć wobec innego osadzonego, czy cichy opór. Nigdy jednak nie wyznacza "dna" spodlenia.

Tadeusz Borowski w swoich Opowiadaniach nie pozostawia nawet takiej nadziei. Jego dzieło stanowi zapis behawiorysty, skupia się na odruchach oraz wyglądzie ludzi z obozu koncentracyjnego. System obozu redukuje osadzonego do roli zapasu, bezwolnego narzędzia totalitarnego państwa. Poprzez to swoiste odczłowieczenie więzień powoli zatraca wszystko poza odruchami zwierzęcymi, uczuciem nienawiści, strachu oraz głodu. Powszednieje mu nawet śmierć i cierpienie, widzi je bowiem wszędzie. Aby przetrwać, choć chwilę dłużej, matka staje się zdolna do porzucenia własnego dziecka.

Narrator w pewnym momencie dochodzi nawet do snucia refleksji na temat wykorzystywania ludzkiego ciała przez Niemców. Osadzeni są tatuowani dla oszczędzenia na obrożach, a po śmierci można wytopić z nich tłuszcz na mydło. Okazuje to całkowitą degradację człowieka, obdarcie go z pozorów jego godności. To okrutne zdaje się nie mieć końca. Ogranicza je jedynie sam system poprzez swoje reguły. Człowiek zlagrowany nie posiada ochoty na utrzymywanie swojej godności, żyje bowiem jedynie nadzieją na odzyskanie wolności. Wszelkie sprawy, które nie dotyczą przetrwania, znikają z jego horyzontu. Będzie wiec poniewierany i traktowany jak przedmiot tylko dlatego, że pozwoli mu to oddychać, chociaż odrobinę dłużej.

Zofia Nałkowska napisała swoje Medaliony jako próbę oddania bezimiennym ofiarom terroru hitlerowskiego resztek ich ludzkiej godności. To znamienne, że mogła to uczynić dopiero po tym, jak im go odebrano. Można więc wysnuć wniosek, jakoby jedynie człowiek wyznaczał swoim zachowaniem względem bliźniego granicę ludzkiej godności. Granica upodlenia wyraźnie jednak nie istnieje również w opowiadaniach Nałkowskiej. Dla przetrwania pracownice fabryki amunicji zmuszone są jeść trupy, zaś aby ukrócić swoje cierpienie, ranna uciekinierka z transportu prosi o dobicie. Niczym pięścią w emocjonalny nos, czytelnik zostaje uderzony zwierzęcym atawizmem tego typu zachowań. Tym bardziej iż po raz kolejny historie terroru zawierają opis przerabiania ludzi na mydło.

Żadna z historii spisanych przez Zofię Nałkowską nie sugeruje nawet granicy, za którą nie można już wykroczyć w kwestii nieludzkiego traktowania innych. Jeżeli można uczynić człowieka anonimową ofiarą, przerobić go na mydło i zmusić, żeby wyrzucił na bruk własne dziecko, by ratować je od śmierci w ogniu, można mu zrobić o wiele więcej. Wydaje się, że granica pozbawiania godności nie istnieje. Można jedynie ratować godność innych ludzi, pamiętając o ich cierpieniu i czyniąc wobec nich dobro.

Wychowani od najmłodszych lat w otoczeniu całkowicie ukształtowanej kultury i pod parasolem cywilizacji, ludzie prawie zapomnieli o drzemiących w sobie demonach. Wydaje nam się, że jesteśmy stworzeniami niezdolnymi do haniebnych zachowań, poddanymi transcendentnym zasadom rozumu i moralnym aksjomatom. Rzeczywistość uderza w ten obraz jak młot za każdym razem, gdy dochodzi do sytuacji ekstremalnej. Człowiek staje się wtedy ponownie zwierzęciem, myślącym jedynie o przetrwaniu. Szczególnie bolesne jest to, jak bardzo potrafimy upodlić bliźniego, niezależnie od powodów takiego zachowania. Historia ludzkości zdaje się dowodzić, że pytanie o granice takiego postępowania jest bezsensowne. Nie ma jądra ciemności w człowieku a kolejne etapy upadku do przekroczenia. Należy bardziej iść w kierunku wskazanym przez myśl Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i uczepić się tego, co pozwala zachować człowieczeństwo. Myśl ta zdaje się niezwykle pesymistyczna, w istocie daje jednak nadzieję na przetrwanie. Być może każdy gest dobra, chociaż najmniejszy, jest szczeblem, po którym człowiek może dźwignąć się ze swojego upadku.


Przeczytaj także: Re­flek­sje na te­mat war­to­ści ludz­kie­go ży­cia. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie In­ne­go świa­ta Gu­sta­wa Her­lin­ga-Gru­dziń­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.