Bitwa o Warszawę miała miejsce miedzy 24 kwietnia a 1 lipca 1656 roku. Dowodzona przez feldmarszałka Wittenberga obrona złożona ze Szwedów i resztek armii Bogusława Radziwiłła broniła się przeciwko wojskom polsko-litewskim, złożonym z oddziałów regularnych, pospolitego ruszenia oraz ogromnej masy prostej czeladzi chłopskiej. Bitwa była istotna, nie tylko ze względu na samą Warszawę. Miasto stanowiło główny środek administracji okupacyjnej Szwedów, to właśnie do niej siły Karola X Gustawa zwoziły wszelkie zrabowane w Rzeczpospolitej dobra. Ostatecznie, po blokadzie metropolii i trzech szturmach, beznadziejna sytuacja zmusiła garnizon Wittenberga do kapitulacji. Postawiono mu jednak bardzo łagodne warunki złożenia broni, co wywołało tumult wśród pospolitego ruszenia. W Potopie Sienkiewicz nieco skraca całe oblężenie, dodając tam istotne dla wydarzeń działania głównych bohaterów powieści.
Oblężenie rozpoczyna się razem z przybyciem litewskich wojsk Sapiechy pod Warszawę. Przygotowują one blokadę miasta, niestety robią to niezwykle niefrasobliwie. Sapiecha między innymi organizuje wielką ucztę, która pochłania uwagę dowództwa. Szwedom udaje się przeprowadzić dywersyjny wypad poza mury, odwracając tym samym uwagę od sprowadzanego konwoju z zaopatrzeniem. Kmicic rozbija tylną straż wozów, biorąc do niewoli Ketlinga.
Niebawem pod Warszawę przybywa Jan Kazimierz z wojskiem. Do tego czasu Szwedzi fortyfikują wiele budynków miasta prowadzących do Zamku Królewskiego, mając zbyt mało sił na obsadzenie całych murów. Czyni to jednak z miasta twierdzę. 15 czerwca czeladź - słabo wyszkolone i nieostrzelane siły uderzają na miasto w celu jego zrabowania. Zostają zdziesiątkowani przez karne oddziały Wittenberga. W czasie ataku siłom Kmicica udaje się jednak zdobyć oraz utrzyma szaniec zwany "Kretowisko". Staje się on potem redutą obróconą przeciw obleganym.
Połączone siły Czarnieckiego i Jana Zamoyskiego przybywają pod Warszawę, wioząc z Zamościa ciężkie działa oblężnicze. Zostają ulokowane na "Kretowisku", z którego straszliwie rażą siły szwedzkie. Przygotowują tym samym grunt pod szturm generalny.
Szturm generalny zostaje zaplanowany na 1 Lipca. Poprzedziła go ogromna i uroczysta msza polowa, odbyta między Powązkami a Marymontem. Król ślubował w niej wybudowanie kościoła wotywnego Najświętszej Panience za zwycięstwo. Walki o ufortyfikowane pozycje Szwedów okazują się niezwykle krwawe. Nikt bowiem nie zamierza ani prosić, ani okazywać pardonu. Takimi fortecami stają się kościół oraz dzwonnica bernardynów, Bramę Krakowską oraz pałac Kazanowskich. Atak na ten ostatni prowadzi czeladź pod przywództwem pana Zagłoby. Walnie przyczynia się on do wzięcia fortecy, wymyślając sposób na nadszarpniecie jej bram. Po zdobyciu pozycji szlachcic nakazuje ostrzelać pobliski kościół bernardynów, czym zmusza Szwedów do poddania go. Miejsca ma słynna walka z małpami, przez którą Zagłoba boi się potem o swą reputację "małpiego króla".
Samo oblężenie opisane zostaje w Potopie jako wyjątkowo krwawe i pozbawione pardonu. Niemniej kończy się dla Szwedów dosyć łagodnymi warunkami kapitulacji. Nie zgadza się z tym pan Zagłoba, który doprowadza do buntu pospolitego ruszenia, chcącego rozsiekać Wittenberga. Tumult udaje się stłumić, król Jan Kazimierz jest jednak niepocieszony brakiem karności swoich oddziałów. Zagłoba w obawie o swoją skórę ukrywa się gdzieś w obozie, aż władcy nie przechodzi na niego złość. Następuje koniec oblężenia. Warszawa zostaje wyzwolona od najeźdźcy, który wychodzi z niej bez łupów.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:44.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.