Żołnierskie emocje bohaterów Potopu Henryka Sienkiewicza. Na podstawie przytoczonego fragmentu powieści omów stany emocjonalne, zachowania i sytuacje ukazanych w nim postaci

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.

Potop jako powieść historyczna, posiada dwa wątki fabularne. Jednym z nich są perypetie romantyczno-przygodowe Andrzeja Kmicica, drugim zaś dzieje wojny Rzeczpospolitej ze Szwedami, zwanej Potopem Szwedzkim. Tekst bezpośrednio dotyczy zmagań militarnych, dlatego nie dziwi fakt opisu żołnierskiego życia w XVII wieku. Sienkiewicz raczy czytelnika nie tylko barwnymi scenami batalistycznymi, faktami o uzbrojeniu czy życiu obozowym. Stara się również nakreślić pewien rys myślenia człowieka nawykłego do wojny. Przedstawia go wielokrotnie, opisując barwnie paletę emocji targających żołnierzami, ich zachowań i częstej swawoli. Powyższy tekst, opisujący próbę wyswobodzenia wachmistrza Soroki przez Andrzeja Kmicica, dobitnie przedstawia wiele z nich. Warto przyjrzeć się temu obrazowi, którym Sienkiewicz obrazuje zarazem prostotę, jak również specyficzną wrażliwość wojaków okresu Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Andrzej Kmicic to postać niezwykle barwna, bohater dynamiczny. Podczas trwania akcji powieści zmieniał się z brutalnego hulaki w prawdziwego obrońcę Rzeczpospolitej. Niemniej zawsze posiadał pewne szlachetne cechy, które ukazują się w powyższym fragmencie tekstu. Przede wszystkim człowiek ten odznaczał się niebywałą dumą. Nie była to jednak pycha, a raczej ogromna wartość samego siebie, nakazująca unikanie ludzkiej pogardy.

Dlatego opis prośby Kmicica wystosowanej do Radziwiłła przypomina raczej groźbę niż błaganie. Gdy ten upokarza go przed dworzanami, Pan Andrzej praktycznie pada niczym zwalony nóg. To nie słabość doprowadza go do tego stanu, a żołnierska duma. Ludzie szabli nawykli bowiem nie kapitulować, lepsza jest od tego śmierć. Dla XVII wiecznych szlachetnie urodzonych żołnierzy hańba stanowiła rzecz nie do przełknięcia.

W czasie swej przemiany Kmicic zyskał jednak wiele pokory, dumę przewyższała zaś inna żołnierska cecha. Było nią braterskie oddanie dla towarzyszy. Bez takiego podejścia nie przeżyłby długo na polu bitwy. Za swojego wiernego wachmistrza Sorokę był w stanie to życie poświęcić, tak jak zapewne bez wahania zrobiłby na polu bitwy. Dlatego też dał się pohańbić dla Bogusława, byleby tylko ratować towarzysza broni. Po swym upokorzeniu jednak dumnie pozwolił się wyprowadzić na miejsce kaźni drugiego żołnierza.

Tutaj postawiono go wobec faktu dokonanego, nie poddał się jednak. Dobrze wyczuł emocje wiarusów Radziwiłła, równie zaprawionych w boju co on sam. Dlatego też przemówił do nich tak, jak powinien przemówić chorąży. Proste, żołnierskie słowa o wzgardzie własnego pana dla jego oddanych żołnierzy i pohańbieniu wobec zdrady zrobiły swoje. Zdolności przywódcze Kmicica ukazały się tutaj dobitnie.

Warto wspomnieć o oficera Głowbicza i jego ludzi. W służbie u Radziwilła przypadł im mało szlachetny czyn, mianowicie nabicie na pal Soroki. Trzeba zaznaczyć, ten rodzaj kaźni był wyjątkowo hańbiący, długi i bolesny dla skazanego. Żołnierze od początku wydają się niezadowoleni z obowiązku, który na nich spadł. Męczenie innego wojaka napawa ich obrzydzeniem, graniczącym z poczuciem hańby. Podkopuje to wręcz ich wierność księciu Bogusławowi. Zapewne uważali, że dobry pan nie skazałby swoich wiarusów na służbę godną raczej katów.

To ciekawe spostrzeżenie, ponieważ praca żołnierza polega w dużej mierze na zabijaniu. Oni jednak widzą to jako honorową potyczkę, nie zaś zadawanie straszliwego cierpienia. Ich podejście widać również w słowach i zachowaniu samego Głowbicza. Człowiek ten traktuje Kmicica z pewną dozą szacunku, gdy wyprowadza go na spotkanie Soroce. Nie ma tu ponaglania ani pogardy a jedynie proste, żołnierskie słowa skierowane do jeńca. Służba u człowieka pozbawionego honoru musiała mu straszliwie ciążyć, co sam wyznaje Kmicicowi pod koniec tekstu.

Ostatnim przedstawicielem żołnierskiego fachu jest Soroka. Człowiek ten stanowi przykład prawdziwego weterana. Trzydzieści lat służby to doprawdy imponujący staż. Wachmistrz określony jest mianem wiernego, jak wiadomo z innych części Potopu, całkowicie zasługiwał na to miano. Jego los nie przystawał dla porządnego żołnierza, zapewne wolałby umrzeć w walce, nie na palu. Niemniej człowiek ten wykazuje dumę i męstwo zahartowane w ogniu bitwy. Nakazał nawet proste nadzianie, zapewne, aby nie wyglądać jeszcze gorzej na palu.

Wiedząc, że to jego koniec, godzi się z nim i nie wyrywa. Ujęty jedynie za ramię przez oprawcę, zaczyna głośniej oddychać. To naturalna reakcja, człowiek czujący dotyk śmierci na karku będzie przygotowywał ciało na ból. Niemniej należy zaznaczyć, że nawet w takiej chwili Soroka zachowywał karność względem słów Kmicica. Był zresztą wachmistrzem, jego zadanie w oddziale polegało w dużej mierze na dyscyplinowaniu ludzi i wcielaniu rozkazów chorążego orszańskiego. Stanowił on przykład mentalności tzw. "starego trepa" człowieka przez wojsko wychowanego, żołnierza do samego końca.

Jak mówi stare porzekadło Spartan: "Lepiej być wojownikiem w ogrodzie niż ogrodnikiem na wojnie". Pokazuje ono, jak bardzo różni się mentalność żołnierza od cywilnego myślenia. Częściowo wynika to z przeszkolenia, lat treningu oraz rygorystycznej musztry. Wpływ na to mają też okropieństwa wojny, spoglądanie w jądro samej ciemności ludzkich zachowań.

Niemniej w tym wszystkim już od starożytności, żołnierze znajdowali chwalebne rzeczy, których stara się trzymać ich serce. Braterstwo, odwaga, oddanie i wierność towarzyszom. Tak chyba można by opisać w skrócie zachowania Soroki, Kmicica i Głowbicza. Jakże inne jest ono od dumnego, pełnego wzgardy dla pokonanego wroga czynu Bogusława Radziwiłła. On również znał się na wojennym rzemiośle. Czy można go było jednak nazwać prawdziwym żołnierzem, kiedy brakowało w jego sercu, chociaż krztyny honoru? Definicja zapewne mogłaby go objąć, ponieważ mówi ona jedynie o wyszkolonym członku armii. Niemniej nie posiadając cech emocjonalnych i silnego kręgosłupa moralności żołnierz staje się jedynie pospolitym, brutalnym bandytą. Radziwiłł, mimo pozornej ogłady, wpisywałby się w taki opis. Trzej wyżej wymienieni żołnierze, choć zapewne czynili rzeczy okrutne, już nie.


Przeczytaj także: Jak literatura czasów niewoli ukazuje bohaterów narodowych dziejów? Porównaj portrety wodzów przedstawione w podanych fragmentach: Potopu Henryka Sienkiewicza i Glorii Victis Elizy Orzeszkowej. Zwróć uwagę na sposób ukazania postaci

Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:11.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.