Czesław Janczarski, fot: Kurier Codzienny, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wiersz „Nie mijam” to utwór autorstwa Czesława Janczarskiego, polskiego pisarza, poety, tłumacza języka rosyjskiego, a także twórcy dwutygodnika „Miś”, magazynu skierowanego do najmłodszych czytelników. Pisał on głównie wierszyki dla dzieci, jednak wydał również siedem zbiorków poetyckich z myślą o dorosłych czytelnikach, w tym debiutancki zbiorek liryków „Akwarelą”. Do jego najpopularniejszych utworów należy cykl o przygodach Misia Uszatka zapoczątkowany książką „Miś Uszatek” oraz wierszowane wydanie legendy „O Lechu, Czechu i Rusie”.
Spis treści
Wiersz Czesława Janczarskiego należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą liczne czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („nie mijam”; „słyszę”, „myślę”). Podmiot liryczny snuje refleksje nad otaczającą go rzeczywistością. Z tego powodu dzieło zaliczyć można również do liryki refleksyjno-filozoficznej.
Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z trzech strof, z których pierwsza liczy siedem wersów, druga pięć, a trzecia sześć. Liczba sylab w wersach waha się od pięciu do aż czternastu. W tekście nie pojawiają się rymy. Z tego względu utwór można nazwać również wierszem białym.
Warstwa stylistyczna utworu jest dosyć uboga. Znaleźć w nim można przede wszystkim epitety („skrzywdzonego kota”; „zbłąkaną mrówką”), metafory („epoce atomu”; „dlaczego […] / ludzie tak często mają podstępny krok kocich łap, / psim zębem patrzą na siebie wrogo”), przerzutnie („I gdy słyszę w gwiazdach / szum odrzutowca”; „dlaczego w epoce atomu / ludzie tak często mają podstępny krok kocich łap”), anafory („Nie mijam”; „czy”) oraz pytania retoryczne („psim zębem patrzą na siebie wrogo?”; „czy schylają się?”). W ostatniej strofie pojawiają się również enumeracje, czyli wyliczenia („Czy nie mijają, / czy odnoszą do domu, / czy schylają się”).
Wiersz „Nie mijam” porusza temat problemów dotykających przede wszystkim ludzi współczesnego świata – obojętności na cierpienie innych istot oraz braku empatii czy wrażliwości.
Podmiot liryczny zwraca uwagę na panującą wśród społeczeństwa wszechobecną znieczulicę. Sam jawi się jako człowiek niezwykle wrażliwy na krzywdę innych. Nie mija obojętnie istot potrzebujących pomocy. Pomaga skrzywdzonemu kotu, kulawemu psu czy nawet leżącemu na szynach torów motylowi. Nie pozwala, aby stworzenia te dalej czuły ból, chce im ulżyć, zamiast biernie odwracać wzrok. Bardzo często do cierpienia takich zwierząt dokładają się właśnie osoby zupełnie pozbawione empatii. Przeganiają one zbłąkane koty, pozwalając, by te chodziły zagubione po śmietnikach w poszukiwaniu jakiegokolwiek pożywienia, tym samym narażając się na wielkie niebezpieczeństwo.
Czasem ludzie przyczyniają się również do kalectwa niczemu winnych stworzeń. Rzucają w psy kamieniami, zastawiają na nie niebezpieczne, niehumanitarne pułapki, które skutkują trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Niekiedy znęcają się nawet nad owadami. Specjalnie rozpylają w powietrzu niebezpieczne dla nich chemikalia, które potrafią zabić bezbronnego motyla lub zupełnie go skołować czy sparaliżować.
Osoba mówiąca jest od tego rodzaju ludzi zupełnie inna, pozbawiona nieczułości i rozumiejąca, że każde stworzenie odczuwa ból. Kieruje się niezwykłą wrażliwością na otaczający ją świat. Nie tylko nie krzywdzi zwierząt, ale też nie ignoruje nawet zerwanych uprzednio przez inne osoby kwiatów. Odnosi je do domu, by, skoro już są zerwane, nie zmarnowały się i zwiędły samotnie wśród zieleni. Lituje się także nad biedną, zbłąkaną, samotną mrówką, której nie da rady jakkolwiek pomóc, ale może przynajmniej jej współczuć.
Podmiot liryczny nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego inne osoby nie postępują tak, jak on. Zastanawia się, dlaczego w „epoce atomu”, jak nazywa współczesne czasy, „ludzie tak często mają podstępny krok kocich łap, / psim zębem patrz na siebie wrogo”. Zauważa, że społeczeństwo zatraciło altruizm i życzliwość na rzecz podstępności i wrogości. Ludzie nie wyciągają do sąsiada pomocnej dłoni, a życzą sobie nawzajem jak najgorzej. Wolą działać tak, by innym było trudniej, a nie lepiej. Są zgorzkniali i egoistycznie zapatrzeni w samych siebie. Nie patrzą na świat z wrażliwością, nie potrafią współczuć ani pomagać. Dla nich liczy się jedynie ciągły rozwój technologiczny i pięcie się coraz wyżej, nawet kosztem niewinnych istnień.
Podmiot liryczny obserwuje przez okno bawiące się na zewnątrz dzieci. Przeczuwa, że i one powoli zaczynają „rozumieć ten wiek”, stawać się tak samo nieczułe jak dorośli. Obawia się, iż tracą, o ile już nie zatraciły, swoją dziecięcą wrażliwość. Zastanawia się, czy jeszcze, tak jak on, przejmują się wyrządzaną niewinnym zwierzętom krzywdą i starają się jej zapobiegać, czy potrafią pomagać potrzebującym, cierpiącym istotom. Martwi go też to, jakie będą w przyszłości, gdy całkiem dorosną: czy się zmienią na lepsze, czy też pójdą w ślady obecnie królującego pokolenia.
Osoba mówiąca boi się wizji świata, w którym rządzą wyłącznie pozbawieni empatii ludzie. Czasów, w których nikt nie dba o zupełnie nikogo, tylko samego siebie, zostawiając na pastwę losu niewinne stworzenia. Czasów, w których króluje egoizm, konsumpcjonizm, a krzywdzenie zwierząt i roślin nikogo nie oburza. Myśl o takiej przyszłości wzbudza w nim dziwną trwogę. Przeraża go wszechobecna znieczulica, która już teraz dotyka nawet najmłodsze jednostki w społeczeństwie, a za jakiś czas być może będzie jeszcze wyraźniej widoczna i odczuwalna.
Aktualizacja: 2024-06-27 16:55:44.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.