Jan Michał Wołodyjowski pełni rolę postaci drugoplanowej w powieści Potop Henryka Sienkiewicza. Wzorowany był na autentycznej postaci pułkownika Jana Wołodyjowskiego, który zginął podczas oblężenia Kamieńca. Ten niewielki wzrostem, ale ogromny zasługami dla Rzeczpospolitej rycerz został wykreowany na wzór sarmaty z XVII wieku. Mistrz szabli, znany z odwagi i wielkiej kochliwości, nigdy nie odstępuje swoich przyjaciół w potrzebie. Pułkownik chorągwi laudańskiej całe swoje życie poświęcił armii oraz służbie ojczyźnie, przez co nigdy nie mógł założyć rodziny. Jego życie uczuciowe znajduje jednak szczęśliwe zakończenie na końcu powieści. Pojawia się we wszystkich trzech częściach Trylogii, w ostatniej stając się nawet postacią pierwszoplanową. Niepozorny, choć pełen wielkich przymiotów, budził podziw szlachty i wszelkiego żołnierza Rzeczpospolitej.
Michał Wołodyjowski urodził się na Podlasiu. Cechował go niewielki wzrost i niepozorna postura, przez co często stawał się ofiarą rozlicznych drwin. Podczas pierwszego spotkania z Kmicicem ten zbagatelizował swojego oponenta właśnie z powodu wzrostu. Nie był jedynym, który popełnił ten błąd. Nie bez powodu mawiano bowiem o Wołodyjowskim jako o "małym rycerzu" lub nawet "małym sokole". Inną charakterystyczną cechą pułkownika chorągwi laudańskej był jego niewielki wąsik. Wąsikiem tym Wołodyjowski specyficznie strzygł, gdy w chwilach wzburzenia bądź zakłopotania. Z opisu wiadomo, iż był on koloru blond, można więc wnioskować podobny kolor włosów szlachcica.
Niewielki wzrost nie oddawał jednak przymiotów wewnętrznych "małego rycerza". Przede wszystkim szlachcic był osobą skromną, nigdy nie rzucał się w oczy ani nie przechwalał swoimi umiejętnościami. Wynikało z tego posłuszeństwo wobec króla oraz wiara w Boga. To swoiste stanie na uboczu pozwalało jednak na lepsze rozeznanie wszystkich spraw, Wołodyjowski był bowiem inteligentnym człowiekiem o dużym stopniu spostrzegawczości. Największe przymioty pana Michała stanowiły jednak jego oddanie dla ojczyzny i przyjaciół. Będąc całe życie żołnierzem, poświęcił swoje prywatne życie dobru Rzeczpospolitej.
Od najmłodszych lat nie było dla niego sprawy ważniejszej niż dobro ojczyzny, nie bał się nawet wypowiedzieć z tego powodu posłuszeństwa Januszowi Radziwiłłowi. Służbę pełnił bezinteresownie, nie domagając się nowych zaszczytów ani chwały rycerskiej. Niestety, przez tak wielkie oddanie sprawom kraju, nigdy nie mógł się ustatkować. Łączyło się to z wielką kochliwością szlachcica, który wielokrotnie zmieniał obiekt swoich westchnień. Niestety nie miał przy tym szczęścia w miłości aż do samego końca Potopu. Dopiero wtedy zaręcza się z Anusią Borzobohatą-Krasieńską. Jeżeli zaś chodzi o przyjaciół, pozostawał im zawsze wierny. Dzięki swojej bezinteresowności zdobywał on ich zaufanie i nawet jego początkowi wrogowie potrafili stać się z czasem oddanymi kompanami.
Ogromny podziw wśród szlachty oraz żołnierzy budziły umiejętności szermiercze Michała Wołodyjowskiego. Człowiek ten dysponował wręcz niezrównanym talentem do szabli, któremu daje pokaz w pojedynku z Kmicicem. Po pewnym czasie udzielił nawet kilku cennych lekcji fechtunku dla dawnego przeciwnika. Od zwyczajnego rębajły różnił go nie tylko kunszt, ale również litość, którą okazał między innymi pokonanemu w tym właśnie pojedynku drugiemu szlachcicowi.
Niezwykła odwaga "małego rycerza" przysparzała Wołodyjowskiemu wielkiej czci pośród całych rzesz szlachty, szczególnie tej na stałe związane z wojskiem. Bywał wręcz określany mianem jej ozdoby, pierwszej szabli Rzeczpospolitej. Takie podejście do postaci pana Michała mogło też wynikać z przyjaznej natury pułkownika, łatwo nawiązywał bowiem nowe znajomości. Szybko przekonał do siebie między innymi szlachtę laudańską, jego imię doszło nawet do uszu samego króla Jana Kazimierza.
Pan Michał Wołodyjowski to postać, która zapadła w zbiorową pamięć Polaków. Dość powiedzieć, że pisano o nim piosenki, a nawet wiersze. Dzielny szermierz, któremu poskąpiono wzrostu, budzi sympatię swoją szczerą naturą, oddaniem dla przyjaciół i skromnością. Choć w Potopie pełni jedynie rolę drugoplanowej postaci, zyskał ostatecznie możliwość zabłyśnięcia w ostatniej części Trylogii. To dobrze, gdyż zawsze stojąc nieco na uboczu, wydaje się jednak największym żołnierzem ze wszystkich bohaterów powieści Sienkiewicza. Gdy miał bowiem szablę w ręku, nikt nie mógł mu się równać w otwartej walce. Mały rycerz inspiruje, ponieważ jest jakoby ucieleśnieniem tego, że mała pierś potrafi skrywać wielkiego ducha.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:00.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.