Ktoś – interpretacja

Autorka interpretacji: Aneta Wideł.
Autor wiersza Inny
Obraz przedstawia małżeństwo siedzące przy świetle lampy naftowej. Kobieta ceruje ubrania, a jej mąż pracuje nad wiklinowym koszem. Ich dziecko śpi; obok kominka drzemie kot

Wieczór, Vincent van Gogh, 1889

Wiersz „Ktoś” to dzieło autorstwa Doroty Gellner, współczesnej polskiej poetki, pisarki dziecięcej, a także autorki wielu tekstów piosenek, bajek muzycznych czy słuchowisk radiowych. Utwór skierowany jest w głównej mierze do młodszego czytelnika. Jego celem jest zainteresowanie odbiorcy i skłonienie do własnych przemyśleń nad tym, kim może być tytułowy „ktoś”, wokół którego skupia się cała uwaga podmiotu lirycznego.

Spis treści

Ktoś - analiza wiersza i środki stylistyczne

Wiersz Doroty Gellner należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („Przez mój pokój”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Potem szafę gdzieś sprzedałam”).

Dzieło ma nieregularną, luźną budowę. Składa się z jednej strofy, liczącej aż osiemnaście wersów. Utwór napisany jest ośmiozgłoskowcem, jednak z niewielkimi wyjątkami. Druga i trzecia linijka liczą po cztery sylaby, które łącznie dają ich osiem, podobnie jak dwa ostatnie wersy, liczące kolejno trzy i pięć sylab.

Na rytmikę wiersza duży wpływ mają rymy parzyste, zarówno dokładne („smużka” - „wróżka”), jak i niedokładne („zakręcił” – „diamencik”). Niewielkim odstępstwem od tej reguły są ponownie drugi, trzeci oraz dwa ostatnie wersy, które wraz z poprzedzającą je linijką tworzą układ aba, w którym środkowy wers nie ma rymu.

Warstwa stylistyczna utworu jest niezwykle rozbudowana. Odnaleźć w nim można przede wszystkim epitety, zarówno przymiotnikowe jak i rzeczownikowe („jasna smużka”; „okruch światła”), liczne porównania („Taki był jak jasna smużka”; „Zamigotał jak diamencik”), metafory („Kiedy w tańcu się zakręcił, / Zamigotał jak diamencik”; „Okruch światła, odblask szkiełka...”) pytania retoryczne („Czy to duszek był?”; „Czy wróżka?”), wykrzyknienia („Miałam go przez chwilę w ręce!”; „Co tam schowałam!”), przerzutnie („To KTOŚ przemknął / Przez mój pokój”; „Potem szafę gdzieś sprzedałam / Razem z TYM”), enumerację, czyli wyliczenie („Był jak broszka na sukience, / Jak pierścionek, jak perełka”) oraz wyróżnienie graficzne w postaci zastosowania wielkich liter, wersalików („KTOŚ”; „TYM”), służących pokreśleniu roli zapisanych w ten sposób wyrazów.

Ktoś - interpretacja wiersza

Utwór „Ktoś” stanowi swego rodzaju jedną wielką zagadkę. Podmiotem lirycznym wiersza jest dziewczynka, która wspomina swoją przygodę z ciekawym stworzeniem, które zawitało kiedyś w jej sypialni. Obszernie opisuje ona tajemniczego tytułowego „ktosia”, jednak oprócz podsuwania wskazówek nie mówi wprost, kim może być ta intrygująca istota. Pojawiła się w pokoju osoby mówiącej pod osłoną nocy. Bił od niej blask, który tworzył odcinającą się od ciemności jasną smugę.

Stworzenie to przypominało postać duszka lub wręcz malutkiej wróżki. Było ono tak niespotykanym zjawiskiem, że podmiot liryczny od razu przypisał mu magiczne, nierzeczywiste pochodzenie. Nigdy wcześniej nie widział niczego podobnego, dlatego tak bardzo go to zafascynowało. Każdy ruch „ktosia” zdawał się być wręcz tanecznym krokiem, przy którym świecił się on jeszcze bardziej, niczym drogocenny, oszlifowany diament. Nawet w spoczynku, gdy przysiadał na chwilę, „mienił się jak serpentyna”.

Ta mnogość świetlistych barw wzbudzała ogromny podziw osoby mówiącej. W pewnym momencie stworzenie znalazło się nawet w jej ręce. Być może dziewczynka sama je złapała, a być może to właśnie owa istota postanowiła jej zaufać i przysiąść na chwilkę na otwartej dłoni.

Zachwycona tym, że „ktoś” znalazł się tak blisko, podmiot liryczny zaczął przyglądać się tajemniczemu przybyszowi jeszcze dokładniej. Próbował oddać jego piękno za pomocą wyszukanych porównań. Przyrównał go do ślicznej biżuterii: broszki przypiętej do sukienki, pierścionka i perełki. Istotka była tak mała, że mogłaby zastąpić każdą z tych ozdób i wyglądać równie ładnie, a nawet jeszcze piękniej niż one. Oprócz tego przypominała ona także „okruch światła” i „odblask szkiełka”. Pomimo swojego niewielkiego rozmiaru budziła podziw w oczach dziewczynki.

Była ona nią tak zafascynowana, że postanowiła zostawić ją ze sobą na dłużej. Zamknęła stworzonko w szafie, jednak po pewnym czasie zgubiła do niej klucz. Nie mogła się dostać do wyjątkowej istoty, dlatego wkrótce zrezygnowana sprzedała szafę „razem z TYM, / Co tam schowała”. Być może przestała taktować zamkniętego w niej „ktosia” jako coś wyjątkowego, dlatego nie było jej żal się z nim rozstawać, a może zrozumiała, że jego niesamowitość w głównej mierze wynikała z jej wyobraźni. Przypisała istotce niezwykłe, wręcz magiczne cechy, ponieważ była bardzo otwartym i kreatywnym dzieckiem. Postrzegała świat w niezwykły sposób, dlatego nocny gość stał się w jej oczach czymś fascynującym.

Tytułowym ktosiem mógł więc być najzwyklejszy świetlik, robaczek, którego odwłok tli się niewielkim, lecz silnym blaskiem. Owad ten pojawia się właśnie w nocy i wtedy rozpoczyna swoje łowy. Mógł on przypadkiem wlecieć do pokoju dziewczynki przez uchylone okno i błądzić po pomieszczeniu w poszukiwaniu drogi powrotnej. Osoba mówiąca, jeszcze nie śpiąc, mogła go zobaczyć, a w słabym świetle księżyca (lub wręcz jego braku) dojrzeć jedynie ów blask i nie skojarzyć go z robaczkiem. Z kolei dzięki swojej bujnej wyobraźni samodzielnie wykreowała własną postać, którą widziała, dopisała jej niespotykane cechy i nierzeczywiste pochodzenie. To właśnie wyobraźnia okazuje się więc być największą potęgą człowieka. Dzięki niej nawet zwykły świetlik może stać się tajemniczym, magicznym „ktosiem”, a najnudniejsze wydarzenia – ciekawą przygodą.


Przeczytaj także: Lwy interpretacja

Aktualizacja: 2024-06-26 21:26:08.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.