Jesienny pociąg – interpretacja

Autorka interpretacji: Aneta Wideł.
Autor wiersza Inny
Obraz przedstawiający dym wydobywający się z pociągu

Dym pociągu, Edward Munch, 1900

Utwór „Jesienny pociąg” to wierszyk dla dzieci autorstwa Doroty Gellner, polskiej poetki, pisarki dziecięcej, a także autorki wielu słuchowisk radiowych, tekstów piosenek czy bajek muzycznych. Debiutowała już w 1982 w magazynie „Świerszczyk”, jednak teksty pisała (oraz pisze do dziś), do również wielu innych czasopism, takich jak „Miś” lub „Ciuchcia”. Do jej najpopularniejszych i najbardziej znanych dzieł zaliczyć można między innymi teksty takich piosenek jak „Zuzia-lalka nieduża” czy „Kwiatki-bratki”.

Spis treści

Jesienny pociąg - analiza wiersza i środki stylistyczne

Wiersz Doroty Gellner należy do liryki podmiotu zbiorowego, o czym świadczą przede wszystkim odpowiednie zaimki osobowe („potoczył w naszą stronę”). Osobą mówiącą w wierszu są najprawdopodobniej dzieci podróżujące pociągiem.

Utwór ma całkiem regularną budowę, choć z niewielkimi odstępstwami. Składa się z czterech czterowersowych strof, liczących po osiem sylab. Wyjątek stanowią dwa ostatnie wersy trzeciej zwrotki i trzeci wers czwartej zwrotki, które mają jedynie siedem sylab. Na rytmikę wiersza duży wpływ mają rymy parzyste, zarówno dokładne („peronie” - „wagonie”), jak i niedokładne („stronę” - „czerwone”)

Warstwa stylistyczna utworu jest niezwykle rozbudowana. Odnaleźć w nim można przede wszystkim epitety („żółte liście”; „ogromnym parasolem”), metafory („Już w przedziałach grzyby rosną”; „Pędzi pociąg lasem, polem / pod ogromnym parasolem”), a także pytanie retoryczne („dokąd z nimi jechać będzie?”), wykrzyknienie („O, zatrzymał się na chwilę!”), personifikacje („Rusza pociąg sapiąc głośno”; „deszcz mu gra”), przerzutnie („Pędzi pociąg lasem, polem / pod ogromnym parasolem”; „potoczył w naszą stronę / jabłko duże i czerwone”) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („i kasztany, i żołędzie”; „lasem, polem”).

Jesienny pociąg - interpretacja wiersza

Utwór „Jesienny pociąg” to krótki wierszyk napisany prostym, choć barwnym językiem, przystosowanym do najmłodszego odbiorcy. Utrzymany jest w bardzo wesołym nastroju, rozbudzającym dziecięcą wyobraźnię. Opisuje on interesującą, zwłaszcza z perspektywy dzieci, podróż tytułowym jesiennym pociągiem, w którym znaleźć można wiele intrygujących rzeczy. W ciekawy sposób przedstawia całą jego trasę od postoju na peronie aż do zatrzymania się na stacji.

Podmiot liryczny przedstawia maszynę, która stoi na peronie i oczekuje na godzinę odjazdu. Dostrzega w jej wagonach żółte liście, kasztany oraz żołędzie. Są to typowe symbole jesieni. Zwiastują przyjście na świat tej pory roku, choć zimnej i deszczowej, to także kolorowej i radosnej. Przyroda przyjmuje odcienie właśnie żółci, ale także pomarańczu czy czerwieni. Z drzew spadają kasztany i żołędzie, chętnie zbierane przez dzieci, które to potem często budują z nich różne figurki. Osoba mówiąca zastanawia się, gdzie pociąg zawiezie te wszystkie skarby.

W końcu pojazd rusza, wydając z siebie głośne dźwięki przypominające sapanie. Jest bardzo masywny, a w dodatku niezwykle obładowany. Z trudem rozpoczyna swoją podróż, tocząc się ciężko, ale wytrwale. Podmiot liryczny zauważa wkrótce jeszcze więcej ciekawych jesiennych bagaży: grzyby, które wręcz rosną w przedziałach oraz skryty między innymi przedmiotami „bukiet z jarzyn”. To z nich tworzy się wiele przepysznych potraw, które najlepiej smakują właśnie podczas tej pory roku. Marynowane czy suszone grzyby to rarytas niejednego smakosza, a sezonowe warzywa, takie jak dynie, cukinie lub brokuły są nieodłącznym elementem jesiennej kuchni. Królują w tym okresie na stołach wielu rodzin, ciesząc zarówno brzuchy swoim smakiem oraz oczy pięknym wyglądem.

Pociąg wytrwale pędzi do przodu i nic nie jest w stanie go zatrzymać. Pogoda, która mu towarzyszy, również jest typowa dla tej pory roku. Za oknem króluje deszcz i słota, ale to zupełnie nie przeszkadza w podróży. Maszyna bardzo mocno trzyma się torów, zdaje się, że „pędzi […] pod ogromnym parasolem”, a także „zamiast kół kalosze ma”. Plucha jej niestraszna. Dodaje ona nawet bardziej jesiennego klimatu całej podróży. Deszczowe dni to bardzo częste zjawisko w tym okresie. Za oknami robi się szaro i ciemno, co zniechęca do wychodzenia z domów. Jednak deszcz towarzyszący pasażerom pociągu jest zupełnie inny, bardziej radosny. Zdaje się grać za szybami i wprawiać wszystkich w dobry nastrój, a nie ponure refleksje.

W końcu lokomotywa dojeżdża na stację, gdzie się zatrzymuje na krótką chwilę. Podczas hamowania komuś z przedziału wypadają duże, czerwone jabłka, które po otwarciu drzwi wagonu toczą się wprost nogi podmiotu lirycznego. One również są charakterystyczne dla jesieni, stanowią jedne z najpopularniejszych skojarzeń z nią związanych. W dodatku szarlotki czy jabłeczniki nie mają sobie równych wśród ciast, są uwielbiane zarówno przez dzieci, jak i dorosłych, tym samym stając się nieodłącznym elementem tej pory roku.

Cały pociąg zdaje się więc być przepełniony jesiennymi symbolami – od liści, przez deszcz aż po jabłka. Jest on radosną metaforą tej pory roku. Przedstawia jej liczne zalety, tak rzadko dostrzegane przez ludzi, którzy skupiają się jedynie na ponurej słocie i coraz krótszych dniach. Zupełnie zapominają czasem o jej pięknie lub nie potrafią go dostrzec. Wierszyk przypomina, że nawet jesień może nieść ze sobą ciekawe przeżycia oraz być powodem do radości. Czasem warto wsiąść do takiego „jesiennego pociągu” i odkryć w sobie miłość do tej mimo wszystko przepięknej pory roku.


Przeczytaj także: Franciszkanizm w Kwiatkach św. Franciszka

Aktualizacja: 2024-06-26 19:04:45.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.