Skąpiec jako utwór o niewłaściwym stosunku do pieniędzy

Autorka opracowania: dr Aleksandra Smusz.
Autor Molier

Całą ko­me­dię Mo­lie­ra moż­na okre­ślić mia­nem studium skąpstwa. Prze­sad­na oszczęd­ność to do­mi­nu­ją­ca ce­cha głów­ne­go bo­ha­te­ra. Harpagon, człowiek zamożny, robi wszystko, by wydawać jak najmniej pieniędzy. Skąp­stwo bo­ha­te­ra do­ty­czy jed­nak nie tyl­ko jego wła­snych po­trzeb, gdyż tego sa­me­go wy­ma­ga on od dzie­ci oraz od służ­by, któ­rą zmu­sza do prowadzenia domu możliwie najniższym kosztem. Po­nad­to Har­pa­gon w ta­jem­ni­cy przed oto­cze­niem trudni się lichwą, by jesz­cze do­ro­bić – choć wca­le nie musi. Wszystkich wokół podejrzewa o zachłanność i chęć wy­łu­dze­nia od nie­go pie­nię­dzy – nie wy­klu­cza­jąc wła­snych dzie­ci, któ­re sta­wia na rów­ni z wro­ga­mi. Mo­lier przed­sta­wia ne­ga­tyw­ne ce­chy bo­ha­te­ra w przerysowany sposób, osią­ga­jąc dzię­ki temu efekt ko­micz­ny. Ośmie­sza jego skąp­stwo, wy­ol­brzy­mia­jąc je do gra­nic ab­sur­du, aby po­ka­zać od­bior­cy, jak niszczycielską siłę ma ta wada.

W re­la­cjach z dzieć­mi skraj­na oszczęd­ność i chci­wość Harpagona prze­ja­wia się w tym, że oj­ciec nie daje im żad­nych pie­nię­dzy, mimo że są już do­ro­śli i mają swo­je po­trze­by. W niezwykle trudnej sytuacji znajduje się Eliza, któ­ra, jak każ­da ko­bie­ta w tam­tych cza­sach, do cza­su opusz­cze­nia ro­dzin­ne­go domu nie mo­gła o so­bie de­cy­do­wać i była za­leż­na od de­cy­zji ojca, mo­gą­ce­go wy­dać ją za mąż zgod­nie z wła­sny­mi upodo­ba­nia­mi lub umie­ścić w klasz­to­rze. Dla­te­go też Harpagon postanawia, by jego córka poślubiła starego wdowca An­zel­ma, po­nie­waż go­dzi się on na małżeństwo bez posagu, co sta­no­wi dla nie­go klu­czo­wy ar­gu­ment. Po­sta­wę bo­ha­te­ra wo­bec za­mąż­pój­ścia Eli­zy cel­nie ko­men­tu­je Wa­le­ry w iro­nicz­nych sło­wach:  To prawda; to zamyka usta. Bez posagu! Jak się tu oprzeć takiemu argumentowi?
Wszystko mieści się w tym słowie: bez posagu; ono powinno starczyć za młodość, piękność, urodzenie, honor, rozum i uczciwość.

Z ko­lei w kwe­stii wła­sne­go ożen­ku Har­pa­gon pre­zen­tu­je już nie­co inne po­dej­ście. Chce po­ślu­bić Mariannę, ale pod wa­run­kiem, że ta coś wnie­sie do ich związ­ku – nie zga­dza się na mał­żeń­stwo, któ­re nie wzbo­ga­ci go fi­nan­so­wo.

Kleant ła­twiej niż Eli­za może so­bie po­ra­dzić ze skąp­stwem ojca, bo jako męż­czy­zna ma w ów­cze­snych cza­sach wię­cej przy­wi­le­jów – zarabia na hazardzie, zaciąga pożyczki. Zachłanność Harpagona powoduje jednak, że syn traci do niego szacunek i miłość, po­nie­waż czu­je się upo­ko­rzo­ny tym, że bę­dąc po­tom­kiem bo­ga­te­go miesz­cza­ni­na, musi ucie­kać się do wy­gry­wa­nia pie­nię­dzy pod­czas gry w kar­ty i li­chwy. Nie­chęć Kle­an­ta wo­bec ojca z tego po­wo­du wzma­ga się na tyle, że pod wpły­wem emo­cji w spo­sób po­śred­ni stwier­dza, że jego pro­ble­my roz­wią­za­ła­by śmierć ro­dzi­ca, gdyż wów­czas mógł­by dys­po­no­wać ro­dzin­nym ma­jąt­kiem: Oto, dokąd prowadzi młodych ludzi przeklęte skąpstwo ojców; niechże się potem ktoś dziwi, że im życzą najrychlejszej śmierci!

Bo­ha­ter ubo­le­wa nad tym, że z po­wo­du skąp­stwa gło­wy ro­dzi­ny musi cier­pieć wraz z sio­strą. W roz­mo­wie z nią gorz­ko pod­su­mo­wu­je ich po­ło­że­nie: (…) powiedz, czy może być coś bardziej nieludzkiego niż te drobiazgowe braki, które cierpimy w tym domu, i ta straszna surowość, w jakiej jęczymy bez przerwy? I na cóż się nam przyda, że będziemy kiedyś mieli majątek, skoro posiądziemy go wówczas, gdy miną najpiękniejsze lata! Toż dziś, aby się utrzymać, muszę wręcz zadłużać się na wszystkie strony; jestem, jak i ty zresztą, zniewolony uciekać się do łaski kupców, aby po prostu ubrać się przyzwoicie. (…) jeśli ojciec będzie się sprzeciwiał naszym pragnieniom, opuścimy go oboje i wyzwolimy się z przemocy, w jakiej nieznośne skąpstwo więzi nas od tak dawna.

Prze­sad­na do gra­nic moż­li­wo­ści oszczęd­ność Har­pa­go­na prze­ja­wia się też w jego spo­so­bie pro­wa­dze­nia domu: Jakub jest jednocześnie kucharzem i stangretem, służba nosi poplamioną i podartą odzież, a gospodarz, zamiast coś z tym zrobić, pokazuje tylko, jak zasłaniać braki. Za każ­dy znisz­czo­ny przed­miot po­trą­ca służ­bie z pen­sji. Nie pod­ku­wa koni i gło­dzi je, twier­dząc, że prze­by­wa­nie w staj­ni nie jest cięż­ką pra­cą. Jego lęk przed wydawaniem pieniędzy doskonale obrazuje scena przygotowań do uroczystej kolacji, w któ­rej po­ucza do­mow­ni­ków i służ­bę, jak wydać przyjęcie w oszczędny sposób. Na przy­kład Wa­le­re­mu, peł­nią­ce­mu obo­wiąz­ki ku­cha­rza, wy­da­je na­stę­pu­ją­ce in­struk­cje: Najlepiej dać coś takiego, czego nie można dużo jeść i co zaraz syci; ot, potrawkę baranią dobrze tłustą, do tego ciasto nadziewane gęsto kasztanami. To zapycha.

Skąp­stwo bo­ha­te­ra do­brze ilu­stru­je rów­nież jego re­ak­cja na wia­do­mość, że Kle­ant za­mó­wił dro­gie ra­ry­ta­sy na pod­wie­czo­rek dla go­ści: Walery, miejże przynajmniej oko na wszystko i staraj się uratować, ile będzie można, aby odesłać z powrotem do sklepu. Wo­bec wszyst­kich prze­ja­wów skraj­nej oszczęd­no­ści pana domu nie dzi­wi przy­to­czo­na przez Ja­ku­ba opi­nia oto­cze­nia na jego te­mat: Jesteś pan pośmiewiskiem całego świata; nikt o panu inaczej nie mówi, tylko jak o skąpcu, dusigroszu, brudasie i lichwiarzu.

Skąpstwo bohatera staje się przyczyną rozpadu rodziny. Spra­wia, że Har­pa­gon tra­ci sza­cu­nek i mi­łość dzie­ci, a tak­że służ­by i ca­łe­go oto­cze­nia. Nikt go nie po­wa­ża, a wszy­scy od­no­szą się do nie­go z nie­chę­cią. On sam jed­nak tego nie do­strze­ga i każe Ja­ku­ba za szcze­re sło­wa. Harpagon do końca nie zmienia swoich przekonań i twierdzi, że nie jest skąpy – są­dzi, że przy­czy­na pro­ble­mu tkwi w jego naj­bliż­szych, któ­rzy są za­chłan­ni i chcą po­zba­wić go ma­jąt­ku: Cóż u diabła, ciągle pieniędzy! Zdawałoby się, że oni nie umieją nic innego, jak tylko: pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy. Wciąż jedno słowo w gębie: pieniędzy! Ciągle słyszę tylko: pieniędzy! Oto ich ulubiony konik: pieniądze!

Na­wet w fi­nal­nej sce­nie nie in­te­re­su­je się lo­sem swo­ich dzie­ci, zmia­na­mi, ja­kie za­raz na­stą­pią w ro­dzi­nie, nie wy­cią­ga żad­nych wnio­sków, ni­cze­go się nie uczy – idzie uściskać kochaną szkatułkę. Pod tym wzglę­dem jest bo­ha­te­rem sta­tycz­nym, któ­ry wciąż po­zo­sta­je sobą.


Prze­czy­taj tak­że: Harpagon - charakterystyka

Ak­tu­ali­za­cja: 2022-08-11 20:23:12.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.