Non omnis moriar – interpretacja

Autorka interpretacji: Adrianna Strużyńska.
Obraz "Uczta bogów" autorstwa Giovanniego Belliniego przedstawia mitologiczną scenę, w której bogowie i boginie ucztują w idyllicznej scenerii. Centralnym punktem kompozycji jest grupa postaci siedzących wokół stołu, zastawionego różnorodnymi potrawami i napojami. Bogowie są przedstawieni w różnych, często swobodnych pozach, ubrani w barwne szaty, a niektórzy z nich są półnadzy, co podkreśla ich boski charakter. Tło obrazu wypełnia bujna, zielona natura z drzewami, skałami i strumieniem, co dodaje scenie harmonii i spokojnego, sielankowego nastroju.

Uczta bogów, Giovannni Bellini, Tycjan, 1514

Utwór Zu­zan­ny Gin­czan­ki nie po­sia­da ty­tu­łu, dla­te­go zna­ny jest pod in­ci­pi­tem „Non omnis moriar - moje dum­ne wło­ści”. Po­wstał w 1942 roku, gdy po­et­ka zo­sta­ła wy­da­na w ręce nie­miec­kiej po­li­cji. W iro­nicz­ny spo­sób przed­sta­wia los Żydów pod­czas II Woj­ny Świa­to­wej.

Spis treści

Non omnis moriar - moje dumne włości - analiza utworu

Wiersz ma bu­do­wę sty­chicz­ną, po­et­ka nie za­sto­so­wa­ła po­dzia­łu na stro­fy. Utwór skła­da się z dwu­dzie­stu czte­rech wer­sów, na­pi­sa­nych trzy­na­sto­zgło­skow­cem. Po­ja­wia­ją się rymy krzy­żo­we.

Wiersz na­le­ży do liryki bezpośredniej, pod­miot li­rycz­ny ujaw­nia swo­ją obec­ność. Świad­czy o tym za­sto­so­wa­nie cza­sow­ni­ków w pierw­szej oso­bie licz­by po­je­dyn­czej i od­po­wied­nich za­im­ków („moje dum­ne wło­ści”, „po­zo­sta­ną po mnie”, „nie zo­sta­wi­łam”, „bli­scy moi”, „pa­mię­tam”, „przy­ja­cie­le moi”, „krew moja”). Ze wzglę­du na wąt­ki bio­gra­ficz­ne, oso­bę mó­wią­cą moż­na utoż­sa­miać z au­tor­ką.

Warstwa stylistyczna utwo­ru jest do­syć roz­bu­do­wa­na. Pod­miot li­rycz­ny kie­ru­je swo­je sło­wa do ko­bie­ty, któ­ra go wy­da­ła. Po­ja­wia­ją się więc apostrofy („Cho­mi­no­wo, lwo­wian­ko, dziel­na żono szpic­la, do­no­si­ciel­ko chy­ża, mat­ko folks­doj­cze­ra”). Za­sto­so­wa­no licz­ne epitety („dum­ne wło­ści”, „szaf nie­złom­nych”, „ja­sne suk­nie”, „dro­go­cen­na po­ściel”, „cen­nych ka­mie­ni i zło­ta”, „mor­skie­go sia­na”), wyliczenia („łąki mo­ich ob­ru­sów, twier­dze szaf nie­złom­nych, prze­ście­ra­dła roz­le­głe, dro­go­cen­na po­ściel i suk­nie, ja­sne suk­nie”, „ki­li­my i ma­ka­ty, pół­mi­ski, lich­ta­rze”, „w ka­na­pach, ma­te­ra­cach, koł­drach i dy­wa­nach”) oraz metafory („łąki mo­ich ob­ru­sów”, „chmu­ry pru­tych po­du­szek i ob­ło­ki pie­rzyn do rąk im przy­lgną, w skrzy­dła zmie­nią ręce obie”, „krew moja pa­ku­ły z pu­chem zle­pi świe­żym i uskrzy­dlo­nych na­gle w anio­łów prze­ro­bi”).

Non omnis moriar - moje dumne włości - interpretacja wiersza

Zu­zan­na Gin­czan­ka była pol­ską po­et­ką po­cho­dze­nia ży­dow­skie­go. Po wy­bu­chu II Woj­ny Świa­to­wej, ucie­kła do Lwo­wa. W 1942 roku, wpa­dła w ręce nie­miec­kiej po­li­cji na sku­tek donosu Zofii Chominowej, go­spo­dy­ni domu, w któ­rym się ukry­wa­ła. Wła­śnie z tego okre­su po­cho­dzi wiersz „Non omnis moriar - moje dum­ne wło­ści”, w któ­rym po­ja­wia się na­wet na­zwi­sko do­no­si­ciel­ki. Jest to ostat­ni za­cho­wa­ny utwór po­et­ki. W 1942 roku Gin­czan­ce uda­ło się jed­nak prze­żyć i uciec do Kra­ko­wa. W 1944 roku, na sku­tek ko­lej­ne­go do­no­su są­sia­dów, po­et­ka zo­sta­ła aresz­to­wa­na przez Ge­sta­po i roz­strze­la­na, praw­do­po­dob­nie na te­re­nie nie­miec­kie­go obo­zu kon­cen­tra­cyj­ne­go KL Pła­szów. Po woj­nie, Zo­fia Cho­min zo­sta­ła ska­za­na na wię­zie­nie i kon­fi­ska­tę ma­jąt­ku za wy­da­nie m. in. Gin­czan­ki i jej ró­wie­śnicz­ki Blum­ki Fra­dis. Wiersz „Non omnis moriar - moje dum­ne wło­ści”, oca­lo­ny przez Lu­się Kar­wow­ską, przy­ja­ciół­kę Gin­czan­ki, przed­sta­wio­no go jako ma­te­riał do­wo­do­wy.

Pod­miot li­rycz­ny przed­sta­wia tragiczny los Żydów w czasie II Wojny Światowej w ironiczny sposób. Być może w ten spo­sób po­et­ka chcia­ła po­ra­dzić so­bie z ży­ciem w po­czu­ciu cią­głe­go za­gro­że­nia. W sierp­niu 1942 roku, tyl­ko we Lwo­wie Niem­cy za­mor­do­wa­li osiem­dzie­siąt ty­się­cy Żydów. Do­nos mu­siał uświa­do­mić Gin­czan­ce, że ze wzglę­du na swo­je po­cho­dze­nie nie może li­czyć na ni­czy­ją po­moc.

Już pierw­szy wers utwo­ru na­wią­zu­je do trzy­dzie­stej ody z trze­ciej czę­ści „Pie­śni” Ho­ra­ce­go. Po­ja­wia się motyw exegi monumentum (wy­bu­do­wa­łem so­bie po­mnik). Ho­ra­cy do­wo­dził w ten spo­sób nie­śmier­tel­no­ści po­ety, pod­kre­śla­jąc że umie­ra wy­łącz­nie jego cia­ło, ale po­ezja jest wiecz­na. Twór­czość ar­ty­sty za­pew­nia mu sła­wę, na­wet wśród ko­lej­nych po­ko­leń.

Pod­miot li­rycz­ny pod­cho­dzi jed­nak do kla­sycz­ne­go mo­ty­wu w prze­wrot­ny spo­sób. Nie uwa­ża, że zo­sta­wi po so­bie po­ezję, ale dobra materialne. To wła­śnie rze­ko­me ży­dow­skie bo­gac­twa są przed­mio­tem po­żą­da­nia do­no­si­cie­li i prze­śla­dow­ców. Ma­ją­tek oso­by mó­wią­cej ule­ga wy­ol­brzy­mie­niu, a wręcz sa­kra­li­za­cji. Na­zy­wa go wło­ścia­mi, przed­mio­ty co­dzien­ne­go użyt­ku przy­po­mi­na­ją ma­ją­tek ziem­ski. Ob­ru­sy zo­sta­ją po­rów­na­ne do łąk, sza­fy są jak twier­dze, któ­re wszy­scy pra­gną zdo­być. Pod­miot li­rycz­ny z go­ry­czą stwier­dza, że zo­sta­wi po so­bie tyl­ko suk­nie.

W utwo­rze po­ja­wia się na­wią­za­nie do wiersza Juliusza Słowackiego „Testament mój”. Oso­ba mó­wią­ca pod­kre­śla, że nie po­sia­da żad­ne­go dzie­dzi­ca. Je­dy­ną pa­miąt­ką jej ist­nie­nia są zwy­czaj­ne przed­mio­ty. Zwra­ca się bez­po­śred­nio do Cho­mi­no­wej, go­spo­dy­ni domu, któ­ra wy­da­ła ją nie­miec­kiej po­li­cji. Ma­ni­fe­stu­je po­gar­dę wo­bec ko­bie­ty i jej ro­dzi­ny, któ­ra jest tak samo ze­psu­ta mo­ral­nie. Mąż to szpi­cel, a syn jest folks­doj­cze­rem, wpi­sa­nym na nie­miec­ką li­stę na­ro­do­wą III Rze­szy.

Pod­miot li­rycz­ny jest prze­ko­na­ny, że Cho­mi­no­wa za­trzy­ma wszyst­kie jego rze­czy dla sie­bie i swo­ich bli­skich. Zda­je so­bie spra­wę z za­chłan­no­ści ko­bie­ty i jej dba­ło­ści o ro­dzi­nę, za wszel­ką cenę. Pod­miot li­rycz­ny iro­nicz­nie na­zy­wa do­no­si­cie­li „swo­imi bli­ski­mi”. Bę­dzie za­wsze o nich pa­mię­tać, tak jak oni pa­mię­ta­li o nim w dniu, gdy we­zwa­li nie­miec­ką po­li­cję. Roz­go­ry­czo­na oso­ba mó­wią­ca wzy­wa więc „swo­ich przy­ja­ciół”, aby urządzili ucztę. Po­win­ni świę­to­wać jej śmierć, któ­ra jed­no­cze­śnie jest dniem, gdy się wzbo­ga­ci­li. W koń­cu do­no­si­cie­le do­sta­li to, cze­go chcie­li. Wszyst­kie na­czy­nia i de­ko­ra­cje na­le­żą te­raz do nich. Pod­miot li­rycz­ny wy­obra­ża so­bie ucztę i pi­jań­stwo, zor­ga­ni­zo­wa­ne z oka­zji wy­da­nia jej na śmierć.

Cho­mi­no­wej i jej ro­dzi­nie z pew­no­ścią nie wy­star­czą sprzę­ty i przed­mio­ty co­dzien­ne­go użyt­ku. Mu­szą uzna­wać oso­bę mó­wią­cą za bar­dzo za­moż­ną, dla­te­go gdy na­sta­nie ra­nek, za­bio­rą się do pra­cy. Z pew­no­ścią prze­szu­ka­ją całe miesz­ka­nie, pró­bu­jąc od­na­leźć ukry­te kosz­tow­no­ści. Nie oszczę­dzą żad­ne­go me­bla ani przed­mio­tu, w któ­rym moż­na coś scho­wać. Pod­miot li­rycz­ny przed­sta­wia su­ge­styw­ną wi­zję roz­pru­wa­nych po­du­szek, z któ­rych uwal­nia się pie­rze. Z pu­chu i krwi oso­by mó­wią­cej po­wsta­ną anielskie skrzydła, któ­re przy­lgną do rąk do­no­si­cie­li. Lu­dzie, któ­rzy do­pu­ści­li się tak nie­mo­ral­nych czy­nów, pa­ra­dok­sal­nie upodob­nią się do anio­łów. Pod­miot li­rycz­ny przy­po­mi­na jed­nak, że skrzy­dła będą skła­dać się też z jej krwi. Na­wet je­śli zdraj­cy zdo­bę­dą upra­gnio­ne kosz­tow­no­ści, będą mieć na rę­kach krew nie­win­nych lu­dzi.


Prze­czy­taj tak­że: Rozmowa z Historią – interpretacja

Ak­tu­ali­za­cja: 2024-06-28 09:34:19.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.