Uczta bogów, Giovannni Bellini, Tycjan, 1514
Utwór Zuzanny Ginczanki nie posiada tytułu, dlatego znany jest pod incipitem „Non omnis moriar - moje dumne włości”. Powstał w 1942 roku, gdy poetka została wydana w ręce niemieckiej policji. W ironiczny sposób przedstawia los Żydów podczas II Wojny Światowej.
Spis treści
Wiersz ma budowę stychiczną, poetka nie zastosowała podziału na strofy. Utwór składa się z dwudziestu czterech wersów, napisanych trzynastozgłoskowcem. Pojawiają się rymy krzyżowe.
Wiersz należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność. Świadczy o tym zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej i odpowiednich zaimków („moje dumne włości”, „pozostaną po mnie”, „nie zostawiłam”, „bliscy moi”, „pamiętam”, „przyjaciele moi”, „krew moja”). Ze względu na wątki biograficzne, osobę mówiącą można utożsamiać z autorką.
Warstwa stylistyczna utworu jest dosyć rozbudowana. Podmiot liryczny kieruje swoje słowa do kobiety, która go wydała. Pojawiają się więc apostrofy („Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla, donosicielko chyża, matko folksdojczera”). Zastosowano liczne epitety („dumne włości”, „szaf niezłomnych”, „jasne suknie”, „drogocenna pościel”, „cennych kamieni i złota”, „morskiego siana”), wyliczenia („łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych, prześcieradła rozległe, drogocenna pościel i suknie, jasne suknie”, „kilimy i makaty, półmiski, lichtarze”, „w kanapach, materacach, kołdrach i dywanach”) oraz metafory („łąki moich obrusów”, „chmury prutych poduszek i obłoki pierzyn do rąk im przylgną, w skrzydła zmienią ręce obie”, „krew moja pakuły z puchem zlepi świeżym i uskrzydlonych nagle w aniołów przerobi”).
Zuzanna Ginczanka była polską poetką pochodzenia żydowskiego. Po wybuchu II Wojny Światowej, uciekła do Lwowa. W 1942 roku, wpadła w ręce niemieckiej policji na skutek donosu Zofii Chominowej, gospodyni domu, w którym się ukrywała. Właśnie z tego okresu pochodzi wiersz „Non omnis moriar - moje dumne włości”, w którym pojawia się nawet nazwisko donosicielki. Jest to ostatni zachowany utwór poetki. W 1942 roku Ginczance udało się jednak przeżyć i uciec do Krakowa. W 1944 roku, na skutek kolejnego donosu sąsiadów, poetka została aresztowana przez Gestapo i rozstrzelana, prawdopodobnie na terenie niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Płaszów. Po wojnie, Zofia Chomin została skazana na więzienie i konfiskatę majątku za wydanie m. in. Ginczanki i jej rówieśniczki Blumki Fradis. Wiersz „Non omnis moriar - moje dumne włości”, ocalony przez Lusię Karwowską, przyjaciółkę Ginczanki, przedstawiono go jako materiał dowodowy.
Podmiot liryczny przedstawia tragiczny los Żydów w czasie II Wojny Światowej w ironiczny sposób. Być może w ten sposób poetka chciała poradzić sobie z życiem w poczuciu ciągłego zagrożenia. W sierpniu 1942 roku, tylko we Lwowie Niemcy zamordowali osiemdziesiąt tysięcy Żydów. Donos musiał uświadomić Ginczance, że ze względu na swoje pochodzenie nie może liczyć na niczyją pomoc.
Już pierwszy wers utworu nawiązuje do trzydziestej ody z trzeciej części „Pieśni” Horacego. Pojawia się motyw exegi monumentum (wybudowałem sobie pomnik). Horacy dowodził w ten sposób nieśmiertelności poety, podkreślając że umiera wyłącznie jego ciało, ale poezja jest wieczna. Twórczość artysty zapewnia mu sławę, nawet wśród kolejnych pokoleń.
Podmiot liryczny podchodzi jednak do klasycznego motywu w przewrotny sposób. Nie uważa, że zostawi po sobie poezję, ale dobra materialne. To właśnie rzekome żydowskie bogactwa są przedmiotem pożądania donosicieli i prześladowców. Majątek osoby mówiącej ulega wyolbrzymieniu, a wręcz sakralizacji. Nazywa go włościami, przedmioty codziennego użytku przypominają majątek ziemski. Obrusy zostają porównane do łąk, szafy są jak twierdze, które wszyscy pragną zdobyć. Podmiot liryczny z goryczą stwierdza, że zostawi po sobie tylko suknie.
W utworze pojawia się nawiązanie do wiersza Juliusza Słowackiego „Testament mój”. Osoba mówiąca podkreśla, że nie posiada żadnego dziedzica. Jedyną pamiątką jej istnienia są zwyczajne przedmioty. Zwraca się bezpośrednio do Chominowej, gospodyni domu, która wydała ją niemieckiej policji. Manifestuje pogardę wobec kobiety i jej rodziny, która jest tak samo zepsuta moralnie. Mąż to szpicel, a syn jest folksdojczerem, wpisanym na niemiecką listę narodową III Rzeszy.
Podmiot liryczny jest przekonany, że Chominowa zatrzyma wszystkie jego rzeczy dla siebie i swoich bliskich. Zdaje sobie sprawę z zachłanności kobiety i jej dbałości o rodzinę, za wszelką cenę. Podmiot liryczny ironicznie nazywa donosicieli „swoimi bliskimi”. Będzie zawsze o nich pamiętać, tak jak oni pamiętali o nim w dniu, gdy wezwali niemiecką policję. Rozgoryczona osoba mówiąca wzywa więc „swoich przyjaciół”, aby urządzili ucztę. Powinni świętować jej śmierć, która jednocześnie jest dniem, gdy się wzbogacili. W końcu donosiciele dostali to, czego chcieli. Wszystkie naczynia i dekoracje należą teraz do nich. Podmiot liryczny wyobraża sobie ucztę i pijaństwo, zorganizowane z okazji wydania jej na śmierć.
Chominowej i jej rodzinie z pewnością nie wystarczą sprzęty i przedmioty codziennego użytku. Muszą uznawać osobę mówiącą za bardzo zamożną, dlatego gdy nastanie ranek, zabiorą się do pracy. Z pewnością przeszukają całe mieszkanie, próbując odnaleźć ukryte kosztowności. Nie oszczędzą żadnego mebla ani przedmiotu, w którym można coś schować. Podmiot liryczny przedstawia sugestywną wizję rozpruwanych poduszek, z których uwalnia się pierze. Z puchu i krwi osoby mówiącej powstaną anielskie skrzydła, które przylgną do rąk donosicieli. Ludzie, którzy dopuścili się tak niemoralnych czynów, paradoksalnie upodobnią się do aniołów. Podmiot liryczny przypomina jednak, że skrzydła będą składać się też z jej krwi. Nawet jeśli zdrajcy zdobędą upragnione kosztowności, będą mieć na rękach krew niewinnych ludzi.
Aktualizacja: 2024-06-28 09:34:19.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.