Kazimierz Wierzyński, fot: Kurier Codzienny, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Kazimierz Wierzyński – polski poeta międzywojnia, członek artystycznej grupy Skamander. Pierwszy okres jego twórczości, a więc lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, charakteryzuje się witalnością, radością życia i poszukiwaniem sposobów na coraz to nowe rozwiązania poetyckie. W swoich utworach poeta podejmował wówczas rozważania przepełnione szczęściem, pogodą ducha – jednym z głównych motywów jego twórczości była wiosna. Eksperymentalna specyfika poezji Wierzyńskiego niesie za sobą wiele chwytów stylistycznych. Jego wiersze bogate są w środki stylistyczne, mimo wykorzystywania w nich najczęściej języka potocznego. Przykładem na charakter wczesnej twórczości Kazimierza Wierzyńskiego jest utwór „Gdzie nie posieją mnie”.
Spis treści
W wierszu „Gdzie nie posieją mnie” odnaleźć można bardzo wiele środków artystycznych. Prócz epitetów („białym śniegu”) oraz metafor („na białym śniegu sadzę wiosnę”) odnaleźć można również:
Utwór przepełniony jest również wyrazami potocznymi oraz odniesieniami do zakorzenionych w kulturze powiedzeń i symboli. Dzięki ich sprawnemu łączeniu utwór charakteryzuje się dynamizmem i swobodną formą.
Wiersz dzieli się na trzy strofy. W każdej z nich występują cztery wersy; układ rymów pojawia się w kompozycji abab.
Podmiot liryczny w utworze wypowiada się w pierwszej osobie. Charakteryzuje on samego siebie. Z wiersza bije nastrój radości i optymizmu. Podmiot liryczny w swojej wypowiedzi łączy mowę potoczną z rozbudowanymi środkami stylistycznymi.
Pierwsza strofa odnosi się do poczucia sprawczości, które towarzyszy podmiotowi lirycznemu. Podobne emocje dostrzec można w wielu utworach pierwszej dekady dwudziestolecia międzywojennego. Osoba mówiąca w wierszu – przy pomocy przerzutni, metafor i antytezy – ukazuje swoje przekonanie o sile działania człowieka. Mówi więc o tym, że wyrośnie tam, gdzie go nie posieją oraz że potrafi przywołać wiosnę w trakcie zimy. Wers:
I wciąż śpiewają me łabędzie.
odnosi się bezpośrednio do funkcjonującego w codziennym języku powiedzenia: „łabędzi śpiew”. Łabędzi śpiew oznacza ostatni przejaw weny twórczej – łabędzim śpiewem poety jest więc jego ostatni, najpiękniejszy utwór. Powiedzenie to opiera się na wiedzy zoologicznej dotyczącej faktu, że łabędzie nie śpiewają. Ukuło się przekonanie, że ostatni harmonijny dźwięk wydają dopiero w trakcie swojej śmierci. Twierdzenie podmiotu lirycznego „wciąż śpiewają” ma charakteryzować jego twórczość. Osoba mówiąca w wierszu cały czas czuje się natchniona i jest przekonana o tym, że każdy z jego utworów jest utworem bardzo wartościowym.
Podmiot liryczny określa siebie jako dziecinnego, upartego przy swoich przekonaniach, akceptującego swoje kaprysy. Uważa się za osobę, która kocha siebie i uważa, że wszystkie jego działania są słuszne. Ponadto wierzy w możliwość zmian – nie upatruje w nich porażki a okazji do dalszego rozwoju:
Choć ten sam – zawsze jestem inny
Osoba mówiąca w wierszu cieszy się życiem. Chce podobnym nastrojem podzielić się z czytelnikiem. Treść utworu jest bardzo dynamiczna. Pozbawione skomplikowanych sformułowań wersy pozwalają na swobodne śledzenie radości podmiotu lirycznego. Nie czuje się on przywiązany do żadnego miejsca – postrzega cały świat jako okazję do własnego rozwoju i dalszego niesienia radości. Jak sam mówi: „jest wszędzie i nigdzie”. Deklaracje te różnią się zdecydowanie od ugruntowanej w polskiej poezji refleksji patriotycznej. Podmiot liryczny wiersza czuje się obywatelem całego świata – mimo że cieszy się z odzyskanej niepodległości uważa to za możliwość dalszego rozwijania swojego życia, a nie konieczności osadzenia się w jednym miejscu.
Utwór zawiera bardzo dużo sformułowań wywodzących się z mowy potocznej i swobodnego, codziennego języka. Ostatnia strofa utworu pełna jest tego rodzaju odniesień, które dynamizują wypowiedź i przedstawiają treść w wesołej i wzbudzającej pozytywne emocje odsłonie. Wersy:
Tak długo w wino zmieniam wodę,
Aż mi się urwie ucho dzbanka.
Posiadają aż dwa odniesienia. Pierwsze z nich jest parafrazą znanego powiedzenia „dopóty dzban wodę nosi, póki mu się ucho nie urwie”, które oznacza, że każdy człowiek posiada swoje granice. Podobnie jak dzban pozbawiony ucha, dzięki któremu wygodnie jest przenosić wodę przestaje pełnić swoje funkcję, człowiek pozbawiony możliwości nie jest w stanie wykonywać poprawnie swoich zadań i mierzyć się z nowymi wyzwaniami. Podmiot liryczny w powyższych wersach mówi więc o tym, że będzie działał w pełni aż do momentu utraty swoich możliwości. Z deklaracji tej ponownie wypływa optymizm i wiara we własne siły. Drugie znaczenie odnosi się do biblijnej historii o przemianie wody w wino na weselu w Kanie Galilejskiej. Poproszony przez swoją matkę, zmartwioną o samopoczucie gości, Jezus zamienia wodę w wino, którego zabrakło na uczcie. Jest to jeden z pierwszych cudów Jezusa, które wykonane zostały publicznie.
Podmiot liryczny – łącząc w jedną wypowiedź oba te odniesienia – chce przekonać swojego czytelnika o jego stosunku do świata. Osoba mówiąca w wierszu czuje się wszechmocna, świadoma swoich wad i pozytywnych cech, gotowa do działania i pełna optymizmu.
Ta część twórczości Kazimierza Wierzyńskiego w pełni obrazuje nastroje panujące w pierwszym dziesięcioleciu Dwudziestolecia międzywojennego. Twórczość tego okresu przepełniona jest optymistycznymi, pełnymi radości wierszami. Poeci bawili się formą, szukali nowych rozwiązań artystycznych (nie tylko poetyckich, ale również teatralnych) i głęboko wierzyli w dalsze pozytywne losy kraju i świata.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:47:17.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.